Sobota 20 Kwietnia 2024r. - 111 dz. roku,  Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 10.05.14 - 23:55     Czytano: [1385]

Obowiązkowa demokracja


Szanowni Państwo!

Za PRL-u mawiało się, że najpierw odbywają się wybory, a później idzie się już tylko głosować. Wydawać by się mogło, że to sytuacja, w której nie warto się fatygować. Nic bardziej mylnego. Obywatel nie odhaczony na liście wyborczej stawał się podejrzany i słusznie, bo skoro nie poparł jedynego kandydata, jedynej partii, to znaczy się wróg, a wrogowi ani awans, ani paszport się nie należały.

Tusk przyjął tę samą taktykę przy próbie odwołania HGW ze stanowiska prezydenta Warszawy, tylko odwrócił zasadę. Dał wyraźnie do zrozumienia, że wzięcie udziału w referendum, tj. hak na liście, świadczą dobitnie, że nie popiera się jedynej słusznej sprawy lansowanej przez jedynie słuszną partię. Nie po to zwielokrotnił ilość urzędników pobierających pensje za odsiadkę w biurach, żeby mu ta rzesza nie była wierna.

Niebawem czeka nas seria wyborów i już niektórzy namawiają do ich bojkotu. To ryzykowny pomysł, żeby nie powiedzieć – po prostu infantylny. Że niby niska frekwencja ma uświadomić rządzącym brak naszego poparcia? Partia rządząca ma to w... głębokim poważaniu. Tylko przy jak najliczniejszej frekwencji mamy szanse wybrać ludzi, od których w przyszłości możemy czegoś wymagać.

Kiedy będzie szansa na zmianę ordynacji wyborczej, to ja byłabym za bezwzględnym obowiązkiem brania udziału we wszystkich wyborach pod karą 1000zł. W ten sposób jeśli urny się nie zapełnią, to przynajmniej zapełni się kasa.

Jeśli już koniecznie musimy mieć tę demokrację, to niech wreszcie będzie obowiązkowa!




Pozdrawiam do następnej soboty
Małgorzata Todd
www.mtodd.pl
Lub http://sklep.mtodd.pl



19/2014 (150)


Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.


Werbunek


Występują: Oficer prowadzący i Kandydat.


Oficer – Przypomnij mi z czyjego jesteś polecenia.

Kandydat – Samego towarzysza...

Oficer – Bez nazwisk.

Kandydat – Ksywka: Towarzysz.

Oficer – Aha. No, ale powiedz mi tak sam z siebie dlaczego mielibyśmy umieścić cię na liście płac?

Kandydat – Zwerbowałem pokaźną listę popierających Władimira.

Oficer – Widziałem, ale to sami idioci.

Kandydat – Dlatego nie pretendują do listy płac.

Oficer – Podoba mi się twoja odpowiedź. Jak ich wyłoniłeś?

Kandydat – Głównie dzięki słownictwu.

Oficer – A wiesz, że Putin ostatnio zabronił wyrażania się w miejscach publicznych?

Kandydat – Tu taka ściema nie przejdzie. Od dawna przecież mamy zakaz i nikt go nie przestrzega.

Oficer – A co myślisz o otwarciu przejścia granicznego z obwodem kaliningradzkim?

Kandydat – Konkurencja. Dość mamy nielagałów. No, chyba że chodzi o zasilenie zbrojnego ramienia rewolucji.

Oficer – Maładziec. Jesteś przyjęty.

KURTYNA






MARGARET TODD


LEKCJA
POKERA


Odcinek 50



Beata przekręciła klucz w zamku i usłyszała ujadanie. Widomy znak, że Pik czuwa i czuje
się dobrze, mimo obaw mamy, czy zwierzakom nie dzieje się krzywda. Pies przywitał ją radośnie,
tak jak miał to w zwyczaju, kot z pewną rezerwą, ale też dał poznać, że cieszy się na
jej widok.
Od lata, kiedy ostatnio odwiedzała matkę, nic się nie zmieniło. Te same kwitnące rośliny
na parapecie okiennym, i okrągły stół przykryty tą samą koronkową serwetą, pamiętającą
jeszcze bardzo dawne czasy. Tu Beata dorastała, stąd miała daleko do szkoły, ale w tamtych
czasach dzieci były bardziej samodzielne, no i może nie czyhały na nie takie niebezpieczeństwa
na drogach jak dzisiaj. Usiadła przy stole, zastanawiając się, od czego zacząć. Jej uwagę
zwróciła artystyczna kwiatowa kompozycja w wazonie. Czyżby mama miała jakiegoś adoratora?
Sąsiad opiekował się domem podczas pobytu mamy w szpitalu. Był też wdowcem, ale
romantyczne zaloty do niego nie pasowały z całą pewnością. To zresztą nie miało w tej chwili
najmniejszego znaczenia. Najważniejsze, czy dogadzał zwierzakom tak, jakby sobie mama
tego życzyła? Właśnie, trzeba zacząć od ich nakarmienia. Wstając od stołu, zauważyła kartkę
leżącą tuż przy wazonie. Nie była to jednak żadna elegancka wizytówka, która mogłaby być
dołączona do bukietu, tylko świstek wydarty z notatnika. Prócz numeru, zapewne telefonu,
widniało tylko jedno słowo: Gordon.
Po nakarmieniu zwierząt, Beata zajęła się tym, co zawsze należało w tym domu do wieczornego
rytuału. Wszystkie okna na parterze zaopatrzone były w solidne okiennice, które
zamykało się od zewnątrz, co wymagało codziennego obejścia domu zarówno wieczorem, jak
i rano. Ojciec uważał, że tak jest najbezpieczniej, a później, po jego śmierci, matka też nie
chciała niczego zmieniać.
Beata narzuciła kurtkę i wyszła na ganek. Śnieg prawie stopniał, ziemia była wilgotna,
stąpała więc ostrożnie. Zamknęła pierwsze okiennice i podeszła do okna od północy. Tu śnieg
jeszcze leżał, a na nim widoczne były liczne ślady dużych, męskich butów. Wyglądało, jakby
ktoś stał tu dłuższy czas, obserwując mieszkanie. Czyżby mama przestała na noc zamykać
okiennice, a ktoś to wykorzystał, żeby ją podglądać? Sforsowanie ogrodzenia dla wysokiego
mężczyzny, to żaden problem. Czy te ślady, bukiet i numer telefonu na wydartej z notesu
kartce mają ze sobą coś wspólnego? Nic konkretnego na to nie wskazuje, chyba tylko to, że
zdają się być nietypowe.
CDN

Już teraz można zamówić całość wpłacając jedynie 20 zł na konto Nr: 50 1020 5558 1111 1115 9930 0019. Adres posiadacza konta to: Wydawnictwo TWINS; ul. Dymińska 6a/146; 01-519 Warszawa i podając adres internetowy, na który e-booka należy przesłać.

Okładkę zaprojektował Zdzisław Żmudziński Copyright © by
Margaret Todd, 2013 All rights reserved. Wydawnictwo „Twins”
ul. Dymińska 6a/146 01-519 Warszawa



Komentarz do poprzedniego felietonu. (ad. Ale jaja!)

Szanowna Pani Małgorzato
Obawiam się, że alarmowy dzwonek w mózgu, który powinien się włączać w chwili, gdy ktoś zbyt nachalnie i prymitywnie chce nam „wcisnąć” swoją „prawdę”, przestał u wielu naszych rodaków działać lub nigdy nie działał. Pokolenie pamiętające KOMUNĘ wykształciło w sobie swoistą czujność pod tym względem (okazuje się, że KOMUNA mała również swoje dobre strony). Natomiast młode pokolenie tego cennego przystosowania niestety nie posiada – łyka „ową prawdę” w całości bez przeżuwania. „Produkcja” takich „połykaczy” to znak czasu – proces zachodzący nie tylko w naszym kraju, ale również we wszystkich krajach należących do tzw. cywilizowanego świata.

Z wyrazami szacunku –Ewa Działa-Szczepańczyk


Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

20 Kwietnia roku
Międzynarodowy Dzień Wolnej Prasy


20 Kwietnia 1706 roku
Zmarł Hieronim Lubomirski, hetman wielki koronny, woj. krakowski, podskarbi wielki koronny, marsz. nadworny koronny (ur. 1647)


Zobacz więcej