Piątek 19 Kwietnia 2024r. - 110 dz. roku,  Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 01.09.12 - 9:18     Czytano: [2518]

Syberia (cz.2)


Pędzi kibitka przez śnieżne kurzawy, bębnią kopyta głuchawym odgłosem, na koźle woźnica ostatkiem sił siedzi, w grubym kożuchu z odmrożonym nosem.
Dokąd mkniecie sanie!- mroźny wicher spyta, drogą bez powrotu gdzie ślad śnieg zaciera. Nikt nie odpowiada na zmarznięte słowa i nawet echo milczy jak zaklęte. Na powieki spada ciężar niebywały, serce coraz wolniej i wolniej uderza. Mróz wbija pazury głęboko za skórę, zabija nawet potężnego zwierza. Cóż marna istota w tej krainie znaczy i koń, którego nogi zdrętwiałe się stają. To kraina grozy i wielkiej rozpaczy, gdzie nawet drzewa tęgie umierają.
Gdzie ledwie Bogu dostępne tereny, spojrzy więc okiem na ziemię skostniałą, to dobrze, że się troszczy i palcem pokiwa, ale dla człowieka to wszystko za mało. Los okrutny rzucał ludzi w tę krainę, gdzie żadna mapa drogi nie wskazała, gdzie często marne resztki po człowieku zgłodniała zwierzyna po tajdze zbierała. I niedźwiedź zaryczał przeziębionym głosem przechodząc obok zamarzniętych kości, bo każda istota zostawiona w lesie chce z siebie wydobyć jak najwięcej złości. Lecą płatki z nieba, które wiatr porywa, by tańczyć z nimi po samotnym lesie, w pobliżu usnęła niewielka mogiła przykryta bólem i pierzyną białą. Takich grobów jest więcej na okrutnej ziemi, śmierć się nie boi mrozu, ani śniegu. Są trakty zbudowane na ludzkich szkieletach i ciche zakątki, o których Bóg nie wie.

Wpadali o świcie, wyciągali z domów, z niewielkim tobołkiem ludzie szli przed siebie. Nikt nie wiedział dokąd, wiedział, że daleko…Bydlęce wagony, w których było ciasno i brakowało zwykłego powietrza - toczyły się torem nad lodową rzeką. Już po krótkim czasie wszy się pojawiły, by zabić dumę w niewinnym człowieku.
Jeszcze inni po morzu płynęli do celu i zamarzali wraz ze swym dobytkiem. Było ciężko, ponuro i smutno. Szli pod przymusem ludzie na tę ziemię, by zmierzyć się z losem, który wiódł biedaków w krainę okrutną. Wiatr i bat świstał nad ich marnym losem i mróz odmrażał palce u ich nóg. Szli w bezkresną dal, o łyku wody i zupy przepalonej z odrobiną kaszy. Szli w nieznanym kierunku, szli na pewną śmierć, tłumiąc w piersi żal.
Ilu z nich przetrwało, oszacować trudno, Bóg jedyny wie jak tam umierali.

*

Pierwszymi polskimi zesłańcami byli jeńcy wojenni wzięci do niewoli z wojen Stefana Batorego z carem Iwanem IV (Groźnym). Początek XVII w. to walki toczone z Moskwą.
Później byli konfederaci barscy (1767-1772), insurekcja kościuszkowska (1794).
Upadek powstania listopadowego zasilił powstańcami Syberię. Następnie powstanie styczniowe (1863-1864). Później była rewolucja 1905 r. W latach dominacji rosyjskiej od Piotra Wielkiego przez rozbiory do wybuchu I wojny światowej ( bez mała 200 lat) liczba zesłańców nie przekroczyła 100 tys. ludzi.
Kary zesłania miały różne oblicza: przymusowa praca w kopalniach, przy budowie linii kolejowych czy też w zakładach przemysłowych (katorga) zasądzona przez sąd wojskowy.
Inną odmianą było wydane przez sąd administracyjny osiedlenie na Syberii wraz z pozbawieniem dóbr i praw obywatelskich. Nieposłuszeństwo wobec Rosji karane było na rozmaite sposoby.
Jednak w okresie carskim do roku 1917 Syberia, choć ciężka, nie była aż tak okrutna jak za czasów Lenina i Stalina. Pomimo ciężkiej pracy i złych warunków carska Rosja pozwalała nawet na budowę katolickich kościołów (w Irkucku, Tobolsku, Tomsku) gdzie modlili się powstańcy. Wielu polskich wykształconych zesłańców pochodzenia szlacheckiego szybko stała się częścią syberyjskiej elity. Były też przypadki, iż po odbyciu kary ludzie nie korzystali z prawa powrotu do kraju, wierzyli bowiem, że lepsza przyszłość czeka ich tam.

Po 1917 roku Syberia stała się prawdziwym piekłem. Najpierw wpadające do domów nocą NKWD dawało kilka minut na spakowanie się, później kilkanaście męczących dni w bydlęcych wagonach. Trzy, cztery ciepłe posiłki w postaci przepalonej zupy czy kaszy. Bród i zaduch w wagonach ściągnęły wszy. Podczas całej haniebnej podróży pozwalano ludziom na kilka spacerów po świeżym powietrzu. Zastraszeni mieszkańcy tamtych terenów kątem oka, choć z przerażeniem patrzyli na transporty jeńców. Zdarzali się też dobrzy ludzie podający ukradkiem chleb i wodę. Wszędzie możemy napotkać ludzi złych, ale zdarza się i dobrych. Nawet kat czasami odnajduje w sobie odrobinę człowieczeństwa i ścina jednym szybkim uderzeniem, by ulżyć cierpienia. Z tego wynika, iż w każdym z nas jest choćby cząstka człowieczeństwa.
Jechały pociągi w głąb Rosji, gorączkowały dzieci, umierali starsi. Kres podróży przynosił jakąś ulgę, choćby ze względu na świeże powietrze, którego na Syberii nie brakowało, była to jedyna zaleta tamtej krainy. Często miejscem osiedlenia były mocno zaśnieżone stepy, czy tajga. Mrozy sięgające 50 stopni Celsjusza nie wymagają komentarza.
Łagry czy gułagi, gdzie pod brudną pryczą była szafa, garderoba i wszystko, co mogło być potrzebne do przeżycia. Ciężka praca 10, a nawet 12 godzin dziennie po kiepskim śniadaniu ( najczęściej wodą zabielaną mąką). Wyrąb drzewa i karczowanie pni bez obiadu nie było rzeczą łatwą, a do tego tęgi mróz i słaba odzież. A latem, by nie było lżej, komary i syberyjskie muszki wchodzące do oczu.
Zdesperowani ludzie nawet próbowali uciekać, ale to było prawie niemożliwe, wszędzie daleko, lasy, zwierzyna czy tundra. Po każdej ucieczce natychmiast wyruszał pościg konny z psami, które natychmiast wytropiły uciekiniera, a jego los był już przesądzony. Jednak kilku więźniom udało się uciec. Jednym z pierwszych w epoce carskiej Rosji był Maurycy Beniowski konfederacki żołnierz, który po wielu perypetiach dostał się na Madagaskar. Byli też inni, ale to wszystko stanowiło znikomy procent. O tych, co się im udało dowiadujemy się z książek Aleksandra Sołżenicyna czy też Stanisława Rawicza. Uciec z łagru, to tak, jakby uratować się będąc rozbitkiem na środku oceanu.
Największym piekłem na ziemi była Kołyma, gdzie (jeszcze za cara) odkryto złoża metali szlachetnych. Wtedy oszacowano, że jest to przedsięwzięcie nieopłacalne, mimo darmowej siły roboczej. Lenin i Stalin obalili tę tezę i uruchomili kopalnie złota na tych nieludzkich terenach. Czy było to opłacalne - nie wiem, ale wiem, że mało kto przeżył..
Kraina przymusowych obozów pracy leżąca na północnym wschodzie Rosji (obwód magadański) nazwany przez więźniów „przeklętą wyspą” Nie ma dokładnej listy zaginionych w Kołymie czy innych rejonach Syberii, wciąż dokumentacja nie jest kompletna, choć mówi się nawet o kilku milionach ludzi pozostałych w tej mroźnej krainie. Śmiertelność wynosiła 80%, a więc była bardzo wysoka. Z każdej dziesiątki zesłanych, zostawała przy życiu dwójka ludzi.
Trakt kołymski łączący położone w Górach Kołymskich i na wybrzeżu Morza Ochockiego miasto Magadan z leżącym w dorzeczu Leny Jakuckiem. Mówi się, że droga ta (o długości dwa tys. kilometrów) została zbudowana na ludzkich kościach. Są różne zdania na ten temat, ale choćby była to tylko jakaś część tej drogi, to i tak zbyt wiele.
Magadan, to port dostarczający w tamtym czasie zesłańców, których znaczna część zamarzła (na statku)w drodze na dalszą katorgę.
Jeszcze dziś żyją Sybiracy, naoczni świadkowie tamtej nieludzkiej męki, a ludzie już usiłują zmienić historię. Komuś zależy na zacieraniu haniebnych śladów.
Do Niemiec na roboty chętnie wyjeżdża nasza młodzież. Czyż zapomnieliśmy już o krzywdach jakie wyrządzili nam sąsiedzi? Wiem, że zmienia się świat, zmieniają się ludzie, ale ci ostatni przeważnie na gorsze. Co opowie historia naszym wnukom. Przyszłość bez przeszłości nic nie znaczy, jeszcze nie doszliśmy do takiej techniki, która potrafi sadzić drzewa bez korzeni. A jeśli nawet, to nie wydadzą one żadnego owocu. Jak mówił poeta: potrafią rosnąć, ale nie owocować!

Władysław Panasiuk

Wersja do druku

RDB - 20.10.12 12:57
andi048 - dla nich, to nie byli LUDZIE, to byli POLACY, statut społeczny PATRIOCI - UMIŁOWANEJ OJCZYZNIE ODDANI.

"andi" - przeczytałeś jeden z najpiekniej napisanych tekstów PRAWDY o losach POLSKICH SYBIRAKÓW. Szkoda, że niczego nie zrozumiałeś - żal mi ciebie, UBOLEWAM, RDB.

andi048 - 19.10.12 17:21
nie tragizuj tylko powiedz co to byli za ludzie .....ich status społeczny,bo te tragikomedie znamy???!

Wszystkich komentarzy: (2)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

19 Kwietnia 1999 roku
Parlament Niemiec został przeniesiony do Berlina.


19 Kwietnia 1934 roku
Urodził się Jan Kobuszewski, wybitny polski aktor teatralny, telewizyjny i filmowy, artysta kabaretowy (zmarł w 2019r.)


Zobacz więcej