Środa 24 Kwietnia 2024r. - 114 dz. roku,  Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 28.07.12 - 16:10     Czytano: [2689]

WIERSZE RELIGIJNE (Janusz Kliś)





Madonna z kwiatami

zastygła w kamieniu
z zamkniętymi oczami
kwiaty rozdaje ubogim
na rozdrożu
na kłopoty
na trwogi

jest w kamieniu serce
żyjące nadzieją
co upadłego
z ziemi podnosi

jest w kamieniu światło
najczystsze
co wzniosłego
na kolana powala

jest w kamieniu miłość
najgorętsza
co wiecznie
w ukryciu rozkwita

wystarczy pokłonić się
a Ona do serca sięgnie
po różę czerwoną
bez kolców
bez słowa
bez kręcenia głową

(...inspiracją do napisania wiersza
stała się rzeźba - „Madonna z kwiatami”,
figura znajduje się na Cmentarzu
Łyczakowskim we Lwowie.)



oddech Boga

moje serce znów uciekło
na szczyty gór
wysokich

z wysoka bliżej
do Ciebie
Panie

im bliżej
tym mniejszy i pokorniejszy
staje się człowiek

mimo wichrów i chłodów
chce choć na chwilę
zakwitnąć

jak górski kwiat
w słońcu
na szczycie

i wznieść się ponad horyzont
by poczuć
najłaskawszy oddech
...samego Boga



modlitwa

Panie
oddaję w Twoje ręce
moje lęki
i smutki

oddaję w Twoje ręce
drżenie warg
i łzy

oddaję w Twoje ręce
moją radość
i gniew

...i mój zmęczony cień
co jak obłok kwiatów
dywanami wzorzystymi
płynie
po ziemi
i marzy
by wznieść się do chmur
miłością
i oddać serce
...i nie chce nic więcej


Autor: Janusz Kliś
(prawa autorskie zastrzeżone)






Wersja do druku

Wladyslaw Panasiuk - 17.08.12 20:14
Tak oto kończy się niekompetencja i zarozumiałość.

Zgadza się" do tanga trzeba dwojga", ale jeśli ktoś nie potrafi dotrzymać kroku, nie nadąża - jaki to wtedy taniec. Przyznaję, jest Pani prawdziwym krytykiem (cokolwiek" prawdziwy" oznacza). Prosiłem poprzednio o wyjaśnienie, jakie kryteria trzeba spełnić, by nim zostać, odpowiedzi nie otrzymałem. Znowu muszę zadowolić się swoją skromną (nieskutecznie pomniejszoną przez szanowne Panie) wiedzą na ten temat.
Nie dałem się zbyć, nie dlatego, że jestem uparty, po prostu mam argumenty, a jeśli nawet, to lepszy "szatański upór" niż anielska niewiedza.
Kłaniam się Paniom nisko i przestrzegam przed następnymi komentarzami, bo pisanie jak Panie zauważyły nie jest wcale prostą sztuką. To nie tango. jeśli nawet wypadniemy z rytmu, orkiestra będzie grać do końca jak niegdyś na Tytanicu. Dzięki, że jestem w Pani oczach przystojniakiem, choć w pisarstwie nie ma to żadnego znaczenia, ale po tylu negatywnych opowieściach o mnie - dobre i to. Nie obawiam się (jak Pani słusznie zauważyła) żadnej krytyki, o Nobla nie zabiegam, zostawiam go "prawdziwym" poetom i krytykom"
Wiem na pewno, że człowiek jest jak herbata, kiedy zalewa się ją wrzątkiem - staje się mocna. A ja Drogie Panie przez tyle lat pisarskiej praktyki stałem się właśnie mocnym, czy to się komuś podoba, czy też nie.

poranna mgiełka - 14.08.12 23:42
Tak Magdaleno,niech" śpi "i pogrąża w negatywnych energiach i narzeka na ludzi i życie...Szkoda go,bo taki przystojny mężczyzna....i...te piękne oczy....miałby pewnie wzięcie, gdyby nie ten "szatański" upór...No cóż...każdy ma wybór...ON WYBRAŁ...Wszystkich pozdrawiam i uśmiech zostawiam...Baaay!

Magdalena - 14.08.12 3:57
Poranna Mgiełko!
Czasem staramy się komuś coś wytłumaczyć pisemnie albo porozmawiać lecz niestety czujemy się tak jak byśmy rzucali grochem o ścianę a on spadając uderza nas jeszcze mocniej. Zapewne wiesz że ,,do tanga trzeba dwojga" i nie tylko w tańcu ale i w dyskusji. Obie natrafiłyśmy na przeciwnika który nie tylko odbija ten groch ale też dodaje do niego coś bardziej bolesnego.
Najwyrażniej kto ma za sobą gazety i znajomości ten ma też i szerokie pole do popisywania się, jest ważny. Nie można go ,,dotykać". A więc nie budzmy go!!!
Mam nadzieję że z tej dziwnej ,,dyskusji" pewne wnioski zostaną wyciągnięte i że następni krytycy literatury będą prowdziwi.

poranna mgiełka - 12.08.12 17:39
Właściwie,to ręce opadają...a jednak ...NIEPOKORNY...
No tak ,do wiedzy z dyplomem czy bez, potrzebne jest jeszcze wysokie IQ!
WYMIATAM STĄD!Chyba się z Panem nie spotkam ,bo "nie mam cierpliwości"...
i nic nie zrozumiałam...Jestem nic nie znaczącą Mgiełką...więc się rozpływam...
Polecam książkę "CZTERY UMOWY" Miguela Ruiza.Tam pisze między innymi:NIE ZAKŁADAJ NIC Z GÓRY i lepiej się do tego stosować...i życie wtedy milsze...i nikt nikogo nie "napada"...a polemizować też trzeba umieć, nie obrażając nikogo.A wielką odwagą jest przyznanie się DO BŁĘDU.Nie ma ludzi,którym nie zdarza się go popełnić,więc to żadna ujma ,wręcz przeciwnie...Każdy na tym świecie zasługuje na szacunek!A druga osoba jest dla nas NAPRAWDĘ "największym nauczycielem",jak powiedział Dalajlama.

Wladyslaw Panasiuk - 11.08.12 23:04
Odniosę się do trzech ostatnich komentarzy: najpierw kilka słów do Pani mgiełki. Napisałem nóż (jak noże), by zaostrzyć i podkreślić sytuację. Cieszę się, że Pani wszystko zrozumiała, a tym bardziej raduje mnie rychłe spotkanie.
Droga Pani, to nie ja robię w gniazdo, jednak nie mogę sobie pozwolić na to, by ktoś wycierał gębę moim nazwiskiem. Nie gorszę świata, wszak opinię wyrabiamy sami. Jak Pani widzi krytyki się nie boję, choć nie obnoszę się z byle czym po wszystkich kątach świata. Tak czy owak dziękuję za odpowiedź.

Następną będzie Pani Magdalena, która niczym rzep przyległa do mojej kompetencji. " nie potrafię analizować, zrozumieć i wyciągnąć prawidłowych wniosków", a co Droga Pani potrafi? Co za mądrość w tak maleńkiej główce. Założę się, że Pani również pisze wiersze, a sądzę to po tekstach, które przeczytałem i jeszcze każe się Pani domyślać, że jest polonistką. Gratuluję dyplomu. Jeśli nie wiedza, to co! według Pani jest potrzebne do oceny poezji. Proszę mi podpowiedzieć jakie predyspozycje czynią krytyka, bo się pogubiłem. Przyczepiła się Pani tego - krytyka literackiego... Sama usiłuje (w dwóch komentarzach) nim być i ja nie pytam o referencje. Droga Pani (polonistko) nie każdy wiersz jest poezją i o tym nawet Pani powinna wiedzieć. Promocja w Zrzeszeniu dotyczyła nawet najsłabszych, którzy nie wiedzieć czemu nagle stali się "wielkimi twórcami". Wielokrotnie (publicznie) mówiłem o koleżeńskiej przysłudze, niekiedy z grzeczności pogłaskałem piszącego- niesłusznie. Czy wszyscy są aż tak surowi nawet ci "prawdziwi" jak Pani pisze krytycy? Gdzie i kiedy słyszała Pani o tym gdy mówiłem o sobie - krytyk literacki, skąd taka wiedza? Zieje Pani do mnie nienawiścią, kto Panią podpuścił! Proszę jeszcze kilka razy przeczytać swoje teksty i uwierzyć, że są genialne. Proszę o podanie kilku tytułów pozycji naukowych, które Pani napisała, chętnie się z nimi zapoznam i przyrzekam, że zostawię ocenę lepszym ode mnie. Niemal jestem przekonany, iż jest Pani Wielka.

Mądrości nie potrzeba szukać! Oto kilka słów napisanych ręką Pana Roberta. Ów Pan podał pod rozwagę kilka znaczących kwestii, bez podkreślania swoich dyplomów i zasług. To cenię najbardziej. Wiedza, to jeszcze nie mądrość.

Robert - 11.08.12 12:27
Do Związku Literatów i Autorów w Chicago. Miałem pozostać na uboczu, nie zabierać głosu w dyskusji środowiska, której podszewki nie znam.
Zbyt długo to trwa, i wielostronne niesprawiedliwości spowodowały, moje zainteresowanie. - Z góry powiadam, że nie jestem literatem, poetą ale raczej konsumentem, tej twórczosci i dlatego proszę o wysłuchanie.

Zwykle kiedy spotyka się dwóch specjalistów, to utomatycznie jest o jednego za dużo. Czasami potrafią współpracować i wymieniać się wzajemną wiedzą.

Druga prawda, wydaje mi się, że od dłuższego czasu a napewno w chwili obecnej, Ośrodek Literacki /zrzeszony i niezrzeszony/ w Chicago i USA, bez rozpieszczania - jest potęgą słowa pisanego i mówionego, całej Polonii.

Myślę, że całe zamieszanie, jest wynikiem naturalnej różnorodności warsztatowej piszacych /za ten warsztat, prawdopodobnie oberwie mi się jakimś młotkiem po głowie/. Być może, ten Związek Literatów w Chicago, dorósł do własnego cyklicznego BIULETYNU, gdzie pewne sprawy programowe, warsztatowe i polemiki, byłyby na miejscu z korzyścią dla ich członków. W końcu to jest żywy język POLSKI, kążdy jest po troszę polonistą i takim być musi, a czasami jest to zbyt koślawą ewolucją.
/stosunki panujące na emigracji w Paryżu, były podobne/.

Na zakończenie, opinnia moich znajomych i mojego odczucia konsumenta:
Wszystkie rodzaje tekstów, poezji, fraszek, repor, komentarzy, są na poziomie b.wysokim. z tego żródła. I tak, teksty P. Panasiuka, są od kilkudziesieciu lat piękne i wspaniałe /Akcent Polski/, podobnie J. Orawicza, Agamemnona, Anny Szymczyk, Janusz Kliś, ....................
Żaden autor ze swoją twórczością, nie jest w stanie zagrożić innym, lub obrzydzić w odbiorze konsumenta inne wartości innych spojrzeń i expresji. Jesteście wspaniali i pozostańcie nimi na zawsze. Tego oczekuje od WAS POLSKA.

Magdalena - 11.08.12 7:30
Panie Panasiuk
Bardzo dobrze Pan sobie radzi z czytaniem i odczytywaniem tekstów na swoją korzyść ale niestety pańska mądrość nie pozwala Panu na głęboką analizę, zrozumienie oraz wyciągnięcie prawidłowych wniosków. Znajomość literatury jest bardzo ważna w życiu każdego człowieka ale sama wiedza o literaturze nie czyni Pana ani znawcą literatury ani krytykiem literackim ani też krytykiem i znawcą poezji, za którego Pan sie uważa. ... Proszę nie zarzucać mi że nie mam nic wspólnego z językiem polskim ponieważ jeszczę pomyślę że jest Pan również polonistą, skoro Pan tak odważnie i pewnie o tym pisze. Szanowny Panie cieszę się że Pan tak szczerze napisał ,, Osobiście napisałem pół setki artykułów z różnych promocji i wszystkie były na wyrost.” I tu pytanie do Pana czy prawdziwy krytyk literacki pisałby na wyrost, czyli chwalił to co nie powinno być chwalone, to co nie ma wartości literackich wprawdzie ale Pan łaskawie wyniósł do wyższości?? Czy to że wypromował Pan w Chicago wielu poetów to Pana zasługa a nie ich poezji??? W związku z tym czy te wszystkie poetki i poeci wypromowani przez Pana nie zasługują na nazywanie siebie poetami??? A więc przyznaje się Pan do błędów w tym krytykowaniu i promowaniu. Dziękuję że w końcu przyznał się Pan do prawdy ale teraz wypadałoby ten błąd naprawić i powiedzieć im prawdę o ich poezji ale mam nadzieję że pozostawi to Pan dla prawdziwych krytyków literackich, jednocześnie odbudowując swoją reputację i zaufanie Pana czytelników!

poranna mgiełka - 10.08.12 22:34
Wow!!!Ale się narobiło!Nie chce mi się już nic pisać,może tylko ze "nóż"w tym kontekście pisze się przez" u "zwykłe...NUŻ
Nie podszywam się Panie Władysławie pod niczyje nazwisko,mam swoje ,którego nie muszę się wstydzić...i na pewno się z Panem kiedyś spotkam w cztery oczy...Chodzi mi wyłącznie o tzw.nie robienie we własne gniazdo i o dobrą i godną opinię Polaków przebywających z różnych powodów za granicą.Wszak ta opinia idzie na cały świat!Naprawdę nie należy generalizować...Jeżeli zaś chodzi o ten komentarz,to dla mnie jest to raczej pańska,/ przepraszam za złośliwe użycie tego słowa ale..../ niesprawiedliwa i obraźliwa insynuacja...Widzi Pan...wychodzę z założenia,że gdy pisze się o tym co złe ,to siłą rzeczy to zło się rozszerza...a więc lepszym wyjściem jest je po prostu ignorować...a honorować dobro.Pozdrawiam

Ps.
Osoba, która zachowuje się w stosunku do Ciebie nieprzychylnie, może być Twoim najlepszym nauczycielem.
Gdy ją napotykasz, rozpoczyna się lekcja cierpliwości" - Dalajlama

Panasiuk - 10.08.12 1:47
Tylko uderzyłem w stół, a nożyce z pełnym jadem ruszyły do boju. Nie wiem czy "mgiełka" zmieniła imię, czy jest to inna osoba (niekoniecznie kobieta). Tak czy owak chętnie poznałbym tę mądrość. Następnym razem proszę dołączyć nazwisko, chyba, że jest się czego wstydzić. Posądza mnie Pani (Pan) o nieznajomość literatury i tutaj jest Pani w błędzie. Chętnie się z Panią spotkam i podzielę moją skromną wiedzą, słowem oboje błyśniemy. Sądząc po tekście, który Pani napisała śmiem twierdzić, że nic nie łączy Panią z językiem polskim. Pragnę nadmienić, że właśnie od lat piszę do (znaczących) czasopism literackich w Polsce i na wielu liczących się portalach np:"pisarze.pl"; obok znanych i cenionych krytyków i pisarzy. Opluwa mnie Pani nie wiedząc dokładnie o czym pisze. Zieje Pani nienawiścią do mnie i Aliny Szymczyk, ale to właśnie my wypromowaliśmy większość tutejszych poetów. Osobiście napisałem pół setki artykułów z różnych promocji i wszystkie były na wyrost. Wtedy poeci mnie chwalili, ale kiedy zacząłem pisać nieco prawdy o wierszach, na których Droga Pani jednak znam się. Posądza mnie Pani o nieznajomość literatury, krytykuje, a za chwilę sama staje się krytykiem literackim. Skąd ma Pani pewność, że nie znam się na poezji. Droga Pani szczupła Pani wiedza, ale to zupełnie wystarczy, by się publicznie ośmieszyć.
Nie zrozumiała Pani moich komentarzy, bo są zbyt logiczne. Piszę cztery dekady (nie tylko wiersze), mam w dorobku setki felietonów, esejów i innych poważnych form. Poruszam w nich wiele tematów, o których nie ma Pani zielonego pojęcia. A Pani usiłuje sobie wmówić, że nie posiadam literackiej wiedzy. Jestem pisarzem i co do tego nikt nie powinien mieć żadnych wątpliwości, nawet taka znawczyni poezji jak Pani. Proszą przeczytać moje komentarze i kilka razy swój. Sama Pani zobaczy wiele rozbieżności, oceni budowę zdań i tu nie potrzeba polonistki, by ocenić tę polszczyznę.
Odsyłam Panią do moich tekstów, na naukę nigdy nie jest późno. Proszę pokazać swoim kolegom z klubu własny komentarz, a nóż zrozumieją.

Panasiuk- pisarz

Magdalena - 09.08.12 7:59
Panie Panasiuk!
Aż chce sie krzyczeć i pytać na czym Pan się nie zna? Przeciez wydał Pan kilka tomików poezji ot tak dla siebie, do szuflady a może ... sam Pan wie najlepiej. Pisał Pan artykuły, no i cóż ...? Teraz ostatnio stał się Pan słynnym krytykiem literackim, którego pewna pani wypromowałą do własnych potrzeb. Zmienny Pan jest i w poglądach i w zainteresowaniach. Mało takich mężczyzn znam. Same wydanie kilku tomików i pisanie do gazet nikogo nie uczyniło krytykiem literackim, ponieważ jest to bardzo odpowiedzialna rola i nie wiem co Pana upoważnia do wykonywania tego zawodu. Jeżeli jestem dobrze poinformowana to był Pan marynarzem i nie mam zamiaru podważać Pana autorytetu marynarza, ale co ma on wspólnego z krytykiem literackim? Tutaj mam na myśli oczywiście znajomość literatury, jak też i wartości literackich oraz umiejetność oceny utworów, nie ze względu na nazwisko autora czy też powiązania z nim ale ze względu na wartość jaką stanowi. Tutaj nie zabraniam Panu wierszy pisać, bo sam Pan wie że pisać każdy może ale prosze tę krytykę literacką odstąpić osobom które na tym się znają i są upoważnione do posługiwania się tą dziedziną. Piszą do literackich czasopism i książek. Nawet nauczyciele języka polskiego nie mówią że są krytykami literatury, a przeciez mają tak wielką wiedzę...?Nawet bycie poetą nie wystarczy...!
Przeważnie ci którzy najmniej wiedzą krzyczą najgłośniej. Proszę spojrzeć prawdzie w oczy i zastanowić się nad tym co Pan naprawdę robi na chicagowskim polu poetów? Komu to sprzyja? Dlaczego nazywa Pan poezją to co poezją nie jest? A prawdziwą poezją współczesną gani. Same napisanie-wyrzucenie z siebie czegoś (bólu, żalu, radości, miłości...) nie zawsze jest poezją. A raczej rzadko nią bywa. Poezją to nie zlepek słów. Poeta i poezja to wielkie słowa i one zobowiązują! Pan Kliś jest POETĄ i pisze POEZĘ.
Prawdziwa poezja nie boi się krytyki a tutaj Pan krzyczy i straszy... Czy to jest zadanie dla krytyka czy też udawacza, który w ten sposób niszczy prawdziwe wartości? Panie Panasiuk dla wartości większych niż tylko Pana nazwisko w prasie proszę nie krytykować poezji, bo ani Pan się na tym nie zna ani też nie jest do tego uprawniony. ŻYCZĘ PANU WIĘCEJ KRYTYKI W STOSUNKU DO SAMEGO SIEBIE ORAZ SZACUNKU DLA POEZJI I POETÓW.

Panasiuk - 08.08.12 3:16
Droga Pani - w dalszym ciągu nie możemy się do końca zrozumieć, przeto wyjaśniam: od samego początku usiłuję trzymać się tematu i tej zacytowanej frazy. To nie ja "się czepiam", to mnie napadnięto, więc w podobny sposób odpowiadam (też publicznie).
Uważam, iż to co napisałem niczym nie odbiega od komentarza, więc mieszczę się w regułach gry. Są ludzie, którym się wydaje, że już wdrapali się na szczyt i mogą robić co im się tylko podoba, ale tak nie jest. To właśnie opinie "znawców" są tego główną przyczyną. Ktoś byle co napisze, a piszący w to uwierzy i na tym polega krzywda. Pani upiera się przy tych geniuszach, otóż muszę Panią rozczarować: tu ich nie ma, przynajmniej w poezji.
Jeśli chodzi o krytyków literackich, jak sama Pani widzi - jest ich bez liku, zresztą my znamy się na wszystkim, wystarczy posłuchać jakiejś rozgłośni, czy poczytać podręczny magazyn. Z pełnym szacunkiem dla wszystkich znawców. W. Panasiuk

poranna mgiełka - 07.08.12 18:48
Panie Władysławie,chodzi mi o to,żeby pisać na temat,a nie czepiać się ludzi,że są jacy są i insynuować cokolwiek co jest oparte na jakiejś plotce...nie znam układów,a wyznaję zasadę ;"usłyszysz słowo,niech umrze z tobą",czyli jednym słowem "nie szkodzic" sobie i innym... i nie rozumiem,po co w tak małym gronie jeszcze jątrzyć.Chodzących ideałów podobno nie ma ,ale nie mogę zagwarantować,że na pewno,tak samo jak geniuszy...
Proponuję dyskusję w cztery oczy a nie tutaj...Serdecznie pozdrawiam.

Władysław Panasiuk - 04.08.12 16:22
Emocje w dużej mierze nie pozwalają człowiekowi na koncentracje, na rozwagę. Stajemy w obronie kolegi (to dobrze), a przy okazji nauczamy drugiego człowieka podstawowych zasad bycia. Nie do końca rozumiemy o co nam chodzi. Pragniemy się wykrzyczeć, dokopać, pokazać własną elokwencję. Niby chcemy dobrze, a wychodzi jak zwykle. Zostawmy tę magię, czar, plastyczne metafory na lepszą okazję. Czas geniuszy dawno minął i o tym nie należy zapominać.
Gwoli wyjaśnienia; nie poddaje pod wątpliwość zacytowanej frazy, pytam jedynie czy ona dotyczy autora i podobnych jemu poetów. Chciałem być dyskretny, ale skoro zostałem wywołany przez Panią do tablicy, więc odpowiadam dlaczego zapytałem. To nie ja "czepiam się" Pana Klisia. Nie od dzisiaj ów poeta niezręcznie posługuje się moim nazwiskiem, a ostatnio na wieczorze" Sen nocy letniej". Może pomylił mnie z tramwajem, może z piosenką? Wielkość poety nie powinna mieć nic wspólnego z obmawianiem innych. Nigdy nie krytykowałem wierszy tego Pana, ale z przyjemnością to uczynię jeśli zajdzie taka potrzeba. Zastrzegam, że nie będę tak łaskawy jak pani Zosia, Krysia, Poranna mgiełka i inne panie, (wszak poezja to damska).
Postaram się to zrobić starannie, choć Pani poddaje pod wątpliwość moje kompetencje (powiedzmy). Doskonale sobie z tym radzę, o czym niektórzy się już przekonali.
Droga Pani pokazywanie się też ma swoje granice. Niektórzy chcą za wszelką cenę zaistnieć i zapominają o tych, którzy ich wypromowali, mało tego, rzucają kłody pod ich nogi. Czy tak ma wyglądać sztuka!
O jakiej zazdrości Pani mówi, o jakiej konkurencji. Proszę wejść na Kworum (redakcja) i przeczytać co tam napisałem. Czy to ja chcę być wielkim?
Jeszcze nikt na moje wiersze nie czeka, w większości piszę prozę, którą ludziska czytają i to tyle mojej twórczości. Nie zapisuję się do żadnych "towarzystw gumy do żucia", jestem samodzielny i robię to na co mam ochotę.
Choć wiem jakie nazwisko ukrywa się pod tą mgiełką, gratuluje odwagi. Dawno minęły czasy konspiracji. Ważne jest spojrzenie prosto w oczy, szkoda, że zanika jak wiele innych pięknych cech człowieka.
Panasiuk

poranna mgielka - 01.08.12 4:48
Panie Wladyslawie,nie jest to miejsce na jakies personalne wycieczki,dlatego nie spodobalo mi sie to ,ze zamiast skomentowac czy sie Panu podobaja czy nie podobaja wiersze Janusza Klisia,co jako powiedzmy znawca moglby Pan napisac,wyrazic swoja opinie, poddaje Pan w watpliwosc fakt,ze im blizej Boga "tym mniejszy i pokorniejszy staje sie czlowiek"...Jestem przekonana ze tak jest!
A czy chicagowscy poeci lacznie z Panem tacy sa ,to jest naprawde malo istotne...Kazdy odpowiada za siebie.Wiersze pisze sie dla ludzi wyrazajac swoje przekonania!Nie wyobrazam sobie ,zeby poeta piszac o czyms nie byl do tego co pisze przekonany!Nie trafilby w serca czytelnikow!
Chicagowscy poeci ,na pewno i mysla i czuja jedni sa blizej Boga inni dalej,kazdy ma swoja sciezke i czas na dojrzalosc...a pisza jak pisza... dzis moze gorzej a jutro moga byc liderami !Wszystko zalezy od tego czy czytelnicy ich czytaja i czy ich wiersze trafiaja do ich serc,bo przeciez o to chodzi zeby byc czytanym i znanym.W Polsce kiedys sie mowilo:siedz w kacie,znajda cie...teraz trzeba sie samemu pokazywac i niektorzy to robia,Pan przeciez tez...a sa tez tacy jak np.Janusz Klis ,o ktorego wiersze dopytuja sie sami czytelnicy!Co w tym zlego?Czyzby kierowala Panem jakas zazdrosc? Powinnismy byc dumni,ze mamy takiego poete,ktorego wiersze sie ludziom podobaja.Panie Wladyslawie ludzi Pan nie zmieni,moze Pan jedynie zmienic do nich swoje podejscie...i lepiej zeby bylo nieco zyczliwsze...

Władysław Panasiuk - 31.07.12 4:13
Proszę szanownego "literata" o podanie nazwiska i imienia. Jeśli ktoś chce podważyć moją myśl powinien się przedstawić. Chętnie z nim podyskutuję. -poranna mgiełka, a może "latający holender!" dla mnie nic nie znaczy. Znam takich, którzy sami sobie piszą komentarze, a nawet robią ze sobą wywiady. Ja zawsze podpisuję się pod każdym komentarzem. Jeśli na czymś się nie znam - nie zabieram głosu.

poranna mgiełka - 30.07.12 22:31
Wiersze Janusza Klisia,posiadają w sobie jakąś niezwykłą magię...czar i wdzięk...je się czuje... duszą ,sercem,zaś dobór plastycznych metafor porusza wyobraźnię. Czego chcieć więcej od poety,który czuje i myśli i w genialny prosty malowany uczuciem sposób trafia w serce myślę każdego czytelnika.Uwielbiam je i często do nich wracam.Gratulacje Panie Januszu.Proszę o więcej...!
Ps.
Przepraszam,że odniosę się do komentarza W.Panasiuka...
Myślę ,że najmniej "pokorny" jest ten co osądza...

Władysław Panasiuk - 29.07.12 19:04
" im bliżej, tym mniejszy i pokorniejszy staje się człowiek" - czy aby na pewno?
czy dotyczy to również chicagowskich poetów?

Aleksandra M - 29.07.12 8:17
Wiersze Janusza Klisia to najlepsza strawa dla ducha, szczególnie dla tych, którzy daleko od Ojczyzny, styl Janusza rozpoznawalny, ciepło i piękno naszego świata, a także głęboka wiara w istnienie dobra, przeczytałam chyba wszystkie wiersze oczywiście z tych dostępnych i muszę przyznać, że chętnie do nich wracam. Czekam na nowe wiersze i wydania, a także obrazy:) ...

anna - 29.07.12 6:54
...bardzo osobiste....piękne......

Wszystkich komentarzy: (19)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

24 Kwietnia 1333 roku
Koronacja Kazimierza III Wielkiego i jego żony Aldony w katedrze wawelskiej w Krakowie.


24 Kwietnia 1945 roku
Oddział ppor. Mariana Berciaka ps. "Orlik" rozbił siedzibę POBP w Puławach. Uwolniono 107 więźniów


Zobacz więcej