Czwartek 18 Kwietnia 2024r. - 109 dz. roku,  Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 08.06.13 - 11:58     Czytano: [1520]

W obronie Muchy


Szanowni Państwo!

Znowu ta paskudna opozycja atakuje najładniejszą panią minister, tak jakby od niej cokolwiek zależało. Przecież ona wykonywała tylko polecania. Wyobrażacie sobie Państwo, co mogłoby się stać, gdyby Madonna nie wystąpiła na Stadionie Narodowym w dniu 15 sierpnia? Strach pomyśleć, jakiego spustoszenia mogłaby dokonać ta garstka nacjonalistów! Trzeba było przecież dać odpór – tak na wszelki wypadek. Cena tych głupich sześciu milionów, to naprawdę drobiazg.

Albo to czepianie się wywózki śmieci. Przed paru laty Neapol tonął w śmieciach, bo tam też „przetarg” na ich wywózkę zdobyła mafia. Przecież trudno takie pieniądze oddawać w niepowołane ręce! Najlepiej, żeby każdy indywidualnie był zobligowany do segregacji i utylizacji śmieci, za co płaciłby miesięcznie powiedzmy 100 zł. Gmina miałaby stały dochód, a obywatel stały obowiązek. Czyż to nie piękne?


Do następnej soboty. Pozdrawiam
Małgorzata Todd
www.mtodd.pl
Lub http://sklep.mtodd.pl

21/2013 (102)



Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić sztukę p.t.

Wesele celebrytki


Występują: Dziennikarz, Celebrytka.

Dziennikarz – O niczym innym się nie mówi, jak tylko o pani weselu. Wszyscy się wybierają, chociaż nikt nie zna dnia, godziny ani miejsca.

Celebrytka – Bo czekamy na załatwienie koniecznych formalności.

Dziennikarz – Rozwodowych pana młodego, jak się domyślam?

Celebrytka – Źle się pan domyśla.

Dziennikarz – Z tego co wiem, pani jeszcze nigdy nie stawała na ślubnym kobiercu.

Celebrytka – Zgadza się.

Dziennikarz – Który to miesiąc?

Celebrytka – Ósmy.

Dziennikarz – Chłopiec czy dziewczynka?

Celebrytka – A cóż to za pytanie!? Dziecko samo określi swoją płeć, jaką sobie wybierze.

Dziennikarz – A kto będzie szczęśliwym tatusiem?

Celebrytka – Jest pan najwyraźniej nieprzygotowany do wywiadu.

Dziennikarz – Trudno nadążyć za panią. Pod względem częstotliwości zmiany partnerów ustanowiła pani niewątpliwie rekord.

Celebrytka – Sam pan widzi, że w takiej sytuacji wskazanie ojca dziecka nie jest łatwym zadaniem. I nie widzę najmniejszej potrzeby ustalania tego.

Dziennikarz – Rozumiem, że pani zdaniem ojciec dziecku nie jest potrzebny.

Celebrytka – Nareszcie coś pan rozumie. Wystarczą mu dwie mamusie.

Dziennikarz – Jak to?

Celebrytka – Właśnie zdecydowałam się na związek z przyjaciółką. Dołożymy wszelkich starań, żeby udzielono nam ślubu w Urzędzie Stanu Cywilnego. Ale te formalności tak długo trwają, że chyba będziemy musiały pojechać do Paryża.

KURTYNA






MARGARET TODD


LEKCJA
POKERA

Odcinek 2


Teoretycznie wszyscy są za uczciwością.
W praktyce życzyliby sobie,
żeby to inni byli uczciwi
.

„Co ja tu robię?” – zastanawiał się prokurator Boruta, tasując karty. Inaczej wyobrażał
sobie to spotkanie. Kiedy w holu natknęli się na ogłoszenie, że tu właśnie odbywają się
Mistrzostwa Polski Everest Poker, coś go tknęło, ale przecież został z żoną zaproszony tylko
na towarzyską partyjkę brydża. Skąd mógł wiedzieć, że jednak będzie to poker? Mistrzostwa
odbywają się na parterze, a oni znajdują się na szczycie wieżowca i jedno z drugim nie ma nic
wspólnego. Siedział przy stoliku z ludźmi, których poznał chwilę wcześniej. Chociaż może
nie powinien tak myśleć, sam siebie upomniał. Przecież, ściślej rzecz ujmując, tylko
formalnie poznał ich przed chwilą. Dużo wcześniej wiedział o nich co nieco. Czy jednak
powinien z tym ludźmi grać w pokera? Miał być brydż, na który od dawna umawiał się z
koleżanką z pracy. Wyobrażał sobie takie małe, towarzyskie spotkanie w celu wzajemnego
poznania rodzin. W ostatniej chwili okazało się, że brak czwartego. Mąż Agnisi
Buchniarzowej, od niedawna poseł na sejm, nie czuł się w tej grze najlepiej, a jej ojciec
zaproponował pokera. Byłoby nieuprzejmie gospodarzom odmawiać.
Czwartym przy stole był doradca gospodarza. W czym szczególnie posłowi doradzał,
Boruta nie wiedział, ale zapamiętał go z pewnego procesu. Wówczas Andrzej Żarski był
obrońcą pewnego hochsztaplera, którego nie udało się skazać. Trudno powiedzieć, co było
powodem porażki. Albo organom ścigania nie udało się zebrać wystarczających dowodów,
albo adwokat okazał się lepszy od prokuratora. Dzisiaj, kiedy się spotkali, Boruta zapytał, czy
nadal jest adwokatem, na co ten odparł, że to nie jest zajęcie dla uczciwego człowieka. Boruta
miał na końcu języka pytanie, czy doradzanie politykowi jak zwodzić elektorat, jest zajęciem
godnym uczciwego człowieka, ale się powstrzymał. Takie pytanie byłoby impertynencją
wymierzoną nie tylko w radcę, ale i jego chlebodawcę.
– Proponuję małą przerwę – powiedział teść gospodarza. – Przygotowałem nalewkę, którą
chcę się pochwalić. – Nie wstając od stołu, przyciągnął ręką barek na kółkach, na którym
stała kryształowa, kunsztownie rzeźbiona karafka z przezroczystym, o złocistym zabarwieniu
płynem. Napełnił cztery małe, okrągłe kieliszki bez jakichkolwiek ozdób ustawione rzędem
na podłużnej, srebrnej tacce i postawił ją na stole.
Alkohol był rzeczywiście wyśmienity. Pochwalili i wrócili do gry.
Boruta układał w dłoni karty i nadal rozmyślał o sytuacji. Gospodarz jest niewątpliwie
człowiekiem sukcesu. Dowiódł tego, dorabiając się majątku, a teraz zapragnął zostać
politykiem. Nic w tym złego, pocieszał się Boruta. Nie można przecież izolować się od
wszystkich tylko dlatego, że kiedyś mogli być, albo w przyszłości mogą się wplątać w jakąś
aferę gospodarczą.
Karta mu dopisywała, był już wygrany i teraz nie zamierzał podejmować ryzyka. Miał
parę waletów: kierowego i treflowego oraz dwie dziesiątki – karową i kierową. Piątą kartą był
król kierowy. Rozsądnie byłoby wymienić go z nadzieją dokupienia trzeciej dziesiątki albo
trzeciego waleta, dobierając do fula. Były to karty o wystarczająco niskim nominale, by nikt
ich nie chciał trzymać. Mniej ambitną alternatywą było trzymanie się koloru. Wybrał to
drugie rozwiązanie. Zamiast waleta treflowego i karowej dziesiątki dostał kierowego asa i...
Bał się zajrzeć. Tak, to była kierowa dama. Trzymał w ręku pokera. Co więcej, miał duże
szanse, że nikt lepszej karty nie ma. Jedynym zagrożeniem mógłby być poker pikowy.
Licytował ostrożnie, podpuszczając graczy. Siedzący naprzeciw niego Wojciech
Buchniarz zachowywał przysłowiowo pokerową twarz, ale jego teść, siedzący po lewej ręce
Boruty albo był mniej wytrawnym graczem, albo przyjął inną taktykę. Teraz leciutko się
uśmiechał, co mogło być zwodnicze. Mecenas Andrzej Żarski w tej grze najwyraźniej się nie
liczył, odpadł jako pierwszy.
Kiedy doszło do sprawdzenia, okazało się, że gospodarz spotkania ma fula i to wysokiego:
trzy dziewiątki i dwa asy. Uśmiech na twarzy jego teścia nie przygasł ani na chwilę, kiedy
wykładał po kolei pikowe karty, zaczynając od asa. Została ostatnia. Jeśli jest nią dziesiątka,
to Boruta był przegrany. Nie. Ostatnią kartą była dziewiątka, a więc na razie Buchniarz był
górą, ale tylko przez chwilę. Kierowy poker prokuratora przesądził wygraną na jego korzyść.
Boruta zgarnął całą pulę i gra się na tym zakończyła. Nie były to wielkie pieniądze, bo tylko
pod tym warunkiem przystąpił do gry.
– Gratuluję wygranej – powiedział teść gospodarza, zapalając kolejnego papierosa. –
Mam nadzieję, że będę jeszcze miał okazję odegrać się.
– Jeśli tylko czas pozwoli – odparł Boruta zdawkowo.
– Czas niewiele ma do rzeczy. Poker niejedno ma imię.
Prokurator nie zamierzał dociekać, co jego rozmówca ma na myśli.
CDN

Już teraz można zamówić całość wpłacając jedynie 20 zł na konto Nr: 50 1020 5558 1111 1115 9930 0019. Adres posiadacza konta to: Wydawnictwo TWINS; ul. Dymińska 6a/146; 01-519 Warszawa i podając adres internetowy, na który e-booka należy przesłać.

Okładkę zaprojektował Zdzisław Żmudziński Copyright © by
Margaret Todd, 2013 All rights reserved.Wydawnictwo „Twins”
ul. Dymińska 6a/146 01-519 Warszawa


Wersja do druku

Lubomir - 15.06.13 9:13
Sport schodzi na przysłowiowe psy. Dresiarze i handlarze sportowcami mówią, że trzeba umieć się sprzedać. Nic dziwnego, że miejsca prawdziwych sportowców zajmują sprzedajne damskie i męskie prostytutki. Ze świecą dzisiaj szukać wspaniałych sportowców jak Janusz Kusociński czy Stanisław Marusarz. Nowego Gerarda Cieślika też trudno znaleźć. Ten wspaniały polski sportowiec, choć przebierany za Niemca, zawsze w sercu nosił miłość do Polski i rodaków. On nie prostował się na dźwięk hymnu niemieckiego. Dla niego Polska nigdy nie zginęła.

Agamemnon - 10.06.13 16:20
GW woli okrągłe sumki np. 58 mln. No cóż, ma takie hobby.

Robert - 10.06.13 13:31
Szanowny p. Agamemnon - ta informaja marketingowa, jest poufna i wiele warta. Nasze babcie mają tyle samo, bez rozbierania i bez śpiewnia byle czego. Ile by można było zarobić, gdyby odsłoniły troche ciała i dały głos. Robimy interes - swoje nie znają a cudzą chwalą, najlepiej w świąteczny dzień 22 lipca, HGW da dyspęze i może sama wystapić, ale charytatywnie.

Zbigniew Skowroński - 10.06.13 11:07
Szanowna Pani Małgorzato, tak się jakoś złożyło, że ten oto Pani wpis tu na KWORUM jest 5000 (pięciotysięcznym) artykułem opublikowanym (licząc od początku istnienia GI KWORUM), na naszych łamach. Dlatego proszę przyjąć od Redakcji najserdeczniejsze gratulacje. Bardzo nam miło, że trafiła Pani tu pod nasze strzechy, wzbogacając szatę graficzną a przede wszystkim aspekt merytoryczny. W imieniu Czytelników i Redakcji bardzo Pani dziękujemy za dotychczasowe celne strzelanie ostrą strzałą satyry i prosimy o jeszcze. Pani Małgorzato, proszę przyjąć od nas ten wirtualny bukiet letnich kwiatów.
Z pozdrowieniem:
Redakcja GI KWORUM

Agamemnon - 08.06.13 17:07
"Cena tych głupich sześciu milionów, to naprawdę drobiazg."

Tyle to nawet żebrząca babcia nosi w kieszeni.

Wszystkich komentarzy: (5)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

18 Kwietnia 1947 roku
Urodziła się Stanisława Celińska, aktorka filmowa i teatralna.


18 Kwietnia 1906 roku
W San Francisco miał miejsce pożar i wielkie trzęsienie ziemi.


Zobacz więcej