Czwartek 28 Marca 2024r. - 88 dz. roku,  Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 02.08.14 - 21:17     Czytano: [1304]

Analogia


Szanowni Państwo!

Zastanawiam się czy powinnam zwrócić się ponownie do Pani Minister Kultury, tym razem z uprzejmą prośbą o odwołania ze stanowiska dyrektora departamentu? Swoją prośbę mogłabym umotywować w sposób następujący.

Prezydent Warszawy odwołała ze stanowiska dyrektora szpitala profesora Chazana nie tyle za odmowę aborcji (do czego jako lekarz miał prawo), co z powodu znacznie cięższej przewiny jaką był brak informacji kto takiego zabiegu mógłby dokonać. Zrozumiałe jest bowiem dla wszystkich, że lekarz, który dokonał nieudanego zabiegu invitro, udanego zabiegu aborcji by się nie podjął, a pacjentka nie ma obowiązku szukania odpowiedniej dla niej informacji na własną rękę.

Zatem, przez analogię, proszę o ukaranie urzędnika państwowego, który dopuścił się podobnego przewinienia. Nie tylko odmówił mi dotacji na wystawienie mojej sztuki, ale nie wskazał ponadto drogi jak mam się o taką dotację starać. Odsyłanie mnie na stronę Ministerstwa Kultury, to raczej żart. Równie dobrze lekarz może wysyłać pacjenta po poradę na stronę Ministerstwa Zdrowia.

Szpitali mamy w Polsce wiele, a Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego fundujące spektakle „bez cenzury prewencyjnej” tylko jedno. Jeśli więc troska o pacjentkę posunięta jest aż do dymisji lekarza nie udzielającego informacji, to troska o artystkę powinna być adekwatna.

Pozdrawiam do następnej soboty
Małgorzata Todd
www.mtodd.pl
Lub http://sklep.mtodd.pl









31/2014 (162)


.............................................................................................





MARGARET TODD


LEKCJA
POKERA



Odcinek 62

13

Dawniej króliczka się goniło
i to nie po to, żeby go dogonić.
Dzisiaj to on goni i trudno przed nim uciec.

Nareszcie dobra wiadomość, no, może nie dla każdego, ale dla Misiuli na pewno. Do
szpitala w Lublinie przywieziono ciężko pobite dziecko. Pijani w sztok rodzice zaszczycili
lokalną prasę wywiadem, jak to im się ciężko żyje z zasiłku, który ledwie na wódkę starcza.
– Jedź – powiedział szef do Marii. – Kiedy wytrzeźwieją, przeprowadź z nimi wywiad.
Nie trzeba jej było tego dwa razy powtarzać. Szef będzie zadowolony. Nic bowiem lepiej
nie otwiera portfeli, jak widok skrzywdzonego dziecka. Wiedzą o tym nie tylko żebracy, ale i
profesjonalne organizacje charytatywne. Ludzie sypną groszem na fundację.
Tym razem rutynowy reportaż zamierzała połączyć ze swoim prywatnym śledztwem, z
którego nie zrezygnowała. Dowie się czegoś więcej o Arturze Urbaniuku. Wiedziała, że tu
właśnie studiował i rozpoczynał karierę. Kto wie, na jaki ślad uda się natrafić?
Misiula miała żyłkę myśliwego, chciała upolować jakiś większy temat. Nie zrażała się początkowymi
niepowodzeniami. Z dzieciakami na Paluchu ktoś ją najwyraźniej wrobił i ciekawa
była, kto. Ten przystojniak prokurator pary z gęby oczywiście nie puści, podobnie jak
dwoje policjantów z nim współpracujących. Ale jest ktoś, kto jej pomaga. Sama chciałaby
wiedzieć, kto nim jest. Może jednak nie to jest najważniejsze w tej chwili.
Informacja przesłana SMS-em o ucieczce Czeczena z konwoju okazała się prawdziwa.
Czego spodziewał się po niej nieznajomy informator? Nie wiedziała. Najważniejsze, że póki
co, jest im po drodze. Czekając w dziekanacie na sekretarkę, u której chciała zasięgnąć
wstępnych informacji o Urbaniuku, postanowiła uporządkować to, co wiedziała o sprawie...
Właśnie sprawie, czy sprawach? Informacje nie miały przecież wyraźnych ze sobą powiązań,
jeśli w ogóle jakieś miały. A więc po kolei.
Zostaje zamordowany asystent posła. Jakaś kobieta informuje ją o powiązaniach prowadzących
do Ministerstwa Gospodarki i trop się urywa. Misiula zbiera informacje o rodzinie
posła, przekazuje je policjantowi i zostaje wrobiona w zainscenizowaną aferę na działkach.
Mało nie straciła pracy, a już na pewno wiarygodność. Później ta informacja o ucieczce z
konwoju groźnego zamachowca. Okazało się, że nikt z kolegów podobnego cynku nie dostał.
Skąd to wyróżnienie?
Dużo pytań i brak odpowiedzi.
Matka Artura, którą udało się odnaleźć na peryferiach miasta, powiedziała o zmarłym synu
niewiele. Miał ambicje zostać reżyserem, nawet wyreżyserował jakiś offowy spektakl, ale
na tym flirt ze sztuką się skończył. W Warszawie poszczęściło mu się... I nagle takie nieszczęście!
– Miał tu jakąś dziewczynę, przyjaciela? – spytała Misiula.
– Miał jakichś kolegów, ale wątpię, czy będą wiedzieli coś, czego ja bym nie wiedziała –
stwierdziła wysoka, koścista kobieta. Nie robiła wrażenia czułej matki. – Widzi pani – zawahała
się – to wszystko przez złe towarzystwo. Chciałam, żeby się od nich uwolnił. Sama szukałam
jakichś kontaktów w stolicy. Był ambitny. Mógł daleko zajść.
– A te kontakty – podchwyciła Misiula. – Udało się coś załatwić?
– Tak, chociaż nie mnie. Teść, to znaczy dziadek Artura, miał jakiegoś znajomego, który
przedstawił go posłowi.
– Czy pani kogoś podejrzewa?
– Nie. Chociaż tym jego tutejszym kolesiom dobrze z oczu nie patrzy, to nie byliby zdolni
do wyrafinowanej zbrodni.
– Dlaczego wyrafinowanej?
– No, może przesadzam, ale im by się po prostu nie chciało jechać do Warszawy, żeby
kogoś zabić – kobieta wyjęła chusteczkę, wytarła nos i dyskretnie otarła łzy, czym trochę Misiulę
zaskoczyła. Wreszcie powiedziała: – To wszystko moja wina. Nie powinien był wychowywać
się bez ojca. Zdradzonej kobiecie zdaje się, że świat zwalił jej się na głowę. Chce zemsty,
odwetu, a cierpią dzieci. Powinnam była pozbyć się dumy i pozwolić mężowi wrócić.
Wtedy do tragedii by nie doszło.
– Nie należy się obwiniać – wtrąciła nieśmiało dziennikarka. Zastanawiała się, czy powinna
zrozpaczonej matce uświadomić brak ciągu logicznego w jej wywodzie. Postanowiła
tylko dodać: – Dorosłe dzieci opuszczają dom rodzinny. Nie można sprawować nad nimi pieczy
przez całe życie.
I pomyśleć jak łatwo jest komuś udzielać rad! A co z własnym życiem? Jej rodzice rozwiedli
się, kiedy była mała i pozakładali nowe rodziny. Misiulę podrzucali sobie nawzajem,
jak kukułcze jajo. Często bywała u babki, której też przeszkadzała. Jedyne, co jej wpoiła, to
przekonanie, że w życiu tylko praca jest ważna. Od dziecka wiedziała o misji, jaka ją czeka w
telewizji i to miało jej zastąpić ciepło rodzinne.
– Rozumiem, że nie zostawił tu dziewczyny, która mogłaby mieć do niego pretensję? –
Misiula postanowiła postawić kropkę na i.
– No cóż... Lepiej, żeby się pani tego dowiedziała ode mnie. Prędzej czy później i tak
wyjdzie na jaw, że Artur miał dziecko ze szkolną koleżanką.
– Co się z nim stało?
– Nic. Jest przy matce.
– Mogę z nią porozmawiać?
– Wyjechała wraz z dzieckiem do Warszawy.
– Za Arturem?
– Na to wyglądało, ale ja mam jednak wątpliwości. Artur utrzymywał, że to nie jego
dziecko.
– Można przecież było zrobić badania.
– Pewnie tak, gdyby sprawa oparła się o sąd.
– Płacił alimenty? – Misiula pomyślała, że głupio pyta, ale było już za późno.
– No właśnie, nie. Zapiszę pani jej numer komórkowy.
CDN


Już teraz można zamówić całość wpłacając jedynie 20 zł na konto Nr: 50 1020 5558 1111 1115 9930 0019. Adres posiadacza konta to: Wydawnictwo TWINS; ul. Dymińska 6a/146; 01-519 Warszawa i podając adres internetowy, na który e-booka należy przesłać.

Okładkę zaprojektował Zdzisław Żmudziński Copyright © by
Margaret Todd, 2013 All rights reserved. Wydawnictwo „Twins”
ul. Dymińska 6a/146 01-519 Warszawa



..............................................................................................

APEL

Polacy, wyborcy!

Platforma Obywatelska i Donald Tusk, podejmą niedługo – wspomagani przez życzliwe im media (TVP, TVN, Polsat, „Gazeta Wyborcza”, „Rzeczpospolita”, „Fakt”, „Dziennik Gazeta Prawna”, „Polska”, „Polityka”, „Newsweek”, „Wprost”, „Polskie Radio”, „TOK FM”, itd.) – wielką akcję straszenia wyborców i ostrzegania przed nieszczęściami, jakie spadną na Polskę, jeśli w wyborach samorządowych i parlamentarnych zwycięży PiS. Media te będą się prześcigać w podawaniu dosadnych przykładów owych nieszczęść. Będą wspierane zręcznie przez media zagraniczne, zwłaszcza niemieckie, wykonujące tajne dyrektywy strategów brukselskich.

Polacy, wyborcy!
Nie dajcie się zastraszyć, nie dajcie się okłamać, nie dajcie się ponownie oszukać Tuskowi i jego Platformie – rzekomo obywatelskiej!

1. Jan Wawrzyńczyk – profesor Uniwersytetu Warszawskiego.
2. Małgorzata Todd – pisarka.
3. Jarosław Piastowski – lekarz.
4. Zbigniew Lisiecki – informatyk.
5. Rafał Wysmyk – ekonomista.
6. Jerzy Burski – artysta grafik.


.............................................................................................


Komentarz do poprzedniego felietonu (ad. Wyposażanie małpy w brzytwę 30/2014 – 161).

Szanowna Pani Małgorzato

Ten tragiczny fakt (zastrzelenie pasażerskiego samolotu Malezyjskich Linii Lotniczych) pokazuje jedno – „impotencję” polityczną elit ZACHODU – krótkowzroczność, konformizm, a w następstwie, kolejne zaniechania. Putin w wielu aspektach swego działania przypomina Hitlera, ale chyba najbardziej w umiejętności trafnego rozpoznania mentalności liderów Zachodu. Słynna opinia Hitlera, że po francuskich żabojadach niczego rozsądnego nie należy się spodziewać, jest dobrym tego przykładem. Putin również świetnie rozpracowuje i rozgrywa Zachód. Mozolnie przez lata uzależniał energetycznie kraje europejskie (kraje Zachodu finansowały i finansują działania Rosji kupując ropę, na co już Stalin wpadł, posługując się swym „chitrym” azjatyckim móżdżkiem). W międzyczasie Putin nie zasypał gruszek w popiele. Rozsadzał i rozsadza od środka (m.in obyczajowo) społeczeństwa Zachodu korzystając z: wyhodowanych jeszcze za czasów ZSSR lewackich elit (dzieci kwiaty z lat sześćdziesiątych – obecnie stateczni panowie stanowiący elity intelektualno-rządowe krajów Zachodu i USA), współcześnie wyhodowanych agentów wpływu i różnego rodzaju konkretnych działań takich jak np. finansowaniem przepływu narkotyków na teren USA. Dodatkowo, Zachód uwikłany w spiralę pogoni za zyskiem (międzynarodowe korporacje stają się tworami ekonomicznymi o większych wpływach politycznych niż państwa) zdaje się być zupełnie bezbronny wobec działań Putina – chytrego azjatyckiego osiłka bez skrupułów. Słowem, Putin obecnie pokazał Zachodowi „gest Kozakiewicza” i dodał do tego tekst „a teraz to możecie mi skoczyć”.

Serdecznie Panią pozdrawiam Panią – Ewa Działa-Szczepańczyk
..........................................................................................

P. S. Z ostatniej chwili – myślę, że MKiDN odpowiada automatycznie, bo nie ma głowy dla takich jak ja. Urzędnicy zostali nagle przytłoczeni tymi milionami złotych, które im zostały po odwołaniu roku kultury rosyjskiej w Polsce i zastanawiają się jak wydać taką fortunę robiąc dobrze tym najbardziej poprawnym politycznie „artystom”?
http://magazyn.o.pl/2014/malgorzata-todd-sponsoring-sztuki-czy-sztuka-sponsoringu/


Wersja do druku

Lubomir - 03.08.14 22:12
Szpece od ... niszczenia polskiej kultury z chęcią wyłożą każdy zaoszczędzony grosz na promocję Karola Wielkiego, Goethego, Beethovena i Marksa. Lizanie organów potomków Hitlera i Goebbelsa, dobrze idzie w obszarze pseudokultury i podkultury. To lizanie zapewnia wszelkiej maści pseudopolitykom - dożywotnią kadencję.

Wszystkich komentarzy: (1)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

28 Marca 1940 roku
Został aresztowany przez Gestapo polski olimpijczyk Janusz Kusociński. Niemcy rozstrzelali go w Palmirach w dn. 21.06.1940r.


28 Marca 1892 roku
Urodził się Stanisław Dąbek, polski płk, dowódca Lądowej Obrony Wybrzeża podczas kampanii wrześniowej (zm. 1939)


Zobacz więcej