Czwartek 25 Kwietnia 2024r. - 115 dz. roku,  Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 22.02.12 - 11:58     Czytano: [2069]

Kara śmierci

Współczesność przynosi informacje o coraz częstszych i coraz bardziej okrutnych morderstwach. Morderstwach popełnianych z zimną krwią na bliskich, z błahych powodów, jak również na osobach przypadkowych, bez przyczyny, lub dla zabawy. (Ostatnio krajem wstrząsnęło morderstwo studentki, przypadkowo wybranej, dla uczczenia urodzin jednego z morderców!).

Społeczeństwo, od lat usypiane przez różnych, nieraz ozdobionych w tytuły, obrońców zbrodniarzy, budzi się w przerażeniu, że dopuściło do takich zwyrodnień. Przeszło jego 80% jest zdania, że dla tych największych zwyrodnialców trzeba przywrócić karę śmierci. Na szczęście w parlamencie znaleźli się jego przedstawiciele, gotowi bronić opinii swych wyborców.

Najbardziej zdecydowanymi bronić ludzi uczciwych przed ich mordercami jest partia PiS, która złożyła odpowiedni projekt do laski marszałkowskiej.
Odrzucam bełkot byłych bolszewików i współczesnych „dupowłazów”. Przodkowie pierwszych byli twórcami i realizatorami kary śmierci nie dla bandytów, lecz przeciwników politycznych, czyli zdrowej części społeczeństwa. Kiedy dziś słyszę ich potomków z jakim zapałem bronią życia zbrodniarzy, powołując się na naukę Kościoła i Ojca Świętego, to „nóż w kieszeni się otwiera”! Dlaczego z równym zapałem nie broniły ich rodziny życia ludzi uczciwych, patriotów, wspaniałych postaci naszej powojennej inteligencji, mordowanej masowo przez ich ziomków?!

Drudzy, o ograniczonym umyśle, tak bardzo chcą uchodzić za ludzi inteligentnych, akceptowanych przez tzw. Europejczyków, że zapomnieli, że o inteligencji świadczy samodzielne myślenie, jego logika, a nie upodabnianie się do innych. Wszak każdy kraj stwarza inne warunki rozwoju społeczeństwa, a stąd i inną skalę zagrożeń jego rozwoju.

W naszym kraju, od lat demoralizowanym przez nasłane do rządzenia nim „elity” stopień zagrożenia społeczeństwa przekroczył już dopuszczalne granice. Stąd trzeba powiedzieć twardo „nie” dla wszelkich zbrodniarzy i zboczeńców! O istniejących absurdach obowiązującego dziś w sprawie morderstw prawa niech świadczy kilka spostrzeżeń:

Morderca przygotowując zbrodnię przyznaje sobie prawo do zamordowania innej osoby zakładając, że nawet ujawnienie jego morderstwa nie spowoduje dlań takiej samej kary, jaką on wymierzył swej ofierze, gdyż społeczeństwo, poprzez ustanowione wcześniej prawo, na to nie zezwoli.

• Skazanie mordercy na dożywotnie więzienie pociąga za sobą zobowiązanie jego dożywotniego utrzymania przez społeczeństwo (w tym i boleśnie skrzywdzonych bliskich ofiary). Zdjęcie z mordercy troski o utrzymanie, opiekę zdrowotną, rozrywkę (telewizja i inne zajęcia) i dach nad głową jest w jaskrawej dysproporcji do sytuacji ludzi uczciwych, pożytecznych, zepchniętych przez system do nędzy, pozbawionych nieraz opieki lekarskiej (koszty), a nawet pozbawianych dachu nad głową (wyrzucanych na bruk), nie mówiąc już o rozrywkach.

Mordercy, szykujący morderstwo z premedytacją, mając w perspektywie, w razie ujęcia, możliwość pozbawienia ich życia, często nie podejmują ryzyka. Wykonane wyroki śmierci za mordy najbardziej ohydne, odstraszają innych dewiantów, a jednocześnie chronią społeczeństwo przed zbrodniarzami zbiegłymi lub wypuszczonymi ewentualnie na wolność. Według św. pam. L. Kaczyńskiego "jedna śmierć zbrodniarza zapobiega kilku, a nawet kilkunastu morderstwom uczciwych obywateli".
Odejście przez byłych bolszewików od ideologii zabijania, w imię realizacji swej wizji świata, jest godne pochwały. Jednak razi nas ich brak konsekwencji w tym ich nowym podejściu do problematyki życia. Bo jak tłumaczyć ich żarliwą obronę życia pojedynczych morderców, a zupełną obojętność wobec masowych mordów dokonywanych we współcześnie prowadzonych wojnach? Dziesiątki, setki, a nawet tysiące mordowanych niewinnych cywilów przez umundurowanych chłopców z powietrza nie budzi odrazy, natomiast kara śmierci dla zwyrodniałego mordercy budzi powszechne oburzenie. I gdzie tu konsekwencja ?!


Zabijanie

Spotkałem w pewnym towarzystwie emerytowanego pułkownika. W rozmowie powiedział: Mnie całe dorosłe życie uczono zabijania. W tym, myślę, że jestem ekspertem. Zimny dreszcz przebiegł mym kręgosłupem. Myślałem potem ilu takich „ekspertów” żyje w naszym kraju? Na pewno żołnierze zawodowi, znaczna część policji, straży granicznej, członków agencji ochrony, i innych jednostek siłowych utajnionych lub jawnych; może do tej grupy należałoby doliczyć zawody związane z zabijaniem zwierząt jak np. myśliwi, rzeźnicy, kłusownicy itp. Będzie tych „specjalistów” od zabijania na pewno grubo ponad milion. Jeśli do tej grupy dodamy całą ludność męską, która przeszła obowiązkowe szkolenie wojskowe i rosnącą grupę dziewczyn, zgłaszających się dobrowolnie do nauki zabijania (wojska), otrzymamy liczbę zdolnych do zadawania śmierci budzącą przerażenie.

Każda z tych osób zdolna jest zabić drugiego człowieka, trzeba tylko stworzyć sprzyjające temu warunki: rozbudzić nienawiść do jednostki, grupy osób, narodu, religii, bogatych, biednych itp.

W czasie globalizacji informacji, osiągnięć w dziedzinie wojen psychologicznych (dezinformacji, prowokacji, kłamstwa), możliwość wyzwolenia olbrzymich sił samozagłady staje się realna (pogląd o nieuchronności zderzenia dwóch cywilizacji przynosi już swój zatruty owoc na Bliskim i Dalekim Wschodzie). Zagłada zwierząt odbywa się już na niespotykaną skalę przy niewyobrażalnym okrucieństwie jakie temu towarzyszy (przemysłowa hodowla zwierząt, ich transport i ubój ).

Cywilizacja chyba goni w piętkę, skoro kara za śmierć jednego człowieka pociąga za sobą zaangażowanie w poszukiwanie mordercy setki policjantów, zaangażowanie sędziów, prokuratorów, adwokatów. Tymczasem zabijanie z np. samolotów dziesiątków tysięcy ludzi, przeważnie niewinnych, oglądamy w telewizorze jak pokaz sztucznych ogni (bombardowania Jugosławii, Afganistanu, Iraku) zaś sprawcy tych morderstw pokazywani są nam w galowych mundurach i zdobieni krzyżami zasługi.

Inspiratorzy, którzy popchnęli masy wykonawców, do realizacji owych masowych morderstw, pokazywani są nam jako wspaniali, nieraz wręcz genialni politycy i dowódcy.

Zachodzi więc pytanie czy zabijanie człowieka przez człowieka jest konieczne, a jeśli tak, to jakich sytuacji ono dotyczy. Nasza cywilizacja ustaliła że:
• Można zabijać w obronie koniecznej;
• Można zabijać w przypadku zagrożenia życia rodziny;
• Można zabijać by uchronić społeczność przed aktem terroru;
• Można zabijać w obronie swej ojczyzny (narodu, państwa);
• Lecz czy można zabijać „na wszelki wypadek”, żeby uprzedzić ewentualnego zabójcę? (indywidualną osobę, naród, państwo);

Spotkałem starego ‘bolszewika” przekonanego o konieczności zabijania. Zapytałem: nie żal panu tych setek tysięcy, a może milionów ludzi zamordowanych przez pańskich towarzyszy? Odpowiedział: Nie. Oni by nigdy nie oddali władzy, a korzystając z niej przywłaszczyli dla siebie ogromne bogactwa kosztem większości społeczeństwa. Czy pan zadał sobie trud policzenia ile milionów dzieci umarło z głodu, chorób lub niedożywienia, ile starców, dla których zabrakło dachu nad głową, chleba, a co dopiero lekarstw? Ile ludzi młodych okaleczono, lub straciło życie na skutek nieludzkich warunków niewolniczej pracy do której ów system ich zmuszał? Ile zginęło na wojnach młodzieży siłą wyrwanej z domów by walczyć w interesie np. rosyjskiego cara?
Dlaczego liczycie tylko zbrodnie bolszewików a pomijacie milczeniem zbrodnie na ludach Ameryki, Afryki i Azji ? Dlaczego w waszym rachunku nie ma zabitych w czasie licznych wojen wywoływanych jedynie dla zdobycia od innych bogactw?
My bolszewicy nie byliśmy święci lecz partnerzy z świata kapitalistycznego też nie mają się czym chwalić. Po prostu gatunek ludzki jest niedoskonały i wbrew własnym interesom próbuje doprowadzić siebie do samozagłady. Odpowiedziałem:
Może tak się wydawać, lecz widocznie w człowieku więcej jest dobra aniżeli zła. Dowodem jest rozwój naszego gatunku i to od niepamiętnych czasów. Gdyby zło przeważało, ludzkość już dawno by wyginęła.


Wojsko

Skoro już jesteśmy przy problematyce zabijania zastanówmy się nad najbardziej powszechnym jego narzędziem jakim jest wojsko. Początków jego powstania należy szukać w funkcji obrony swej rodziny, osiedla, plemienia, narodu, a także w zdobywaniu od innych (rodzin, osiedli, plemion, narodów) ich bogactw. Funkcje te spełniały bądź to całe zbiorowości (np. cały naród w czasie jego zagrożenia) lub też wyspecjalizowane w rzemiośle zabijania struktury (np. wojska zaciężne). W historii naszego narodu spotykamy obie struktury w zależności od zmieniających się warunków form i celów walki. Że tak jest przytoczę pewien fragment naszej historii, dość odległej, bo sięgającej czasów panowania w Polsce Kazimierza Jagiellończyka (1454 – 1492). Cytuję za Michałem Bobrzyńskim „ Dzieje Polski w Zarysie”: ...”rozpoczęła się ostatnia, trzynastoletnia z Zakonem walka...Zmieniał się właśnie w całej Europie system prowadzenia wojny. Wyprowadzanie ogromnych zastępów rycerstwa okazywało się rzeczą nie wiodącą do celu, albowiem rycerstwo to, zmuszone własnymi środkami się żywić, nie mogło w polu wytrwać dłużej nad kilka miesięcy, a wyczerpawszy swoje zapasy nieraz w chwili rozstrzygającej wracało do domu, w czym go już żadna siła nie była w stanie powstrzymać. Daleko lepszych wyników można było się więc spodziewać od zastępów zaciężnych, które szczuplejsze znacznie liczbą, ale lepiej w sztukę wojskową wprawione, wytrwały na stanowisku, dopóki żołd otrzymywały...Zwrócili się więc i Polacy do zaciężnego żołnierza, a wynik całej wojny zawisł teraz od tego, która strona zdoła z większymi sumami wystąpić, która drugą przetrzyma. Myśmy przetrzymali i zwyciężyli. Ulryk Czerwonka, naczelny wódz zwerbowanych przez Zakon przeważnie czeskich zastępów, gdy mu Zakon z zapłatą żołdu zaległ, za 46000 czerwonych złotych przeszedł z wojskiem swym na stronę milszych mu Polaków i stolicę Zakonu Malbork w ręce ich wydał...”

W dzisiejszych czasach wracamy do idei wojska zawodowego lecz w jakże innych warunkach! Technika stosowana w machinie zabijania tak się rozwinęła, że trzeba nieraz wieloletnich studiów, by stać się fachowcem w tej branży, Zmieniły się również motywacje funkcjonowania wojska. W miarę jak politycy osiągają postępy w niszczeniu państw narodowych, motywacja obrony współziomków i ich własności traci na znaczeniu. Wróg ustanawiany jest przez ośrodki odległe geograficznie, nieraz i kulturowo, a wojsko wykorzystywane jest nieraz w dalekich krajach, w interesie grup lub lobby mających wpływ na politykę globalną, przeciw krajom, społecznościom, ugrupowaniom stojącym na przeszkodzie realizacji celów elit rządzących (lub dążących do rządzenia) światem.
Szlachetne zrywy i bohaterstwo żołnierza podyktowane chęcią poświęcenia się dla bliskich (rodziny, narodu) tracą na znaczeniu. Motorem zaangażowania w procesie zabijania staje się pieniądz, jak w owych dawnych, cytowanych wyżej czasach. Aż strach pomyśleć jaki byłby świat, gdyby obecnie zwalczani terroryści zgromadzili więcej kapitałów od państw, które dziś ich zwalczają?! Czy nie warto więc wrócić do owych prostych zasad organizowania wojska dla obrony swych rodzin, swego narodu lub państwa ?

Rudolf Jaworek

Wersja do druku

warszawiacy - 05.03.12 20:08
Spoleczenstwo jest tumanione ,lub manipulowane przez media,czy mowcow ,ktorym zalezy na niszczeniu mieszkancow naszego kraju.Najpierw wmawiano nam,ze ograniczenie suwerennosci Polski ,czy potem zrzeczenie sie jej bedzie korzystne dla Polski .Nastepnie otwarcie granicy dla obcokrajowcow,ofiarowanie im miejsc pracy,terenow pod budowe marketow-zwolnionych z podatkow,oddawanie ziemi polskiej uciekinierom niemieckim,zezwalanie na prace fachowe pseudofachowcom,likwidacja wojska ,ktore broni mieszkancow .Wynikiem puste ulice wieczorem,bo starsi boja sie wychodzic wieczorem z domu.Emerytura po 67 latach,a mlodzi szukajcie pracy za granica.Po co macie bogacic Polske?bogaccie inne kraje.Czy Goebbels ozyl?

Wszystkich komentarzy: (1)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

25 Kwietnia 1632 roku
Zmarł Zygmunt III Waza, król Polski.


25 Kwietnia 1943 roku
W wyniku tzw. sprawy katyńskiej zerwano polsko-radzieckie stosunki dyplomatyczne.


Zobacz więcej