Piątek 19 Kwietnia 2024r. - 110 dz. roku,  Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 06.02.14 - 23:09     Czytano: [1686]

SZUKAJĄC PRAWDY…



MISTYFIKACJA NOWEJ ERY

Sławomir M. Kozak














Mojej córce Małgosi dedykuję …













SPIS TREŚCI

WSTĘP 5
SZUKAJĄC PRAWDY… 7
KOMISJA 9/11… 10
OPERACJA „DWIE WIEŻE”… 13
GLOBAL HAWK… 25
LOT TRZMIELA… 27
WORLD TRADE CENTER… 29
PENTAGATE… 35
MIT SHANKSVILLE… 44
OSTATNI PRZYSTANEK… 46
CZARNE SKRZYNKI – PUSZKI PANDORY… 48
TELEFONY, TELEFONY... 51
STULECIE INTRYG… 63
NOWA ERA AMERYKI… 76
11 WRZEŚNIA 2001… 85
PROJEKT „BOJINKA” 118
PROJEKT „ECHELON”… 122
LISTA OFIAR W SAMOLOTACH… 124
PORYWACZE..? 129
PENTA-GRAM… 132
BAJECZNY ROK… 134
FAMILIADA… 137
OPERACJA „NORTHWOODS”… 143
OSAMA BUSH LADEN PRZEGRAŁ… 144
KONTROLERZY… 170
CUI BONO..? 186
POSŁOWIE... 190
DANE STATKÓW POWIETRZNYCH 194
MATERIAŁY WYKORZYSTANE PODCZAS TEJ PRACY: 202


WSTĘP



„Można nabierać cały świat jakiś czas i kilka osób cały czas, ale nie można nabierać wszystkich ciągle.”
(Abraham Lincoln)



Podsumowując naszą wiedzę o wydarzeniach 11 września 2001 roku, możemy dziś uznać, że jest ona znacznie obszerniejsza, aniżeli jeszcze parę lat temu. Mało tego, z każdym miesiącem pojawiają się nowe informacje odsłaniające kulisy tej tragedii. W książkach i w internetowej sieci. Potęga Internetu jest niesamowita. Setki ludzi na całym świecie, dzięki temu narzędziu, jednoczą się w jedno biuro dochodzeniowe. Są w nim rozliczne oddziały - lotniczy, naukowy, architektów, specjalistów konstrukcji stalowych, pożarnictwa, policji, filmowców i dziennikarzy. Łączy je jedno, chęć poznania prawdy.

Niektóre dane układają się w logiczną całość, jak puzzle. Brakuje ich jeszcze wielu do ułożenia całości, ale ramy obrazka już istnieją. I z każdym nowym filmem, artykułem czy książką wypełniają się puste do niedawna pola, tworząc odpowiedź. Gdzieniegdzie widać zarys, fragment, z którego wyłania się przerażająca prawda. Niektóre elementy są krzykliwie oczywiste, inne mogą objawić jeszcze zupełnie nieoczekiwane rozwinięcie. Trochę też, jak gra w scrabble(1), gdzie pewne litery mogą początkowo ułożyć się w wiele różnych wyrazów, choć z niektórych zbudować można zaledwie kilka. I, o ile w 2001 roku dostrzec można było zaledwie zaczątek tego wyrazu, kilka liter tworzących mgliste słowo Misty(2), o tyle dzisiaj każdy, kto chce czytać może zobaczyć wyraźne hasło Mistyfikacja. Żeby zobaczyć szczegóły, trzeba pochylić się nisko, bo - jak powiedział wielki polski poeta, Cyprian Kamil Norwid, „Z karafki napić się można, uścisnąwszy ją za szyję i pochyliwszy ku ustom, ale kto ze źródła pije, musi uklęknąć i pochylić czoło.” Książka ta jest napisana właśnie dla tych, którzy nad tą tragedią zechcą się pochylić. Na świecie ukazało się podobnych opracowań kilkanaście, w Polsce zaledwie pięć, z czego cztery są mojego autorstwa. Niniejsza pozycja jest pierwszą próbą rzetelnej i wnikliwej analizy tego dramatu, który pośrednio dotknął nas wszystkich. Próbą odpowiedzi na pytanie, czy znana wszystkim rządowa wersja o atakach jest wiarygodna, czy też jest może największą, spośród wszystkich znanych, teorią spiskową? Koszmarną mistyfikacją Nowej Ery?

Chciałbym w tym miejscu wyjaśnić, że w swej książce konsekwentnie stosuję pisownię Osama Bin Laden, ponieważ taka wersja przyjęła się w większości dostępnych materiałów. Eksperci z Zakładu Arabistyki i Islamistyki Uniwersytetu Warszawskiego są zgodni co do tego, że prawidłowa pisownia, to Usama Ibn Ladin, czyli Usama syn Ladina, bowiem w tradycyjnej transkrypcji w języku arabskim występują tylko trzy samogloski: "a", "i" oraz "u". Takie hasło ma się pojawić w nowych encyklopediach PWN. „Ben” występuje w języku hebrajskim oraz w dialektach Afryki Północnej, natomiast „bin”, używane w języku angielskim spopularyzowała Encyclopaedia Britannica. Jako, że forma Osama Bin Laden stała się powszechnie stosowana w mediach, a przez to zrozumiała dla większości odbiorców, postanowiłem używać właśnie jej, pisząc wszystkie trzy człony nazwiska wielką literą.

Korzystając z okazji, chciałbym pogratulować firmie KOLPORTER Info S. A. odwagi, z jaką wchodzi na dziewiczy rynek publikacji elektronicznych w Polsce. Mam nadzieję, że moja książka, przygotowana specjalnie dla tego przedsięwzięcia, w jakimś stopniu przyczyni się do wzrostu zainteresowania Czytelników tą formą pozyskiwania informacji i obcowania z literaturą. Nadeszła bowiem całkiem nowa era, również w czytelnictwie. Pamiętajcie jednak, by nie ulegać wszystkiemu, co nowe, bezkrytycznie. Sięgajcie nadal po sprawdzone i osadzone trwale w naszej tradycji wzorce. Ale przede wszystkim - czytajcie.

Motto mojego wydawnictwa stanowią słowa Arcybiskupa Marcel’a Lefebvre:

„Musicie dużo czytać. By poznać prawdę. By dostrzec korzenie zła”.

Ośmielę się dodać, ku przestrodze:

By nie ulegać mistyfikacjom …


1)- Jedna z najbardziej popularnych gier słownych, wymyślona w 1931 r. przez Alfreda Buttsa. Gra dla 2, 3 lub 4 osób. Polega na losowaniu płytek z literami i układaniu z nich słów na planszy w sposób przypominający krzyżówkę.
2)- Misty – (ang.) mglisty, zamglony, pokryty mgłą.



.............................


SZUKAJĄC PRAWDY…


Od chwili tragedii z 11 września 2001 roku minęło kilka lat. To szmat czasu dla ludzi zajmujących się badaniem przyczyn katastrofy i mgnienie oka dla rodzin poległych tego dnia ofiar. W tym czasie ukazało się na całym świecie mnóstwo opracowań na ten temat. Kilka filmów, dziesiątki książek, setki artykułów, tysiące odnośników w internecie. Korzystając z tej obfitości źródeł postanowiłem przeanalizować ten dzień raz jeszcze, zwłaszcza że kiedy dramat ten rozwijał się na oczach milionów ludzi, nie miałem możliwości ani chęci angażowania się w ten temat. Dziś, po tylu latach, mając niezbędny do tego dystans, postanowiłem przyjrzeć się całej historii. I nawet nie dlatego, że sercem zawsze jestem po stronie słabszych, w tym wypadku oszukiwanych, osamotnionych żon, mężów, matek, ojców i przede wszystkim dzieci ale z czystej przyzwoitości zawodowej. Od ponad 20 lat jestem kontrolerem ruchu lotniczego, pracującym na warszawskim Okęciu. Oprócz pracy operacyjnej na stanowisku, od wielu lat zajmuję się również nauczaniem tego zawodu młodych ludzi. Doświadczenie mam więc niemałe. I kiedy widzę, jak milionom osób robi się tak zwaną wodę z mózgu, to po prostu po ludzku trafia mnie szlag. Jednak rozumiem, że ten zawód jest na tyle hermetyczny, że nie wszyscy muszą wyczuwać zadawane im kłamstwo. Ale kiedy obserwuję podobne milczenie i udawanie, że wszystko jest w porządku u moich kolegów, wtedy nie znajduję już wytłumaczenia innego, jak to, że „ciemna strona mocy” ogarnęła już świat. No, ale w przeważającej większości oni są „poprawni politycznie” i im nie wypada negować wspaniałości świata wokół nas. Ja poprawny nie jestem i mówiąc szczerze, bardzo mnie to cieszy. I dlatego zabrałem się za spisanie dostępnych na temat tej tragedii danych oraz poddanie ich weryfikacji.

Od początku lat 70 ukazuje się pismo „The Controller”. Oficjalny organ Międzynarodowej Federacji Stowarzyszeń Kontrolerów Ruchu Lotniczego IFATCA. Miesięcznik ten, prowadzony przez czynnych na ogół kontrolerów ruchu lotniczego z całego świata, poświęcony jest tajnikom tego zawodu. W każdym numerze znaleźć można interesujące artykuły z tej dziedziny, opisy nowinek technicznych czy pomysły nowych rozwiązań w organizacji ruchu lotniczego. Smutnym lecz z zawodowego punktu widzenia ciekawym elementem magazynu jest analiza wypadków, jakie niestety zdarzają się czasami w lotnictwie. To tu właśnie można przeczytać wyjątki z raportów komisji badających te zdarzenia, zapoznać się z opiniami wyrażanymi w tej materii przez stowarzyszenia krajowe czy poszczególnych kontrolerów. Najbardziej niewinne zdarzenia, w których nikt nie ucierpiał są opisywane na równi z tymi znanymi z pierwszych stron gazet, w których zginęły nieraz setki osób. Tym bardziej więc zaskakujące jest całkowite milczenie, jakim obłożono tragedię 11 września 2001 roku. Bez przesady można powiedzieć, że dramat ten dotknął całego wysoce stechnicyzowanego dzisiejszego świata. Świata, w którym latają codziennie setki tysięcy osób tysiącami samolotów. Świata, który dzięki temu, że dawno stał się globalną wioską, mógł osobiście oglądać rozwijający się horror, będący udziałem tysięcy istnień ludzkich w czasie rzeczywistym. Rozumiem, że komisja badania wypadków lotniczych musi mieć czas na dochodzenie, tak samo inne służby śledcze, których w tym przypadku musiało byc wiele. Ale odnoszę wrażenie, że nakazem milczenia obłożono wszystkich kontrolerów. Nie tylko tych zaangażowanych osobiście w tę tragedię, ale również kilkadziesiąt tysięcy pozostałych, rozrzuconych po wszystkich kontynentach. Nie wierzę w oficjalną wersję zdarzeń. Nie tylko dlatego, że zbyt wiele w niej niedomówień i kłamstw. Ale również, a może przede wszystkim, dlatego że zakneblowano usta ludziom, którzy każde takie zdarzenie powinni byli dogłębnie poznać.

Do chwili obecnej zrobiono kilkadziesiąt filmów traktujących o 11 września, między innymi:

„The Twin Tower Story”
„September 11, Evidence To The Contrary”
“Loose Change”
“September 11th, Revisited”
“Painfull Deceptions”
“What’s The Truth?”
“The Great Conspiracy”
“9/11 The Press For The Truth”.

Ten ostatni zasługuje na uwagę z dwóch powodów. Po pierwsze eksponuje zasługi pana Paul’a Thompson’a, niezależnego dziennikarza, w szukaniu odpowiedzi na pytania dotyczące 9/11. Pokazuje ludzi mówiących o tym dniu w sposób, który chwyta za serce i sprawia, że człowiek chyli czoła przed ich tragedią. Ale może najważniejsze, z naszego polskiego punktu widzenia, jest to, że ów film pojawił się na naszym rynku, jako dodatek do jednego z periodyków. A to oznacza, że film ten, z założenia krytykujący stanowisko i poczynania administracji Bush’a wpisuje się w pewien scenariusz gry o ludzkie dusze i umysły.

Nie wnikając jednak w polityczny aspekt promocji filmu, przyjrzyjmy się jego treści.

Otóż pan Ray Nowosielski, reżyser, stawia w nim pewną tezę, w sposób zresztą mistrzowski, a następnie przeprowadza dowód na jej uprawdopodobnienie. Teza ta, której wartość w tym miejscu pomińmy, zakłada że wszystko co stało się tragicznego dnia w Ameryce było wynikiem niedopatrzenia. Niedopełnienia obowiązków. Wszyscy mogli się tego spodziewać ale nie mieli wystarczającej wyobraźni. Otóż takie założenie uwłacza w sposób oczywisty ewentualnemu widzowi spoza USA, a zwłaszcza z Polski. Nasza historia nauczyła nas patrzeć na poczynania władz przez pryzmat historii. Amerykanie nie mają, ani długiej historii, ani właśnie dlatego, wyrobionego zmysłu historycznego. My dopatrujemy się wszędzie od wielu lat knowań i kłamstw władzy, Amerykanie są jak naiwne dzieci idące na pasku wybranych przez nich reprezentantów narodu. Pozostańmy przy ocenie faktów zawartych w filmie. Pomińmy wątek stricte amerykański. Ten film to nie kolejny „Independence Day”, to relacja historii. Tak go oceniajmy.

11 września 2001 roku zginęło w zamachach blisko 3000 osób z 90 krajów (w tym 189 w Pentagonie i 44 w Shanksville). To umiędzynarodawia w sposób oczywisty to barbarzyństwo. Sprawia, że tysiące ludzi na całym świecie poczuły solidarność z Ameryką. Zamachy spowodowały poza wszystkim również zagrożenie zdrowia i życia ludzi będących w centrum wydarzeń na przyszłe lata. Upadek wież wyzwolił tony azbestu, który da o sobie znać dopiero po jakimś czasie. Jest to materiał, którego niewielka ilość wchłaniana przez człowieka może u niego spowodować zmiany nowotworowe. Oznacza to, że zamachy dotknęły dużo więcej osób niż można by przypuszczać. Część z nich nie dożyje sędziwego wieku, zostawi rodziny, osieroci dzieci. To bomba z opóźnionym zapłonem. Tysiącom ludzi zmieni to całe życie, zrujnuje plany i marzenia. Sprawi, że dzieci i młodzież, będą wzrastały w niepełnych rodzinach, co z pewnością nie pozostanie bez wpływu na ich przyszłe życie. Część tych ludzi przeżywa to już od lat. Sieroty, samotne matki, wdowcy.

Cztery takie owdowiałe matki: Lorie Van Auken, Patricia Casazza, Mindy Kleinberg i była adwokat – Kristen Breitweiser, połączyły swe siły. Nie mogły zrozumieć dlaczego dysponując najlepszymi środkami na świecie nie zatrzymano żadnego z czterech samolotów? Zamiast zadawać sobie samym dręczące je pytania, postanowiły wyjść z nimi na zewnątrz. Gail Sheehy, współwydawca Vanity Fair napisała o tych „Dziewczynach z Jersey” , jak je zaczęto nazywać, książkę – „Middletown, America”. W listopadzie pojechały do Waszyngtonu i zaczęły pytać kongresmanów, co robią w celu wyjaśnienia przyczyn tragedii. Dzięki ich determinacji już w styczniu przeforsowano w Kongresie projekt ustawy o powołaniu komisji mającej zbadać sprawę zamachów. Z czasem te cztery kobiety, z których jedna deklarowała swoją niezależność, jedna była demokratką, a dwie inne zwolenniczkami Bush’a – połączyła walka z urzędującą administracją.

Sally Regenhard, która straciła w zamachach syna – strażaka zaczęła przygotowywać kampanię na rzecz bezpieczeństwa wieżowców. Jej przekonanie o tym, że wszystkie taśmy z nagraniami z akcji ratowniczej, jak również ponad pięćset wywiadów ze strażakami ukryto przed opinią publiczną, sprawiło że dołączyła do niej podobnie myśląca wdowa – Monica Gabrielle. Martwiło je, ze największa tragedia w Stanach Zjednoczonych od czasu wojny secesyjnej nie interesuje nikogo z urzędników państwowych.

W czerwcu 2002 roku osoby te zorganizowały przed Kapitolem wiec, na który ściągnęły rodziny ofiar. Żądano uruchomienia komisji.


Ciąg dalszy w najbliższy czwartek – zapraszamy


Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

19 Kwietnia 1999 roku
Parlament Niemiec został przeniesiony do Berlina.


19 Kwietnia 1979 roku
Dokonano próby wysadzenia pomnika Lenina w Nowej Hucie.


Zobacz więcej