Piątek 29 Marca 2024r. - 89 dz. roku,  Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 29.11.13 - 12:01     Czytano: [2193]

Jesienne róże


Jesienne róże i chryzantemy złociste, oto niektóre, ale bardzo ważne symbole cudownej jesieni, występującej cyklicznie w przyrodzie. Coraz trudniej zauważyć przemijające życie, dopiero gdzieś przed jego końcem uświadamiamy sobie jak było ważne. Tak, bo nie ma czegoś ważniejszego. Wiele przegapiliśmy, nie wszystko zostało zrobione, nie o wszystkim pomyśleliśmy, tracąc cenny czas na niepotrzebne drobnostki. Niestety życia cofnąć się nie da, bo jeśliby tak było wszyscy odchodzilibyśmy z tego świata spełnieni. Błędy się zdarzają, ale nie zawsze znajduje się sposobność i czas na ich naprawę. Jest tylko jedno życie i jedna śmierć sumująca całokształt.
Wszystko kręci się wraz z ziemią, tylko, że nasze obroty ciągle wzrastają i już trudno się zmieścić w dobowym czasie. Maszyny i komputery zastępują ludzi, redukuje się etaty, a chytrość każe menadżerom, by jeden pracownik wykonywał pracę za trzech. To już rzeczywistość, która może się zmienić, obawiam się, że wciąż na gorsze. Był czas kiedy likwidowano pańskie majątki, ale to wróciło choć w nieco innym kształcie. Wciąż mamy fabrykantów, wielkich właścicieli ziemskich, skazanych jedynie na ogromne zyski. Jeśli ktoś mówi o sprawiedliwości społecznej, to, albo nie ma o niczym pojęcia, albo też drwi z ludzi. Wszystko byłoby logiczne gdyby można majątki zabierać na drugą stronę, ale tak nie jest. Za czym więc gonimy, czemu służy ten pośpiech? Trudne to pytanie, bo zadawane od początku świata.
A tymczasem kolejna jesień przechodzi obok nas, ale już mniej zachwyca i nie wprawia w zadumę. Wszystkich Świętych pomału zostaje zastąpione jakimś prymitywnym pogańskim obrzędem, wpajanym od dziecka, a nagradzanym łakociami. Jak się wydaje przekupstwo bywa jedynym, acz skutecznym sposobem na zmianę obyczajów, a nawet historii. Nasza tysiącletnia tradycja i kultura powoli zanika, religia staje się niemodna, a sztuka przerasta największych artystów. Nawet ci już rozpoznawalni robią z siebie błaznów i to coraz częściej, jakby na zamówienie. Teatry zamieniają na domy uciech i to te Narodowe. Artyści nie wiedzą jeszcze, że to doskonały sposób na utratę z trudem zdobytej sławy.
Chciałoby się rzec: schodzimy na psy, albo jeszcze poniżej ich poziomu, z całym szacunkiem dla czworonogów. Jak zatem rozumieć nowoczesną sztukę, która niczym jej nie przypomina. Piękno otrzymaliśmy w spadku, a nam przypada tworzyć brzydotę. Jak zrozumieć człowieka wchodzącego na szczyty bez żadnej asekuracji. Do większości wypraw, a już szczególnie wspinaczki górskiej należy się solidnie przygotować. Bez wątpienia każda profesja wymaga mniejszych lub większych wyrzeczeń. Niekiedy gromadzimy w sobie zapasy całego życia, by wypowiedzieć się w jakiś sposób publicznie, a przy tym nie być wyśmianym. Staramy się być modni, nowocześni, ale często zapominamy o poszanowaniu drugiego człowieka, nie zastanawiamy się jak go obejść, by nie podeptać jego godności. Każde pokolenie wnosi do kultury coś nowego i zarazem pięknego, obawiam się, że będziemy mieli z tym niemałe trudności. Mówią, że tylko zło nie jest ograniczone, ale nie koniecznie musimy w tym uczestniczyć.
Jesień należy do smutnych pór roku, ale rozsądny człowiek znajduje wszędzie wiele radości.

Smutkiem należy się dzielić, radość zatrzymać w sobie, bo tylko tym sposobem radosnym być można w żałobie.
Mimo kaprysów pogody i niekończących się wojen - musimy udawać ludzi, i tak już jest od pokoleń. Smutek zamieniać na radość, łez nie ocierać, niech płyną, spoglądać wciąż prosto w oczy, by w tłumie światowym nie zginąć. Zatrzymać się choć na chwilę, by życia nie utracić, zobaczyć obok nas ludzi, za złe dobrem zapłacić. I tak iść drogą przed siebie, i nie podstawiać nikomu nogi, bo najważniejszym jest w życiu, aby nie zboczyć z obranej drogi.

Wiele dobrego dzieje się na świecie, ale nie brakuje też zła, które przetacza się między dobrem tratując wszystkie wysiłki ludzkie. Mrożące w żyłach krew zatwierdzone ustawy dotyczące dziwacznych małżeństw, tłumienie marszów niepodległości, zamykanie ust, które potrafią rozsądnie przemawiać, oto tylko niektóre niepokojące dzieła rządzących, a lekceważących głos ludu. Wielcy reżyserzy w swoich "dziełach" zamieniają zdrajców na bohaterów i sami piszą pochlebne recenzje, nawet pretendują do oskarów. Powróciła moda obłudy z lat powojennych, gdzie lansowano najgorsze pomysły komitetów partyjnych. Po co nam posłowie przemawiający głosem partii. Jeśli człowiek nie głosuje zgodnie z własnym sumieniem nie może mieć żadnej osobowości. Ostatnio część naszej kultury opiera się głównie na zwiotczałych pomysłach z czasów komunistycznych, to właśnie pozostałe dinozaury usiłują ją tworzyć.
Nie wszystko jeszcze stracone, pozostała w nas nadzieja, że piękno powróci i pozostanie z nami dłużej. Od kultury zależy byt narodu, dlatego warto o nią walczyć. Coraz częściej napotykamy na ludzi, niemających nic wspólnego z kulturą, a rezultaty tych spotkań pozostają z nami na zawsze.

Mimo wielu obowiązków dnia codziennego staramy się wypełnić cenny czas w sposób godny i szlachetny organizując rozmaite imprezy związane z kulturą. Może nic nowego nie tworzymy, ale usiłujemy przypominać o pięknych tradycjach wywiezionych wraz z małym bagażem za ocean. Staramy się kultywować przekazane przez rodziców zwyczaje i tradycje. Nie wszyscy zachwycamy się celtyckimi dyniami i wisielcami. Nie wstydzimy się naszych świąt, ani języka należącego do najpiękniejszych i może dlatego jesteśmy narażeni na uszczypliwe komentarze. Najlepiej nic nie robić i być nikim, inaczej mówiąc "obywatelem świata". Wszystko posiada swój rodowód, nawet koszula wyprodukowana w Bangladeszu ma wszytą metkę. Na naszym godle widnieje król ptaków - Orzeł, a my czasami zachowujemy się jak wróble.

Świat jest podzielony i podzieleni są ludzie, i nie da się tego naprawić w jeden dzień czy rok, ale wszystko musimy zaczynać od siebie. Trudno połączyć tysiące charakterów, ale mimo wszystko należy próbować.
Człowiekowi doskwiera wielkość i dąży do niej nie bacząc na nic. Nie możemy wszyscy być szefami, uczonymi. Ludzie zawsze chcą tego, czego nie mogą mieć.
Tak dzieje się wszędzie gdzie przebywa więcej niż jeden człowiek.
Życie na emigracji nas nie rozpieszcza, ale mimo wszystko znajdujemy czas, by spotkać się z rodakami dzielącymi ten sam los. Jedni malują obrazy, drudzy rzeźbią, jeszcze inni piszą wiersze czy prozę. To jedyna odskocznia od ciężkiej pracy, z której się utrzymujemy. Część z nas posiada jakąś pasję, a nawet talent i to powoduje, że zaczynamy coś robić. Niektórzy piszą od lat, inni dopiero zaczynają. Wydajemy własne tomiki poezji, piszemy artykuły. Nie rezerwujemy dla siebie wielkich określeń, ani tytułów, wystarczą nam życzliwe uśmiechy i czasami miłe słowa.
Dobrze, że jesteśmy i chce się nam coś dobrego czynić. Ważne, by nie zapomnieć ojczystej mowy i być dumnym ze swojego pochodzenia.

Zrzeszenie Literatów Polskich im Jana Pawła II w Chicago organizuje wiele imprez okolicznościowych jak również wieczorów literackich. W ostatni piątek w JOM odbyła się kolejna (IX) Jesień Poetycka, którą miałem przyjemność wraz z Aliną Szymczyk prowadzić. O jesiennych różach pięknie opowiadał o. Jerzy Karpiński, który od dawna wprowadza piszących w znakomity poetycki nastrój. Były wiersze o różach, chryzantemach i astrach, o zapomnieniu, i naszych mogiłach, co leżą gdzieś nad Wisły brzegiem, te zapomniane przez ludzi lecz, o których jedynie Bóg pamięta. Były wiersze o rudej jesieni i Wszystkich Świętych.
Inne opowiadały o miłości, o losach ojczyzny i o tej tęsknocie, która jeszcze mieszka z nami. Trudno odpowiedzieć na pytanie, czy ludzie nadal są zainteresowani poezją, tutaj nic się nie zmienia od wielu lat. Mamy starych bywalców, choć pokazują się nowe twarze.

Oto nowy narybek poezji:
Katarzyna Murawska,
Agnieszka Korzeniecka,
Beata Dudek,
Dariusz Redliński,
Jerzy Woldański,
Leszek Baldyga

Niektórzy z w/w wydali własne tomiki czy książki, więc nie wszyscy nowicjusze. Chciałbym wyrazić uznanie wszystkim uczestnikom IX Jesieni Poetyckiej, ale szczególnie pragnę powitać właśnie nowych poetów. To sympatycznie, że przyszliście Państwo na tak ważną imprezę. Spotkania towarzyszą sztuce, a ta powoduje spotkania.
Każdy z 24 uczestników tego sympatycznego wieczoru mógł zaprezentować trzy dowolnie wybrane wiersze. Myślę, że (niemała) publiczność nie była tego wieczoru zawiedziona, a mam prawo tak sądzić choćby po gromkich oklaskach. Każdy z nas ma inne kryteria oceny, dlatego pozostawiam pole do indywidualnych przemyśleń. Od siebie jednak dodam, iż zmierzamy w dobrym kierunku i to coraz pewniejszym krokiem.
Ważne jest również, że Zrzeszenie nie zapomina o poetach, którzy odeszli od nas na zawsze: ks. Czesław Jan Polak, Natalia Piekarska Poneta. Ich wiersze będą brzmiały długo w naszych uszach. Każdy człowiek coś po sobie pozostawia; choćby głuchy telefon, o którym w piękny sposób pisał ks.Jan Twardowski.
Mamy przyjaciół w Polsce, dla których piszemy, a oni się tym samym odwzajemniają. I również na tej Jesieni czytana była poezja Władysława Janusza Obary i Henryka Musy Kota i Andrzeja Chojnowskiego, który niedawno odleciał z Chicago.
Muzycznie i śpiewnie towarzyszył nam Marcin Kowalik prezentując poezję rodzimych poetów, jak również czytał własne wiersze. Pisanie jest
doskonałą formą spędzenia wolnego czasu; uczy myśleć i tworzyć, a głównie nawiązywać nowe znajomości niekiedy przeradzające się w przyjaźń.

Dekoracje typowo jesienną wykonała jak zwykle prezeska ZLP Alina Szymczyk, scenę zdobiły obrazy pędzla Marii Mili Purymskiej, która również prezentowała swoje wiersze. Nagłośnieniem zajął się już rutynowo Rysiu Siek.
" Starzy" uczestnicy IX Jesieni Poetyckiej:

Elżbieta Oliwkiewicz Alen, Marianna, Maria Soroborska, Barbara Żubrowska, Antoni Bosak, Wanda Głuszek, Robert, Paweł Redliński, Leonadr Gogiel.

Kto śpiewa, dwa razy się modli, kto pisze - trzy, jednakże pod jednym warunkiem, iż wiersz wywoła uśmiech lub wyciśnie łzy.

Władysław Panasiuk

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

29 Marca 1837 roku
Urodził się Władysław Sabowski, polski poeta, pisarz, dramatopisarz, dziennikarz i tłumacz (zm. 1888)


29 Marca 2020 roku
W wieku 86 lat zmarł wybitny kompozytor, dyrygent i pedagog muzyczny Krzysztof Penderecki. Nagrodzone utwory: „Strofy”, „Emanacje”, „Psalmy Dawida.


Zobacz więcej