Wtorek 16 Kwietnia 2024r. - 107 dz. roku,  Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 24.10.12 - 20:26     Czytano: [1959]

Polska w kleszczach Tuska i Pawlaka





Trudno oszacować, ile w sumie będą nas kosztować rządy duopolu Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, trwające już od niemal pięciu lat - w znacznej mierze dzięki bezkrytycznemu przyzwoleniu przeważającej części establishmentu i mediów. Wiadomo tylko, że z każdym rokiem coraz więcej.

Z każdym rokiem bowiem przybywa instytucji państwa, które zaczynają podlegać procesowi rozkładu, co wybuchające raz po raz, zaś ostatnio jakby częściej, niemal seryjnie afery odsłaniają z narastającą wyrazistością. A coraz mniej korzystne dla koalicji PO-PSL, wszelako zmieniające się bardzo powoli wyniki sondaży, z badaniami Wirtualnej Polski włącznie (tym razem PO wyprzedza PiS o dwa punkty proc.: 33 do 31) nie zwiastują, aby kres owej ery degeneracji miał się zakończyć błyskawicznie. Przeciwnie, duopol partii Donalda Tuska i Waldemara Pawlaka, choć coraz słabszy, słabnący, będzie zapewne wegetował jeszcze nie długie miesiące, lecz lata, być może do końca kadencji, a z nim cała Polska.

Afera smoleńska, w rezultacie której mogło dojść do tak niesłychanej tragedii jak katastrofa smoleńska (nigdy dość przypominania, że Polska straciła w niej prezydenta i niemal całe dowództwo wojska!), odsłoniła z mocą nie pozostawiającą miejsca na złudzenia, w jak opłakanym stanie znajdowały się (i zapewne nadal znajdują) służby chroniące polskich polityków, jak fatalnie działał ponoć elitarny, wojskowy pułk lotniczy (dziś już nie istniejący), wreszcie jak źle funkcjonowały kancelaria premiera i służby dyplomatyczne. Nie wspominając o tym, że pracując w administracji rządowej można sobie było bezkarnie pozwalać na działania wiedzione ewidentnie złą wolą wobec głowy państwa. A z kolei przebieg śledztwa w sprawie afery smoleńskiej czy skandal z zamianą ciał ofiar katastrofy ujawniły koszmarną słabość prokuratur - zarówno wojskowej, jak cywilnej.

Wcześniejsza afera, pierwsza wielka afera Platformy - hazardowa - rzuciła snop światła na to, jak naprawdę funkcjonują piastujący wysokie stanowiska politycy tej partii. Czyli w jak bezceremonialny sposób traktują instytucje państwa, w tym parlament i ministerstwa, załatwiając znajomemu przedsiębiorcy korzystne dla niego rozstrzygnięcia prawne i zlecenia. Wystarczy przypomnieć żałosną deklarację Zbigniewa Chlebowskiego, posła PO i szefa klubu parlamentarnego tej partii: "Na 90 procent, Rysiu, że załatwimy. Tam walczę, nie jest łatwo".

Natomiast niedawna afera wywołana ujawnieniem taśm Serafina odsłoniła rozmiary pleniącego się w Polsce na potęgę nepotyzmu, kolesiostwa i klientyzmu. Okazało się, że politycy Platformy i PSL bez choćby cienia zażenowania obsadzają swymi pociotkami i znajomymi jedną po drugiej posadę w państwowych urzędach, agencjach oraz spółkach. Aż wyszło na jaw, że w państwowej instytucji pracuje nie tylko syn kandydata na ministra rolnictwa Stanisława Kalemby, ale także syn pouczającego go, a jakże, w sprawie konieczności zachowania wysokich standardów w tej materii premiera Donalda Tuska. Czy trzeba innych dowodów na to, że te wszystkie instytucje, które powinny ów ze wszech miar naganny proceder zwalczać, a przynajmniej go piętnować, w Polsce po prostu nie funkcjonują?

Dalej. Afera pruszkowska - mam na myśli niedawną, kompromitującą porażkę prokuratury przed sądem, a może jednak kompromitację sądu, który uniewinnił bandziorów z "Pruszkowa". A także afera Papały - mam na myśli postawienie w stan oskarżenia przez dwie prokuratury, warszawską i łódzką dwóch innych kompletów oskarżonych o zabójstwo tego samego byłego szefa polskiej policji, gen. Marka Papały. Obie te afery (i wiele innych) wprost kompromitują polskie organy ścigania, a także wymiaru sprawiedliwości, dowodząc ich paraliżu. Czyli kompromitują i ośmieszają polskie państwo.

I wreszcie afera Amber Gold, która jak na dłoni pokazuje degrengoladę przeżartych niekompetencją i nieudolnością - a coraz więcej wskazuje na to, że także korupcją - sądów powszechnych i rejestrowych, prokuratury, nadzoru finansowego, służb skarbowych i specjalnych oraz państwowych instytucji mających chronić konsumentów. A ujawniony niedawno w związku z aferą Amber Gold zapis skandalicznej rozmowy prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku z człowiekiem podającym się za asystenta szefa kancelarii premiera Tuska wprost zapiera dech w piersiach. "Proszę się nie martwić" - odpowiada podczas niej tenże prezes sądu na pytanie, czy osoby zasiadające w składzie sędziowskim mającym rozpatrzyć sprawę pozostania w areszcie przez szefa Amber Gold są zaufane.

W tym kontekście afera dachowa, czyli kompromitujące Polskę nie zamknięcie na czas dachu nad zalewanym przez deszcz Stadionem Narodowym (co uniemożliwiło rozegranie w terminie meczu Polska-Anglia) jest naprawdę niewiele znaczącym - choć wielce spektakularnym - drobiazgiem.

I, proszę mi wierzyć, nie to jest w tym wszystkim, co dzieje się w naszym kraju najgorsze, że do tych afer dochodziło i dochodzi. Zdarzają się one przecież w każdym, nawet najlepiej zorganizowanym państwie. Najgorsze jest to, że w Polsce sprawcy afer pozostają bezkarni, co sprawia, że nie tylko w ich głowach, ale także pozostałych ludzi (również tych, którzy starają się być uczciwi, ale ze zdumieniem spostrzegają, że wychodzą na zwykłych frajerów) powstaje wrażenie coraz większego przyzwolenia na żerowanie na naszym państwie.

Jak się to skończy dla Polski? Nie ma chyba wątpliwości, że fatalnie. Co jednak, jak widać po wynikach nie tylko dawnych, lecz także całkiem nowych sondaży (w tym tych sporządzanych dla Wirtualnej Polski), sporej części Polaków najwyraźniej nie przeszkadza.

Piotr Gabryel dla
Wirtualnej Polski

Wersja do druku

Agamemnon - 31.10.12 21:10
Konie, które nie nadają się do biegu należy zmienić.
Zbigniew Ziobro stanął po stronie wartości podstawowych. Taka postawa zasługuje na poparcie.
J. Kaczyński sprzeniewierzył się tym wartościom - więc się wykluczył. Inne ugrupowania polityczne w sensie aksjologicznym niczego nie prezentują.

RDB - 31.10.12 3:58
Agamemnon, kiedy konie są w biegu - to sie ich nie wymienia. Zbigniew Ziobro SP, też nie jest kryształowy w opinii politologów, jego odejście z poprzednich partii było raczej ego wizjonerstwo i połozenie własnych ambicji ponad prace w zespole - zgubił go indywidualiżm, ktory powaznie psuje scenę polityczna w polskim środowisku.
W tej sytuacji szczególnej ta kandydatura i ugrupowanie niema praktycznie poparcia jak i też programu o który dopomina się NARÓD. Ziobro jest jeszcze "młody" i powinien popracowac nad sobą samym - od siebie powinien zacząć. Być może a nawet wiecej, będzie przydatnym w przyszłości na "lepsze czasy".
Na już, najlepszą alternatywą dla Polski, jest to co mamy teraz, to są Ci którzy rozpoczęli "zamiatanie" i będą to kontynuować z poparciem ogólnonarodowym, szkoda rozdzielać głosów na niepewne jutro. Pozdrawiam

Jan Orawicz - 31.10.12 2:18
Panie Agamemnon każdy ma prawo do własnego widzi mi się spraw. Pańskie wywody nie mają realnego umocowania w prawdzie. Niechże Pan poda choćby jeden przykład z datą,co Premier J.Kaczyński uczynił złego biskupowi Wielgusowi? Ja doskonale wiem,że w PRL nie było możliwość otrzymania wizy na wyjazd na studia itp. do państw kapitalistycznych. To ja kilka razy wyjaśniałem,a Pan wciąż udaje,że chyba było odwrotnie. Można było taką wizę otrzymać - tylko i wyłącznie po podpisaniu zgody na szpiclowatą robotę dla SB. W tym zakresie SB szczególnie dbało o osoby duchowne. Niechże sobie Pan logicznie odpowie na tę prawdę nad prawdami. Czyżby biskup Wielgus był jakimś wyjątkiem w traktowaniu jego osoby przez SB?! Zresztą są namacalne dowody, pisane jego ręką w postaci donosów na ludzi do SB, Jak do tej pory każdy TW twierdził do upadłego,że nigdy nie był znoskiem SB. Najlepiej te sprawy zna kś T.Isakiewicz Zalewski,który nawet wydał swoją książke na ten temat. Ja znam te sprawy,ponieważ zaistniały w rodzinie mego dobrego przyjaciela.No,ale jak do tej pory tamte znoski SB to n i w i n i a t k a do ostatniej chwili!!! Pozdrawiam Szanownego Poetę.

Agamemnon - 30.10.12 21:27
Jeśli chce się podtrzymywać system manipulacji mass medialnych, wówczas gdzie jest miejsce dla sprawy Polski? Komu mogło i może zależeć na okłamywaniu Polaków? Okłamywał PiS. Przykładem może być nagonka PiSu na abpa Stanisława Wielgusa trwająca od grudnia 2006 do marca 2007.(Prezesem TVP wówczas był Bronisław Wildstein człowiek z nadania PiSu a przewodniczącą KRRiTV Elżbieta Kruk również z nadania PiSu). Psychologia dezintegracji społecznej oparta jest m.in. na manipulacji mass medialnej. Tu nie chodzi o taki czy inny błąd jaki rządzący mogą popełnić. Tu chodzi o ustrój państwa. Skutki takiej polityki widzimy w postaci dojścia do władzy sił wrogich Narodowi Polskiemu. Manipulacji mass medialnej ulega zwykle 75% danego społeczeństwa (teoria analizy transakcyjnej Bernego). Nie mogę powiedzieć PiSowi, że nic się nie stało, że był to zwykły błąd, - a może był to brak świadomości politycznej J Kaczyńskiego? Tak czy owak nie okazał się mężem stanu i powinien odejść. Do tego jak dodamy obrzydliwe postępowanie ówczesnych władz PiSowskich z prof. drem hab. Antonim Jaroszem, za które odpowiedzialny jest Jarosław Kaczyński oraz sposób głosowania nad poprawką do konstytucji określającej od kiedy prawo obejmuje w ochronę życie człowieka . Krzywda wyrządzona jednemu Polakowi to krzywda wyrządzona całemu Narodowi Polskiemu. PiS nie rozliczył pomimo blisko dwuletnich rządów ani jednego zbrodniarza komuistycznego. Kaczyński miał już swoje 5 minut, nie wykorzystał je. Teraz kolej (jak mniemam) na Zbigniewa Ziobrę, na Solidarną Polskę.
Pozdrawiam serdecznie

Jan Orawicz - 29.10.12 17:53
Szanowny Panie Agamemnon nie spodziewałem się po Panu takiego brzydkiego zarzutu,że rząd PiS nie był zainteresowany sprawami Polski! Czym Pan ten zarzut może umotywować? Ja widzę od sporego czasu niczym nie uzasadnioną Pana wrogość do PiS. Proszę mi wierzyć,że ja nie jestem bezkrytyczny, stąd widziałem niektóre błędy popełniane przez rząd PIS. Nawet poruszałem je na łamach prasy. Ale zdawałem sobie z tego sprawę,że każdy rząd popełnia rożne błędy. Jednak zaręczam Panu,że rząd PiS nie był obojętny na sprawy Ojczyzny,
która Go wybrała do sterów władzy. W czasie bardzo trudnym i niebezpiecznym dla życia bojowców walczących o wolną Polskę w szeregach Solidarności bracia Kaczyńscy nie kryli się po kątach i kącikach,ale z całą determinacją bili się o wolność swojej Ojczyzny. I ci bohaterowie - według Pana nie byli zainteresowani sprawami Polski? Przykro mi,że muszę na ten temat rozmawiać z Panem. Łączę pozdrowienie

Agamemnon - 27.10.12 14:46
W marcu 2007 pojawiła się koncepcja społeczna uchwalenia przez sejm ustawy
o przeciwdziałaniu manipulacji w mass mediach. PiS, premnier Jarosław Kaczyński, prezydent prof.Lech Kaczyński
LPR, Samoobrona były o tym poinformowane. ( Materiały z tej sprawy znajdują się w moim posiadaniu). Nie ma podstaw twierdzić, że rządzący wówczas PiS wraz z koalicją byli zainteresowani sprawami Polski skoro przygotowali mass medialny grunt dla przejęcia władzy przez wewnętrznego wroga.

Robert - 27.10.12 3:02
Szanowny panie Janie O. w pelni podzielam pańska opinie, jako że sam od 79 musiałem opuscić kraj. Czekajac na zmiany które umożliwiły by mój powrót, wiele lat na walizkach które wraz z rozwijaniem się rodziny dzieći zniknęły zmienił sie priorytet ważności. Ten stan, to oczywiscie też tragedia, ponieważ stan zapasci systemowej w Polsce nie tylko sie utrzymywał ale i wzmacniał. Tymbardziej że do głosu doszli tak jak Pan Jan okreslił - ludzie ze starego systemu - i tu pojawia się głeboki kryzyz, przywództwa i liderów POLSKI NARODOWEJ i SUWERENNEJ - który trwa do dnia dzisiejszego. Mieliśmy mozliwości odrodzenia z Prezydentem L. Kaczynskim - ta szansę zamordowali nam wraz z całym samolotem Patriotycznych Przedstawicieli Narodu w Smoleńsku, jako zagrożenie dla reżimu Putina i Merkel - marzenia likwidacji, rozbioru Polski. Ale jednak Opatrzność nie opuszcza nas całkowicie, - pojawiło nowe światło, rozjaśniały umysły i postawy godne poparcia i godne bycia polakami, my nigdy nie mielismy i nie mamy sie czego wstydzić. Niech się wstydzą ci którzy są przeciwko nam i dokonują względem nas zbrodni, zdrady, chciwości i łgarstwa. Pozdrawiam Pana Jana,

Jan Orawicz - 26.10.12 15:26
Szanowny Panie Piotrze tak się dzieje,ponieważ,co aktywniejsi Polacy po prostu niczym sokoły odlecieli z Ojczyzny w poszukiwaniu miejsc na bardziej ludzkie życie Oprócz tego ciągnąca się magma destrukcji państwa we wszystkich głównych wymiarach jego działania nadal trwa bezkrytycznie i bezkarnie... To, niestety spory odsetek Narodu po prostu zmęczyło. A tego rodzaju zmęczenie rodzi beznadzieję,a beznadzieja płodzi zobojętnienie i nihilizm. Powszechnie utarło się stwierdzenie,że ludzie dają się omotać przez wiadome ośrodki medialne. To jest prawda,ale nie do końca,ponieważ w PRL
też nie brakowało tzw.srebrnych ekranów,z których komunistyczna obłuda lala się strumieniami na ludzkie umysły. Fale radiowe przecież niosły także tony obłudy. Bolszewicka prasa też nie zostawała w tyle ze swoim czerwonym opium.
A oprócz tego mateczka PZPR dbała o to,by w główki swoich członków i wielbicieli, na tzw.partyjnych szkoleniach ładować zbawienny marksizm-leninizm.To samo robiły skrzydełka PZPR w postaci ZSL i SD. Ale nic to nie pomogło w 198Or. Oprócz tego granice PRL były zakluczone na amen. W takiej sytuacji ludzie nie mieli wyboru,więc wybierali po prostu życie albo śmierć lub bolszewicki kryminał... A dzisiaj rozgoryczony do cna może dać chodu w Europę
albo za wielką wodę lub morze... Oprócz tego biedni ludzie zauważyli,że nie ma w Narodzie takich wodzów jakim był - wiekuistej złotej pamięci Kochany Marszałek Józef Piłsudski. Na te tematy dość często rozmawiałem kiedyś ze starszymi ludżmi. Byli wśród Nich tacy,którzy wspominając Marszałka Piłsudskiego, wycierali chusteczkami łzy ze swoich zmęczonych oczu.Ale tych Polaków już dawno nie ma. Nie ma komu też przywrócić nazwanie wielu polskich ulic imieniem J.Piłsudskiego. w 1994 r wskazalem w jednym pięknym polskim miasteczku szanownej Radzie tegoż grodu,by zechciała ul.H.Sawickiej zmienić na J.Piłsudskiego,którą to nazwę ta ulica miała przed wojna. Za tę propozycje jakże ojczystą i polską myślalem,ze zostanę zakrakany!!! Jednak nie byłem tym nazbyt mocno zaskoczony,kiedy zauważyłerm,że tym urzędem rządzi sitwa byłych aktywistów PZPR itp. I tak zostało do tej pory w tym grodzie.A ile mamy w Polsce takich grodów i grodzików?! Szkoda gadać111
Pozdrawiam

Wszystkich komentarzy: (8)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

16 Kwietnia 1923 roku
Urodziła się Alina Janowska, aktorka filmowa i teatralna. Łączniczka w Powstaniu Warszawskim (batalion "Kiliński") Zmarła w 2017 roku


16 Kwietnia 1922 roku
Podpisano niebezpieczny dla Polski układ pomiędzy Niemcami a Rosją Sowiecką.


Zobacz więcej