Piątek 19 Kwietnia 2024r. - 110 dz. roku,  Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 29.08.14 - 9:11     Czytano: [3180]

Polacy chcą zagłady Polski!


Polskim nieszczęściem jest Rosja Putina. Australijskim nieszczęściem, a właściwie rodzącym się nieszczęściem, są komunistyczne Chiny, dążące do hegemonii na Dalekim Wschodzie. Stanowi to zagrożenie tak dla Australii jak i dla samych Stanów Zjednoczonych Ameryki. Dlatego oba państwa mają zawarty pakt militarny i Stany Zjednoczone mają swoje ważne bazy w Australii. Polska nie ma i nigdy nie będzie miała takiego militarnego sojusznika. Stany Zjednoczone na pewno NIGDY nim nie będą. Dla świętego spokoju w Europie Wschodniej i w ostateczności Biały Dom zawsze dogada się z Kremlem, szczególnie jeśli Putin czy inny władca Rosji okaże się sojusznikiem Ameryki w newralgicznym dla niej punkcie globu, jak np. na Bliskim Wschodzie, gdzie, zgodnie z tym co mówili wszyscy poprzednicy Obamy w Białym Domu i co mówi sam Obama jest NAJWAŻNIEJSZY ich sojusznik – Izrael. Dlatego jedyną nadzieją dla Polski – dla jej bezpieczeństwa jest członkostwo Polski w (zreformowanej!) Unii Europejskiej i NATO. To jest duży gwarant bezpieczeństwa Polski. Jest również i drugi gwarant bezpieczeństwa Polski, który najlogiczniej ujął internauta podpisany „Singing Nachtingale” w swoim komentarzu po artykule Jerzego Haszczyńskiego „Litewska lekcja” („Rzeczpospolita” 27.8.2014) pisząc: „Rosja napadła na Krym ponieważ (a) była pewna że przytłaczająca większość mieszkańców Krymu poprze przyłączenie do Rosji i (b) nowy rząd Ukrainy zapowiedział odebranie bazy (morskiej) w Sewastopolu Rosjanom i wynajęcie jej Amerykanom. Putin spanikował, resztę znamy. - Rosja nie ma wielkiej bazy w Polsce by jej bronić przed przekazaniem jej USA i jest nieprawdopodobne aby przytłaczająca większość mieszkańców Polski głosowała za przystąpieniem Polski do Rosji. Dopóki istnieje świat taki jaki jest (czytaj nie ma wojny nuklearnej między USA a Rosja) Rosja nigdy nie napadnie na Polskę. Bo była by to jej największa przegrana. I to nie z powodu NATO ale z prostego powodu że w 21 wieku nie opłaci się trzymać innych ludów siłą militarną. Rosja zrozumiała to w 1991 roku”.

Dlatego że Rosja i żaden inny sąsiad Polski nie stanowi dla niej zagrożenia militarnego, w najnowszym rankingu Światowego Wskaźnika Pokoju opublikowanego przez Institute of Economics and Peace, Polska jest jednym z najbezpieczniejszych państw na świecie. Spośród 200 państw na świecie Polska zajęła 28 miejsce na świecie pod względem bezpieczeństwa i weszła do grupy państw określanych jako „bardzo bezpieczne” (pl.delfi.lt 22.8.2014).

Zamiast się z tego cieszyć, prawie wszystkich polityków polskich, a przede wszystkim z PiS i PO, a za nimi otumaniona przez nich i przez „polskie” media w obcych rękach większość Polaków wpadła w jakąś trudno do zrozumienia psychozę antyrosyjską (bo to juz nie rusofobia, to już psychoza!). I szereg państw Unii Europejskiej wykorzystuje na małą skalę (chcąc odciąć się od polskich jastrzębi), a USA na dużą skalę, wykorzystują tę polską psychozę. I Polska traci. Dużo traci (już sama polska gospodarka na handlu z Rosją straciła kilka miliardów złotych!).

Polscy politycy z Bożej łaski nie są w stanie zrozumieć, że polityka jest sztuką kierowania uczuciami i emocjami, tak jak inżynieria jest sztuką kierowania żywiołem. Puszczenie narodu, by szedł drogą swoich emocji i odruchów nie jest polityką, lecz brakiem i zaprzeczeniem polityki. Przykładanie ręki do tego, aby polskie uczucia, odruchy i polska nieszczęśliwa sytuacja były wykorzystywane w cudzym wyłącznie interesie politycznym, również za polską politykę uważana być nie może – napisał jeden z największych w historii publicystów polskich Stanisław Cat-Mackiewicz w książce „Lady Makbet myje ręce. Broszury emigracyjne 1944-1946” (nowe wydanie: Wydawnictwo Universitas, Kraków 2014).

Jakże inaczej postępują politycy australijscy. Kiedy senator Jacqui Lambie powiedziała publicznie, że komunistyczne Chiny są zagrożeniem dla Australii i mogą dokonać inwazji kraju, czym wywołała oburzenie Ambasady CHRL w Canberze, australijski minister spraw zagranicznych Julie Bishop zasugerowała, aby przeprosiła Ambasadę za tę wypowiedź (ABC News 27.8.2014), a w programie telewizyjnym ABC (27.8.2014, 8 rano) powiedziała, że Australia chce mieć przyjacielskie stosunki ze wszystkimi krajami.

Tymczasem jak słucha się i czyta wypowiedzi prawie wszystkich polskich polityków i dziennikarzy, to można śmiało wyciągnąć z nich wniosek, że Polska swoją histeryczną polityką prowokuje Rosję, tak jakby dążyła do wojny z tym krajem, tak jakby Polacy chcieli zagłady Polski.

A co ciekawe to to, że ta cała antyrosyjska histeria Polaków i wręcz zachęcanie przez nich Rosji do ataku (nuklearnego!) na Polskę nie ma nic wspólnego z Polską, z polską racją stanu – a z Ukrainą, a konkretnie z wojną domową na wschodzie Ukrainy, gdzie mieszkający tam masowo Rosjanie nie chcą być pod panowaniem nacjonalistów ukraińskich, dla których guru jest faszysta i ludobójca z okresu II wojny światowej Stepan Bandera.

Konflikt ten w zasadzie nie powinien martwić Polaków, a to dlatego, że nie jest to wojna z Ukrainą czy raczej o właściwą Ukrainę, gdyż Putin już jej nie połknie. Ukraina będzie już istniała do końca świata. To jest wojna o granice, o to czy Donbas ma powrócić do rosyjskiej macierzy czy być okupowany przez Ukrainę. Dlatego Polska powinna zajmować neutralne stanowisko w tej sprawie, bo to nie nasza sprawa i na pewno nie wpływająca na polską rację stanu (zagrożeniem dla polskiej racji stanu byłby rosyjski podbój całej Ukrainy). Powinniśmy, za australijskim ministrem spraw zagranicznych, być – w imię własnej racji stanu - przyjaciółmi dla każdego państwa i narodu. Budować m.in. przyjaźń z Rosji i Ukrainą. Bo przyjaźń nasza z Rosją nie musi być od razu wroga wobec Ukrainy i na odwrót i to niezależnie od intencji Moskwy czy Kijowa. Można Moskwę i Kijów przyzwyczaić do tego, że tak jest i tak zawsze będzie. To jest dyplomacja wysokiej klasy i prowadzona w interesie własnego państwa i narodu. Do niej zalicza się także pomoc humanitarna okazywana obu stronom konfliktu.

Tymczasem Polska oficjalna i Polacy, którym wmawia się przez 24 godzin na dobę, że: „Trzeba pomóc Ukrainie. Bezpieczeństwo tego kraju to również sprawa bezpieczeństwa Polski” i że: „Nie łudźmy się, że Putin się... zatrzyma. Jego kolejnym krokiem będzie Polska„ („Wprost” 20.8.20014) i będący pod wpływem zaburzenia psychicznego - antyrosyjskiej psychozy (w dużej mierze z winy tragicznej roli Rosji w dziejach Polski, ale także i polskich polityków), stanęli w tym konflikcie po stronie Ukraińców. 24 sierpnia otrzymałem od znajomego podróżującego aktualnie po świecie email następującej treści: „Jestem teraz w Polsce, czasami patrzę na TV i teraz rozumiem jak ten umysł tutejszego przeciętniaka jest wyprany. Jeśli coś mówię typu Pana artykuły (w KWORUM), machają ręką i uważają mnie za przygłupa”. Ta proukraińska histeria sprawia, że dochodzi do tego, że np. Kazimierz Wóycicki, historyk i publicysta, członek Studium Europy Wschodniej, postuluje, by Polacy nie tylko tolerowali ukraińską heroizację UPA (która w latach 1943-45 wymordowała 100 000 Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej!) ale wręcz sami brali w niej udział, pisząc na blogu: „[Szuchewycz] jest i powinien być również dla Polaków postacią o cechach bohatera, nawet jeśli ma być to bohater z gorzką skazą współwiny za zbrodnię (na Polakach)” (Kresy.pl 26.8.2014). - Jak pójdziemy dalej tą drogą, to niedługo będziemy czytać, że my – Polacy musimy uznać za swych bohaterów narodowych także Hitlera i Stalina, gdyż dzięki im mamy np. dzisiaj polski Wrocław, Gdańsk i Szczecin.

Widać, że głupota wielu współczesnych Polaków jest bezgraniczna. Najlepszym na to dowodem są m.in. nawoływania polityków „polskich”, aby Polska wysłała wojska na Ukrainę („Gen. Skrzypczak: Dziwię się, że wysyłamy misję wojskową do Iraku, a nie ma naszych sił na Ukrainie” Telewizja Republika 20 sierpnia 2014), aby wysyłała broń na Ukrainę (gen. Waldemar Skrzypczak, dziennik.pl 20.8.2014), aby Polska wysłała kilkaset milionów złotych ukraińskiej armii (Tomasz Sakiewicz, Kresy. pl 21.8.2014).

Jeśli tak się stanie, jeśli Polska sprowokuje wojnę z wiele razy silniejszą militarnie od Polski Rosją, to z Polski zostanie kupa gruzów i miliony trupów. Nawet jak USA i Zachodnia Europa przyjdzie Polsce z pomocą. Z tym, że nie przyjdą. Bo i nie będą chcieli i nie będą mieli komu przyjść z pomocą!

Tego chcecie kochani Rodacy znad Wisły?
Jeśli chcecie, to niech słowo stanie się ciałem. Bo sami udowodnicie, że nie jesteście warci istnienia! Co wypowiadam z bólem serca, bo przez was zniknie mój kraj rodzinny, a za zostanę bezpaństwowcem.

Polacy! Czas mordować Polaków na chwałę Ukrainy!

Kiedy internauta „Tadek” przeczytał w tygodniku „Do Rzeczy” zdanie: „Jeśli pooglądać rosyjską telewizję i poczytać rosyjskie gazety, można odnieść wrażenie, że żyjemy w jakimś innym świecie.”, tak to skomentował: „Dokładnie to samo można powiedzieć o polskiej telewizji i gazetach. A zdanie: „Moskiewskie spojrzenie na wydarzenia na Ukrainie i dzisiejszy świat jest zupełnie inne niż nasze. Wielka w tym rola propagandy, która wytwarza „wirtualną rzeczywistość”.” Skwitował następująco: „A czyż nie pasuje to dokładnie do warszawskiej perspektywy?” I dodał: „A więc, czyż to nie infantylna próba manipulacji odbiorem komunikatu? Jak tam było, tak tam było, ale jeszcze nigdy nie było, żeby jakoś nie było...” A swój komentarz zakończył następująco: „Każdy ma prawo sympatyzować z kim i z czym chce. To jego sprawa. Jeśli chce jednak przekonać innych do swojego punktu widzenia - powinien to czynić subtelniej. No chyba, że ma bardzo złe mniemanie o poziomie intelektualnym swoich czytelników” („Do Rzeczy 18.6.2014). A ja od siebie dodam: albo jest źle wychowany.

Kilka lat temu skopiowałem sobie wypowiedź (którą mam w archiwum, ale, niestety, nie mam w tej chwili czasu jej poszukać) albo Piotra Semki, albo Rafała Ziemkiewicza (nikogo innego więcej) o tym jak chamski jest polski Internet. Polacy grasujący w Internecie nie potrafią polemizować: po prostu są bardzo nietolerancyjni i zacietrzewieni w swoich poglądach, a przez to zachowują się po chamsku. I swoje chamstwo często usprawiedliwiają chamstwem osób trzecich (np. „York” 28.8.2014).

Do jakiego chamstwa dochodzi w wojnie polsko-polskiej z albo o banderowsko-faszystowską Ukrainę pokazuje artykuł pt. „Atak niekompetencji i chamstwa ze strony pracowników „Gazety Polskiej””, który ukazał się w portalu „Kresy.pl” 27 sierpnia 2014 roku. Redakcja „Kresów.pl” pisze: „Histeryczny atak na portal KRESY.PL ze strony Wojciecha Muchy i Davida Wildsteina jest dowodem przerażającej zawodowej niekompetencji pracowników "Gazety Polskiej" i portalu Niezalezna.pl.” I że tak jest podaje na to przykłady. A wszystko poszło o to, że „Kresy.pl” zachowują bezstronność informacyjną w odniesieniu do wojny w Donbasie. Panowie Wojciech Mucha i David Wildstein chcieliby, aby „Kresy.pl” publikowały tylko informacje na temat tej wojny podawane przez ukraińskie ministerstwo propagandy. Krew ich zalewa, że „Kresy.pl” pokazują jak szeroko rozpowszechnione na Ukrainie jest posługiwanie się nazistowską symboliką. Wildstein nazywa portal „Kresy.pl” – portalem rosyjskim: „Kresy.ru”, a redaktorów „Kresy.pl”: agentami, bydlakami, bandą gnojków itd.

Redakcja „Kresy.pl” tak to komentuje: „Histeryczne ataki, wulgarne wyzwiska, rozpowszechnianie głupich pomówień - wszystko to stało się codziennością w konserwatywnej części polskiego dziennikarstwa internetowego odkąd pewna grupa ludzi jednoznacznie opowiedziała się po stronie drugiego państwa w jego konflikcie z trzecim państwem, chcąc za pomocą różnego rodzaju szantaży zmusić społeczeństwo do przyjęcia ich optyki. Szczególnie smutne jest to, iż pozbawione klasy ataki Davida Wildsteina spotykają się z aprobatą osób, które w odróżnieniu od niego mają określony dorobek w pracy społecznej i naukowej. Wildstein pod swoimi wpisami w serwisie Facebook taguje wszystkich swoich kumów i znajomków i podżega do wspólnego linczowania nielubianych przez siebie środowisk...”.

A więc Polacy: bierzcie noże i siekiery i mordujcie Polaków, którzy śmią krytykować i mówić prawdę o banderowsko-faszystowskiej Ukrainie i że jest ona zagrożeniem dla Polski.

Mnie także nie ominęło przezywanie od agentów Putina, co tylko potwierdza jakimi prymitywami są ci krzykacze. Od 50 lat mieszkam w Australii i nie muszę być agentem ani Tuska, ani Kaczyńskiego, ani Merkel, ani Putina. Mam ich wszystkich gdzieś i nie są oni potrzebni mi do szczęścia. I vice versa: ani Tusk, ani Kaczyński, ani Merkel, ani Putin nie potrzebują, aby Kałuski był ich agentem w kraju, który jest na końcu świata, z dala od ich zainteresowań geopolitycznych. Australia ma swoją rządową agencję służby wywiadowczej ASIO. Gdybym był agentem sowieckim czy teraz rosyjskim to na pewno nie otrzymałbym aż trzy razy pracy w federalnej instytucji rządowej.

Nigdy nie byłem, nie jestem i nigdy nie będą niczyim agentem. Ci, którzy zarzucają mi agenturę, szczególnie ci, którzy zarzucają mi, że jestem agentem współczesnego Hitlero-Stalina czyli Putina, są sami agentami – agentami głupoty. Nikt spośród niegłupich osób mi tego nie odmówi, że jestem ekspertem w sprawach kresowych, a więc także w sprawach polsko-ukraińskich. I jako taki mam większe prawo wypowiadać się na ten temat niż ciemniacy-politykierzy czy wręcz analfabeci w tych sprawach, czyli osoby, które bezkrytycznie uwierzyły w proukraińską propagandę „polskich” polityków i mediów. Zresztą mam duże wątpliwości co do tego, że np. Tusk czy Kaczyński dobrze znają historię stosunków polsko-ukraińskich.

Wojna polso-polska jest smutnym faktem. Teraz, jak czyta się wypowiedzi internautów, Polacy, jak dwa koguty walczące ze sobą na śmierć i życie, walczą między sobą z albo o banderowsko-faszystowską Ukrainę. Piszę „banderowsko-faszystowską”, bo jestem pewny, że Polacy nie walczyli by ze sobą, gdyby chodziło po prostu o demokratyczną i propolską Ukrainę, której Rosja nie chce dać żyć w spokoju i pokoju. Niestety, zwolennicy banderowskiej i faszystowskiej Ukrainy o antypolskim obliczu (!) wśród Polaków są górą, szczególnie wśród polityków, którzy nie chcą brać pod uwagę polskiego interesu narodowego. Tego, że silna banderowsko-faszystowska Ukraina będzie takim samym wrogiem jakim jest dla Polaków od 500 lat Rosja. Czyli zamiast jednego wroga na wschodzie, będziemy mieli dwóch wrogów.

O zaszłościach historycznych należy pamiętać, ale nie można nimi żyć. Dlatego nie jestem wrogiem Ukrainy i Ukraińców jako takich, a szczególnie gdyby Ukraina miała być demokratycznym i propolskim krajem. Ale tak nie jest. Dlatego drukując swoje teksty o Ukrainie i stosunkach polsko-ukraińskich nie miałem życzenia podburzać Polaków przeciw Ukraińcom (bo zachowaj nas Boże od nowej wojny polsko-ukraińskiej). Chodziło mi tylko i wyłącznie o to, aby Polacy dowiedzieli się jak naprawdę wyglądają stosunki polsko-ukraińskie, gdyż o nich nie mają zielonego pojęcia, ponieważ są okłamywani przez „polskich” polityków i „polskie” media.

Co Polacy w kraju zrobią – to ich sprawa. Ja swoje zrobiłem. Ja ich ostrzegałem.

I na koniec Rodacy, zrozumcie, że kto nie zna historii nie jest wart przyszłości.

Marian Kałuski


...................................................................................................................................
1 września 2014r.

Boże, strzeż Polskę od takich przyjaciół

Żydowskiego pochodzenia Amerykanka Anne Applebaum jest żoną polskiego ministra spraw zagranicznych Radka Sikorskiego.

Po artykule pt. „Anne Applebaum ostro o niemieckiej dyplomacji”, który opublikowała „Rzeczpospolita” z 28 sierpnia 2014 roku, wielu internautów polskich, jak zwykle, jak prawdziwe hieny, w swoich komentarzach pod tym artykułem zaczęli popisywać się swoim chamstwem. Jeden z internautów („fan”), widać porządny człowiek, tak skomentował te ataki: „Droga Pani Anno, niech Pani będzie przekonana, że głupi i zawistni ludzie są wszędzie. Spotkała Pani takich i w swoich Stanach a my słuchamy swoich głupców na polskich forach lub w polskiej prasie. Pozostaje mnie tylko za swoich rodaków przeprosić... Na pewno słyszała Pani powiedzenie: zawiść wyprzedza rozsądek, pozdrawiam.”

Kiedy robiłem pierwsze kroki jako dziennikarz, zwrócono mi uwagę na wypowiedź jednego z największych publicystów międzywojennej Polski – Stanisława Cata-Mackiewicza, która brzmi: „Bez polemiki życie polityczne, społeczne i kulturalne drętwieje i zamiera”.

Lubię, powiem więcej, kocham polemiki, co może potwierdzić mój dorobek publicystyczny. Kocham jednak polemiki mądre i wyrażane w sposób kulturalny, bo tylko takie są ciekawe, a i człowiek może się czegoś nowego dowiedzieć. Bo nikt z nas nie jest Alfą i Omegą i uczymy się przez całe nasze życie.

Polemiką nie jest jednak żadna stronnicza propaganda polityczna, a tym bardziej przedstawiana przez fanatyków „jedynie poprawnej myśli politycznej” i to w sposób daleki od kulturalnego zachowywania się, czyli często wręcz chamski. Jeszcze gorzej, jak polemista ukrywający się pod pseudonimem atakuje swego oponenta jego prywatnymi sprawami. Wówczas nie jest to żadna polemika a wylewanie pomyj.

Ile nietaktu i arogancji jest w zdaniu: „Nie rozpisuję się dużo na temat pańskiego artykułu, bo wiem, że moich wpisów nie bardzo Pan rozumie. I odbiera je Pan jako atak na pańską osobę i pańską „charyzmę”...”

Inną wymowę ma stwierdzenie: „Pan nie bardzo rozumie moich wpisów”, a inną: „Pan nie zgadza się z moimi wpisami”. Poza tym to pierwsze stwierdzenie jest obraźliwe, bo nie tylko że aroganckie, ale implikujące, że jestem za głupi, aby zrozumieć co pisze „Stary-Nowy”.

Nie odbieram tego jako ataku na moją „charyzmę” ale jako arogancką i obraźliwą uwagę.

„Stary-Nowy” nawiązując do moich uwag pisze: „Polacy rozumieją dobrze co się wokół nich dzieje i widzą dobrze jakie niebezpieczeństwo zagraża Polsce ze strony Rosji i Putina...”.
Jak Pan tak dobrze wie jakie niebezpieczeństwo zagraża Polsce ze strony Rosji i Putina, to bardzo proszę podzielić się tą swoją wiedzą ze mną i innymi Czytelnikami KWORUM.


Przed chwilą wysłałem e-mail do Polaka, profesora jednego z uniwersytetów australijskich, odpowiadając tak oto na jego uwagi odnośnie moich powyższych dwóch artykułów:

„Szanowny Panie Profesorze,

Dziękuję za uwagi.
Jeśli rzeczywiście dziś większość Ukraińców wyraża silne propolskie sentymenty to powinniśmy się z tego cieszyć.

Jeśli.
Najbliższe miesiące czy 2-3 lata pokażą czy tak jest rzeczywiście. Bo do 2014 roku tak wcale nie było.

Polacy, szczególnie PiSowcy, zdecydowanie przesadzają z niebezpieczeństwem rosyjskim. Nowy Hitlero-Stalin czyli Putin nie jest w stanie połknąć Ukrainy, tym bardziej nie jest w stanie połknąć Polski. Wczoraj (31.8.2014) minister Sikorski powiedział: Dziś każdy, kto próbowałby zadrzeć z Polską wie, że będzie miał do czynienia z całą Europą (Wirtualna Polska), a wybór Tuska na przewodniczącego Komisji Europejskiej to stwierdzenie tylko wzmacnia.

Przestańmy więc być w jakimś amoku antyrosyjskim, który nam nic dobrego nie daje (rosyjskie sankcje), a tym bardziej nie chciejmy umierać i doprowadzić do ponownej ruiny nasz kraj dla wielkiej banderowskiej Ukrainy czy dlatego, że tego chce Ameryka, która kierując swoje cele polityczne na Bliski Wschód (Izrael) i Daleki Wschód (zagrożenie chińskie) chce osłabić Rosję wojną polsko-rosyjską. Niech Ameryka sama broni Ukrainy i niech nie wmawia nam, że bez istnienia Ukrainy Rosja połknie Polskę. Nie te czasy! Rosja Putina, mimo swoich bomb atomowych, jest papierowym tygrysem i dziadem, którego nie stać na prowadzenie wojen. Także wczorajsze media podały, że izraelskie tylko bombardowanie Gazy kosztowało Izrael 2 miliardy dolarów. Ale jak Polska będzie podskakiwała i drażniła Kreml, to psychol Putin może dać krwawą nauczę Polakom. Jak widać głupi polscy politycy tym się nie przejmują...

Pozdrawiam,
Marian Kałuski


„Stary-Nowy”, proszę mnie przekonać, że Rosja, że Putin stanowią wielkie zagrożenie dla Polski, że dziś, jutro czy pojutrze rozpocznie się podbój Polski przez Rosję, albo o tym, że zaraz po podboju Ukrainy czołgi i samoloty rosyjskie przystąpią do ataku na Polskę. Jak i o tym, że większość Polaków nie jest dziś w antyrosyjskim amoku i że to właśnie Ameryka pcha Ukrainę i nas do wojny z Rosją. Właśnie przez głupotę, przez to, że Polacy nie znają rzeczywistości politycznej otaczającej Polskę i historii, że podoba im się pełnienie roli amerykańskiego Murzyna, któremu na koniec zawsze podziękują mówiąc: „Murzyn zrobił swoje, Murzyn może odejść”, tak jak dosłownie nam to powiedzieli w 1945 roku prezydent USA Roosevelt i premier brytyjski Churchill, którzy za to co Polska i Polacy zrobili w II wojnie światowej dla ich zwycięstwa, oderwali od Polski Kresy i oddali nasz kraj w niewolę sowiecką, która trwała 45 lat. Ameryka od 1945 roku wcale się nie zmieniła, bo po pierwsze: pieniądz rządzi Ameryką, a po drugie: Ameryka ZAWSZE kieruje się amerykańską racją stanu i poza Izraelem nikogo innego nie uznaje za swego sojusznika-przyjaciela. Z Ameryką musimy mieć jak najlepsze stosunki i współpracować na zasadzie „równy z równym”, ale nie mamy prawa uważać jej za swego prawdziwego sojusznika. Ostrożność jest cechą dodatnią, szczególnie jak się już raz dostało kopniaka.

Marian Kałuski

Wersja do druku

york - 22.10.14 21:09
Wprawdzie zamierzałem, dać sobie spokój z polemiką na temat pseudo historycznych rewelacji, które utożsamiają obecna Ukrainę z OUN/UPA /banderowszczyzną/, bo jakaż może być polemika z betonem, odpornym na wiedzę, a przy tym trudnym do zarąbania, jak to swego czasu bardzo celnie ujął Jan Pietrzak.
Jeśli zaś zabierałem głos w sprawach historycznych, to oparty on był głównie o lekturę dzieł, a zwłaszcza wykładów profesora Andrzeja Nowaka z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, który jest niewątpliwie najwybitniejszym polskim historykiem i „nominowany” jest przez niektóre środowiska akademickie i stowarzyszenia do walki o urząd Prezydenta Polski w najbliższych wyborach prezydenckich.
Przypominam, zatem raz jeszcze za portalem Solidarni 2010 krążąca w Internecie instrukcję, według której rosyjska agentura na wszelkich możliwych forach dyskusyjnych odwraca uwagę od prawdziwego zagrożenia dla Polski, które stale narasta od strony Rosji:
1. Ukrainę utożsamiać jednoznacznie z OUN/UPA (banderowcy).
2. Rosja. Budować pozytywny obraz Rosji. Putina przedstawiać jako prawdziwego męża stanu.
3. Anty amerykanizm. Mocno krytykować Stany Zjednoczone. Przedstawiać ich jako agresora, państwo niesprawiedliwe, stanowiące zagrożenie dla reszty świata.
4. Antysemityzm. Atakować „żydów”. Żydów i Izrael przedstawiać jako największego wroga Polski.
5. Anty unijność. Bruksela jest kolejnym po USA i Izraelu „największym wrogiem”. Źródło wszelkiego zła i zepsucia. Najlepiej jakby Polska była poza Unią.
6. Gloryfikować PRL, wybielać historię i rosyjskie zbrodnie. Pokazywać zabory w dobrym świetle, minimalizować ilość ofiar rosyjskiej przemocy na terenie Polski.
7. Zniechęcać Polaków do wszelkich sojuszy. Każdy, kto myśli o sojuszu jest „agentem” – najlepiej jak Polska „będzie sama".
8. Dyskredytować wszystkie rządy Polski. Krytykować polskich polityków przy każdej okazji. Przekonywać, że Polska jest krajem biednym i bezbronnym.
9. Oprócz tego działać też na odcinkach wynikających z zapotrzebowania w danej chwili (gaz łupkowy, unia energetyczna, zbrojenia = marnotrawstwo pieniędzy lepiej na szpitale i domy dziecka).
10. Uderzać w drogie Polakom wartości, ze szczególną zajadłością atakować Kościół katolicki, najwartościowsze polskie elity, oraz największe autorytety moralne.
Niebezpieczeństwo polega na tym, że przytaczane na forach dyskusyjnych propagandowe „tezy” zawierają często półprawdy, nadając im cechy prawdopodobieństwa.
Ostateczny cel jest zawsze taki sam: zachwianie podstawami narodowej tożsamości, wprowadzenie chaosu, niepewności i poczucia zagrożenia.
Pozostaje wierzyć, że Polacy, jako naród ciężko doświadczony przez agresję rosyjską, nie poddają się tak łatwo zalewowi propagandy.

Marian Kałuski - 08.09.14 21:34
Problem polega na tym, że "pana Yorka" nie ma. Jest pseudonym "York" ale nie ma człowieka. Bo za tym pseudonimem może stać i zapewne stoi grupa ludzi - propagandowy aparat partyjny. Wskazuje na to szybkość akcji.
Kto naprawdę istnieje używa swojego nazwiska. No chyba że nazywa się np. Du.a.
Osobiście gardzę ludźmi, którzy nie mają odwagi podpisywać swoich wypowiedzi własnym nazwiskiem. Poza tym pseudonimy umożliwiają chamskie harce w Internecie różnym warchołom.
Marian Kałuski, Australia

star - 08.09.14 14:12
Pan York ma rację w tym co pisze w swoich komentarzach.
A ile ważą Jego racje? Tą wagą jest patriotyzm Pana Yorka, wiedza, znajomośc historii i obecnej sytuacji w Polsce i na świecie?
A swoją drogą drogą Pan Kałuski wypisując takie pytania okazał się starym, ponurym dowcipnisiem.
Pozdrawiam

Marian Kałuski - 08.09.14 12:17
Ja też mówię: "Pan York ma rację".
W czym?
Nieważne.
Najważniejsze jest to, że ma rację. Niech się chłopina cieszy.
Mam tylko pytanie do "stara": jak duża jest ta racja i ile waży?
Marian Kałuski, Australia

star - 08.09.14 11:04
Pan York ma rację
Pozdrawiam
-------------------------

marian Kałuski - 08.09.14 5:05
To prawda, przyznaję się bez bicia: mam dużą wiedzę i mogę samodzielnie myśleć i dlatego mam własne zdanie w wielu sprawach (co nie znaczy, że czasami mogę się mylić). Dlatego nie czytałem i nie czytam niczyjej propagandy partyjnej (bo w niej jest najmniej mądrości i prawdy; ona zawsze żeruje na ludzkiej głupocie), a tym bardziej internautowych klakierów partyjnych (jeśli muszę to czytam "po łebkach"). Ludziom wrogo ustosunkowanym do mnie polecam robić to samo: nie czytajcie tekstów Kałuskiego, ignorujcie go jak on nie chce czytać waszych i kopiowanych przez was czyiś głupot i waszych pomyj wylewanych na niego.
Marian Kałuski, Australia

york - 07.09.14 21:20
Najwyraźniej Pan Marian Kałuski nie czyta tego, co piszą komentujący i jak mantra powtarza swoje, najwyraźniej zlecone „propagandowe teorie”, które obrażają poczucie godności oraz inteligencję przeciętnego Polaka.
Utożsamianiem się natomiast z opiniami generała Czempińskiego, czy tvn - sam sobie strzela w stopę i tym samym sam siebie stawia w orszaku pochlebców Putina, a tam nie ma miejsca dla ludzi uczciwych i nie ma miejsca dla ludzi godnych dumnego dla nas wszystkich terminu Polak.
Skoro, bowiem utożsamił się z Czempińskim, to również z Bierutem, Bermanem, Jaruzelskim, Kiszczakiem i innymi sowieckimi pachołkami, bo to ta sama zbrodnicza formacja, która skrupulatnie pilnowała w Polsce interesów Stalina i jego następców.
Podobnie jest po 1989 roku, bo na skutek zdrady w Magdalence i zmowy „okrągłego koryta” ta sama komunistyczna formacja, po krótkim okresie rządów premierów Jana Olszewskiego i Jarosława Kaczyńskiego – jest cały czas przy władzy w Polsce dzięki „kuglarskim sztuczkom” z ordynacją wyborczą, pomocy rosyjskich serwerów oraz dysponowaniem przytłaczającej większości mas mediów z tvn, Polsat i Gazetą Wybiórczą na czele, które powstały za pieniądze służb specjalnych odwiecznie nam wrogich państw ościennych.
Dlatego też działania oraz retoryka propagandowa "obecnej władzy" w Polsce dotycząca sytuacji na Ukrainie jest typowym działaniem agenturalnym realizującym dalekosiężne plany Putina, które nijak się ma do polskiej racji stanu, a to oznacza, że wyciąganie na podstawie działań agentury wniosków odnośnie wszystkich Polaków jest bardzo delikatnie rzecz ujmując niestosowne i nikczemne.

york - 07.09.14 21:10
Rosja nie napada na nikogo, więc NATO nie musi nas bronić…
opublikowano: 7 września 2014, 17:47 · aktualizacja: 7 września 2014, 18:10
Gdy Rosja nas napadnie, to NATO nas obroni. Hurra!
Ale Rosja nas nie napadnie, bo Rosja nie napada na nikogo.
Czy Rosja napadła na Krym? Skądże! Były zielone ludziki, potem referendum – co Rosja miała zrobić, musiała Krym wziąć, skoro nalegał.
Czy Rosja napadła na Ukrainę? Ależ skąd. Pojawili się separatyści, na których napadła Ukraina, a Rosja tylko pośpieszyła z konwojem humanitarnym, a ten samolot to była pomyłka, potwierdziła to komisarz Mogherini.
A czy zaatakowała Gruzję? Nigdy, przenigdy, ona tylko ochroniła Osetię i Abchazję przed agresją Gruzji.
A kiedyś – czy Rosja Sowiecka napadła na Węgry, na Czechosłowację, na Afganistan? Nie, to jedynie była bratnia pomoc, o którą kraje te prosiły. A 17 września roku pamiętnego – czy był jakiś napad? Nie, to była jedynie akcja w obronie ludności zachodniej Białorusi i zachodniej Ukrainy.
A kraje bałtyckie w 1940 roku czy ktoś napadał? Nie, po prostu zmieniły się rządy na komunistyczne, a te podjęły uchwały o wejściu w skład ZSRR.
I teraz też żadnego napadu nie będzie. Może dla odmiany jakiś żołnierz rosyjski zostanie porwany przez Estonię i trzeba będzie pójść go odszukać. Tak jak Izrael szuka swojego żołnierza w Gazie. Jest tez mniejszość rosyjska, w Estonii i na Łotwie, może trzeba będzie posłać konwoje humanitarne…
A Polska? Tu nie za bardzo zielone ludziki wchodzą w grę… Chociaż, czemu nie? Jest przecież PSL, które dramatycznie ostrzega, że PiS szykuje się do wojny atomowej z Rosją.
Są zatem dobre powody do akcji zapobiegawczej, może PSL wezwie bratnia pomoc, żeby przeszukała, albo w razie czego zbombardowała pisowskie arsenały…
NATO nas obroni, jak ktoś nas napadnie, ale przecież nikt nas nie napadnie. Najprawdopodobniej napadniemy się sami, a Rosja nas obroni…
autor: Janusz Wojciechowski - Poseł do Parlamentu Europejskiego.
http://wpolityce.pl/polityka/212707-rosja-nie-napada-na-nikogo-wiec-nato-nie-musi-nas-bronic

Marian Kałuski - 07.09.14 21:08
Nieprzyzwoitość?
Jestem nauczycielem i nie obchodzi mnie czy ojciec Jasia jest politrukiem, a tylko to czy dobrze odpowiedział na moje pytanie ile jest dwa plus dwa.
Jestem amerykańskim politologiem i nie obchodzi mnie przeszłość polityczna polskiego generała Czempińskiego. Dla mnie znaczenie ma to czy dał on - jako generał, a nie jakiś tam zwykły zjedacz chleba o nazwisku Starynowy- dobrą ocenę danej militarnej sytuacji geopolitycznej.
Marian Kałuski, Australia

Marian Kałuski - 07.09.14 12:51
Ryszard Bed czy Ryszard Bet (niech się pan zdecyduje na jedno czy na drugie): wrogość do mnie i arogancja cechują pana komentarze. Dlatego pozwalam sobie przytoczyć tu uwagę o Polakach takich jak pan Pierre Velruise, specjalisty do spraw geopolityki Unii Europejskiej: "Polacy są swoim najgorszym wrogiem. Podchodzą często emocjonalnie do polityki, a wiadomo, że dobra i skuteczna dyplomacja nie jest możliwa, jeśli jest dyktowana emocjami" (PAP 31.8.2014).
Tacy ludzie jak pan łapią za siekiery na swoich przeciwników politycznych i leje się pobratymcza krew.
Ciekawi mnie czy uważa się pan za katolika. życzę odwagi do udzielenia szczerej odpowiedzi.
Marian Kałuski, Australia

Stary-nowy - 07.09.14 12:31
Pan Kałuski napisał:
Ja zgadzam się z tym co powiedział były szef UOP, gen. Gromosław Czempiński (a 31 sierpnia min. Sikorski - informacja za Telewizją Republika): "Rosja nie odważy się na konfrontację z NATO, czyli nie zaatakuje Polski" (TVN Info 5.9.2014).
Chyba, że ogłupiali Polscy rządzący Polską zaatakują Rosją pierwsi!
***
Gromysław Czempiński jako agent służb PRL w USA szczególnie uważnie obserwował działalność „polonijnego kleru”. Szpiegował Amerykanów, polskich emigrantów, Polonię i Kościół katolicki .
Gromosław Czempiński zwalczał wrogów Polski Ludowej, strzegł sojuszu ze Związkiem Radzieckim. Był pracownikiem Służby Bezpieczeństwa odpowiedzialnym m.in za Polską Akademię Nauk.
Czempiński to agent (TW) o ksywach „Roy i "Aca".

Powoływanie się i powoływanie się na tego który wiernie służył Moskwie w obecnej sytuacji politycznej jest czymś nieprzyzwoitym!!!
S-n

Marian Kałuski - 07.09.14 3:06
I bądź tu mądry!

W piątkowej (5.9.2014) "Gazecie Polskiej Codziennie", a więc w gazecie wielu czytelników KWORUM, na stronie drugiej jej redaktor Tomasz Sakiewicz pisze, że wojna z Rosją "czeka nas (Polskę) tak czy inaczej". Natomiast tuż obok, w tej samej rubryce, jest komentarz dziennikarza tej gazety Jakuba Pilarka pt. "Strachy na Lachy", w którym pisze, że Rosja jest osłabiona walkami na Ukrainie i "Warszawa (Polska) jest bezpieczna".

Dwie sprzeczne opinie w tej samej sprawie, w tej samej gazecie i na tej samej stronie! A jest ich bez liku w mediach polskich i światowych i każdy wybiera z nich tendencyjnie co chce.

Polacy związani ideologicznie z tą gazetą nie chcą zrozumieć, że jeśli dojdzie do ataku rosyjskiego na Polakę, to będzie to na własne życzenie Polaków-Polski, która pcha swój nos tam gdzie nie potrzeba. Bo do kogo będzie należał Krym i Donbas to nie nasza sprawa!!! Tak jak nie naszą (polską) sprawą jest czy Szkocja oderwie się od Wielkiej Brytanii czy nie, czy iracki Kurdystan oderwie się od Iraku czy nie, czy Rosja zwróci Japonii Wyspy Kurylskie czy nie, czy Falklandy mają należeć do Wielkiej Brytanii czy Argentyny. Dlatego wprost tudno uwierzyć w to, że Polacy-Polska chcą być wymazani z mapy Europy w walce nie o Polskę, ale na chwałę wielkiej (z Krymem i Donbasem) i antypolskiej banderowskiej Ukrainy!

Ja zgadzam się z tym co powiedział były szef UOP, gen. Gromosław Czempiński (a 31 sierpnia min. Sikorski - informacja za Telewizją Republika): "Rosja nie odważy się na konfrontację z NATO, czyli nie zaatakuje Polski" (TVN Info 5.9.2014). Chyba, że ogłupiali Polscy rządzący Polską zaatakują Rosją pierwsi!

Przestańcie histeryzować i straszyć Polaków wojną z Rosją! A przede wszystkim pchać Polskę do tej wojny! życie wam zbrzydło? To wtedy popełnijcie samobójstwo, a nie skazujcie cały naród na zagładę, bo on nie jest waszą oraz Ameryki (bo to ona co wie każdy człowiek myślący - pcha Polskę i Europę do wojny z Rosją dla własnych korzyści: osłabienie Rosji, prymat amerykański nad Europą, wielki handel bronią amerykańską, rozwój gospodarki amerykańskiej pracującej na odbudowę Europy itd.) i banderowców własnością.

Marian Kałuski, Australia

Ryszard Bet. - 06.09.14 23:01
Szanowny Panie Kałuski, ja płody Pańskiego pióra znam. One znamionują
także prawdziwe oblicze Pańskiego umysłu i ducha.Na temat materii
dziennikarskiej nie musi Pan mnie pouczać. Cel Pańskich uogólnień jest
widoczny. (.....)

..................
Ciąg dalszy komentarza wykracza poza ramy przyjęte na forum. Proszę o komentowanie treści artykułu.
Admin

york - 06.09.14 22:19
Dziennikarz i autor książek Jeffrey Tayler na łamach"Foreign Policy"pisze wprost: narastający konflikt na wschodzie Ukrainy może zakończyć się punktowymi atakami nuklearnymi. Pierwsza ma być zaatakowana Warszawa.
Analizę tekstu Jeffreya Taylera opublikował portal Onet.pl.
Z faktu, że jest to bardzo ważny głos w kontekście wojny rosyjsko - ukraińskiej, postanowiliśmy opublikować ważne części z tego tekstu.
"Zimną wojnę między USA i Światem Zachodnim a ZSRR wygrał Ronald Reagan.
To on, w bardzo dobrze przemyślanej wojnie psychologicznej, opartej na grożeniu użycia broni jądrowej, wystraszył sowietów tak, że ten komunistyczny byt padł.
Ale okazuje się, że za rządów Władimira Putina następuje zimnowojenna dogrywka.
Istotna różnica: Reagan był zdroworozsądkowym strategiem, Putin natomiast jest człowiekiem o terrorystycznej ideologii. Nie tylko szaleńcem, jak nazwała go Angela Merkel, ale zbrodniarzem-KGBistą, mordującym własnych obywateli (wysadzenie wieżowców w Moskwie, by rozpocząć inwazję na Czeczenie).
I to wystarczy dla nas, byśmy naprawdę poważnie potraktowali takie głosy jak tekst Taylera.
14 sierpnia, na konferencji w Jałcie, rosyjski prezydent - terrorysta powiedział zgromadzonym przedstawicielom Dumy, że planuje "zaskoczyć Zachód naszymi nowymi rozwiązaniami w kwestii ofensywnej broni jądrowej, o których jeszcze nie mówimy". (...).
I dalej, Rosja zapowiedziała kilka dni temu, że wraz z rosnącym napięciem na obszarze Ukrainy zmodyfikuje swoją doktrynę wojskową.
"Nie wiadomo, co to jeszcze oznacza, ale w świetle rosnących napięć Rosji z Zachodem, nie wróży to niczego dobrego" - pisze Amerykanin. (...).
Na to odpowiada Andreij Piontkowski, naukowiec i wieloletni krytyk prezydenta Rosji, który uważa, że istnieją po temu przesłanki.
W sierpniu Piontkowski opublikował niepokojące wnioski na temat tego, co, jego zdaniem, może Putin zrobić, aby wyjść zwycięsko z obecnego impasu z Zachodem i za jednym uderzeniem, zniszczyć NATO jako organizację, położyć kres hegemonii Stanów Zjednoczonych i "amerykańskiej wiarygodności jako światowego strażnika pokoju". (...).
Chodzi w nim o taktyczne uderzenia na jednego lub dwóch członków NATO, za życie, których niewielu na Zachodzie byłoby gotowych umrzeć.
I w tym momencie pojawia się Warszawa.
"Foreign Policy" uważa, że pierwszy cios odbierze Warszawa, ponieważ już wcześniej przeprowadzano symulację ataku nuklearnego na stolicę Polski.
W dalszej kolejności ucierpiałoby Wilno, stolica Litwy.
Co powinna zrobić Polska, by uchronić się przed powyższym scenariuszem? Minimum to jak najszybciej rozpocząć modernizację naszej armii oraz zainwestować miliardy w nowe technologie wojskowe.
Dobry plan ma Jarosław Kaczyński, który mocno podkreśla, że Polska musi się zbroić i wie skąd wziąć na to pieniądze.
Prezes PiS, podczas forum ekonomicznego w Krynicy, powiedział, że należałoby utworzyć specjalny europejski fundusz pożyczkowy, który pozwoliłby - przede wszystkim Polsce - w stosunkowo krótkim czasie zwiększenia oddziałów samoobrony.
Po drugie, państwo ma zapewnić bezpieczeństwo obywatelom. (...).
Nie możemy liczyć tylko na sojusz z NATO czy pomoc z Unii Europejskiej. (...). Miejmy nadzieję, że będziemy gotowi jak najszybciej na walkę z terroryzmem sowieckim, bo tak trzeba nazwać Putina i współczesną Rosję".
To tylko z powodu limitu znaków wybrane fragmenty bardzo ważnego tekstu, którego całość można znaleźć min. pod adresem:
http://www.fronda.pl/a/putin-zaatakuje-warszawe-bronia-jadrowa,41372.html

york - 06.09.14 19:55
I jeszcze jedna opinia, tum razem Prezydenta Estonii:
Rosja jest w tej chwili nieprzewidywalnym reżimem totalitarnym, a sytuacja w Europie wydaje się być mniej bezpieczna niż przed ‘89 - mówił prezydent Estonii Toomas Hendrik Ilves w sobotę w Gdańsku.
Wskazał, że sprawa Ukrainy to problem nie tylko Europy Wschodniej.
Prezydent Estonii, który wygłosił wykład na Uniwersytecie Gdańskim w ramach międzynarodowego sympozjum pt. „Od Wolnej Europy do Wolnej Polski”, podkreślił, że środowiska polityczne i opiniotwórcze Europy Zachodniej przez długi czas zarzucały politykom z krajów, które wyzwoliły się spod komunizmu, że są przesadnie uprzedzeni do Rosji.
Dziś - jego zdaniem - „w coraz większym stopniu zachodni liderzy zgadzają się, że to, co widzimy ze strony Rosji, jest nielegalne i że Rosja jest w tej chwili nieprzewidywalnym reżimem totalitarnym”. (...).
Wyraził też opinię, że obecna sytuacja w Europie wydaje się być nawet mniej bezpieczna niż za czasów zimnej wojny.
Wtedy, bowiem obie strony konfliktu trzymały się zawartych porozumień. To jest radykalnie nowa historia. Dzisiejsza sytuacja jest bardziej poważna, niż nam się wmawia - ocenił Ilves. (...).
Ilves przypomniał jak w 1981 r., kiedy w Polsce wybuchł historyczny strajk i powstał pierwszy w sowieckim bloku niezależny od komunistycznej władzy związek zawodowy Solidarność, toczył długie i ostre spory z intelektualistami w Nowym Jorku.
Mówili mi wtedy: „Niech ci Polacy przestaną kołysać łodzią, oni komplikują nasze życie i zagrażają pokojowi. A przecież ich bezpieczne i spokojne życie, opierało się wtedy tak naprawdę na zniewoleniu innych” - zaznaczył Ilves.

Lubomir - 06.09.14 12:31
Gdyby tak w Polsce procedury zdobywania obywatelstwa były prostsze, to wielu Rosjan pokroju Roja Miedwiediewa i wielu potomków Łemków i polskich Rusinów, z pewnością występowałoby o przyznanie obywatelstwa RP. Wówczas skład etniczny III RP zacząłby przypominać ten, jaki był w I-ej i II-ej RP. Zagłady Polski chcą antypolacy. Oni z Polską mają tyle wspólnego, że nauczyli się ględzić po polsku i żerować na Polsce.

Marian Kałuski - 06.09.14 9:40
"RysiekBed", niepotrzebnie Pan panikuje czy histeryzuje, a już na pewno czepia się słówek. W potocznej mowie tak WSZYSCY mówimy (nie pisałem żadnej pracy naukowej). Mówimy np.: nie lubię Niemców. nie lubię makaroniarzy, czyli Włochów itd. Ale to nie znaczy, że ten kto tak mówi na pewno nie lubi WSZYSTKICH Niemców czy Włochów. Bo tylko jakiś rasista może twierdzić, że WSZYSCY ludzie danej nacji są obrzydliwcami. Z moich wszystkich tekstów opublikowanych w KWORUM wcale nie wynika, że jestem rasistą. Przeciwnie, podkreślałem, że w każdym narodzie są ludzie i ludziska, także wśród Ukraińców (łatwo to sprawdzić). Ale jest prawdą, że nie lubię WSZYSTKICH banderowców i ich popleczników, tak jak nie lubię WSZYSTKICH neonazistów czy zwolenników imperialistycznej Rosji Putina i jego samego.
Poza tym gdyby Pan był dziennikarzem to lepiej by Pan zrozumiał mój tytuł: tytuł ma przycigać czytelnika.
Marian Kałuski, Australia

Rysiek Bed. - 06.09.14 3:12
Szanowny Panie Kałuski, czym się Pan kierował, dając taki tytuł
swojemu artykułowi? "Polacy chcą zagłady Polski." Czy Pan
sondował tę sprawę? Podejrzewam,że nie. Więc nic Pana nie
upoważnia do takiego uogólnienia,które po prostu obraża wielu
Polaków! Jak można sobie takie ważne stwierdzenie - tak sobie
machać z kapelusza?! Podobnie ma się spraw spojrzeń Pana na
Ukraińców. Według Pana, cała społeczność ukraińska to banderowcy!
Przecież historyków także obowiązuje nie "widzi mi się" ale sprawy
oparte na faktach.
Przy okazji pochwalam komentarz Pana z nickiem York!

Marian Kałuski - 05.09.14 22:02
A jak na obecną polską histerię antyrosyjską w obronie nie Ukrainy, a tylko wielkiej i antypolskiej banderowskiej Ukrainy patrzą np. Czesi:

Czeski portal internetowy "stalo-se.cz" pisze: Polska jest jednym z najbardziej agresywnych krajów w Unii Europejskiej, który na wzór nazistowskich Niemiec chce dokonać ataku na Rosję i wypowiedzieć jej wojnę" (Dziennik.pl 5.9.2014).

Czyli nie Rosja watażki Putina jest prawdziwym zagrożeniem dla Polski, ale to Polska jest na własne życzenie zagrożeniem dla Polski. Jest przy Rosji militarnym zerem, a prowokacyjnie wymachuje szabelką, irytując i tak już wściekłego i nieobliczalnego w swych czynach Putina. Tak jakby Polacy zatęsknili za brakiem milionów polskich ofiar i ponownym zniszczeniem kraju.

Ja nie popieram Rosji Putina, a tym bardziej nie jestem agentem rosyjskim. Znając historię stosunków polsko-rosyjskich, któtej wy na pewno nie znacie!, nie kocham jej i nic dobrego jej nie życzę. Dlatego jako MADRY patriota polski, tak jak red. Ziemkiewicz, uważam że wojna w Donbasie, która poza Nową Rosję na pewno się nie rozleje i Ukraina, chociaż zapewne w innych granicach będzie już istnieć do końca świata, jest korzystna dla Polski, bowiem osłabia obu naszych wrogów.

Marian Kałuski, Australia

york - 05.09.14 20:06
A oto dwugłos kilku bardziej znanych przedstawicieli rosyjskiej inteligencji na temat obecnej sytuacji na Ukrainie w kontekście teorii Pana Mariana Kałuskiego, który napisał: „Dlatego od teraz nie Rosja jest zagrożeniem dla Polski”.

„Borys Akunin, jednej z najbardziej znanych rosyjskich pisarzy, odniósł się do sytuacji panującej w jego kraju. Artysta zdecydowanie odciął się od "putinowskiej Rosji", o czym napisał w swoim felietonie opublikowanym kilka dni temu na portalu Obozrevatel.com.
Według Akunina w Rosji panuje "powszechne zaćmienie umysłu".
Pisarz nie spodziewał się, że jego rodacy pozostaną obojętni wobec polityki Putina i zbagatelizują sytuację na Ukrainie. Bezmyślność Rosjan spowodowała, że autor "Pór roku" zdecydował się na wyjazd z kraju.
Na Twitterze pojawiło się zdjęcie, na którym Borys Akunin oraz jego żona Erika trzymają kartkę z napisem: "Wyjeżdżamy z Rosji".
Pisarz podkreślił, że nie jest to emigracja na stałe. Akunin pragnie jedynie ograniczyć czas, jaki spędza w Rosji, która według niego stała się "pijanym domem, w którym trzeźwemu nie jest wygodnie" – koniec cytatu.

„Alosza Awdiejew: aktor, piosenkarz, profesor, rosjoznawca, Rosjanin z urodzenia od lat mieszkający w Polsce.
Czuję potworny wstyd. W Rosji są ikony z Putinem i ludzie się modlą do nich. Oni nie chcą wolności
Putin żyje w innym świecie. Takim postfeudalnym. Mocne państwo jest ponad prawem. To jest jego mentalność .
I wyznaje dalej: Każdy Rosjanin teraz musi przeżywać jakiś wstyd (…) Przeżywam potworny wstyd patrząc na to, co robi Putin.
On żyje w innym świecie. Jest ponad prawem. W Rosji Putin robi, co chce, kontroluje wszystko i chciałby przenieść to na międzynarodową arenę.
Według Awdiejewa Władimir Putin nie myśli kategoriami świata Zachodu. Uważa, że rządząca korporacja jest ponad prawem.
Putinowi udało się odtworzyć relacje państwa radzieckiego - takiego postfeudalnego, autokratycznego.
Mówią, że Putin jest nieprzewidywalny. Dla mnie jest absolutnie przewidywalny. On doprowadzi do aneksji Krymu, to jest program minimum. Natomiast spróbuje też odłączyć kilka wschodnich obwodów Ukrainy i dojdzie aż do Odessy, żeby połączyć się z Naddniestrzem - przekonuje Awdiejew.
Jak dodaje obawy Polaków, że Putin w swojej ekspansji może nie zatrzymać się na Ukrainie nie są bezpodstawne. (...).
Bo jeśli jemu udało się tak otumanić własnych obywateli, iż oni wierzą w to, że Ameryka i Niemcy zajęli Ukrainę, a Polska przygotowuje specjalnie terrorystów - jak oni mówią - którzy działają na Ukrainie…
No przecież jeżeli tam ludzie w to wierzą, to można cokolwiek im wmówić. (...).
Oni są w zasadzie z naszego punktu widzenia niewolnikami. Oni nie chcą wolności. Wolność ich straszy - mówi Awdiejew. (...).
Jego zdaniem Rosjanie dobrze wiedzą, że moralność europejska nie pozwoli na to, żeby kraje zachodnie pojęły prawdziwe działania wojenne.
Aprobatę społeczeństwa do agresji na Krymie i wiarę ludzi w to, że do przewrotu w Kijowie doprowadzili faszyści Awdiejew tłumaczy nachalną propagandą mediów:
Jeżeli w ciągu 24 godzin wszystkie media, które są dostępne mówią to samo, no to jak to mówił Goebbels: później człowiek do tego się przyzwyczaja i zaczyna w to wierzyć. (...) – koniec cytatu.

york - 04.09.14 20:54
Analityk NATO Peter Caddick-Adams w rozmowie z „Tygodnikiem Powszechnym” mówi wprost:„Rosja stała się poważnym zagrożeniem militarnym dla Polski”. Koniec złudzeń, przygotujmy się na walkę.
Peter Caddick-Adams na wstępie rozmowy z „Tygodnikiem Powszechnym”
od razu stawia sprawę jasno analizując konflikt ukraińsko-rosyjski, mówiąc,
że jest to po prostu WOJNA: „Wojna – to najwłaściwsze określenie agresji Rosji we wschodniej Ukrainie.
Nie powinniśmy mieć skrupułów przed używaniem właściwych w tej sytuacji słów. W minionym tygodniu już nie żadne „zielone ludziki”, lecz regularne oddziały rosyjskiej armii zaczęły tam kolejną ofensywę”.
Według Adamsa Rosji już nic nie stoi na przeszkodzie: żadne sankcje, Zachód, USA, ostracyzm /którego nie odświadcza w żaden sposób/.
„Teraz Rosji już nie przeszkadza fakt, że na Zachodzie wszystko widać jak na dłoni.
Choć do swojej obecności na Ukrainie Putin jeszcze się nie przyznaje.
To, co się teraz dzieje, jest efektem polityki jednego człowieka – prezydenta Rosji. Narracja o „odzyskaniu utraconych ziem” na wschodzie Ukrainy była dotąd w Rosji językiem prawicowych ekstremistów. Władimir Putin wprowadził ją do głównego dyskursu. Chce zdestabilizować całą Ukrainę poprzez stworzenie tam kadłubowego i zależnego od Moskwy nowego państwa”.
Rosja zaprzecza faktom, że prowadzi wojnę. W każdej rozmowie z zagranicznym przedstawicielem Zachodu, Putin stosuje retorykę KGB: dezinformację!
„Rosyjska strategia zaprzeczania to inne oblicze znanej z czasów KGB taktyki dezinformacji. Jest jeszcze inne, proste słowo na jej określenie: kłamstwo.
Strategia ta polega na zaprzeczaniu faktom z całą stanowczością, a następnie wykorzystywaniu zasianej u innych niepewności.
Jeśli kłamiesz, zawsze znajdzie się ktoś, kto ci uwierzy – zwłaszcza w czasach mediów społecznościowych.
Im większe kłamstwo, tym bardziej prawdopodobne, że ktoś je kupi. Nawet niektóre media na Zachodzie poprzedzają doniesienia o rosyjskich żołnierzach słowem „domniemani”.
Najważniejszym, dla Polski przesłaniem płynącym z rozmowy z Peterem Caddick-Adamsem jest jego teza, że Rosja stała się już poważnym militarnym zagrożeniem dla Polski: „Rosja stała się teraz poważnym zagrożeniem militarnym także dla Polski, krajów bałtyckich, Mołdawii, Gruzji i Armenii.
W szybkim tempie unowocześnia swoje siły zbrojne: w ciągu najbliższych pięciu lat aż 70 proc. jej armii mają stanowić nowoczesne jednostki.
Jedną z przyczyn ekspansywności Kremla jest słaba polityka zagraniczna USA i Wielkiej Brytanii.
Słabość tę widać choćby na przykładzie cięć w wydatkach na zbrojenia i bierności w kwestii Syrii.
Jedynym rozwiązaniem dla Zachodu jest dziś zwiększenie wydatków na zbrojenia i zgoda na wzmożenie aktywności militarnej.
Dobrym rozwiązaniem byłoby choćby planowanie na szerszą niż dotąd skalę ćwiczeń i manewrów NATO w Europie Środkowej i Wschodniej, a także rozwój wojskowy Unii Europejskiej.
Przypuszczam, że Putin odczytałby taki sygnał i przystopował.
Jak zawsze Rosja pogardza słabością i szanuje siłę”.
Powyższy wywiad dedykujemy wszystkim prorosyjskim Polakom, a jest ich nie mało.

http://www.fronda.pl/a/koniec-zludzen-rosja-jest-powaznym-zagrozeniem-militarnym-dla-polski,41268.html

Lubomir - 04.09.14 13:07
Wałesa, po pierwszej butelce, może przywalić nawet zwierzchnikowi sił zbrojnych Rosji. Rzecz jasna, według jego oficjalnych wypowiedzi. Takie mamy autorytety, a raczej ich atrapy. Tacy clowni, robią z poważnej, kolejnej, już III Rzeczypospolitej Polskiej, niekwestionowany kabaret. Półgłówek, półanalfabeta i oszust buduje zamiast państwa jakąś niepoważną, bananowo - jabłkową republikę. III RP powinna być solidną kontynuatorką tego co najlepsze, zarówno w I RP, jak i w II RP. III RP powinna być państwem mocnym gospodarczo i technologicznie, osadzonym w religii, kulturze i chrześcijańskiej cywilizacji. Kontynuowane powinno być rozwijanie wspaniałych cech Polaków: polskie zamiłowanie do poszukiwania prawdy, polska odkrywczość, pomysłowość i zaradność. Ciągłe eksperymentowanie z sodomią czy pogańskim ateizmem, to droga donikąd. Tego typu wielobóstwo przerabialiśmy przed przyjęciem chrztu, przez nasze państwo i nasz naród. To jedynie sieje zamęt w umysłach i bałagan w codziennym życiu. Niemcy od dekad prowadzą z Rosją niezależną, indywidualną politykę handlową, gospodarczą, wojskową, technologiczną, kulturalną i edukacyjną. My za sprawą 'spryciarzy' pokroju Wałęsy, czekamy na to, co pozwolą nam robić w tym obszarze Niemcy. Cena za tolerowanie kompletnych ignorantów, jest niezwykle wysoka. Ignorant od początku stawia siebie w roli dyspozycyjnego petenta Berlina. Nie kryjąc się z tym wcale. Raczej mówiąc wręcz o obowiązku bratania się - z kandydatami na hegemonów Europy. Dzięki niemieckim doradcom, niewiele zostało już z dorobku gospodarczego II RP i tego co Polacy stworzyli siłą własnej woli, własną inteligencją i pracą - po roku 1945. Ponad tysiącletni cywilizacyjny dorobek Polaków, uznano za jakąś historyczną pomyłkę, nadającą się wyłącznie do likwidacji. Ale czy nie identycznie postępowali ze wszystkim co stanowilo Polskę - 'budowniczowie' III Rzeszy?. Ludzie płytkiej czy fasadowej wiary, bigoci czy hipokryci, nie wierzą w przyszłość ojczyzny. Oni w nic nie wierzą. Oni po aktorsku wszystko tylko udają. Ich realna przydatność jest niewielka. Dobrze chociaż, że naród chodzi własnymi drogami a nie korzysta z porad 'wilków' czy 'wikołaków'.

Marian Kałuski - 04.09.14 11:56
Po pierwsze: jak ktoś nie rozumie tego co napisałem powyżej i zabiera głos, aby koniecznie postawić na swoim i przy tym wmawia czytelnikom KWORUM, że ja - rasowy Polak jestem "Murzynem", uważa mnie za głupka i agenta rosyjskiego, pluje złośliwymi uwagami i mnie obraża, to szkoda z tym kimś polemizować dla samej polemiki.
Miejcie swoją rację i cieszcie się z tego. Z tym, że waszą rację nie tylko ja mam w nosie, ale także rzeczywistość, którą nie zmieną wasze poglądy.
Po drugie nie mam przyjemności polemizować ze zwolennikami ludobójców: Hitlera, Stalina (czyli i Putina) i Stepana Bandery-banderowców. To jest poniżej mojej godności.
Kiedy wzniesiecie pomnik Banderze na jednym z głównych placów Warszawy za wymordowanie 100 000 Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej? Bo taką "chwalebną" inicjatywę "prawdziwych patriotów polskich" czuć już w powietrzu.
Pomyślcie także o pomniku dla Hitlera. Wszak dzięki niemu (temu, że rozpętał wojnę) ma Polska dzisiaj Wrocław, Gdańsk i Szczecin.
Marian Kałuski, Australia

Stary-nowy - 04.09.14 3:06
Panie Kałuski
Pisze Pan: „Stary-Nowy”, >proszę mnie przekonać, że Rosja, że Putin stanowią wielkie zagrożenie dla Polski, że dziś, jutro czy pojutrze rozpocznie się podbój Polski przez Rosję, albo o tym, że zaraz po podboju Ukrainy czołgi i samoloty rosyjskie przystąpią do ataku na Polskę.<

I albo Pan kpi i o drogę pyta, bo jak w ramach krótkiego wpisu można o czymś Pan przekonywać i dlaczego mam to robić???
Napisałem co myślę na temat zagrożenia Polski ze strony Rosji, a znając historię wiem, że Rosja jest agresywna i nieobliczalna w swoich imperialistycznych dążeniach. A trzeba by było opisać wszystkie napaści Rosjan na Polskę, a przynajmniej napaść na Polskę w 1939 roku, Katyń, powojenny komunizm itp.itd...
***
To może wyjaśni Pan Kałuski i mnie i Czytelnikom dlaczego Rosja rozmieściła na terenie Kaliningradu w pobliżu granicy z Polską oraz wzdłuż granicy z krajami bałtyckimi rakiety krótkiego zasięgu typu Iskander-M, przystosowane do przenoszenia głowic .W zasięgu rakiet (500 km) znajduje się całe terytorium Polski oraz "teoretycznie" nawet Berlin.

Dlaczego od kilku lat rosyjskie samoloty naruszają powietrzną granicę z Polską, a także z innymi państwami NATO, wlatując bez zezwolenia na teren Sojuszu. Incydenty te są odnotowane w polskim Centrum Operacji Powietrznych, jednak brak jest zdecydowanych reakcji ze strony naszych władz. „Gazeta Polska” ustaliła, że szarże rosyjskich maszyn w głąb naszego kraju sięgają kilkudziesięciu kilometrów.

Cezary Gmyz na łamach portalu niezalezna.pl pisze m.in.
Ja złudzeniami wolę się nie karmić. Polska ma zbyt duże doświadczenie historyczne. Łudzili się późniejsi targowiczanie, że caryca Katarzyna nie wyciągnie łap po państwo, na którego czele stał jej kochanek Stanisław August Poniatowski, łudzili się Polacy w 1939 r., ufni w potęgę Francji i Anglii. Tak samo łudziliśmy się, że nasza danina krwi nie zostanie zapomniana. Jałta boleśnie te złudzenia rozwiała".

Albo co Pan napisze o słowach członka Dumy Władimira Żyrinowskiego, że gdy wybuchnie III wojna światowa “Polska, Litwa, Łotwa i Estonia będą zmiecione z powierzchni ziemi”..

I wreszcie wpis Pana Jana Pietrzaka, tu na Kworum
„Takie mamy narodowe przywództwo w niełatwym czasie, gdy biały konwój z czerwoną zarazą zmierza przez płonącą Ukrainę w kierunku zachodnim. Do nas się zbliża, do nas, by zmieść Polskę z powierzchni ziemi, jak grozi z satysfakcją Żyrynowski. Ten sam cham co powiedział kiedyś, że Polska to prostytutka. Jak ta Polska ich uwiera! Jak im przeszkadzają spokojni, nieagresywni, wielkoduszni sąsiedzi… Czemu ci Ruscy są tacy wściekli, czego od nas chcą, przecież im w niczym nie zagrażamy… „

Dokładnie takie same pytania padały we wrześniu 1939 roku, kiedy pierwsze bomby spadały na Warszawę a wielu ludzi nie mogło uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. A jednak! „
To tak w skrócie Panie Kałuski
s-n

york - 03.09.14 23:13
Bez polemiki życie polityczne, społeczne i kulturalne drętwieje i zamiera”. – ten cytat Stanisława Cata – Mackiewicza jest podobno mottem zawodowym, jako „dziennikarza” Pana Mariana Kałuskiego, a jego źródłem mądrości jest portal „Kresy.pl”.
Wprawdzie nie mam czasu na babranie się w tych propagandowych "mądrościach", które są udziałem tego autora prowadzonych precyzyjnie według scenariusza płynącego z narracji putinowskiej dyplomacji dotyczącej rosyjskiej agresji na Ukrainę, to pomimo to, że zostałem przez niego wymieniony w tekście, więc nie widzę powodu, aby to pozostawić bez żadnego odzewu.
Jaka jest wartość jego „księgi mądrości” portalu „Kresy.pl”, gdzie nie doszukałem się tam ani jednego znanego nazwiska dziennikarza, to już świadczy o wartości publicystycznej i wiarygodności tego portalu, który jest przy tym mistrzem CYNICZNEJ MANIPULACJI FAKTAMI, pod z góry założoną propagandową tezę o czym można przeczytać pod następującym adresem:
http://niezalezna.pl/53296-pokretne-tlumaczenia-kresypl-swiezo-zatrudniona-osoba-pierwszy-raz-miala-dyzur
Ponadto powoływanie się na publikacje chociażby dziennika Rzeczpospolita, który jest od wielu, wielu lat siedliskiem „RESORTOWE DZIECI” jest wystarczającą wizytówką tegoż autora, co powoduje, że szkoda czasu na polemikę z jego pożal się Boże wykładniami jedynie słusznej prawdy.
„Wojna polso-polska jest smutnym faktem. Teraz, jak czyta się wypowiedzi internautów, Polacy, jak dwa koguty walczące ze sobą na śmierć i życie, walczą między sobą z albo o banderowsko-faszystowską Ukrainę. (...).
Niestety, zwolennicy banderowskiej i faszystowskiej Ukrainy o antypolskim obliczu (!) wśród Polaków są górą, szczególnie wśród polityków, którzy nie chcą brać pod uwagę polskiego interesu narodowego”. – koniec cytatu.
Zacytowany powyżej tekst, jest ni miej, ni więcej, ale chórem propagandy orszaku Putina i na nic się zdaje zaklinanie rzeczywistości, a jeżeli ktokolwiek stosuje CHAMSKIE metody, to ja tylko w moim komentarzu wzorowałem się na stylu publicystyki narzuconym przez autora, który używa zwrotów: „Idiota, któremu zachciewa się wojny!” i tym podobnych.
Prawdą natomiast jest to, że istotnie idiotą jest ten, komu zachciewa się wojny, tyle tylko, że te wojny prowokuje i wszczyna Rosja począwszy od Czeczenii, Gruzji, a teraz Ukrainy. Cytując natomiast klasyków rzymskich: „jeśli chcesz pokoju, to szykuj się to wojny” - w Polsce jest konieczne bardzo pilne obalenie obecnego marionetkowego rządu, który pod obcy dykt doprowadził do niemal „rozbrojenia” naszego kraju, a nowo powołany rząd powinien skokowo zwiększać nakłady na nasze siły zbrojne, które należałoby uzupełniać formacjami Gwardii Narodowej, jak to jest znakomicie realizowane chociażby w Szwajcarii.
Musimy przy tym nieustannie zabiegać o sojusze oparte głównie o NATO i Stany Zjednoczone, bo na chwilę obecną nie ma innej realnej i sensownej alternatywy dla tej opcji, a pomysły o broni atomowej w naszym posiadaniu, to w obecnych warunkach jest delikatnie rzecz ujmując ewidentna utopia.

Roman - 03.09.14 22:55
Jak to jest,że ta brzydka Ameryka ,wprowadzi do Polski - niebawem swoje wojsko na zbudowaną bazę. No,cóż miłośników Rosji to wnerwia!! Jeżeli
chodzi o broń atomową,to trzeba mieć także tyle bomb A, by przeważały
ilością zapasy tej broni u przeciwnika. A to są dość wysokie koszty,a zarazem
wzrost zagrożenia ludzkiego i zwierząt życia na Ziemi,ponieważ w tej chwili
jest już mocno przekroczona norma w zakresie posiadania tej broni na
naszym globie. Ale historycy itp. nie znają fizyki jądrowej i siły obecnych
bomb jądrowych,sposobu ich magazynowania i trzymania w gotowości jej użycia.

Z Torunia - 03.09.14 21:26
Mocny tekst.
Obecna kultura "udawanej tolerancji" i źle pojmowanego relatywizmu nie lubi takich tekstów bo sie ich boi. Boi sie prawdy. Lepiej siedzieć cicho i udawadać ,ze wszystko jest dobrze.
Pan pisze bardzo odważenie. Lubię Pana teksty.

Marian Kałuski - 03.09.14 21:14
Właśnie ze względu na swe sąsiedztwo z Putinowską Rosją (i w ogóle z imperialistyczną i silniejszą Rosją) Polska powinna mieć prawo posiadania własnej broni atomowej. To jest najlepszy militarny odstraszak, a nie słabe NATO czy egzotyczny sojusz z USA, gdyż Amerykanie NIGDY nie będą ginęli za Polskę, z tego powodu, że nasz kraj w amerykańskiej geopolityce nic nie znaczy. Może jedynie USA pomagać w osłabianiu i szkodzeniu Rosji. Z konsekwencjami bardzo tragicznymi dla Polski. Mądry człowiek nie drażni niedźwiedzia w lesie! Tym bardziej na chwałę banderowskiej-antypolskiej Ukrainy.
Marian Kałuski

Agamemnon - 03.09.14 14:40
"Ale jak Polska będzie podskakiwała i drażniła Kreml, to psychol Putin może dać krwawą nauczę Polakom. Jak widać głupi polscy politycy tym się nie przejmują... " pisze pan Kałuski.

Polska od początku XVIII wieku była celem ekspansjonistycznego zainteresowania Moskwy i tak jest do nadal. Żadne "podskakiwanie i drażnienie Kremla" nie ma tu najmniejszego znaczenia. Cel jest jasny, historycznie określony, sukcesywnie realizowany.

Dlatego Polska musi być zabezpieczona tak pod względem sojuszy jak też pod względem militarnym, by atak na nią stał się dla Moskwy nieopłacalny.

Kto w historii zlekceważył sobie imperializm rosyjski, musiał ponieść klęskę.

Nie przypadkowo zainstalowany nam rząd tzw. Platformy Obywatelskiej pod
kierownictwem niejakiego Donalda Tuska zredukował polskie siły zbrojne.

Wg gen. Skrzypczaka Polska jest w stanie bronić się skutecznie przez trzy dni.

Stary-nowy - 01.09.14 0:56
No masz!
Ale odpowiedź od Lubomira...

To Pan na tym KWORUM chce uchodzić właśnie za ten "pępek"... proszę przeczytać swoje własne wpisy...
Napisałem, że porównanie stosunków amerykańsko-kanadyjskich do tych polsko-rosyjskich ujętych przez Pana jest dziwolągiem... to tyle!

A i proszę mi nie przypominać o 1 wrześniu i modlitwie... ja nie czekałem kto się będzie modlił i kiedy! Ja już wczoraj w niedzielę będąc w kościele modliłem się za tych którzy zginęli za Ojczyznę. Przypominam to Panu i aby to zrobił dzisiaj właśnie!
s-n

Lubomir - 31.08.14 15:22
Re: Stary - nowy. Rozumiem, że należy pan do tych 'pępków świata', którzy wiedzą wszystko najlepiej. Mickiewicz by to ujął: 'sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem'. Nie zastanawia pana np, że 1 września w rocznicę wrześniowej hekatomby polscy i niemieccy duchowni będą modlili się przy grobie ofiary wojny polsko-polskiej, przy grobie księdza Popiełuszki, a nie przy grobach polskich ofiar niemieckich ludobójców?. Wygląda na to, że trzeba zdjąć odium zbrodni z niemieckich morderców i ubrać w nie samych Polaków. Pewnie jeszcze trochę i Niemcy zaproponują Europie kanonizację Konrada Adenauera, byleby za patrona Europy nie uznawać Jana Pawła Drugiego. Monopol na pojednanie oddano w ręce Niemców. Ile było krytyki pod adresem polskich duchownych, zabiegających o pojednanie polsko-rosyjskie?. Na tym odcinku Niemcy i ich klakierzy przewidują tylko wojnę. Polecam panu bardzo ciekawy artykuł w dzisiejszej 'Niedzieli', 'Czas na reparacje od Niemiec'. Artykuł pióra Wojciecha Dudkiewicza. Niemcy inspirują politykę europejską. Tutaj wielką rolę wyznaczają polskojęzycznym Niemcom i niemieckiej agenturze na Kremlu.

Stary-nowy - 31.08.14 4:02
Panie Kałuski!
Nie rozpisuję się dużo na temat pańskiego artykułu, bo wiem, że moich wpisów nie bardzo Pan rozumie.
I odbiera je Pan jako atak na pańską osobę i pańską „charyzmę”...
Ale pisze Pan, że... „Chodziło mi tylko i wyłącznie o to, aby Polacy dowiedzieli się jak naprawdę wyglądają stosunki polsko-ukraińskie, gdyż o nich nie mają zielonego pojęcia, ponieważ są okłamywani przez „polskich” polityków i „polskie” media”
***
A z tego wynika, że i Pan wkłada wszystkich Polaków do jednego worka robiąc z nich zaczadzonych oszołomów...
Polacy rozumieją dobrze co się wokół nich dzieje i widzą dobrze jakie niebezpieczeństwo zagraża Polsce ze strony Rosji i Putina...

Polecam zatem życzliwie i zachęcam do uważnego czytania felietonu Pani Małgorzaty Todd pt. „Wojna i pokój” wraz komentarzem Pani Ewy Działa-Szczepańczyk, a wtedy zrozumie Pan, że Polacy „mają zielone pojęcie” co się wokół Polski dzieje.
***
Z kolei wpis p. Lubomira ze zdaniem: „Obecna relacja Polski i Rosji przypomina spokojne sąsiedztwo Kanady i Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej” (...) - jest dziwolągiem, którego nawet nie wypada komentować...
s-n

Lubomir - 29.08.14 13:15
Polska na swoim łonie hoduje potwory. Te potwory co rusz dają znać o sobie. Przemycenie się potwora na szczyty władzy, mogłoby zakończyć się katastrofą Polski. Kim są te potwory?. Są nimi z pewnością potomkowie rodaków Hitlera. Prawie 80 mln zł trafiło w 2013 roku do 130-to tysięcznej mniejszości niemieckiej w Polsce. W tym samym czasie RFN wstrzymało wszelkie dotacje dla Polaków mieszkających nad Szprewą, Łabą, Renem i Menem. Polaków za Odrą i Nysą Łużycką wciąż dotykają restrykcje i kasacje przeprowadzone na mocy hitlerowskiej ustawy, tzw dekretu Goeringa. Wypowiedzi posłów RP, którzy deklarują się jako Niemcy, budzą zawsze wiele kontrowersji. Polacy niestety ale nie mają swoich przedstawicieli, ani w niższej, ani w wyższej izbie niemieckiego parlamentu. Jest to totalna asymetria w relacjach bilateralnych. Niemiecka prasa, zarówno ta wydawana nad Szprewą, jak i ta wręcz darmo rozdawana w Polsce - prowokuje konflikty na linii Warszawa-Moskwa. Ta prasa z chęcią rozpętałaby 'III wojnę katyńską'. 2 km granicy morskiej i 170 km granicy lądowej- to bardzo niewiele. A tyle mamy obecnie wspólnego z Rosją. Rosja przychylnie patrzy na próby pojednania i jednoczenia się Polski wraz z Litwą i Żmudzią. Przypominanie polskiej historii Gubernii Kaliningradzkiej, tej z ustanowionym przez króla Kazimierza Jagiellończyka Województwem Królewieckim, nigdy nie było obiektem rosyjskiego ataku. Po prostu nie zaprzeczano faktom. Obecna relacja Polski i Rosji przypomina spokojne sąsiedztwo Kanady i Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Rzecz jasna Kanada nie przestaje się zbroić, tylko dlatego, że Ameryka nie wysuwa wobec niej roszczeń terytorialnych.

Wszystkich komentarzy: (33)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

19 Kwietnia 1979 roku
Dokonano próby wysadzenia pomnika Lenina w Nowej Hucie.


19 Kwietnia 1943 roku
Wybuch powstania żydowskiego w getcie założonym przez Niemców w okupowanej Warszawie


Zobacz więcej