Piątek 19 Kwietnia 2024r. - 110 dz. roku,  Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 28.09.12 - 11:01     Czytano: [2080]

Dział: Godne uwagi

Premier nigdy nie kłamie

On po prostu mija się z prawdą, co wykazał czarno na białym raport Fundacji Republikańskiej


23 listopada 2007 r. premier Donald Tusk podczas wygłaszania swojego expose zapowiedział walkę z przerośniętą biurokracją państwową i z rażącymi przywilejami władzy:
Chciałbym, żebyśmy wrócili do prostej, niewymagającej żadnych nakładów idei, która jest oczywista, i dlatego nikt w Polsce nie rozumie, dlaczego nie jest realizowana. Idei władzy skromnej, pozbawionej zbędnych przywilejów, idei taniego państwa. (...)

Chcę państwu uświadomić, że ograniczenie przywilejów władzy – finansowych, instytucjonalnych, budujących zbędny komfort, obcinanie bizantyjskich kosztów, przywilejów czasami absurdalnych, jak sławny bilet tramwajowy za darmo dla posła i posłanki, chociaż, jak wiadomo, rzadko kiedy Polak ma okazję zobaczyć w tramwaju parlamentarzystę. […] Chciałbym państwa zapewnić, że te przywileje, materialne przywileje władzy, przestaną drażnić Polaków, bo znikną.

Prosta, oczywista i niewymagająca żadnych nakładów idea "taniego państwa" przerosła ekipę Donalda Tuska.

Według raportu ogłoszonego we wtorek przez Fundację Republikańską, w ciągu 4 lat rządów Platformy Obywatelskiej liczba urzędników administracji rządowej wzrosła o 10 proc.

W latach 2008-2012 liczba urzędników administracji centralnej wzrosła o 19 285, co daje wzrost o 10,64% (wzrost ten obejmuje osoby zatrudnione w oparciu o umowy o pracę oraz umowy o dzieło i umowy zlecenia). Wydatki na administrację w tych latach wzrosły o 10,6 mld zł.
- czytamy w raporcie.

Na ironię zakrawa fakt, że w październiku 2010 r. rząd zapowiedział wprowadzenie ustawy, mającej na celu redukcję administracji rządowej o...10 proc.

Ustawa została skierowana przez prezydenta Bronisława Komorowskiego do Trybunału Konstytucyjnego, który uznał ją za niezgodną z konstytucją. Premier zobowiązał swoich ministrów do redukcji administracji, ale na tym się skończyło. W końcu w 2011 r. podczas spotkania z artystami w programie "Drugie śniadanie mistrzów" sam przyznał:
Urzędnicy to ocean, to dżungla. Gdzie mogę, interweniuję. Byłem za słaby. Staram się limitować najbliższą okolicę przez zamrożenie płac i zamrożenie etatów. Porażka jest bezdyskusyjna. Nie dałem rady. Nic mnie nie usprawiedliwia w tej sprawie. Przegrałem to.

Ta szczerość byłaby godna pochwały, gdyby nie była kolejną zagrywką premiera obliczoną na obłaskawienie środowiska celebrytów, które wypowiedziało posłuszeństwo swojej partii. Bicie się w piersi szybko ustąpiło bagatelizowaniu problemu puchnącej biurokracji.

Premier Donald Tusk powiedział 5 września, że w 2012 r. poziom zatrudnienia w administracji centralnej nie uległ generalnie zmianie:
Sytuacja nie jest zła, raczej odnotowujemy niewielkie spadki i niewielkie wzrosty, i wychodzi to mniej więcej na zero.

Przyrost miejsc pracy zanotowano za to w samorządach. Premier Tusk zapowiedział, że do końca miesiąca przedstawi szczegółowe informacje w tej sprawie:
Będziemy starali się we wrześniu przedstawić bardzo precyzyjnie, na czym polega problem: przerostów administracyjnych i nieporozumień, i przekłamań, jeśli chodzi o obliczanie ilości urzędników w porównaniu do przeszłości. (...)
pewne grupy zawodowe do niedawna nie liczone jako urzędnicy państwowi czy jako członkowie administracji publicznej, są teraz liczeni jako jakby uczestnicy administracji publicznej. Więc wpierw postaramy się bardzo rzetelnie ocenić, gdzie naprawdę jest wzrost.

Mamy już prawie koniec września, a szczegółowych informacji rządu jak nie ma, tak nie ma.

Raport Fundacji Republikańskiej na temat administracji rządowej trudno będzie zbyć milczeniem. Oparty na rzetelnych wyliczeniach GUS i danych uzyskanych z ministerstw i agend rządowych zadaje kłam mitowi "taniego państwa", z którym Platforma szła po władzę. Warto przypomnieć jeszcze raz słowa premiera Tuska:
Chciałbym, żebyśmy wrócili do prostej, niewymagającej żadnych nakładów idei, która jest oczywista, i dlatego nikt w Polsce nie rozumie, dlaczego nie jest realizowana. Idei władzy skromnej, pozbawionej zbędnych przywilejów, idei taniego państwa.

Premier bohatersko walczy o likwidacje niesłusznych przywilejów Kościoła i zapowiada likwidację Funduszu Kościelnego, na który państwo przeznaczyło w 2011 r. aż... 89 mln zł. W tym samym czasie wydatki na Kancelarię Prezydenta wyniosły tylko 170 mln zł. Wszystko w ramach walki z bizantynizmem władzy. (patrz Mapa Wydatków Państwa).

A realizacja prostej, oczywistej i niewymagającej żadnych nakładów idei "taniego państwa" kosztuje podatników już 10,6 mld zł. Efekty walki są odwrotne do zamierzonych. Zamiast o 10 proc. mniej, mamy o 10 proc. urzędników więcej.
To nie jest tylko kwestia naturalnego przerostu biurokracji, wynikającego z jej natury, o której pisał już klasyk socjologii Max Weber. Rozrastającej się dżungli, nad którą nie panuje premier Tusk. To przede wszystkim kwestia marnotrawienia publicznych, czyli naszych pieniędzy na hodowanie sobie wiernego elektoratu, który głosuje za utrzymaniem własnych stołków.

10,6 mld zł. na dodatkowych 20 tys. urzędników to połowa sumy, którą wydajemy na obronę narodową. To 1/6 wszystkich wydatków państwa na edukację.
Kiedy rodzice dzieci w wieku przedszkolnym będą się zastanawiać, dlaczego publiczne przedszkola nie są bezpłatne, a rząd mimo solennych zapowiedzi nie przeznaczy 0,5 mld na ich dofinansowanie, to właśnie między innymi dlatego, że ważniejsze jest utrzymanie armii urzędników za dwudziestokrotnie większą sumę niż obiecana dotacja. W końcu są rzeczy ważne i ważniejsze.

Artur Bazak
w latach 2007-2008 dziennikarz "Gościa Niedzielnego", od 2007 do 2011 w TVP, obecnie specjalista ds. PR współpracujący z organizacjami pozarządowymi, publicysta portalu wPolityce.pl Chcesz/możesz wesprzeć nasz portal? Zajrzyj: http://sklep.wpolityce.pl



Wersja do druku

HaniaP - 23.10.12 13:18
Dziennikarz pyta premiera - Panie Tusk czy zdarza się panu kłamać?
Tusk - nie, nigdy!
Dziennikarz - naprawdę nigdy?
Tusk - no zdarzyło się może raz, dwa razy kiedy skłamałem
Dziennikarz- kiedy i jak możemy poznać, że pan oszukuje?
Tusk - no wtedy, kiedy nie wymawiam wyraźnie "r"

weterani - 11.10.12 22:27
Premier slonce Peru nie wyraza sie po polsku,gdyz nie zna dobrze polskiego.Dlatego przejezyczenia odbierane sa jako klamstwa.To my nie znamy wyrazow uzywanych przez premiera i nie rozumiemy jego mowy.Co innego pani Merkel jest zachwycona slowami p Donka.Jaki wniosek?uczmy sie szybko niemieckiego -"wieczny"premier moze nas zrozumie.Prosimy o obrady spoleczne.Alleluja i do przodu!

Robert - 28.09.12 15:46
Premier nigdy nie kłamie - i prawdy też nie powie, ale za to łże, a to wiecej niz kłamstwo. Muszę oddać sprawiedliwosci zadość, wiec raz Tuzkowi się zdarzyło że nie kłamał ani nie załgał, ale za to okropnie fałszował. A było to w kresie Sw. Bożego Narodzenia - nowa libertyńska fala ateistów podniesie larum że takiego okreslenia nie znaju, ale ja mam tych pajaców POlszewików serdecznie gdzieś, poniżej dziurki wydalajacej mocz, olewam. W telewizji był program, coś w rodzaju "młode talenty", gdzie wystąpił Tuzk chyba ze siostrą i zaspiewali kolędy - Nic nie skłamamał, nawet sie nie pomylił, a to chyba dlatego, że to nie On był autorem tego libretta. Gdyby to słuchał prof. Bardinii z Waldorfem, napewno by znalezli, że twardy akcent, że rozmiar 6:9 rasy aryjskiej pochodzi gdzieś z okresu Grunwaldu lub starogdańszczańskiego. Nic takiego nie nastapiło, już wtedy PRL okazał sie medialnie dla Tuzka łaZkawy. Acha, potrzebuję obsadzić w sztuce kabaretowej role jednej pary idealnej, aby tak samo myśleli, robili a nawet mówili, zaproponowałem Tuzka z H. Gronkiewicz Waltz - reżyser odmówił, twierdząc że to może potrwać wiele lat, zanim ich wypuszczą.
To ile kasy nie swojej oczywiście wywalili na administrację? - spece mówią, że w tej studni jeszcze dna nie widać, ciagle Merkelowa dosypuje - i tu ogarnia mnie przerażenie, że tę studnię wybudował oszust który wlewa do niej wodę /leje wodę/ - o Qr..wa! co za dureń wybudował studnie do której wodę trzeba wlewać! - to ten sam co wysłał syna do termninowania u Michnika. Merkel nie jest wieczna, co innego Putin może być wiecznym, więc załatwić z nim nowy rurociąg przyjazni do lania wody - uczony w dziennikartwie i mediach polskich przyjaciel, podpowiada mi, że oni już to dawno zrobili - linia do lania wody funkcjonuje obustronnie. Kamien z serca, dobranoc. -Robert

Wszystkich komentarzy: (3)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

19 Kwietnia 1979 roku
Dokonano próby wysadzenia pomnika Lenina w Nowej Hucie.


19 Kwietnia 2005 roku
Joseph Alois Ratzinger został 265 papieżem i przyjął imię Benedykta XVI.


Zobacz więcej