Czwartek 25 Kwietnia 2024r. - 116 dz. roku,  Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 15.06.13 - 19:36     Czytano: [1514]

Święta krowa rowerowa


Szanowni Państwo!

Zastanawiam się, czy w tym szaleństwie jest metoda. Rower jako środek lokomocji w dużym mieście nie jest dobrym rozwiązaniem pod żadnym względem. Nie należy ani do najwygodniejszych, ani do najszybszych. Rowerzysta na drodze stwarza zagrożenie dla wszystkich jej uczestników: pieszy nie ma żadnych szans przy bliskim spotkaniu, a kierowca samochodu próbujący wyminąć taką świętą krowę też ryzykuje wypadkiem.

Może więc zalet należy upatrywać w zbawiennym działaniu terapeutycznym? Wygląda, jakby to właśnie udało się ludziom wmówić. Od dawna jednak wiadomo, że sport ze zdrowiem niewiele ma wspólnego. W tym konkretnym wypadku prócz niebezpieczeństwa kontuzji, jazda na rowerze jest wysoce ryzykowna dla kręgosłupa, zwłaszcza na odcinku lędźwiowym. Nietrudno zatem o szybką przesiadkę z roweru na wózek inwalidzki.

Co jest więc grane? Obawiam się, że to co zwykle, czyli sztuczne stwarzanie problemów nie do rozwiązania. Najpierw budowanie ścieżek rowerowych urywających się nagle, później próba zapędzenia cyklistów, żeby z nich korzystali. W rezultacie skłócenie wszystkich ze wszystkimi. To wypróbowany sposób tego rządu na odwrócenie uwagi od spraw ważnych dla miasta i kraju.



Do następnej soboty. Pozdrawiam
Małgorzata Todd
www.mtodd.pl
Lub http://sklep.mtodd.pl

22/2013 (103)



Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić sztukę p.t.

Wskazówki


Występują: Grasow, czyli w skrócie Gras; Delegat; oraz Wronisław Komuchowski, czyli w skrócie Wronuś.

Gras – Jakie wskazówki przywieźliście z Moskwy?

Delegat – Przede wszystkim mamy zapewnienie, że serwery są pod dobrą kontrolą i nikt niepowołany nie będzie miał do nich dostępu.

Wronuś – No myślę! Inaczej nie musiałyby tam być.

Delegat – Przedstawimy szczegółowy raport, ale rozumiem, że teraz chodzi o najważniejsze punkt. A więc nie wolno dopuścić niezależnych ekspertów.

Wronuś – Dobrze im mówić, ale jak to zrobić w naszych warunkach?

Gras – Tu jest konieczna inwigilacja i destrukcja w ich szeregach, niedopuszczenie do porozumienia.

Delegat – Oczywiście. 20 tys. obwodów wyborczych to zbyt wielkie wyzwanie dla niezorganizowanych. Następny punkt – to unieważnienie głosów przeciwników.

Gras – To już mamy częściowo przećwiczone. Nikt nie zareagował na wyjątkowo wysoki odsetek głosów nieważnych w jednej gminie, chociaż w sąsiednich był znikomy.

Wronuś – A pamiętacie te listy wyborcze znalezione na śmietniku? Też się udało.

Delegat – Radzieccy... Chciałem powiedzieć rosyjscy eksperci sugerują też podmianę skrzynek, ale to wymaga już zdolności iluzjonistycznych.

Gras – Zatrudni się ekspertów. W końcu iluzjoniści i kieszonkowcy wiedzą jak odwrócić uwagę ofiary. A jakieś wskazówki co do samego liczenia głosów?

Delegat – Przestrzegano, żeby nasi kandydaci nie przekroczyli 100% uprawnionych do głosowania, bo to budzi podejrzenia.

KURTYNA







MARGARET TODD


LEKCJA
POKERA

Odcinek 3


W sąsiednim pomieszczeniu pani sędzia a zarazem żona posła podejmowała małżonkę
prokuratora. Był to obszerny, na wskroś nowocześnie urządzony salon, z zapierającym dech
widokiem panoramy Warszawy aż niemal po jej krańce. Z tej wysokości, przez przeszkloną
ścianę nawet znajdujący się w pobliżu Pałac Kultury wydawał się mniej dominujący.
Obu paniom towarzyszyła sekretarka Wojciecha Buchniarza, pani Hanka. Wszystkie trzy
najwyraźniej dołożyły starań, by wyglądać efektownie i strój każdej z nich dobrze oddawał
osobowość. Pani Hanka, osoba w średnim wieku, miała na sobie czarną wieczorową suknię.
Robiła wrażenie osoby, która nie lubi się rzucać w oczy, w przeciwieństwie do gospodyni
ubranej raczej wyzywająco. Beata Boruta, gość honorowy, miała na sobie suknię
srebrnoszarą, dobrze podkreślającą jej typ urody.
Żadna z pań nie musiała się zajmować takimi drobiazgami jak przygotowanie i podanie
herbaty. Te obowiązki wziął na siebie Artur, młody asystent posła, od niedawna zatrudniony
na tym stanowisku. Feministki byłyby usatysfakcjonowane. Młody mężczyzna wywiązywał
się nienagannie ze swojego zadania, przy tym był przystojny, odpowiednio ubrany i
przystrzyżony, bez cienia ekstrawagancji. Kiedy napełniał filiżanki herbatą, Beata
uśmiechnęła się do niego życzliwie i zapytała, czy nie znalazłaby się odrobina śmietanki albo
mleka.
– Takie przyzwyczajenie zostało mi po pobycie w Anglii, gdzie niektórzy piją kawę bez
mleka, ale herbaty bez mleka nikt sobie nie wyobraża – wyjaśniła.
– Oczywiście – Artur postawił srebrny dzbanuszek ze śmietanką obok jej filiżanki.
– Zawsze pija pani herbatę z mlekiem? – spytała gospodyni spotkania.
– Nie zawsze. Może to przez skojarzenie. Poczułam się trochę jak w angielskim
towarzystwie. Panie bawią się w jednym, a panowie w drugim pomieszczeniu.
– Przepraszam – powiedziała Buchniarzowa. – Nie przyszło mi do głowy zapytać panią,
czy miałaby pani ochotę zagrać z panami w pokera. Sama karty z ledwością odróżniam.
Proszę mi wybaczyć.
– Nic się nie stało. Poker to nie jest damska gra – uspokoiła gospodynię Beata. – Prawda?
– zwróciła się do milczącej pani Hanki.
– Też tak uważam, chociaż pasjansa zdarza mi się czasem układać. Kiedyś nawet bawiłam
się we wróżenie. – Pani – popatrzyła na Beatę z uwagą – obiera się w damie kier.
– O! Nie wiedziałam o tym, pani Hanko – gospodyni spotkania najwyraźniej była
zainteresowana tym tematem. Dmuchnęła na starannie wystylizowaną grzywkę, która zaraz z
powrotem opadła jej na czoło. – Może nam pani powróży?
– Chyba nie będzie czasu – zauważyła Beata. – Panowie zdają się kończyć grę –
zawyrokowała, słysząc jakieś poruszenie w sąsiednim pokoju.
Ale jej oczekiwania okazały się przedwczesne, więc gospodyni starała się zabawić gości
jakąś anegdotką.
– A wiecie, panie – powiedziała – w dzieciństwie myślałam, że słowo „pokier” to
narzędzie służące do „pokiereszowania”. Mieliśmy sąsiada, który często opowiadał o swoich
sukcesach karcianych i równie często wracał do domu pokiereszowany.
– Zabawne skojarzenie – przyznała Beata. – Piękny widok – dodała bez związku. – Dużo
bym dała, żeby każdego dnia po przebudzeniu móc go podziwiać. Dawniej ludzie nie
doceniali mieszkania na wysokościach, a ma ono przecież same zalety. Prócz widoku i
świeżego powietrza, blisko wszędzie i bezpieczeństwo znacznie większe niż w willi za
miastem.
– O tak – przyznała Agnieszka Buchniarzowa. – Tu bezpieczeństwo zapewniają liczne
urządzenia. Monitoring na każdym korytarzu i w wielu pomieszczeniach, bardzo
rygorystyczne czujniki wykrywające dym. Mój ojciec, który nie potrafi zerwać z nałogiem,
musi być bardzo ostrożny, żeby nie wywołać alarmu.
CDN


Już teraz można zamówić całość wpłacając jedynie 20 zł na konto Nr: 50 1020 5558 1111 1115 9930 0019. Adres posiadacza konta to: Wydawnictwo TWINS; ul. Dymińska 6a/146; 01-519 Warszawa i podając adres internetowy, na który e-booka należy przesłać.

Okładkę zaprojektował Zdzisław Żmudziński Copyright © by
Margaret Todd, 2013 All rights reserved. Wydawnictwo „Twins”
ul. Dymińska 6a/146 01-519 Warszawa


Wersja do druku

wicenigga - 07.07.13 19:18
Spotkałem się z takim określeniem tego zjawiska - "terror pedałów". Moim zdaniem pasuje :)

Sz.P. Malgorzato... - 24.06.13 1:08
...z tonacji artykulu wynika, ze chyba ostatni raz rowerem jechala Pani w rodzinnej wsi do gminnej szkoly. W zachodnich metropoliach rower przezywa swoj renesans. Mieszkam w podobnej do warszawskiej aglomeracji, lecz z fantastyczna infrastruktura komunikacyjna (9 linii metra, 12 linii SKM, tramwaje, autobusy), a mimo to korzystam codziennie z roweru (przejezdzam ok. 20 km dziennie). Jest to naprawde niezawodny srodek lokomocji - omijam korki, nie ma awarii, ktore zdarzaja sie w trakcjach elektrycznych. Faktem jest, ze prawie wszedzie sa sciezki rowerowe. Do pracy jade 0,5 godziny, czyli tyle ile potrzebowalbym na dojazd metrem i tramwajem. Od kiedy zrezygnowalem z metra i tramwaju (na jazde samochodem zuzywalem 0,75 godz.) przestalem sie przeziebiac. Pozdrawiam - nieszaleniec.

Robert - 16.06.13 11:53
Pani Małorzato - ROWER, to narodowy epokowy dream dla każdego. Towar określony jako religijny, polityczny i rodzinny, kończący sie na teściowej. Był wykrzystywany, pomiedzy zaprzyjaznionymi stolicami - Warszawą, Berlinem i Pragą. Rower nie był przedmiotem przyjażni z mockwą, tu raczej prym wiodły czołgi i KA-47. Prezentem pierwszokomunijnym był dylemat - zegarek czy rower. Oczywiście wolałem rower a dostałem zegarek, tylko na niedzielę, takie były to "czasy", zdjełane wiadomo gdzie - najszybsze na świecie.
Rewolucję postępu techniki, w ściganiu przestepców i niepoprawanych, dokonano, kiedy na każdy komisariat MO przydzielono 3 rowery. Najważniejszy był dla dzielnicowego, który prowadzał ten pojazd od rowu do rowu pobocza, używajac ten pojazd jako laskę. Nosiło nim na wszystkkie strony miał pecha, zawsze trafiał na tajfun lub inny cyklon - gdyby im dano konie z dorożką z UNRY, byłoby praktyczniej mogliby sobie pospać a konie same by zciagneły ich do domu - bez GPS-a. To był raj...dla ormowców, też - bo ktoś musiał kraśc te rowery.
Mieszkam sobie w wielkiej światowej metropoli ponad 5 milionowej, na twarz przypada wiecej niż jedn samochód. I wiecie państwo co, - rowery też kradną. Nawet są specjalne sklepy paserskie dla złodzieji, wszystko co masz możesz wymienić na gotówkę. Tak tak, normalnie tutaj nikt nie sprzedaje rowerów, kto chce sie pozbyć wystawia na ulicę wraz z innymi rzeczami - i w tym specjalnym dniu, nikt nie dotyka ich a są do wziecia za darmo. Wszystko jest zbierane jako surowiec wtórny. Po tej akcji, następnego dnia spróbuj zostawić rower pod domem, znika.
Rower posiada specjalną magię i kulturę zmiany właściciela, musi być ten dreszcz z adrenaliną - jako dodatek do pedałów aby się kręciły. A może to tylko wynik migracji pewnych genów uwolnionych z mockwy.

Wszystkich komentarzy: (3)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

25 Kwietnia 1822 roku
Urodził się Edward Dembowski, polski filozof, publicysta, działacz niepodległościowy (zm. 1846)


25 Kwietnia 1935 roku
Konsylium lekarskie stwierdziło u marszałka Piłsudskiego złośliwy nowotwór wątroby.


Zobacz więcej