Sobota 20 Kwietnia 2024r. - 111 dz. roku,  Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 30.11.13 - 18:20     Czytano: [1601]

Komunikacja werbalna


Szanowni Państwo!

Są cztery sposoby przekazywania informacji. Podstawowy – pierwszy sposób, to mówienie proste o rzeczach oczywistych, czyli „łopatologia”, stosowana najchętniej w masmediach. Im społeczeństwo ciemniejsze, tym przekaz musi być jaśniejszy. Tu banalne oczywistości urastają do roli prawd objawionych.

Drugi sposób to mówienie o sprawach skomplikowanych w skomplikowany sposób. Ta metoda przeznaczona jest dla hermetycznych gron specjalistów, gdzie już samo opanowanie słownictwa wymaga nie lada wysiłku.

Trzeci sposób narracji (modne słowo!), to mówienie prosto o sprawach skomplikowanych. Przeznaczony jest dla ludzi inteligentnych, którzy chcą się dowiedzieć czegoś nowego, bez konieczności dogłębnego studiowania tematu. Taki dar przekazu ma kilku publicystów nie zapraszanych oczywiście do mediów „głównego nurtu”.

Najważniejszy jest jednak sposób czwarty, czyli mówienie o sprawach prostych w sposób wyszukanie skomplikowany. Prekursorami tego sposobu są „artyści ambitni” cierpiący na słowotok. Nie każdy potrafi mówić długo, zawile i nie na temat. Nic zatem dziwnego, że potrafią to ludzie szczególnie w tym kierunku uzdolnieni, zwłaszcza kłamcy wszelkiej maści. Prawdę daje się na ogół wyłożyć jasno, kłamstwo wymaga zagmatwania. Trzeba niekiedy nawet powoływać do tego specjalną komisję wypatrującą pancerną brzozę w marnym Lasku.




Pozdrawiam do następnej soboty
Małgorzata Todd
www.mtodd.pl
Lub http://sklep.mtodd.pl


48/2013 (127)


Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.


Wywiad


Występują: Dziennikarz i Ekspert.


Dziennikarz – Jako ekspert, musi pani jednak przyznać, że odchodzący minister finansów jest postacią nietuzinkową, tak? A zatem można by zapytać, dlaczego premier pozbywa się takiego wybitnego fachowca, tak?

Ekspert – Może...

Dziennikarz – Wiem, co pani chce powiedzieć, ale przyzna pani, że te zarzuty przeciw niemu są natury politycznej, nie merytorycznej, tak? Musieliśmy się zadłużyć, żeby dogonić Europę, tak?

Ekspert – No...

Dziennikarz – Widzę, że się pani ze mną zgadza, tak? A więc przejdźmy do następnej kwestii, tak? Nowy minister jest młody, tak? Ma doświadczenie bankowe, podobnie jak pani prezydent Warszawy, tak? Umie współpracować z dużymi korporacjami, tak?

Ekspert – Tylko...

Dziennikarz – Nie tylko bank, w którym pracował, ale i inne zachodnie banki będą nam sprzyjały, tak? Będziemy mogli prawdopodobnie zaciągnąć następne kredyty, tak?

Ekspert – Ale czy..

Dziennikarz – Cieszę się, że się pani ze mną zgadza, tak? Miło jest rozmawiać z ekspertem opozycji, który ma takie pozytywne zdanie o poczynaniach naszego rządu, tak? Dziękuję za rozmowę, tak?

Ekspert – Tak.

KURTYNA






MARGARET TODD


LEKCJA
POKERA



Odcinek 27

6

Im niższy poziom programu,
tym wyższa oglądalność.


– Nalegam, panie pośle – powiedział elegancki mężczyzna siedzący od pół godziny po
drugiej stronie biurka.
– Zdaje pan sobie sprawę, jakie opory będą przy przeprowadzeniu tego projektu?
– Wszystko zależy od odpowiedniego naświetlenia punktu widzenia. Naszego punktu widzenia
– podkreślił z naciskiem. – Przypomnę, że drastyczne podniesienie cen wyrobów tytoniowych
odbije się niekorzystnie na budżecie.
– Wiem, wiem, chodzi o kontrabandę. Służby celne będą miały więcej pracy.
– Mniejsza z nimi. To w końcu ich obowiązek. Powiem wprost: im papierosy tańsze, tym
więcej osób po nie sięga. Robienie z nich artykułu luksusowego musi się odbić niekorzystnie
na popycie.
– Może za to korzystniej na zdrowiu społeczeństwa? – poseł użył wyświechtanego argumentu,
wiedząc, jaką otrzyma odpowiedź i nie pomylił się.
– Przecież wspomagamy służbę zdrowia...
Poseł wstał, dając do zrozumienia, że rozmowa dobiegła końca. Miał do omówienia ważne
sprawy z czekającym na niego radcą Żarskim. Niełatwo jednak było spławić natręta.
Podczas kiedy ten perorował jeszcze w drzwiach, nie pozwalając ich otworzyć, po drugiej
stronie Andrzej Żarski raczył się dobrą kawą i towarzystwem pani Hanki. Na szczęście nie
należał do tych wiecznie spieszących się osób, zawsze znajdował chwilę na miłą pogawędkę.
Dzisiaj sekretarka wspomniała coś o szkole, co obudziło wspomnienia, którymi pragnął
się podzielić.
– U polonistki zawsze szedłem na pierwszy ogień – powiedział. – Kiedy zaczynała od początku
alfabetu, zamiast nazwisk używała imion. Jako Andrzej byłem pierwszy. Kiedy zaczynała
od końca, to po nazwisku i wtedy Żarski był pierwszym przesłuchiwanym.
– To pewnie lektury szkolne ma pan w jednym palcu? – zażartowała pani Hanka.
– Rzeczywiście. Nie miałem innego wyjścia – wstał, widząc, że drzwi do gabinetu się
uchyliły i pojawił się w nich gość bawiący tam od rana.
– Na co nie miał pan innego wyjścia? – Wojciech Buchniarz uścisnął dłoń radcy, podczas
gdy lobbysta przemysłu tytoniowego opuszczał biuro.
– Rozmawiamy o szkole – wyjaśniła pani Hanka.
– Tym tematem też powinniśmy się zająć – odparł poseł, zapraszając gościa do swojego
gabinetu.
Kiedy drzwi się za nimi zamknęły, wskazał mecenasowi fotel po drugiej stronie biurka,
sam zajmując „urządzenie do siedzenia”, jak nazwała „krzesło z dodatkowo wyściełanym
profilem oparcia i siedzenia oraz... itd...”, najmłodsza córka asystująca przypadkowo przy
zakupie tego najdroższego w sklepie mebla. Był rzeczywiście wygodny, można się było w
nim z łatwością zdrzemnąć. – O czym to rozmawialiśmy?
– Jeszcze o niczym.
– Aha, no więc ten lobbysta od tytoniu tak mnie przekonywał, że miałem ochotę zapalić –
wyznał Buchniarz.
– Przecież pan nie pali.
– Rzuciłem, ale chyba nie do końca. Wie pan, te naciski ze wszystkich stron.
– Palenie zdrowiu nie sprzyja. To udowodniono ponad wszelką wątpliwość.
– Mniejsza z nałogami i ich skutkami. Mam raczej na myśli rozbieżność interesów. Ostatnio
wpłynął wniosek od grupy obywatelskiej postulujący cenzurę w Internecie.
– Przyznać trzeba, że pornografia tam występująca przekroczyła już wszelkie granice
przyzwoitości. Jeśli w tym wypadku w ogóle można mówić o jakiejś przyzwoitości.
– No tak. Ale wniosek nie dotyczył pornografii.
– Nie? To czego? – Żarskiemu najwyraźniej zabrakło wyobraźni.
– Najogólniej rzecz ujmując, poprawności politycznej.
– Co?!
– W tej sytuacji znowu zaczynam się wahać – wyznał poseł.
Radca milczał. Nie chciał nalegać na wyjaśnienia, bo zdawał sobie sprawę, że dla polityka
to bardzo ważna decyzja. Chodziło oczywiście o zadeklarowanie wartości, którym miałby
służyć. O tym ostatnio rozmawiali i do tego tematu poseł powrócił.
– Chociaż, z drugiej strony, jakby zaczyna się dostrzegać atuty rodzinne – Buchniarz spojrzał,
oczekując aprobaty. Jego duża mięsista twarz wyrażała niezdecydowanie. – Powstał nawet
jakiś program pod tytułem „Mamy mamy”, czy coś takiego.
– No właśnie – podchwycił radca. – Z pozoru ktoś zaczął szukać tatusiów dla półsierot z
wyboru własnych mamuś.
– Dlaczego z pozoru?
– Bo te panienki z dziećmi nigdy by nie zaistniały medialnie w innych warunkach. Takie
programy właśnie gloryfikują stan samotnej matki.
– Chyba ma pan rację. Może więc jednak postawić na postęp?
– Chodzi o homoseksualistów? – Żarski spytał wprost.
– Ostatnio jakby trochę przycichli, ale nie można ich pomijać. To wielka rzesza ludzi.
– To oni tak twierdzą. Pierwsi na ten pomysł wpadli bolszewicy. Sama nazwa miała
wskazywać na ich przewagę liczebną. Homoseksualiści to hałaśliwa, agresywna grupka nieszczęśników,
którzy rozpaczliwie próbują jakoś sobie odbić własną ułomność.
– Myśli pan? Może rzeczywiście coś w tym jest – przyznał poseł. Nie wyglądał jednak na
całkiem przekonanego, więc Żarski dodał:
– Zauważył pan, jak sprytnie zostało wylansowane bezsensowne pojęcie „homofobia”?
– Dlaczego bezsensowne?
– Bo znaczy tyle co strach przed człowiekiem.
– Powiedział pan: sprytnie wylansowane.
– Właśnie, bo jeśli odrzucić absurd, to należałoby je tłumaczyć jako strach przed „prawdziwym
człowiekiem”. W domyśle ci heteroseksualni to taki podgatunek człowieka.
– Przekonał mnie pan – stwierdził nagle poseł. – Stawiamy na wartości chrześcijańskie i
to ostro.
– Słusznie. Wyrazistość w polityce procentuje. Pan, jako ojciec wielodzietnej rodziny ma
dodatkowe atuty.
CDN

Już teraz można zamówić całość wpłacając jedynie 20 zł na konto Nr: 50 1020 5558 1111 1115 9930 0019. Adres posiadacza konta to: Wydawnictwo TWINS; ul. Dymińska 6a/146; 01-519 Warszawa i podając adres internetowy, na który e-booka należy przesłać.

Okładkę zaprojektował Zdzisław Żmudziński Copyright © by
Margaret Todd, 2013 All rights reserved. Wydawnictwo „Twins”
ul. Dymińska 6a/146 01-519 Warszawa

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

20 Kwietnia 1946 roku
Odział KWP pod dowództwem kpt J. Rogulki ps. "Grot" odbił 57 więźniów w Radomsku


20 Kwietnia 1873 roku
Urodził sie Wojciech Korfanty, polityk, działacz ruchu narodowościowego na Śląsku (zm. 1939)


Zobacz więcej