Piątek 29 Marca 2024r. - 89 dz. roku,  Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 06.03.13 - 21:27     Czytano: [1517]

Władza czy brak władzy?


W Polsce zaskakuje powszechne nic-nie-robienie w sferach lokalnych wodzów. Widać powiedzenie klasyka epoki minionej Urbana: 'rząd się sam wyżywi', stało się mottem współczesnych atrap władzy. Przeniknęło ich na wskroś. Skoro ulica jest spokojna i nie grzmi Kościół, to przecież pozostaje jedynie dłubanie w nosie i pilnowanie stołka. Tak by niczego nie przegapić i w porę wysadzić z siodła każdą konkurencję.

W lokalnych urzędach miejskich tyle krzeseł - co dla trzech pokoleń czerwonych dynastii. Ostatnio jakby nieco różowiejących a niekiedy przybierających barwy brunatne. Tymczasem miejsc parkingowych przed lokalnymi urzędami, tyle co dla rządzących i w zasadzie samo wybieralnych klanów familijnych. Realnym dyplomem staje się najwyraźniej łóżko i słynny już współczynnik uszwagrowienia. Dramat obywateli trwa. Załatwienie czegokolwiek to wręcz koszmar. Wędrówka od okienka do okienka. Dochodzą coraz to nowsze i coraz to wyższe opłaty. A tu z wszelkich raportów wynika, że wszystko osiągnęło stan idealny i ,że jest dopięte na ostatni guzik, i oczywiście nie są możliwe jakiekolwiek zmiany.

Trwa swoisty festiwal słów, swoisty błogostan i tylko chyba naturalne trzęsienie ziemi, mogłoby wymusić jakieś zmiany na lepsze. Tyle, że w kraju sejsmicznie spokojnym jest i to niemożliwe. Obywatelskie inicjatywy, tak typowe np. dla demokracji bezpośredniej w Konfederacji Szwajcarskiej, w Polsce nie są traktowane serio, a tym bardziej nie mają co liczyć na realizację. Zawsze koronnym argumentem jest stwierdzenie: 'na to nie mamy pieniędzy w budżecie'. Nie ma pieniędzy na żłobki, na przedszkola, na utrzymanie szkół i szpitali, na rozwijanie przedsiębiorczości i budowę nowych fabryk, na wykonanie osiedlowych i szpitalnych parkingów czy osiedlowych obiektów sportowych. Ba, nie ma rzekomo pieniędzy na wymianę żarówek w szpitalnych korytarzach i poczekalniach. Na utrzymanie osiedlowych domów kultury brakuje pieniędzy od początku antypolskich pseudo-reform. O budowie nowych tego typu obiektów, nie ma co nawet myśleć. Polityka w sferze kultury nabrała cech bismarckowsko-hitlerowskiego Kulturkampfu.

Gdzie i na co idą zatem pieniądze podatników?. Odpływają bezpowrotnie do Brukseli i rajów podatkowych?. Czy może wypływają na ekstremalne zabawy, może strumieniami płyną na gwiezdno-egzotyczne wojny, po których wszędzie zostają tylko zgliszcza?. Pięciu prezydentów w jednym mieście powinno znać los pieniędzy obywateli. Bo przecież i tylu 'monarchów' potrafi udawać realnych władców miasta. Widać wśród nędzarzy król nie musi być wcale nagi. Może być nawet maharadżą, żyjącym w całkiem innym świecie, niż uważający się za wyborców obywatele. Strażnicy totalnego zastoju i zaniedbań widać pełnią podobnie ważną misję jak likwidatorzy Polski. Tylko widać obywatele słabo rozumieją tą oczywistość. To szczególne posłannictwo. Tylko czy faktycznie prymitywni cwaniacy są nieodwołalni?. Czy faktycznie młodzi Polacy wyrzucani poza margines społecznej aktywności, muszą aktywizować się w Wielkiej Brytanii czy we Włoszech, bo Polska jest zablokowana przez niewymienialny 'Beton'?. Chyba nie musi tak być.


Na styku Warmii, Mazur i Niziny Pruskiej

Współpraca religijna Ziem Wojciechowych, ziem objętych działalnością misyjną świętego Wojciecha, z pewnością przyniosłaby więcej dwustronnego pożytku, niż konfrontacja historyczna. W konfrontacji historycznej każdy przekonany jest o swojej racji. Zarówno zbrodniarz, jak i jego ofiara. W ponad tysiącletniej historii tych ziem było wiele ciemnych, ale i wiele jasnych kart. Nie należy skupiać się wyłącznie na tych ciemnych kartach historii. Polacy wracający nad Pregołę - z Syberii czy Kazachstanu, nie patrzą na tę ziemię przez pryzmat Katynia, ale z ufnością osiedlają się tutaj, niczym w królewskich czasach Kazimierza Jagiellończyka, założyciela Województwa Królewieckiego.

Nie ma żadnych racjonalnych przeszkód, żeby współpraca dwóch regionów nie rozszerzała się z dnia na dzień. I to zarówno w obszarze kultury, sztuki, nauki, jak i w obszarze przemysłu, zdrowia i wypoczynku. Również w obszarze wzajemnej obronności i wzajemnego bezpieczeństwa. Sabotaż gospodarczy i finansowy zagraża dzisiaj niemal wszystkim. Szczególnie niebezpiecznym zjawiskiem jest odradzanie się hitleryzmu. Nie jest ważne czy Hitler występuje w spodniach czy w spódnicy. Wola podboju i niszczenia jest ta sama. Niemcy nad Łyną i nad Pregołą zaznaczyli swoją obecność eliminując fizycznie pierwotną ludność tych terenów. W ich wydaniu nawet krzyż był tylko kamuflażem, dla ich prawdziwych zamiarów. Dzisiaj wielkim uznaniem na Warmii i Mazurach cieszy się królewiecka kuchnia. Oby bogata kuchnia Warmii i Mazur torowała sobie drogę na stoły mieszkańców Niziny Pruskiej. Oby np w Iławie Pruskiej udało się stworzyć Centrum Kultury Ludów Bałtyckich, włącznie z promocją umarłych i żywych języków bałtyckich. Mosty do sąsiadów są przecież potrzebne zawsze.


Polacy narodem ludzi głuchych muzycznie?

Likwidacja lekcji śpiewu, muzyki czy wychowania muzycznego musi wywoływać falę głuchych muzycznie. W Wolnej Polsce nie transmituje się przewspaniałych festiwali piosenki włoskiej z Sanremo. A przecież to modelowy festiwal prawdziwego piękna i prawdziwej sztuki. Gardzący Polską, Polakami i polskością szykują najwyraźniej Polakom role zdemoralizowanych niewolników. Nie ma już w Polsce Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu. Teraz Kołobrzeg zaczyna słynąć z organizacji Parteitagów niemieckiej SPD. Czyżby germanofilom imponowała nazwa Kolberg i niemiecka historia polskiego miasta?. Tegoroczny zwycięzca Sanremo Marco Mengoni pewnie długo nie będzie znany Polkom i Polakom. Długo także nie usłyszymy jego zwycięskiej piosenki 'L' essenziale'. Treserzy zwierząt nie są ludźmi muzykalnymi. A przecież współcześni gracze udający polityków, dokładne zachowują się jak tacy właśnie treserzy. Są pozbawieni uczuciowości i hierarchii wartości. Ich działania są pełne nerwowości. Oni sami sprawiają wrażenie szantażowanych ofiar - globalnych central.


Jan Paweł Drugi i Odnowa

Świat po odejściu JPII, jak gdyby zagubił się. Jak gdyby stracił kompas, według którego wędrował w czasie ostatnich lat. Jednak przede wszystkim Polakom nagle zabrakło orędownika polsko-włoskiego braterstwa. Orędownika umiłowanego zarówno przez Włochów, jak i przez Polaków. JPII przywrócił Rzymowi i Italii blask i siłę z najwspanialszych czasów imperium wiary, kultury, sztuki, nauki i prawa. Rzym JPII to epicentrum świata. To rozkwit moralny, intelektualny i finansowy miasta. Szatan et Consortes mocno musieli być zaniepokojeni takim rozwojem sytuacji. Wszyscy jak w Mickiewiczowskiej 'Odzie do młodości', stawali się 'jednym, z Bożej mocy'. Antyludzka idea traktatu rzymskiego, będąca chyba dziełem samego Lucyfera a wymuszająca na narodach europejskich biologiczną redukcję ludności, przestała zajmować kogokolwiek. Tu gdzie zwycięża wiara i Bóg, tam przecież rozkwita człowieczeństwo i ludzkość. Jan Paweł Drugi krzewił słowem i czynami odnowę Rzymu, Europy i świata. To jego Rinnovamento zostało podjęte przez rodaków Dantego i da Vinci.

Włosi wyczuli ducha nowej epoki. Wiele utworów włoskich poetów i pisarzy można byłoby już zakwalifikować do Rinnovamento. Także twórczość JPII, księdza Twardowskiego, Zbigniewa Herberta, Mirosława Krupińskiego i Lusi Ogińskiej, tchnie tym duchem. Jednak szatan i oddana mu patologia nie chcą uznać się za przegranych. Próbują kreować swoje dzieła, udając artystów. Ze zła i nienawiści, próbują robić sztukę. Włosi ze swoją gigantyczną kulturą słowną i muzyczną, techniczną, medyczną i kulinarną, zawsze byli chętnie witani w Polsce. Tym razem jak gdyby nie zdążyli na czas. Nie udało im się ożywić polskiego przemysłu lotniczego i okrętowego, obronnego i maszynowego. Likwidatorzy polskiej gospodarki zadziałali szybciej. Wyprzedzili nowy renesans Polski. Nowy renesans z udziałem Włochów.

Wizji JPII na razie nie udało się zrealizować w Polsce. Ciosy wydumanego przez szatana kryzysu uderzają również we Włochów. Zło rozkochane jest w ruinach, krwi i łzach. Nadzieja w tym, że Włosi zaczynają to zło rozpoznawać i dystansować się od niego. Pontyfikat Benedykta XVI sprawiał wrażenie dystansującego się od Rinnovamento. Jak gdyby nie chciał być JPII Bis. Ale przecież nowe Odrodzenie wychodzi poza mury Watykanu. Nikogo nie stara się pomniejszyć.


Naziści próbują kontrolować historię?

Jest szaloną różnicą czy ktoś czuje się duchowym spadkobiercą zbrodniarzy czy duchowym spadkobiercą walczących ze zbrodniarzami. Wylewanie krokodylich łez nad trudnym dzieciństwem potomków Rudolfa Hessa czy Hansa Franka, nie ma sensu. Wypędzeni z Gdyni czy Bydgoszczy Polacy, katowani w Stutthof Polacy pomorscy, to są ludzie godni pamięci. Nie kult niemieckich zwycięzców Westerplatte i nie kult ojca-założyciela Himmlerstadt, ale major Sucharski ze swoimi żołnierzami i dzieci Zamojszczyzny, zasługują na nieśmiertelną sławę i naśladownictwo. Chyba o tych właściwych proporcjach zaczyna zapominać się w Europie. Prawdę w Europie próbują nadzorować i dozować fascynaci niemieckiej dominacji na naszym kontynencie. To nie tylko historyczni analfabeci i fałszerze historii, ale to wręcz ludzie historycznie niepoczytalni.


Bezczelność Niemców nie zna granic

Im bliżej do wyborów parlamentarnych we Włoszech, tym bardziej narasta niemiecka agresja, w stosunku do Rzymu. Co rusz na temat włoskich wyborów zabierają głos Niemcy. Deklaracje wygłasza zarówno Merkel, jak i specjalista od wojny finansowej, niemiecki minister finansów Schaeuble. Martin Schulz wręcz zrzucił maskę Europejczyka i zwrócił się wprost do włoskich wyborców: 'nie głosujcie na Berlusconiego'. Widać doskonale zapamiętał słowa Silvio Berlusconiego z czasów jego premierowania, kiedy to Berlusconi wygarnął Schulzowi, że ze swoim charakterem nadałby się na obozowego kapo a nie na urzędnika europejskiego. Za te ostre słowa Niemcy przez jakiś czas próbowali zbojkotować swoje letnie wyjazdy do Lacjum, Toskanii, Neapolu i na Sycylię. W końcu jednak chęć wypoczynku pod włoskim niebem, wzięła górę nad niemiecką solidarnością. Włosi bardzo dystansują się od Niemców i większym autorytetem we Włoszech cieszy się założyciel ruchu kulturalno-politycznego 'Wartości i Odnowa' {Valori e Rinnovamento} Polak profesor Wojtek Pankiewicz, niż którykolwiek z cynicznych Niemców. Włosi mają o wiele solidniejszy potencjał, by promieniować nim na Europę, niż post-hitlerowskie Niemcy. Włoski humanizm, włoskie poczucie piękna i dobra, to legitymacja do wielu przedsięwzięć.


O Wiedniu inaczej

Hitler-Austriak miał wokół siebie swoich ziomków - Austriaka Kaltenbrunnera i m.in. Austriaka Eichmanna. Zatem trudno idealizować wszystkich rodaków Mozarta, jako ofiary nazizmu i niemieckiej aneksji, Anschlussu. Wiedeń w historii niewiele ustępował Berlinowi, gdy chodzi o poziom nienawiści, agresji i zaborczości. Powinien być podobnie monitorowany przez koalicję antyniemiecką, jak stolica III Rzeszy. Kandydujący na prezydenta Czech Karl Schwarzenberg, kojarzony z Austrią, ponieważ przez czterdzieści lat mieszkał w tym państwie i ma żonę Austriaczkę, w swoim programie politycznym miał walkę o anulowanie Dekretów Benesza. Co to mogłoby oznaczać?. Jedynie powrót zachodnich dzielnic Państwa Czeskiego pod niemiecką administrację. Stałoby się to legalnie i przy włączonych kamerach telewizyjnych całego świata. Niemcy potrafią legalizować swój podbój. Wyciągnęli wnioski z przegranej Hitlera i spółki. Teraz wiją się jak węże, by osiągać swoje cele pokojowym orężem. Gdzie tylko jest możliwość, instalują osobników uzależnionych od siebie. Ci robią resztę. A właściwie całość, od demontażu gospodarki, obronności i narodowych finansów - po demoralizację dzieci i młodzieży.


Chiński marsz po ziemie

Próby nuklearne czy rakietowe, przeprowadzane przez Koreę Północną stawiają na baczność Japonię i Chiny, Koreę Południową i jej sojusznika wojskowego - NATO, a właściwie - Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. Tylko kto właściwie w tej całej grze wojennej jest agresorem, a kto próbującym się bronić?. Korea Północna bezpośrednio graniczy z terytorium chińskiego kolosa. Z pewnością nie jest to granica a la granica Polski ze skrawkiem Enklawy Kaliningradzkiej, w której niejednokrotnie mocniejsze są wpływy polskie niż rosyjskie. Chiny wciąż są stroną atakującą. W 1953 roku Chiny odzyskały Lueshun, niegdyś rosyjskie miasto Port Artur. W tymże roku pod administrację chińską przeszło rosyjskie miasto Dalnyj, znane odtąd jako chińskie Dalian. W 1997 roku brytyjski Hong Kong stał się specjalnym administracyjnym regionem Chińskiej Republiki Ludowej. W 1999 roku dotychczasowa posiadłość Portugalii - Makau, stała się kolejnym specjalnym regionem administracyjnym ChRL. Odtąd nosi chińską nazwę Aomen. Koreańczycy z Północy nie wiedzą kto będzie kolejnym celem chińskiego Anschlussu - Taiwan czy może Korea Północna?. Stąd północnokoreańskie 'ataki' bardziej chyba można odczytywać jako 'straszak' wystraszonych, niż próbę agresji...

Lubomir

Wersja do druku

Jan Orawicz - 15.03.13 4:18
Gratuluję!! Wspaniały przekrój naszych ,a zapewne też Pana Boga smutków z wymienionych tutaj owoców z ziemskiego sadu... Pozdrawiam i życzę dalszego
podglądu i oglądu dookolnego świata,w którym nam wypadło egzystować...

Agamemnon - 07.03.13 12:37
Dnia 05.03.2013 w Krakowie sędzia dopuścił się nadużycia władzy sądowniczej (jak wynika z doniesień medialnych) poprzez niczym nie uzasadnione rozdzielenie dzieci od rodziców.(Podstawą odebrania dzieci rodzicom była teoria więzi autorstwa instytutu psychologii w Krakowie). Dzieci są czysto ubrane, dobrze się uczą, posiadają dobrą opinię w szkole, MOPS nie zgłasza zastrzeżeń do rodziców. Nie zagrożone jest zdrowie i życie dzieci.

Ofiarą przemocy sędziowskiej padli: Krzyś- lat 13, Staś- lat 13, oraz Piotruś - lat 10, Bajkowscy.


Przerost biurokratyczny spowodował, że w kraju panoszą się tussistowscy urzędnicy stanowiąc zagrożenie dla dzieci. Dochodzą pogłoski, że wśród nich znajdują się pracownicy Rzecznika Praw Dziecka. Jeśli wiadomość ta znajdzie potwierdzenie mielibyśmy do czynienia z działalnością przestępczą Rzecznika Praw Dziecka wymierzoną przeciwko dzieciom.


Wiemy, że Rzecznik Praw Dziecka nie interweniował w sprawie zbrodni popełnionej na dziecku Agaty z Lublina.

Wszystkich komentarzy: (2)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

29 Marca 1837 roku
Urodził się Władysław Sabowski, polski poeta, pisarz, dramatopisarz, dziennikarz i tłumacz (zm. 1888)


29 Marca 1865 roku
Urodził się Antoni Listowski, polski dowódca wojskowy, gen. dywizji, pełniący obowiązki Naczelnego Wodza wiosną 1920 (zm. 1927


Zobacz więcej