Piątek 29 Marca 2024r. - 89 dz. roku,  Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 08.10.13 - 10:54     Czytano: [7412]

U-BOOTY ze Stoczni Gdańskiej


U-Boot jest to powszechnie używane określenie okrętu podwodnego należącego do niemieckiej marynarki wojennej (w czasie I wojny światowej także austro-węgierskiej), szczególnie z czasów obu wojen światowych.
Mało kto wie, że w czasie II wojny światowej Stocznia Gdańska była jednym z większych producentów łodzi podwodnych (U-Bootów) w Europie.

Gdzie budowano U-Booty?


W budowie U-Bootów przodowały stocznie Germania Werft w Kolonii, AG We-ser w Bremie i Deutsche Werke w Kolonii. W okresie wojny doszły także inne zakłady, takie jak: np. Blohm & Voss w Hamburgu i stocznie w Gdańsku i Elblągu Schichau i Vulcan w Szczecinie. Mniejsze ilości okrętów wykonywano także w innych zakładach, a pod koniec wojny wraz z wprowadzeniem prefabrykacji elementów U-Bootów nowego typu wytwarzały je także liczne fabryki w głębi kraju. Po wojnie część z tych stoczni zamknięto, inne przestawiono na produkcję pokojową, a niektóre zrównano z ziemią, jak miało to miejsce z Germania Werft w Kolonii.
W Stoczni Schichaua w Gdańsku, zbudowano: 64 U-Booty typu VII oraz 30 niemieckich U-Bootów typu,XXI, o numerach U-3501 - U-3530. Nie ukończono budowy 7 jednostek. W Gdańsku planowano wybudować kolejnych 127 jednostek, jednak z powodu zbliżającego się frontu budowy zaniechano.

Typ XXI: nowe horyzonty

W Stoczni Schichaua w Gdańsku zbudowano Typ XXI to nowoczesna myśl techniczna Kriegsmarine, jedne z najlepszych okrętów wojennych II wojny. Przewyższał wszystkie ówczesne jednostki nie tylko uzbrojeniem, zasięgiem i prędkością, ale i pewnym, zastosowanym w nim, rewolucyjnym wynalazkiem. Dzięki tzw. chrapom mógł pozostawać w zanurzeniu przez całą dobę i pod wodą używać silników diesla (wcześniejsze okręty musiały przez kilkanaście godzin pływać na powierzchni, by naładować baterie używanych w zanurzeniu silników elektrycznych). Jednak zostały wymyślone i wodowane co najmniej o 3 lata za późno i nie odegrały w wojnie znaczącej roli Zbudowano 119 okrętów tego typu. Pierwsze okręty tej klasy weszły do służby już w lecie 1944, ale tylko kilka było gotowych do wyjścia w morze na patrole bojowe przed zakończeniem wojny. Ponoć dużym problem wywołującym opóźnienia w przystosowaniu tych okrętów do działań wojennych był długi okres szkolenia załogi (6 miesięcy). W maju 1945 roku alianci zdobyli jedynie 13 nieuszkodzonych okrętów tego typu zaś 88 zniszczyły własne załogi, a pozostałe 17 stracili Niemcy w wyniku ataków lotniczych. Po wojnie po dwa okręty tego typu przypadły USA i Wielkiej Brytanii, a cztery ZSRR. Związek Radziecki wykorzystał te jednostki jako pierwowzór swoich okrętów klasy W (Whisky). Właściwie na całym świecie okręty typu XXI wyznaczyły nowe horyzonty w budowie okrętów podwodnych. To właśnie na bazie dokumentacji U-XXI Amerykanie i Anglicy zaczęli konstruować swoje okręty atomowe.

Typ XXI stanowi najciekawszy z tych okrętów podwodnych U-Bootwaffe, jaki powstał w czasie II wojny światowej. Jego projekt powstał w lecie 1943 r. i wyróżniał się zupełnie nową koncepcją konstrukcji, przystosowaną do pływania podwodnego.
Były to jednostki dwukadłubowe, których kadłub sztywny wykonany był w ten sposób, że miał on w przekroju poprzecznym kształt zbliżony do cyfry 8. Odpowiednią odporność na ciśnienie zapewniał materiał, z którego wykonano ten fragment okrętu, tj. stal węglowa o grubości 28 mm .W górnej, szerszej części kadłuba umieszczono pomieszczenia dla załogi, silniki i wyrzutnie torped. Baterie, zbiorniki paliwa i zbiorniki trymowe mieściły się w dolnej, węższej części kadłuba. Powiększenie objętości kadłuba pozwoliło po raz pierwszy na niemieckich okrętach podwodnych stworzyć dobre warunki bytowania dla załogi - wprowadzono klimatyzację i chłodnie dla przechowywania żywności. Zdolność do dłuższego przebywania pod wodą zwiększały centralne urządzenia regenerujące powietrze. Zmianie uległ także zewnętrzny kształt okrętu, którego kiosk otrzymał opływowe kształty, dogodniejsze dla pływania podwodnego.

Dla zmniejszenia oporów także artylerię przeciwlotniczą umieszczono wewnątrz kiosku - były to dwa sprzężone, podwójne działka kaliber 30 mm Maksymalna głębokość zanurzenia sięgała 150 - 200 metrów, a głębokość zniszczenia konstrukcji wynosiła aż 330 m. Godny uwagi był także czas zanurzenia -18 sekund! Te parametry pozwalały na skuteczniejszą ucieczkę przed alianckimi bombami. Dzięki lżejszym akumulatorom, których ponadto udało się także więcej zmieścić w dole kadłuba, uzyskano znaczny zasób energii elektrycznej, w wyniku czego można było płynąć pod wodą nawet z prędkością 17,2 węzłów. Przy prędkości 4 węzłów można było pływać przez trzy dni pod wodą bez konieczności ładowania akumulatorów i wentylacji okrętu (dzięki wspomnianym urządzeniom klimatyzacyjnym i regeneracyjnym).

Jednostki typu XXI były tak zaprojektowane, by można było nimi pływać ponad pięć miesięcy właściwie się nie wynurzając. Skryte pływanie ułatwiał dodatkowy silnik elektryczny o mocy 225 KM, odznaczający się bardzo cichą pracą. Godne uwagi było wyposażenie elektroniczne i hydroakustyczne tych okrętów: dysponowano radarem, a dla ochrony przed alianckimi radarami powierzchnię chrap pokrywano syntetyczną gumą ("Buna"), która pochłaniała ich promienie. Do dyspozycji załogi znajdował się także sonar i 48 bardzo czułych mikrofonów hydroforni, rozłożonych wokół kadłuba. Dla zmylenia alianckich sonarów zamontowane były wyrzutnie substancji wprowadzające te urządzenia w błąd. Atak przeprowadzany przez okręt typu XXI był całkowicie inny niż prowadzony przez jednostki wcześniejszych typów. Po wykryciu celu za pomocą radaru lub hydrofonów podążano w jego kierunku pod wodą z pełną prędkością. Po zbliżeniu się do niego ustalono jego lokalizację bez użycia peryskopu, jedynie za pomocą hydroforni i sonaru. Dane były natychmiast przeliczane w centrali kierowania ogniem i przekazywane do wyrzutni torpedowych. Po odpaleniu torped okręt uciekał z pełną prędkością na dużą głębokość. Dzięki dużej prędkości sonary alianckie nie były groźne, ponieważ traciły skuteczność gdy U-Boot poruszał się szybciej niż z prędkością 12 -13 węzłów.. Pierwszy z tych U-Bootów wszedł do służby 17 czerwca 1944, roku ale do końca wojny udało się Niemcom zbudować jedynie 118 jednostek tego typu z tego w Stoczni Gdańskiej tylko 30 sztuk. Stało się tak pomimo tego, że okręty te można było budować przy użyciu technologii prefabrykacji poszczególnych segmentów jednostki. Na przeszkodzie stanęły alianckie naloty jak i braki materiałów i ludzi do pracy.

Oprócz dwóch okrętów, jednostki tego typu nigdy one nie przystąpiły do wojny. Niemieckim decydentom zabrakło w logistyce wyobraźni. Łatwiej było im nakazać zmontować 118 tych najnowocześniejszych na świecie łodzi, niż przeszkolić setki fachowców od ich obsługi. W efekcie 75% tych łodzi, kosztem wielu miliardów marek należało zatopić

W Stoczni Gdańskiej jeszcze w latach 90-tych było kilka sekcji kadłubów łodzi podwodnych;
• kilka sekcji kadłuba o długości kilkunastu metrów i średnicy ok. 3,4 m, były wykorzystywane jako magazyny farb, lecz po kilkunastu latach przeznaczono je na złom. Ostatni z takich wielkich, stalowych cylindrów stał na terenie Stoczni Gdańskiej w pobliżu Biura Projektowego i stołówki na terenie A. Urządzono w nim podręczny magazynek farb i lakierów. Miał poszycie z blachy grubej na jakieś trzy centymetry. Takiej blachy używali Niemcy do budowy kadłubów zdolnych znieść ciśnienie panujące na głębokości ponad 200 metrów.
• jedna sekcja kadłubowa na terenie C (naprzeciw takielarni W3). Niestety kilka lat temu (2007 r.) przez czyjąś głupotę ten cenny zabytek techniki został pocięty palnikami i wywieziony na złomowisko…
• jeden blok kadłubowy składający się z dwóch sekcji U-Boota pozostał na terenie C (obiekt nr 144 ma terenie C Stoczni Gdańsk ( naprzeciw Wydz. Gł. Energetyka czyli obiektu nr. 145). Sekcja ta była zakopana na głębokości ok. 0,6 m. i używana jako schron na wypadek wojny.

Stocznia Gdańska : idea wolności.
W Stoczni Gdańskiej przekuto miecze na lemiesze.


Można powiedzieć, że Stocznia Gdańska w czasie II wojny światowej, zatrudniająca jeńców wojennych oraz przymusowych robotników, którym za wyniesienie tajemnicy za fabryczne mury groziła kara śmierci, również ze względu na swoją produkcję ww. hitlerowskich, śmiercionośnych łodzi podwodnych, była swoistą „fabryką śmierci.” Potwierdzić to może wyrok Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w Norymbergii.
W dniu 1 października 1946 r. w procesie norymberskim Międzynarodowy Trybunał Wojskowy skazał na 10 lat pozbawienia wolności: zbrodniarza wojennego-admirała Karla Dönitza, naczelnego dowódcę Krigsmarine (w latach 1943-1945), od 30 kwietnia 1945 r. prezydenta III Rzeszy, ostatniego naczelnego dowódcę Wehrmachtu i zarazem na mocy testamentu, następcą Adolfa Hitlera. Skazano go m.in. za wydanie zbrodniczego rozkazu nr 154 „zakazującego ratowania rozbitków, ze storpedowanych przez U-Booty nieprzyjacielskich okrętów wojennych i statków cywilnych”, co w praktyce wiązało to się z uśmierceniem ponad 45 tysięcy rozbitków. Karę odbywał we „względnie dobrych warunkach” w Berlinie, we więzieniu w Spandau.

To właśnie tutaj w Stoczni Gdańskiej, dawnej „nazistowskiej fabryce śmierci” jaką były U-Booty, w czasach PRL-u, przy poparciu milionów Polaków, powstał w Sierpniu 1980 r. ruch społeczny, a potem NSZZ „SOLIDARNOŚĆ”, dzięki któremu, 9 lat później Polska po latach odzyskała wolność, rozpadło się sowieckie „Imperium zła”, Układ Warszawski, RWPG, zburzono mur berliński, sowieckie wojska okupacyjne opuściły Polskę, dzieci w szkołach mogły uczyć się odkłamanej historii, literatury oraz religii. Tak więc w Stoczni Gdańskiej nastąpiła metamorfoza, podobnie jak mityczny Feniks zrodził się z pogorzeliska, tak wówczas w Stoczni zrodziła się Idea Wolności, idea która rozlała się po Polsce, Europie i całym świecie.

Model 3D (zdjęcie poniżej) fragmentu zakopanego U-boota typu XXI, obiekt na terenie C Stoczni Gdańsk, Są to dwie sekcje zewnętrzne o średnicy D-3,38 m dlugości 11,25 m i grubości ok.28 mm oraz część środkowa gospodarcza o długości 3,5 m i szerokości 9,04 m.


Opracował: Edward Roeding, mgr inż. mech., ekonomista, wynalazca (nowej generacji kontenerowców ze wspornikami burtowymi oraz statków ro--ro z rampą spiralną), były pracownik Stoczni Gdańsk SA,
- od 09.09.1974-30.092011 r. - prowadzący nadzór projektowy-specjalista projektant w Biurze Projektowym,
- od 01.10.2011-31.12. 2012 r. -specjalista ds. archiwum, m.in. delegowany ds. opracowania koncepcji zagospodarowania okrętu -U-Boot, znajdującego się na terenie Stoczni Gdańsk oraz jej najnowszej historii. Obecnie bezrobotny.

       



Wersja do druku

Lubomir - 15.10.13 10:15
Re: Zbych. Ciebie delegował na tutejsze forum Naczelny 'Der Faktu', czy innej gadzinówki dla Polaków?. A może sam od siebie próbujesz dyskredytować poszczególne wypowiedzi?. Nie wiem czy zaimponujesz komuś tutaj chamstwem?.

Jan Orawicz - 14.10.13 22:09
Panie Lubomirze w moim już dość długim życiu często słyszalem oceny nas Polaków dotyczące Bawarczyków. Najbardziej wiarygodne są dla mnie oceny
polskich żołnierzy z 1939r,którzy znależli się w niemieckich obozach, żołnierzy polskich wziętych do niewoli. Otóż ci Polacy twierdzili,ze jak mieli nad sobą strażników pochodzących z Bawarii,to było im lżej pod taka wartą. Bawarczycy często - w różny sposób łagodzili im trudy obozowej egzystencji. Te sprawy więżniowie potrafili trzymać w tajemnicy przed Szwabami, popisującymi się zwyrodnializmem. Pozdrawiam

zbych - 14.10.13 19:40
O Boze!!!!!!!!!!!!Kiedy Lubomir przestanie bredzic!!!!!!!!!!!

Lubomir - 14.10.13 14:49
Re: Jan Orawicz. Panie Janie ten niemiecki talent do coraz do lepszych technik, zawsze był niebezpieczny dla Polski. Jednak były czasy, gdy niemieckie umiejętności techniczne byliśmy w stanie wprzęgnąć w polskie siły zbrojne. Ba, nawet nie tylko niemieccy zbrojomistrze i rzemieślnicy ale i niemieccy wojskowi m.in. z Inflant i Kurlandii - krwią i życiem udowadniali swój polski patriotyzm. Czy takie czasy jeszcze wrócą. Osobiście wierzę, że jest to możliwe. Bawarczykom np bardzo obrzydł plugawy niemiecki moloch, manipulowany przez dewiantów i kryminalistów. Oni bardziej lubią wierną Bogu i zasadom Polskę, niż zdemoralizowany Berlin i okolicę. W Polsce chcieliby mieszkać nie jako koloniści ale jako lojalni obywatele. Tutaj widzą perspektywy dla swoich rodzin. Polska nie prostytuuje ludzi, jak robi to niemieckie imperium pornografii i homoseksualizmu.

Jan Orawicz - 14.10.13 4:39
Doskonały materiał z historii budowy niemieckich okrętów podwodnych. Należy uwzględnić fakt,że niemiecki poziom wyższych uczelni technicznych, w tamtym
czasie miał się na bardzo wysokim poziomie. Przecież także niemieccy technicy budowy samolotów, opracowali pierwszy samolot odrzutowy Messerschmitt.Także w czasie wojny zbudowali tzw. latającą bombę V-1 i V-II.Na ukończeniu mieli tzw." Cudowna broń", okrzyczana przez Hitlera w postaci bomby atomowej. Jako mały chłopczyk widziałem na własne oczy te latające bomby. Szczególnie wieczorami leciały świecąc,co nazywaliśmy latającymi gwiazdami. Serdecznie pozdrawiam Pana autora tego ciekawego materialu

Lubomir - 10.10.13 9:34
Ostatnia praca mgr inżyniera Edwarda Roedinga przy zagospodarowywaniu poniemieckiego, pohitlerowskiego U-Boota w Stoczni Gdańskiej, świadczy dobitnie o antypolskiej polityce morskiej politycznych piratów i zdrajców Polski. Te kanalie szydzą sobie wprost z Polaków. Ci moralni nędzarze w Polsce króla Stefana Batorego nie przeżyliby ani dnia. On potrafił surowo rozprawiać się z gdańskimi renegatami i warchołami. Dla niego wrodzony imbecylizm warchoła nie był okolicznością łagodzącą. Za jego rządów Polacy nie wyjeżdżali za chlebem do Królestwa Szwecji, czy Krolestwa Norwegii. Znajdowali go w Wielkiej Polsce, znajdowali go w Zjednoczonym Państwie. Dzisiaj Polska modli się o nowego Stefana Batorego. Modli się o uczciwość, prawo i o sprawiedliwość. Bez tych standardów, każdy kołtun i gawędziarz może udawać zbawcę. Dzisiaj zamiast wycieczkowca 'Batorego', zaprojektowanego i zbudowanego w polskich stoczniach, mamy zlecenie chyba wypisane zza grobu przez samego Hitlera. Bo jak nazwać zlecenie dane polskiemu twórcy okrętów, na rewitalizację U-Boota?.

Wszystkich komentarzy: (6)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

29 Marca 1943 roku
Oddział Jędrusiów wspólnie z grupą AK rozbił więzienie niemieckie w Mielcu i uwolnił 126 więźniów


29 Marca 1865 roku
Urodził się Antoni Listowski, polski dowódca wojskowy, gen. dywizji, pełniący obowiązki Naczelnego Wodza wiosną 1920 (zm. 1927


Zobacz więcej