Piątek 29 Marca 2024r. - 89 dz. roku,  Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 25.02.12 - 18:17     Czytano: [1658]

Bohaterowie

W Al. Zasłużonych na cmentarzu powązkowskim w Warszawie leży pochowany płk. Ryszard Kukliński wraz ze swym wcześniej zamordowanym synem. Od czasu do czasu, w zależności od towarzystwa w jakim się znajdujemy, jesteśmy światkami sporu co do słuszności jego działań jako oficera Ludowego Wojska Polskiego. Wśród szanowanych przeze mnie przywódców frontu niepodległościowego wątpliwości nie ma. Był wielkim patriotą i bohaterem. Dla znacznej części oficerów LWP był zdrajcą.

Sądzę, że ten zawikłany problem oceni dopiero historia i jej meandry. Dla wyjaśnienia dzisiejszych, również moich wątpliwości należałoby wyjaśnić pewne procesy globalnej polityki, zwłaszcza zwalczania się w XX wieku, dwóch militarnych bloków: Układu Warszawskiego z jednej strony i NATO, a zwłaszcza USA z drugiej. W razie wojskowego konfliktu tych olbrzymów dla Polski nie było ratunku. Pociski atomowe Zachodu wycelowane były na Polskę, jako kraju koncentracji wojsk przeciwnika, jego połączeń z zapleczem zaopatrzeniowym i zlokalizowanymi tu magazynami materiałów wojennych. Ewentualne przejście Polski do przeciwnego obozu groziło takim samym zniszczeniem, w takim przypadku od strony Wojsk Układu Warszawskiego. W interesie więc naszego kraju było, by nie dopuścić do konfrontacji między tymi dwoma olbrzymami. W każdym przypadku zniszczony zostałby nasz naród. Jeśli więc informacje płk. Kuklińskiego dla strony przeciwnej spowodowały powstrzymanie takiego konfliktu, o czym twierdzą jego przyjaciele, jest bez wątpienia bohaterem polskim, który uratował swój naród od zagłady, lecz także bohaterem w skali światowej jako ten, który uchronił miliony mieszkańców ziemi od tragedii jaką niosłaby współczesna wojna światowa.

Istnieje jednak inny możliwy do przewidzenia bieg wypadków, a mianowicie brak zamiaru agresji którejkolwiek ze stron, ze względu na panującą w latach osiemdziesiątych tego wieku, równowagę strachu.
Plany ataku na Europę Zachodnią mogły być jedynie jednym ze scenariuszy, które na każdą ewentualność sztaby wojskowe muszą mieć przygotowane. Dostarczenie ich stronie przeciwnej pozwoliło w tym przypadku podjąć środki zaradcze, (patrz książka P. Schweitzer pt.; „Victory”), które doprowadziły przeciwnika do takiego osłabienia, że musiał poddać się dyktatowi zwycięzcy (Oddanie pod wpływy Zachodu olbrzymiego potencjału gospodarczego, obronnego, ludzkiego krajów byłego obozu socjalistycznego). Jeśli w ramach tego procesu polski naród jako całość zyskiwał (gospodarczo, cywilizacyjnie, a przede wszystkim utraconą po wojnie niepodległość), wówczas płk. R. Kukliński jest również naszym bohaterem. Jeśli jednak jego działanie przyniosło wyraźne korzyści jedynie Zachodowi, a brak poprawy losu, lub wręcz szkodę Polakom, wówczas będzie nadal bohaterem wszystkich sił na świecie walczących z komunizmem, lecz nie koniecznie bohaterem Polski. Jeśli bowiem przyjmiemy strukturę wojskową naszego państwa jako siłę, o której użyciu decydują politycy, a nie poszczególni oficerowie, wówczas działanie jednego z nich na korzyść obozu chwilowo przeciwnego, nie może być traktowane jako czyn chwalebny, a jego koledzy słusznie mogą uważać go za zdrajcę.

Sęk w tym, że politycy PRL-u nie byli wybierani przez naród i działali często wbrew jego interesom. Sprawa byłaby prosta, gdyby wraz z odejściem wojsk radzieckich z naszego terytorium, kraj zyskał pełną suwerenność. Tym czasem w przywództwie narodu nie wiele się zmieniło (Kwaśniewski, Borowski, Oleksy, Cimoszewicz itp.) a podległość Moskwie zastąpiono jeszcze większą zależnością od państw zachodnich.

Istnieje również możliwość, że narzucony Polsce przez Zachód system neo –liberalny, zwany także wilczym kapitalizmem, okaże się dla większości Polaków czymś gorszym od gospodarki planowej i socjalizmu w którym przyszło im żyć, a globalizm spowoduje dalsze spustoszenia nie tylko w gospodarce ale i w całej otoczce cywilizacyjnej?
Już dziś wielu uważa, że w poprzednim systemie żyło się lepiej. Jak wówczas ocenimy rolę pułkownika? Jak ocenią jego działanie miliony wykreowanych po zmianie systemu bezrobotnych ? Jak pracownicy sfery budżetowej opłacanych poniżej minimum socjalnego, Jak emeryci, których nie stać na zakup lekarstwa?

W takiej sytuacji pułkownik zostanie nadal bohaterem oligarchii światowej, lecz czy również dla zubożonych Europejczyków? Rodzi się tu wątpliwość, którą rozwiać może jedynie zmiana sytuacji gospodarczej zubożonych krajów, o czym zapewniają nas euroentuzjaści.
Tak więc widzimy, że dopiero historia oceni skutki działań pułkownika dla narodu z którego wyrósł i którego czuł się patriotą i za jakiego uważają go również współcześni obrońcy polskości.

Niemcy mają również swego bohatera. Było o nim głośno, podobnie jak o płk. Kuklińskim w ostatnich dniach lipca 2004r. Chodzi o płk. Stauffenberga, który podobnie jak płk. Kukliński, świadomy strasznego niebezpieczeństwa dla siebie i rodziny, podjął się zamachu na jednego z potworów XXw., uwielbianego przez Niemców wodza A. Hitlera. Gdyby zamach się udał, my Polacy nie wiele byśmy na tym skorzystali. Wręcz przeciwnie. Z. Wierzbicki w artykule pt.: „Dramat pułkownika Stauffenberga” (Bunt Nr. 3 2004r) pisze:...”Powodzenie zamachu spowodowałoby zapewne większe kłopoty aliantów...rozdźwięk, może nawet rozbicie koalicji, na którym skorzystaliby Niemcy, uzyskując bardziej honorowe warunki kapitulacji, bądź nawet włączenie do europejskiego anty bolszewickiego obozu. Wobec znanego braku lojalności ze strony sowieckiego sojusznika mogłoby dojść do swoistego wyścigu: kto kogo pierwszy przechytrzy... z polskiego punktu widzenia powodzenie spisku Stauffenberga... byłoby niekorzystne, gdyż każdy ewentualny kompromis pokojowy odbyłby się zapewne kosztem Polski”.

Nie mniej trzeba przyznać, że z niemieckiego punktu widzenia zamach płk. Stauffenberga był dziełem niesłychanej odwagi. Miał on przeciw sobie nie tylko okrutnego tyrana i jego otoczenie, lecz w tym czasie i cały naród rozkochany w swoim wodzu, niezdolny dostrzec katastrofy do której go ów wódz prowadzi. Mimo że stał w czasie wojny w obozie nam wrogim, jako Polak nie mogę odmówić mu i jego otoczeniu wielkiego bohaterstwa.

W ostatnich dniach lipca wspominamy zbiorowego bohatera z czasów wojny jakim byli uczestnicy powstania warszawskiego: 27 lipca 1944 r. Komendant Warszawskiego Okręgu AK – gen. Antoni Chruściel ps. „Monter”, ogłosił alarm bojowy w odpowiedzi na niemieckie wezwanie wszystkich mężczyzn od 17 do 65 lat do kopania okopów i umocnień. 31 lipca sowieckie czołgi dotarły do Otwocka i Radzymina. Komendant AK gen. Tadeusz Bór- Komorowski otrzymał szyfrogram z Londynu by decyzję o podjęciu walk podjęto w Warszawie. W sierpniu rozpoczęły się walki, w których bohaterstwo polskich powstańców budzi po dziś dzień podziw wśród wielkich tego świata. Niedawno, nawet premier Niemiec Schroeder, określił powstańców warszawskich jako bohaterów którzy podjęli walkę z ówczesnym totalitaryzmem. Ich heroiczna walka o wolność swego narodu stanowi po dziś dzień inspirację dla twórczości filmowej, literackiej, poetyckiej, muzycznej oraz analiz historycznych (patrz Norman Davies „Powstanie Warszawskie”). W Berlinie zorganizowano w tym roku nawet specjalną akademię poświęconą warszawskiemu powstaniu. Chociaż nasze tzw.”autorytety” potraktowały tę uroczystość jako prowokację (ze względu na udział w jej organizowaniu Eriki Steinbach), jestem zdania, że uroczystość ta, przybliżająca Niemcom nasz heroiczny wysiłek w zwalczaniu ówczesnego, hitlerowskiego totalitaryzmu, jest nad wyraz pożyteczna.

Rudolf Jaworek

Wersja do druku

krotexoo - 07.03.12 1:21
Pan Ryszard był i jest wielkim bohaterem. W każdym w większym mieście, lub mniejszym powinny na Jego cześć być nazwane ronda, ulice, parki, skwery. Pan Ryszard mało mówił, a wiele zrobił i zrobił to w mrocznych czasach Towarzysza Generała. Ktoś kto nazywa Pana Ryszarda zdrajcą nawet nie chce używać słów kim taka osoba jest.
Dziękuję za powyższy tekst. Pozdrawiam.

Wszystkich komentarzy: (1)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

29 Marca 1837 roku
Urodził się Władysław Sabowski, polski poeta, pisarz, dramatopisarz, dziennikarz i tłumacz (zm. 1888)


29 Marca 1983 roku
Uruchomiono pierwszy komputer typu laptop


Zobacz więcej