Sobota 20 Kwietnia 2024r. - 111 dz. roku,  Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 03.02.13 - 16:50     Czytano: [1992]

Brytyjski poseł pyta ministra Sikorskiego

- Co powstrzymuje Polskę przed okazaniem Wielkiej Brytanii odrobiny dobrej woli? Czy to strach przed urażeniem Niemiec?


Publikujemy niezwykle ciekawy list otwarty Daniela Kawczyńskiego, Polaka i zarazem posła brytyjskiej Partii Konserwatywnej, do polskiego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego.

Warto podkreślić, że Polska kolejny raz uczestniczy w nagonce na Londyn, zapominając, że pomoc Londynu jest niezbędna w takich sprawach jak obrona wspólnego rynku czy wsparcie dla wydobycia gazu łupkowego. Granie wyłącznie na niemiecki fortepianie, do tego w pozycji coraz mniej podmiotowej, szybko się zemści.

Oto treść listu:

Szanowny panie Sikorski,

Jako osoba o polskim pochodzeniu zawsze przykładałem dużą wagę do stosunków angielsko-polskich. Mój dziadek, który był wielkim polskim patriotą, przekazał mi głębokie umiłowanie i szacunek dla polskiej historii i kultury.

Pamiętam, jak rozmawiałem z nim długie godziny w czasie moich wizyt u niego w Warszawie. Nauczył mnie języka polskiego, pisaliśmy i recytowaliśmy razem polskie wiersze, siedząc nad tradycyjnymi polskimi potrawami. I choć zmarł ponad 25 lat temu, jego pasja wobec Polski wciąż jest we mnie, i zawsze będzie.

W ciągu ostatnich 8 lat, będąc członkiem Parlamentu, próbowałem promować propolskie nastawienie wśród moich kolegów, poprzez towarzyszenie im w czasie wizyt w Warszawie oraz pełniąc rolę gospodarza w czasie wizyt polskich oficjeli w Parlamencie; chodziło o to, by moi koledzy mieli możliwość spotkania się z gośćmi z Polski.

Jestem jednak rozczarowany stanowiskiem polskiego rządu, który zdecydował się na ignorowanie woli Wielkiej Brytanii, chcącej renegocjował własną pozycję wewnątrz Unii Europejskiej. Podczas gdy nasi przyjaciele w Holandii i Republice Czeskiej rozumieją i popierają nasze stanowisko, Polska milczy. Holendrzy i Czesi wykazali się solidarnością z nami, i zawsze będziemy pamiętali o tym ważnym geście.

Słowo solidarność ma oczywiście specjalne znaczenie w historii Polski - było nazwą związku zawodowego powołanego przez Lecha Wałęsę, uznanego za latarnię wolności i aspiracji Polaków na całym świecie. Pomimo wszystkich przeciwności, nieliczni wytrwali w swojej determinacji mimo presji wielu potężnych. Dziś znaczenie solidarności jest nie mniej ważne w stosunkach dwustronnych: ci, którzy mają za sobą doświadczenie wspólnej pracy w czasie prób i zgryzot, powinni nadal tak postępować, nawet stojąc naprzeciwko dużej i aktywnej opozycji.

W czasie ostatnich 100 lat europejskich dziejów żaden kraj nie okazał Polsce więcej solidarności niż Wielka Brytania. Sporo z tego, co uczyniła Wielka Brytania, wykraczało poza nasze obowiązki, było demonstracją tego, jak bardzo jesteśmy zaangażowani w budowę mocnych relacji z Polską. W czasie negocjowania Traktatu Wersalskiego w 1919 roku brytyjscy dyplomaci bez wytchnienia popychali naprzód sprawę odzyskania przez Polskę niepodległości. Dwadzieścia lat później, Wielka Brytania dotrzymała swoich obietnic i po ataku na Polskę wypowiedziała nazistowskim Niemcom wojnę. No i kto mógłby zapomnieć o Margaret Thatcher, spacerującej po Stoczni Gdańskiej w 1988 roku, kto mógłby zapomnieć o tym, jak to wpłynęło na Solidarność? W rozmowie z Margaret Thatcher w Izbie Gmin Lech Wałęsa przyznał, że była premier pełniła kluczową rolę nie tylko za sprawą otwartego poparcia dla ruchu Solidarności, ale także poprzez nieocenionej wartości rady, których mu udzielała.

Poza wszystkim, żaden kraj nie zrobił więcej dla uzyskania - w porozumieniu dotyczącym zjednoczenia Niemiec - gwarancji dla obecnej granicy polsko-niemieckiej; żaden kraj nie zrobił więcej dla anulowania, po upadku komunizmu, większości polskiego długi wobec Klubu Paryskiego; żaden kraj nie zrobił więcej dla zapewnienia Polsce członkostwa w Unii Europejskiej i NATO.

Jestem pewien, że dobrze pan zrozumie temat tego listu: w minionych czasach Wielka Brytania udzielała Polsce nadzwyczajnej pomocy w trudnych czasach. Teraz, gdy znajdujemy się na ważnym rozdrożu w naszych stosunkach z Unią Europejską, patrzyliśmy na Polskę w nadziei na okazanie nam takiego samego wsparcia i solidarności. Daremnie. Dlaczego Polska stale powtarza, że nie okaże żadnej sympatii brytyjskiemu stanowisku? Publiczne wsparcie przez Polskę prób renegocjowania naszej pozycji byłoby wyjątkowo cenne. Gdyby Polska tak postąpiła, zapewne mniejsze państwa, np. państwa bałtyckie, poszłyby w tym samym kierunku. Co powstrzymuje Polskę przed okazaniem Wielkiej Brytanii, na zasadzie wzajemności, odrobiny dobrej woli? Czy to strach przed urażeniem Niemiec? Jeżeli Angela Merkel może powiedzieć, że rozumie nasze stanowisko i jest gotowa do negocjacji, dlaczego Polska jest tak niechętna, by uczynić podobnie?

Jeżeli Polska będzie milczała w tym krytycznym dla Wielkiej Brytanii czasie, będę się czuł bardzo rozczarowany. Długotrwała przyjaźń pomiędzy tak ludźmi jak i państwami opiera się na wzajemnym szacunku, zaufaniu i okazywaniu sobie nawzajem gestów dobrej woli. Dlatego błagam pana: proszę nie niszczyć tego zaufania, proszę nie zapominać, co Wielka Brytania uczyniła dla Polski.

Pozostając z szacunkiem,
Daniel Kawczyński MP
Shrewsbury

wPolityce

Wersja do druku

Włodzimierz Kowalik - 14.02.13 2:31
Biedny Daniel...nie zorientował się jeszcze ze Sikorski to gigant opotunizmu i taka polityczna "Galerianka"...

Lubomir - 03.02.13 19:51
Polacy- inaczej czołowymi związkami w Polsce zrobili nie związki zawodowe solidarność, ale związki homoseksualne. Z ludzi, którym chęć publicznego istnienia i obsesja bogacenia się za wszelką cenę - pomieszały rozum z seksem, nigdy nie będzie nikogo wartościowego. Oni mają protezy zamiast głów, albo inne instrumenty wyrastające z szyi. W ich rozumieniu kto chce uchodzić za super-europejczyka musi postępować tak jak Quido Westerwelle i Klaus Vowereit - klasycy europejskiego homoseksualizmu. Jednak czy na pewno?. Imperium najnowszego zła, cuchnące imperium Merkel rozpada się z hukiem. Ten huk, to coraz liczniejsze afery korupcyjne m.in. w Kruppie-Thyssenie i Siemensie. Afery związane z budową nowego lotniska w Berlinie, to kolejna gigantyczna afera. Podobnie ma się sprawa, jeżeli chodzi o finansowanie nielegalnego wykupu polskiej ziemi z funduszy rządowych Merkel i przekupywanie prezydentów i burmistrzów miast, w których instalowane są niemieckie sieci handlowe, bankowe i przemysłowe. 'Hitler w spódnicy' nie jest już w stanie udawać, że wszystko jest ok. Pewnie sympatycy 'Czwartej Rzeszy' też zaczną zmieniać obiekt zainteresowania. W końcu technologia post-hitlerowska i kapitał post-hitlerowski może przejść pod zarząd Brytyjczyków, Amerykanów i Polaków, jak np post-hitlerowskie Zakłady Samochodowe 'Opel'. Dzisiaj wielu klakierów niemieckiej technologii wychwala pod niebiosa General Motors, amerykańskiego właściciela 'Opla', jak i producentów tej marki w Wlk Brytanii i Polsce. O Niemcach coraz ciszej i jak gdyby ze wstydem. Coraz częściej Niemcy są postrzegane jako największy europejski burdel. To tutaj kwitnie istny przemysł pornograficzny z gigantyczną kinematografią pornograficzną. To tutaj do pornograficznego aktorstwa zmuszane są wcześniej prostytuowane mieszkanki państw europejskich i mieszkańcy kontynentu europejskiego. Największymi dystrybutorami tego 'zakażenia' są miasta Merkel - Hamburg i Berlin. Pretendujący do roli ideologicznego Watykanu - Berlin, coraz częściej przypomina Sodomę i Gomorę, z którą niewielu chce mieć jeszcze cokolwiek wspólnego. Europejskie centrum coraz bardziej przesuwa się do Aten, Rzymu, Londynu, Warszawy i Madrytu. Bo centrum to przede wszystkim wielka kultura a nie brudne, aferalne czy łapówkarskie pieniądze.

Wszystkich komentarzy: (2)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

20 Kwietnia 1946 roku
Odział KWP pod dowództwem kpt J. Rogulki ps. "Grot" odbił 57 więźniów w Radomsku


20 Kwietnia 1889 roku
Urodził się Adolf Hitler, malarz, dyktator III Rzeszy Niemieckiej, kanclerz i prezydent Niemiec, ludobójca, prawdopodobnie zmarł śmiercią samobójczą w 1945


Zobacz więcej