Czwartek 18 Kwietnia 2024r. - 109 dz. roku,  Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 22.02.07 - 13:49     Czytano: [2617]

Dział: Głos Polonii

Jeszcze Polska nie zginęła

Tak, te słowa z narodowego hymnu będą miały zawsze moc przetrwania, mimo rożnych klęsk i zapaści. Będą zawsze dodawały nam ducha, podnosiły nadzieje, tchnęły wiarą... dopóki ostatni Polak będzie się tułał gdzieś tam po świecie.

Właściwie, dlaczego ja mówię, że Polak ma się tułać. Czyż to nie ma on własnego kraju, własnego domu, własnego gniazda? Ma!, i to jeszcze jakie: takie swoje i takie nie swoje. Bo chociaż jest rodem znad Wisły, ale coraz częściej zmuszony jest żyć nad Renem, Sekwaną, Tamizą… lub za oceanem. Chociaż sklecił (w czasach bardzo trudnych) cztery ściany, ale stoją one puste i zimne. Mimo że zawiązał gniazdo rodzinne a jednak wszyscy z niego wyfrunęli – nie w poszukiwaniu przygód, ale właśnie z potrzeby, żeby przetrwać samemu i by Ona nie zginęła.

Aż stanąłem na baczność, tyle że nie dla oddania honorów ale z osłupienia, kiedy usłyszałem w dzienniku wieczornym TVP o wielkim bumie gospodarczym Polski w roku 2006. W oparciu o dane GUS- u, aż mnie ciarki przechodziły jaki to był rok dla naszego kraju udany. Szkoda, że nie zanotowałem tych liczb bo miałby je czytelnik przed sobą. Żadna to jednak strata, gdyż jest to wszystko do sprawdzenia i zarazem potwierdzi moje słowa, że na ich widok nikt, kto się z nimi zapozna, z miejsca się nie ruszy – jak na dźwięk Mazurka.

Czy ty wiesz – drogi Rodaku – że u nas wszystko idzie tak dobrze, że tylko głowę w chmurach ci nosić wysoko zadartą. Narzekasz, że upada nasza gospodarka, że nie ma pracy, że spada stopa życiowa, że maleją dochody… Oj nie narzekaj bracie Lachu, nie narzekaj. Teraz mamy u nas taki majstersztyk, że naprawdę wszystko co rządzący mówią jest prawdą. A patrząc od strony danych statystycznych to aż budujące.

Pamiętasz jak to za czasów komuny teoria nie zgadzała się z praktyką! Na papierze było wszystko - aż nad stan, ale praktyka odsłaniała twardą rzeczywistość że król jest nagi. Ileż to musieli oni wtedy się natrudzić by zamydlić oczy aby nie było widać że wszystko jest chore: talony, peweksy, kantyny, bezpłatne wczasy… nikt nie był na bezrobociu - wszyscy pracowali. Nie było niebieskich ptaków jak jest to teraz . Wtedy mówiono, że plan został wykonany, nawet przekroczony. I można było w to uwierzyć bo przecież cały naród stał przy warsztacie. Gdyby częściej były pełne sklepy nikt z pomniejszych nie domyśliłby się, że to wszystko z kraju gdzieś tam wypływa. Żyliśmy jednak ubogo, bardzo ubogo. Nie dało oszukać się ekonomii. Komunistyczna matematyka, mimo że oszukiwana, była prosta. A to co proste nie może być krzywe. Więc wylazło szydło z worka.

A teraz wiesz jak to się obraca? - podobnie jak wówczas, tylko o wiele szybciej i bez partyjnego nakazu. Teraz są przyzwolenia ministra, wojewody, wójta… Robione są konkursy na najlepsze projekty, na najlepszych dyrektorów, na najlepszych wykonawców… Okazuje się jednak, że rzeczywistość odrywa te same brudy co za czasów "świętej pamięci przewodniej robotniczej". Najlepsze projekty zostają w szufladach, najzdolniejsi zostają wciąż bez pracy, najlepsi wykonawcy wyjeżdżają z kraju bo nikt ich nie docenia. Teraz trzeba mieć "szmal" stając do konkursów. Nie na biurku wykłada się karty do gry, ale pod biurkiem rozdaje się asy.

No, ale skąd takie imponujące dane statystyczne. Nie da się przecież zaprzeczyć pewnym i oczywistym faktom. Sklepów jest co nie miara i zaopatrzone są w wszelaki towar. Z dróg znikły polskie samochody i rozbijamy się zachodnimi "furami". Chodzimy modnie ubrani i zapijamy się na śmierć. A więc ludzi musi na to stać: pracują, kupują, ucztują… nie wszyscy są przecież zamieszani w afery i korupcje. A jednak drogi Rodaku to, że król obecnie nie jest nagi to absolutnie nie zasługa monarchy tylko poddanych. Król przepisuje sobie, że zmniejszyło się w jego monarchii bezrobocie. Tak to prawda; bo tysiące ludzi rozjechało się po świecie za chlebem i w urzędach pracy nie ma już kolejek. Oficjalnie mniej jest poszukujących pracy, ale tych miejsc nie przybyło. Nikt się nie wymeldował, ale nie ma go również na liście bo nie ma go w kraju – to pierwsze statystyczne oszustwo. Za nim, idzie następne ; wzrost stopy życiowej. Kupujemy statystycznie coraz z więcej i coraz drożej. Możemy sobie na to pozwolić, gdyż przywozimy pieniądze z zagranicy. Jeszcze się opłaca, jeszcze jest korzystny dla tych polskich ciułaczy przelicznik na złotówki. Troje w kraju utrzyma się z pieniędzy jednego , który haruje gdzieś tam u Niemców, Francuzów czy Amerykanów…. Dochód wielu polskich rodzin, dzięki takim "kolumbom" wzrósł i to znacznie. Nie jest to jednak dochód wyprodukowany u siebie. Ale że statystyka jest nasza więc ku chwale rządzących należy ją ogłaszać .

Król przypisuje sobie, że gospodarka ma się wyśmienicie – ależ tak. Bo chociaż niewiele eksportujemy (w porównaniu do tego co sprowadzamy), ale unijne dotacje przypisujemy sobie jako gospodarcze osiągnięcia. Jednak rodzime nasze firmy nie mogą rozwinąć skrzydeł bo zaraz dusi się je podatkami. Zagraniczni inwestorzy wolą lokować swoje fabryki i zakłady w Indochinach i Chinach, gdyż siła robocza jest tam o niebo tańsza niż u nas. My jesteśmy tylko rynkiem zbytu – dobrym rynkiem. Więc lokuje się u nas nie sektor gospodarczy, który pieniądze produkuje, ale sektor handlowy. Nawet to co jesteśmy w stanie wyprodukować u siebie (cała pochodność związana z rolnictwem) też zwozimy tirami od obcych. Wygląda na to, że Polak nic nie potrafi zrobić. A nie robi dlatego, gdyż jest to dla niego nieopłacalne. I tu dochodzimy do tego w czym statystyka nie może sobie nic już dodać; mianowicie chodzi tu o nagi umysł rządzących a jednocześnie wielką kulturę i narodowe poczucie Polaków; i tych w kraju, i tych za granicą. Polska rozwija się nie dzięki mądrości sprawujących rządy, ale dzięki ambicji naszego narodu, któremu doświadczenia historii zaszczepiły pierwiastek trwania i przetrwania. Czarne scenariusze pisane w Bruxellii rozbijają się o narodową tożsamość narodu nad Wisłą. Jeszcze Polska nie zginęła.

Zbigniew Szczębara

Wersja do druku

Basia - 14.06.07 2:10
Dziekuje za swietny artykul pozwalajacy i pomagajacy w troche inny sposob spojrzec na zmiany dziejace sie w Polsce.
A zmienilo sie wiele od 1988 roku kiedy wyjechalam z kraju. Zaklamanie w mediach pozostalo jednak takie samo. Przykre jest to , ze Polak zyjacy za granica ma szanse dowiedziec sie wiecej prawdy niz ten zyjacy w kraju, ktorego to wszystko przeciez bezposrednio dotyczy.
Ma pan racje Panie Zbigniewie, ze liczby dotyczace inflacji lub bezrobocia, podawane w polskich mediach, nie koniecznie sa falszywe, ktos tylko w bardzo sprytny sposob pomija male, a jakze istotne szczegoly. Czekam na wiecej artykulow tego typu i innych, jak rowniez na panska poezje.
Wierna czytelniczka
Barbara

Wszystkich komentarzy: (1)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

18 Kwietnia 1906 roku
W San Francisco miał miejsce pożar i wielkie trzęsienie ziemi.


18 Kwietnia 1926 roku
W Warszawie uruchomiono pierwszą stację radiową w Polsce.


Zobacz więcej