Czwartek 28 Marca 2024r. - 88 dz. roku,  Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 25.06.14 - 21:46     Czytano: [2637]

Dział: Głos Polonii

Ludzie pióra


Kiedy Bóg zatęskni za człowiekiem wtedy rodzą się wspaniałe wiersze.
Dar pisania nie w każdym drzemie, a mechaniczne przelewanie myśli na papier sukcesu nie wróży.
Mało jest w tym prawdy, że ludzie omijają literaturę. Zawsze tak było: jedni czytali, drudzy oglądali, a jeszcze inni nie przejawiali zainteresowania niczym. Dobrze jest mieć małą pasję,
ale nie każdy urodził się z piórem. Nawet ptakom się to nie zdarza.

Kiedyś pod kurę wysiadującą jaja ktoś podrzucił jajko orła. Po przyjściu piskląt na świat kwoka dumnie spacerowała po podwórzu. Mały orzeł zapatrzył się w niebo i zauważył szybującego pod chmurami ptaka. Kto to jest zapytał matki? To orzeł, król ptaków odpowiedziała dumnie.
Orzeł wraz z kurami zestarzał się na ziemi i nigdy nie wiedział, że był też królem.

Często nie wiemy kim jesteśmy, ale wiemy kim chcielibyśmy być. Jeśli tak, to musimy uparcie dążyć do celu, a więc dawać wszystko z siebie.

Poeci nowego wieku, o czym piszą?

Z tym różnie bywa, ale w Chicagowskim Zrzeszeniu Literatów dominują wiersze religijne i patriotyczne, ale tych już mniej. Nic w tym złego. Większość wieczorów czy spotkań odbywa się w budynku JOM i miło jest posłuchać religijnych wersów wpisujących się w mury świątyni. Nic też w tym złego, iż poeci piszą inne strofy. Żeby się prawidłowo rozwijać należy próbować różnych form. Szukać czegoś, w czym najlepiej się czujemy. Przelewanie myśli powinno sprawiać przyjemność, bo tylko w ten sposób można się realizować. Pisanie, to dość skomplikowane rzemiosło, żonglerka słowem nie jest łatwa.
Często nasz tekst jest przegadany (maksimum słów - minimum treści), a powinno być odwrotnie.
Nie trzymajmy się przestarzałej reguły „co poeta chciał powiedzieć” nie wiem kto to wymyślił, ale jest to mało logiczne i przydatne. Dobry wiersz pisze się sam, ale warunkiem jest wyżej wspomniana tęsknota Boga za człowiekiem.
Poeta powinien być pokorny, ale jeśli zaistnieje taka potrzeba musi uderzyć pięścią w stół, stanąć przeciwko otoczeniu choćby było najliczniejsze. Odwaga jest potrzebna nie tylko w boju, inaczej zagrożony będzie zawód pisarza.
Ostatnimi czasy redaktorzy schowali głowy w piach, a tak być nie powinno. Nie można dobrze pisać, a jednocześnie nikomu się nie narazić, sztuka pisania ma szerszy zakres. Tylko kontrowersja może wzbudzić podziw, a nie tekst pomagający usnąć. Jak już pisałem w jednym z felietonów zmarły Marek Nowakowski pokazał jak można być wielkim pisarzem bez padania na kolana. Mało mamy w tym zakresie ówczesnych wzorów do naśladowania. Zresztą na kolanach pisać niewygodnie, a tylu pisało i pisze.
Tylko brak odwagi jest powodem stagnacji. Wielu z nas nie mówi biegle po angielsku, ale wciąż próbujemy, inaczej nikt nie dopuści nas do głosu. Tak też jest z literaturą; próbować, ale wzrastać, spoglądać w przyszłość, ale nie bać się też przeszłości. Ten związek ma sens.

Zrzeszenie Literatów Polskich im. Jana Pawła II zorganizowało kolejne spotkanie poetów, tym razem biesiadę. Wieczór był piękny, ale pomimo to nie zapełniła się po brzegi kawiarenka. Nie wszyscy poeci mają potrzebę uczestniczyć w takich spotkaniach, a szkoda. Połowa nie przychodzi; albo jest już na tyle dobra, że nie potrzebuje wsparcia, albo nie ma z czym się pokazać.
Małe zainteresowanie stroną internetową, a powinno wrzeć. Być dobrym i zauważonym poetą, to nie tylko wydawać co jakiś czas książkę i opłacać składki członkowskie. W grupie łatwiej się kroczy: można coś podpatrzeć, posłuchać, podeprzeć się wzorem. Nie każdy jest i może być liderem, więc to jakby jedyna opcja, która może prowadzić do jakiegoś sukcesu.
Coś tu panie i panowie nie gra. Żeby się popierać trzeba bywać, czasu wszyscy mamy tyle samo, a jakoś trudno dopasować go do sytuacji. To już trwa dość długo. Nie możemy ciągle powtarzać, że jest wyśmienicie, coś należy z tym fantem zrobić.
Trzeba dołożyć drwa do ogniska, bo pomału się wypala, nie dajmy mu wygasnąć póki skra się tli.

Wieczór jednak się odbył, każdy z uczestników mógł do woli czytać swoje dzieła, a pochodziły z różnych półek i pułapów. Każda poezja jest inna i każda taka sama, tylko jej wartości są zmienne. Swoje wiersze, lub eseje, dowcipy, fraszki, kawały itd. czytali i mówili: Eleonora Trzaska, Anna Konarska, Elżbieta Allen, Maria Mili Purymska, Alina Szymczyk, Antoni Bosak, Jan Żółtek, Bousław Pacer, Robert Paweł Redliński, Władysław Panasiuk prowadzący wieczór wspólnie z Aliną Szymczyk, Bożena Migała czytała wiersze śp. Natalii Piekarskiej Ponety.
Tym razem czas nie naglił, poeta potrzebuje wolności i przestrzeni, często też talentu.
Były dowcipy i muzyka w wykonaniu akordeonisty Smolenia.
Uroczo, śpiewnie i poetycko upływały chwile i jak powiedział o. Jerzy Karpiński SJ wszyscy udaliśmy się Bogu. Dopowiem, ale nie zawsze udają się nam wiersze.

Władysław Panasiuk
Fot: Adrian Nowak

       

     



Wersja do druku

anna - 06.06.16 6:31
Rozległa korupcja wymiaru sprawiedliwości !
http://wroclaw.oglaszamy24.pl/ogloszenie/1695812031/wroclaw-Rozlegla-korupcja-wymiaru-sprawiedliwosci.html
Poszkodowani przez wymiar niesprawiedliwości.
https://www.facebook.com/Poszkodowani-przez-wymiar-niesprawiedliwości-624680607593846/?ref=aymt_homepage_panel
Zeznania autora bajkowego operatu szacunkowego, biegłego sądowego Jerzego Karpińskiego
https://www.youtube.com/watch?v=RW62F955-_w&feature=youtu.be
Bajkowy operat szacunkowy biegłego Jerzego Karpińskiego sprawa pokrzywdzonego Bogusława ...
https://www.youtube.com/watch?v=RNLEELvzZd8

blumen - 19.03.16 5:47
Rzeczywiście wymiar sprawiedliwości stoczył się w III RP na samo dno.
Zawiadomienie Prokuratora Generalnego o uzasadnionym popełnieniu przestępstwa przez sędziego Daniela Strzeleckiego na szkodę Bogusława Biedrzyńskiego – czyn z art. 231 § 1 k.k.
http://barwybezprawia.pl/2015/12/15/zawiadomienie-prokuratora-generalnego-o-uzasadnionym-popelnieniu-przestepstwa-przez-sedziego-daniela-strzeleckiego-na-szkode-boguslawa-biedrzynskiego-czyn-z-art-231-%c2%a7-1-k-k/

Boguslaw Biedrzynski - 13.11.15 6:15
Sądy opanowała mafia . "Mafia przejęła wymiar sprawiedliwości", "Bezmiar bezprawia". "Łatwiej w Polsce liczyć na sumienie przestępcy niż na sumienie wymiaru sprawiedliwości".
List Bogusława albo bezradność . Wzrastająca lawinowo w miarę zmniejszania czasu dzielącego nas od 25 października prorządowa medialna wrzawa nie jest już w stanie zagłuszyć fali narastającej frustracji, jaka ogarnia coraz szersze kręgi społeczeństwa, bezskutecznie próbującego od lat osiągnąć to, co zapisane jest w Konstytucji:
Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny (art. 32).
Tak oto, zupełnie niechcący, Bogusław Biedrzyński udowodnił, że po ośmiu latach nieprzerwanych rządów PO-PSL Polska istnieje jako PAŃSTWO PRAWNE równie realnie, jak granica syryjsko – węgierska, o której również wspomina Ewa Kopacz.
http://barwybezprawia.pl/2015/10/14/5348/

Boguslaw - 08.01.15 6:57
Piąta prawda sprawiedliwości
Są cztery prawdy: prawda, też prawda, piękna prawda i g… prawda. Tak przynajmniej twierdzą na Podhalu. Okazuje się jednak, że jest jeszcze jedna – prawda sądowa.
17 czerwca 2013 roku poseł ziemi lubuskiej, pan Wojciech Zubowski, wniósł interwencję poselską do rąk pani prezes Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze Edyty Gajgal. Pisał m .in.:

Wykonując mandat Posła na Sejm Rzeczpospolitej Polskiej, powziąłem informację o nierzetelnym wykonywaniu obowiązków przez biegłego sądowego Jerzego Karpińskiego.
http://3obieg.pl/piata-prawda-sprawiedliwosci

His - 07.01.15 9:51
Nie mam talentu do pisania wierszy dlatego przytoczę wiersz Tuwima, mało znany


ANONIMOWE MOCARSTWO

Już w podziemiach synagog wszystko złoto leży.
Amunicje przenoszą czarni przemytnicy.
Naradzają się szeptem berlińscy bankierzy,
Dzwoni tajny telefon z warszawskiej bożnicy.

W Londynie, w wielkiej loży, już postanowiono...
Siedem pieczęci kładą masoni pod dekret.
Nad skrwawionym Talmudem żółte świece płoną,
W płachtę zwinęli szczątki i przysięgli sekret.

I zaraz Żydzi w Kremlu dostali depesze!
I skoczyła iskrówka! Zawrzały redakcje!
Paryski Rotszyld ręce zaciera w uciesze:
W Amsterdamie i Rzymie wykupiono akcje.

Smok olbrzymi od morza do morza się wije,
nocą go widza w ogniu najśmielsi lotnicy,
Ciemny łopocze w miastach i na trwogę bije,
Sygnał strzelił rakietę znad pruskiej granicy.

A po naszych miasteczkach, w straszne skwarne święto,
Wieje z sieni ziejących pomruk głuchych nowin:
"Do kościoła się zakradł pejsaty żydowin
I dzieweczkę w cegielni na mącę zarżnięto"

Boguslaw - 06.01.15 22:57
Polska Rzeczpospolita Korupcyjna: Biedrzyński, na drzewo !
Przypomnijmy. Bogusława Biedrzyńskiego i Anna Luberde .
Jerzy Karpiński, biegły sądowy z zakresu budownictwa (Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze) ponad wszelką wątpliwość zaniżył wartość domu stanowiącego współwłasności byłego już małżeństwa Bogusława Biedrzyńskiego i Anny Luberdy.
Czy opinia biegłego może być sprzeczna z faktami i ze zdrowym rozsądkiem, a mimo to stanowić podstawę sądowego wyroku? Na to pytanie znamy już odpowiedź – jest ona niestety twierdząca. Jednak to, że biegły sądowy może dowolnie snuć wymysły zza biurka bez jakichkolwiek konsekwencji wydaje się być nowym odkryciem naszego prawa. Mniej więcej o połowę.
Dodajmy, że Jerzy Karpiński prowadzi działalność w zakresie związanym m.in. z pośrednictwem w obrocie nieruchomościami od czerwca 1993 roku (21 lat!!!) – NIP: 6110111206.
http://3obieg.pl/polska-rzeczpospolita-korupcyjna-biedrzynski-na-drzewo

Panasiuk - 27.11.14 3:51
Jest to smutna prawda o naszych "sławach" Miłoszach, Żeleńskich, Iwaszkiewiczach, do tego należy jeszcze dodać noblistkę Szymborską, którą niektórzy są zachwyceni. Przeszłość jest najważniejsza,wielu zdążyło się odmienić, ale to już nie to samo. pozdrawiam

Shmochel von Strupp - 05.08.14 7:51
Zdrajcy po piórze czyli wyrywki z Szumańskiego cz. II.

Okres wileński zaowocował jeszcze pracą Czesława Miłosza w radiu wileńskim, ale niedługo, ponieważ został zwolniony za agitki komunistyczne. M.in. powiedział, że Polskę należy przyłączyć do Związku Sowieckiego.

"...Przez 35 lat prezesurę ZLP sprawował Jarosław Iwaszkiewicz (1945 – 1980 ). Ten wytrawny ideolog partyjny znany był
z namiętnych pocałunków z Leonidem Breżniewem. Przewodniczącą Sądu Koleżeńskiego ZLP była komunistyczna dziennikarka,
przyjaciółka Tadeusza Boya – Żeleńskiego, wybitnego literata, pohańbionego we Lwowie współpracą z reżimem
i Związkiem Patriotów Polskich prowadzonym przez Wandę Wasilewską przyjaciółkę Józefa Stalina."

Postać Iwaszkiewicza scharakteryzował w swoich pamiętnikach Leopold Tyrmand:

” globtrotter, pedarasta, stalinowiec, dyplomata, smakosz, poeta i pionek.”

"...W Zarządzie Głównym Związku Literatów Polskich zasiadają wyłącznie tajni współpracownicy SB w osobach prezesa
TW Marka Wawrzkiewicza przyjaciela Donalda Tuska i siedmiu wiceprezesów TW podaje „Gazeta Polska” z 12 listopada 2008 roku
w tekście Juliana Kasprowskiego „Konsultanci i tajni współpracownicy” oraz portal Onet."

Ps.
Kapuściński, Konwicki i wielu, wielu nam współczesnych tzw. "tytanów pióra"
przyznało się do współpracy z żydokomunistyczną bezpieką w Polsce, być może również z sowiecką. Stało się to pod wpływem odtajnienia części dokumentów służb specjalnych PRL przez IPN.
Ilu tych zdrajców i donosicieli po piórze było w rzeczywistości raczej nie dowiemy się nigdy.
Ci, którzy nie poddali się żydokomunistycznemu terrorowi zostali wyrzuceni poza nawias życia literackiego w Polsce. Wielu wyemigrowało i są porozrzucani po wszystkich kontynentach. I to jest ta wielka tragedia zdolnych literacko Polaków, którym nie dano rozwijać swego talentu w ojczyźnie. Tej tragedii nie odwróci już nikt. Historii i czasu nie da się cofnąć.

I tak pozostało do dzisiaj. Donald Tusk jako formalny zwierzchnik służb specjalnych całkowicie zaakceptował fakt iż praktycznie cały zarząd Związku Literatów jest obsadzony przez TW i szpicli z dawnego aparatu żydokomuny.
"Kto nie z nami ten przeciwko nam" zdaje się potwierdzać od lat obowiązującą regułę również obecny ZLP z kolaborantami i zdrajcami po piórze, piewcami urojeń i utopii Marksa i Engelsa.

Jan Orawicz - 04.08.14 21:51
Witam Szanownego Shmochel von Strupa autora tego bardzo
ciekawego komentarza,który rzuca światło prawdy o zdrajcach
z dorobkiem pisarskim i poetyckim. Dla mnie to materiał w zasadzie
znany,ale dla młodszych twórców to wątpię,ponieważ w naszym
obecnym czasie temat ten należy do rzadkości,ponieważ jego znawcy
już schodzą z tego świata,a nie ma ich wielu. Mnie jako znawcy tej
rawdy nie daje spokoju, pomnik czerwonego Boya Żeleńskiego W
Krakowie,który we Lwowie,wtedy kiedy tysiące Polaków z tego z
tego polskiego grodu sowieci wywozili na lodowata śmierć na Syberię,
to wielki Boy Żeleński wpisał się na listę radzieckich pisarzy i chwalił
nad poziomy Kraj Raj,dzięki,któremu - według niego wreszcie księgi
ruszą pod strzechy. A co wyprawiał Miłosz?! Miłosz pisał,że jakby mógł
to by Polskę wysadził w powietrze. Nas polaków nazywał świniami itp.
Ubliżał naszemu Kościołowi,opluł postać świętego Maksymiliana Kolbe.
Ale to tylko cząstka wyliczanki Miłoszowych uderzeń w Polskę. Ten
sługus ZSRR i nieprzejednany wróg nas Polaków w 2OO4r został
pochowany w Panteonie Narodowym na Skałce w Krakowie.. Tego
dokonali TW z tamtego Zakonu i tacy cwaniacy, jak Michnik,który był
obecny na pochówku zdrajcy i jeszcze nam Polakom ubliżał w czasie
tego pogrzebu. Poeta śp Herbert doskonale znał tego opluwacza Polski,który życzył sobie,by ZSRR wchłoną Polskę. Mam nadzieję,że kiedyś przyjdzie chwila wyrzucenia ze Skałki tego wroga Polski i blużniercę.
Na koniec nadmienię,że zaraz po śmierci Miłosza tygodnik "Panorama"
wychodzący w Chicago opublikowała mój artykuł o Miłoszu,w którym
pokazałem prawdziwe oblicze tego wroga nas Polaków,naszej kultury,
naszej wiary,naszej literatury, na czele z Mickiewiczem. Pozdrawiam

Shmochel von Strupp - 04.08.14 14:09
Zdrajcy po piórze czyli wyrywki z Szumańskiego.
...W “Czerwonym Sztandarze” publikowali pisarze kolaboranci, a to:
Aleksander Wat, Adam Ważyk, Leon Pasternak, Tadeusz Żeleński – Boy,
Stanisław Jerzy Lec, Władysław Gomułka, Jerzy Borejsza Goldberg,
Jacek Goldberg Różański – kat U.B. Julia Brystygierowa kat NKWD w stopniu pułkownika NKWD,
Czesław Miłosz, Władysław Broniewski, Hilary Minc, Edward Ochab,
Jerzy Putrament, Teodor Bujnicki i inni.
" Redaktorem naczelnym “Nowych Widnokręgów” została Wanda Wasilewska, zespół tworzyli Julia Brystygierowa pułkownik NKWD, Jerzy Borejsza, Jerzy Putrament,
Czesław Miłosz, Teodor Bujnicki, Adam Ważyk, Julian Przyboś, Tadeusz Żeleński – Boy, ale również i tacy tytani powojennego terroru tzw. Polski Ludowej, jak Roman Zambrowski, Stefan Jędrychowski, Edward Ochab, Hilary Minc, Włodzimierz Sokorski i inni.

Do współpracy nie przystąpił m.in. Władysław Broniewski, tłumacząc, iż on jest do pisania, a nie do przesłuchiwania i może z kolegami pójść na wódkę.
Wg. Jalu Kurka, Broniewski za tę wypowiedź został na krótko aresztowany.

"...Poza Wandą Wasilewską czołową rolę odgrywała w tym piśmie „Krwawa Luna” Julia Brystygierowa działające wspólnie i w porozumieniu z Józefem Stalinem.
„Krwawa Luna” brała udział w walce z Kościołem katolickim w Polsce. Brystygierowa w „Nowych Widnokręgach” nadzorowała pierwszy etap śledztwa, osobiście katowała zatrzymanych, miała własne wyrafinowane metody znęcania się nad nimi.
Była określana jako zbrodnicze monstrum, przewyższające okrucieństwem hitlerowskie dozorczynie z niemieckich obozów zagłady.
“Wsławiła” się przesłuchiwaniem mężczyzn, wkładając im genitalia do szuflady, którą gwałtownie zatrzaskiwała""

"...Głównym ośrodkiem kolaboracji literackiej w czasie tzw. pierwszej sowieckiej okupacji ( 1939 – 1941 ) był Lwów.

Do uprawiana literackiej prostytucji przyznał się również kolaborant Czesław Miłosz."

"...Poczet antypolskich patronów medialnych otwierają Wanda Odolska i “Fala 49″ ze Stefanem Martyką.

Wanda Odolska obdarzona piszczącym, świdrującym na wylot głosem na falach bolszewickiego radia w Polsce od 1945 roku pouczała,
podobnie do twórczości kolaboranckich poetów, jak należy kochać towarzysza Józefa Stalina i towarzysza Bolesława Bieruta.

„...Kto nie będzie kochał Biura Politycznego ze wszystkimi polsko-radzieckimi towarzyszami,
temu mogą obciąć to i owo” – powiedziała w radiu Wanda Odolska...."

"...Z początkiem lat 30-tych Czesław Miłosz związał się w Wilnie z komunistyczną organizacją młodzieży akademickiej „Front”.
Wówczas powstało pismo wileńskie „Słowo” z periodycznym dodatkiem „Żagary”.

„Żagary” redagowali, pisząc w nich równocześnie felietony, artykuły, czy eseje, wyłącznie komunistyczne, m.in.
Jerzy Putrament, Czesław Miłosz, Teodor Bujnicki, Stefan Jędrychowski, Jerzy Sztachelski, piewcy stalinizmu i późniejsi dygnitarze komunistyczni.
Kierownictwu „Frontu” za udział w t. zw. Lewicy Akademickiej, będącej ekspozyturą sowieckich służb specjalnych, wytoczono proces sądowy...."

"...Poza Jerzym Putramentem agentem NKWD jeszcze z przed 1939 roku i Czesławem Miłoszem, z „Frontem” i „Żagarami”
związany był Teodor Bujnicki poeta, satyryk, krytyk literacki, od początku okupacji sowieckiej agent NKWD, członek Związku Patriotów Polskich.
W grudniu 1942 roku został skazany przez Trybunał Armii Krajowej – Wojskowy Sąd Apelacyjny na karę śmierci.
Wyrok został wykonany w listopadzie 1944 roku przez żołnierza AK Waldemara Butkiewicza (pseud. „Roland”).
I tu upada pierwszy mit w „historii literatury” o istnieniu jakiejś formacji literackiej, czy grupy poetyckiej „Żagary”,
którą miał założyć Czesław Miłosz, do odejścia w 2004 roku traktowany jako ostatni żagarysta. Jaki żagarysta?
Owe „Żagary” były zwykłą jaczejką bolszewicką w Wilnie z Jerzym Putramentem kremlowskim agentem NKWD na czele.

panasiuk - 03.07.14 1:46
Nie wiem o czym pisze Pan Dziuma, Wstawia jakieś filozofie, zamyka w cudzysłowiu i nadal nie wiadomo o co chodzi. Wypowiedz się Pan po ludzku, albo napisz Pan coś lepszego od publicystów czy poetów. pozdrawiam

Bogdan Dziuma - 30.06.14 6:15
Kworum.pl spiesznymi drobnymi kroczkami zmierza w kierunku "Przyjaciółki"
TZW. ZAŁOŻENIE PROGRAMOWE nie ma żadnego związku z Ojcem założycielem
i Jego "widzeniem Ojczyzny" !
Dzisiaj jest faktem że zarówno w dziale poezji jak i publicystyki selekcja jest "wyborcza" . Aby nie rzeźbić w ryżu !Dużo o liściach, bardzo mało o drzewie.
W perspektywie czasu wyłoni się jeszcze jeden "trzepak" do bicia piany !

Zbigniew Skowroński - 29.06.14 21:43
Szanowni Panowie, jestem dumny z tego, że skromne progi GI KWORUM przekroczyli i pozostali na dobre tak znakomici poeci i wielcy patrioci. Jeszcze Polska nie zginęła i nie zginie, bo żyje jej elita, która ciągle odradza się w każdym pokoleniu. Tak było zawsze, jest i dzisiaj. Jesteśmy dziś świadkami toczącej się historii, żywymi świadkami. Tylko od nas zależy, jak za 50 czy 100 lat, kolejne pokolenia będą o nas mówić. To ważne by pozostawić po sobie polski ślad, czasy są trudne, większość ludzi nie widzi zagrożenia a to już jest pierwszy sygnał zbliżającej się zagłady. Znamy przyczyny tej sytuacji bardzo dobrze, wystarczy czytać naszą Gazetę.
Pragnę jeszcze zwrócić Panom uwagę, że grupa poetycka przy GI KWORUM już istnieje i ma się dobrze. Bardzo się z tego cieszę. Jeśli będą jakieś nowe propozycje czy pomysły uatrakcyjnienia Kącika Poetyckiego, zapewne Redakcja nie pozostanie głucha i nieczuła. I jeszcze jedno, nie zapominajmy o naszych fantastycznych Paniach poetkach, które tak płodnie piszą na naszych łamach. Wszystkich Państwa serdecznie pozdrawiam, dziękuję za już i proszę o jeszcze.
Zbigniew Skowroński

Jan Orawicz - 29.06.14 18:39
Panie Lubomirze, serdecznie Panu dziękuję, za tak ogromne wyróżnienie
mojej skromnej poezji. A to mobilizuje,tylko czy mnie stać będzie na
utrzymanie takiej poprzeczki?! Wiele moich wierszy zawieruszyło się,
ponieważ był taki wiadomy czas,kiedy to autentyczna poezja patriotyczna
itp była po prostu ścigana! Nie szło wydać tomiku,bo nawet wydawcy się bali
puścić do druku takie utwory,których treść raziła czerwoną "Waadze".
Czerwona Waadza, bardzo dbała o swoich pochlebców. Oni stawali się
naczelnymi redaktorami różnych pism,także rozgłośni radiowych itp. Za
fraszki osobiście oberwałem,a wydawało mi się,że jakoś to będzie...
Serdecznie pozdrawiam

Wladyslaw Panasiuk - 29.06.14 16:44
Przednia myśl Lubomira, nic nie mam przeciwko powstaniu takiej grupy poetyckiej przy Kworum. Najwyższy czas na renesans naszej narodowej poezji. Kiedyś nasz kraj musi odbić się od dna. Pozdrawiam P. Lubomira i dziękuję za wsparcie.
Podjęcie decyzji pozostaje w ręku Naczelnego Kworum.

Lubomir - 29.06.14 14:42
Myślę, że to Ludzie Pióra muszą zrobić wszystko a może i więcej, by ekslodowało nowe odrodzenie - Odnowa, nazywane w jednym z najpięknieszych języków świata, w języku włoskim - Rinnovamento. To szansa powrotu do Europy pojęć: Padwa Północy - Zamość, Rzym Północy - Kraków i m.in. pojęcia Wenecja Północy - Sankt Petersburg. Rinnovamento to szansa Europy na język pokoju i budownictwa, język sztuki i kojącą muzykę - w miejsce wojennej i rewolucyjnej retoryki. W sztuce i jednoczeniu poprzez sztukę - mistrzami byliśmy zawsze my, Polacy. Niech tak będzie również w przyszłości, tej najbliższej i dalszej. Myślę, że do twórczości Odnowy można byłoby już zaliczyć zarówno poezję księdza Tymoteusza, księdza Twardowskiego, poezje JPII, jak i poezję Jana Orawicza, coraz częsciej przypominającą wiersze Jana z Czarnolasu i biskupa Krasickiego. Chyba żyjemy w wielkiej epoce, która zaczyna coraz wyraźniej wyłaniać się z ciemności i z różnych 'pomroczności jasnych'.

Lubomir - 29.06.14 9:30
Najwyraźniej wszystko zmierza w kierunku zawiązania się Grupy Poetyckiej lub Grupy Literackiej 'Kworum'. Kto o tym zdecyduje 'Gospodarz Terenu' Redaktor Zbyszek Skowroński, Ludzie Pióra: Władysław Panasiuk, Jan Orawicz, Pan Bóg czy samo życie?. Najbliższe lata pewnie pokażą.

Wszystkich komentarzy: (17)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

28 Marca 1892 roku
Urodził się Stanisław Dąbek, polski płk, dowódca Lądowej Obrony Wybrzeża podczas kampanii wrześniowej (zm. 1939)


28 Marca 1943 roku
Zmarł w Kaliforni Siergiej Rachmaninow, rosyjski kompozytor, pianista i dyrygent (ur. 1873)


Zobacz więcej