Wtorek 23 Kwietnia 2024r. - 114 dz. roku,  Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 04.09.11 - 10:49     Czytano: [1792]

Wielcy i mali

Na próżno oczekujemy poprawy, czy wręcz dobrobytu w Polsce skoro większość, by nie powiedzieć wszyscy wielcy i uczeni wyjechali do USA. Budujemy komuś dobrobyt, a może już tylko utrzymujemy go przy życiu, by podtrzymać mit o kraju opływającym we wszystko.

Słyszałem o kilku wybitnych profesorach, doktorach, inżynierach, których myśl doceniono i pewnie słusznie. Jesteśmy narodem mądrym i błyskotliwym, szkoda tylko, że nasz kraj zawsze pozostaje w tyle. Pierwsi rozpętaliśmy „pierestrojkę”, weszliśmy w łagodniejszy zakręt i dotąd nie udało się nam z niego wyjść. Było tyle wspaniałych rządów i każdy z nich nie wnosił wiele, a wyniósł ile się dało.

To nasz bohater przywiózł tutaj tajne dokumenty skradzione na Kremlu i w posesji Jaruzelskiego, i co? Wprawdzie świat uniknął wojny nuklearnej, ale wplątał się w inne wcale nie mniejsze boje. Co za różnica jaka wojna, w każdej giną ludzie i tylko nad tym należy ubolewać. Polacy są wszędzie i może dlatego brakuje nam czasu, by porządkować własne podwórko. Wszystkie nowości nauki udostępniamy innym, dla których nieustannie staramy się służyć. Mówią też, że Kolumb miał polskie korzenie i trudno się temu dziwić, skoro jesteśmy na każdym kontynencie. Mamy krewnych w Izraelu, w Australii i na Kubie. Nawet nasze wojska pod wodzą Napoleona walczyły na Haiti, choć nie bardzo wiadomo czego tam szukały. Byliśmy i jesteśmy wszędzie, szkoda tylko, że z przymusu, a nie z grymasu jak wielu innych. Do Ameryki przyjeżdżaliśmy poprawić nadwyrężoną komunizmem sytuację materialną. Dzisiaj trzeba szczerze powiedzieć, że i to już przeszłość. Wiele rodzin tubylców boryka się z kryzysem, stracili domy i pracę, a pod gołym niebem trudno śnić o dobrobycie. Amerycan dream, to marzenia, które można całkiem śmiało zaliczyć do przeszłości. Z przekory wmawiamy sobie, że jest wspaniale, by samemu sobie udowodnić nasz słuszny wybór. Prawda jest zupełnie inna. Wiadomo! bogatych ludzi nigdzie nie brakuje, ale kiedyś ktoś zapyta ich skąd wzięły się owe dobra. To będzie najtrudniejsze pytanie, bo przecież każdy z nas „pracuje uczciwie i nikogo nie oszukuje”. Wszyscy kiedyś staniemy przed sędzią, którego przekupić nie sposób.

„Było nas tu wielu, ale żaden nie śmiał zagrać przy Jankielu” wiadomo Jankiel jest najlepszy i najważniejszy…
Była tu Modrzejewska i Curuś, które w prawdzie nie podbiły amerykańskiej kinematografii, ale w jakiś sposób zaistniały. Był też Polański, który zasłynął nie tylko z reżyserii, później jednak dał nogę i ślad po jego wielkości zaginął. Ale wielcy nie giną, odszukują się po wielu latach niczym skarby. Odszukano go, rozpoznano i nic!

Nie będę wymieniał wszystkich wielkich, ponieważ o statystykę tu nie chodzi. Mieszkali i tworzyli tu również nasi poeci, czego ostatnim przykładem był Czesław Miłosz. On wyjechał, oni pozostali, by kontynuować jego wielkie dzieło. Nie chciałbym jednak powiedzieć, że najwięcej tu poetów, choć ich nie brakuje i to nawet większego kalibru. Są bardowie i wieszcze, piewcy polskich łąk i lasów, znawcy literatury polskiej i bałtyckich bursztynów.

Przyjechało wielu wróżbitów i zaklinaczy węży, stawiając pod znakiem zapytania przyszłość tutejszych medyków. Potrafią bowiem więcej, wszak leczą wszystkie, nawet dotychczas nieuleczalne choroby. Są również mechanicy naprawiający samochody na odległość. Wróżenie przez telefon, to już przeżytek, nie o takich nowościach słyszałem. Wiadomo gdzie wszystko najlepsze i największe. Powstały nawet biura odchudzające i odmładzające. To jedyny kraj gdzie można żyć o wiele dłużej, przedłużenie życia o dziesięć lat to już pestka. Wszyscy na wszystkim się znają, wielu stało się ekspertami, notariuszami i kto wie czym jeszcze, a Niesiołowski nas nazywa prostakami i małpiarnią - jak to możliwe?

Chyba nikogo to nie dziwi wszak w Ameryce rzeczy niemożliwe stają się możliwymi. Często ukończony kurs uwieńczony jest „uniwersyteckim dyplomem”. Nawet w Indiach czy starożytnej Grecji nie spotkasz tylu ciekawych ludzi. To najżyźniejsza gleba do „uprawy naukowców”, rosną na niej jak grzyby po deszczu. Wszyscy ci, którym nie pozwolono się rozwijać nad Wisłą osiedli nad jeziorem Michigan. Lepszych plonów można oczekiwać tylko w okolicach większych wód. Łatwo zauważyć, że w przeszłości większość miast sytuowano nad wodnymi szlakami z kilku ważnych powodów, z których jednym była możliwość nawadniania pól. Trudno spotkać rodaka, który czegoś nie studiował, bywają też tacy, którzy byli studentami kilku uczelni naraz. Nic w tym dziwnego skoro w USA słowo student tak mało znaczy. Studentami są uczniowie szkoły podstawowej, a nawet pomniejszych kursów. Kraj studentów, aż przykro, że tylko jeden z czterech potrafi odnaleźć na mapie swój (wcale niemały) kraj. Inżynier kojarzy granicę Polski z Meksykiem (o czym niedawno pisałem).

Wielu tutejszych biznesmanów może się legitymować świadectwem ukończenia szkoły powszechnej. Mieć głowę, nie koniecznie oznacza wykształcenie. W wielu przypadkach wystarcza „spryt” i dobra kalkulacja względem siebie. Uczciwość nie zawsze sprzyja interesom. Niemal stu procentowym gwarantem sukcesu jest bezrobocie, to jedna z wielu szans, by za pracę płacić minimalnie. Zauważmy, że milionerzy rodzą się w największych kryzysach i wcale tu nie odkryłem Ameryki. Każdy kryzys podobnie jak wojna jednym zabiera, a drugim daje, z tą tylko różnicą, że tych pierwszych jest w każdym przypadku zbyt wielu.

Niektórzy powiadają, że z kolegami pije się wódkę, a nie robi biznesu, zawsze trudniej oszukać kolegę – chociaż… Często mi się wydaje, że poznałem charaktery wielu ludzi, ale życie udowadnia mi, że tak nie jest. Z żoną żyje się tyle lat i też potrafi czasami zaskoczyć, a nawet zadziwić.
Jeśli się dobrze przyjrzeć, niewiele tu znaczymy, to prawda, że Amerykanie są tolerancyjni, ale nic poza tym.

Rzadko kto pracuje tutaj w swoim zawodzie. Chyba, że jako sprzedawca, fryzjer czy kelner. Z reguły wykonujemy najgorsze prace i najmniej popłatne, jesteśmy traktowani jako drugorzędni, by nie posunąć się w ocenie dalej. Co niektórzy prowadzą audycję, są nauczycielami w sobotnich szkołach, prezesami klubów. Na miarę potrzeb zarabiamy niewiele. Jedynie lekarze zarabiają krocie, choć są zagrożeni przez uzdrawiaczy i cudotwórców różnych maści.
Wszyscy szukaliśmy wolności, dobrobytu, a tymczasem znaleźliśmy się między młotem, a kowadłem. Wielu z nas dopadł kryzys, jednak nielicznym przyniósł zyski.

Żadna praca nie hańbi, ale nie po to ktoś uczył się przez wiele lat, by kosić trawę, czy zamiatać hale. Satysfakcję osiągnęli ci, którzy w kraju nic nie znaczyli, a tutaj prowadzą tak zwane biznesy. Ich poprzeczka przekroczyła wszelkie limity. Prezydenci firm, dyrektorzy, to tylko niektóre stanowiska dopasowane do naszych rodaków. Szumna nazwa to jedyny zaszczyt, który podnosi rangę emigranta. Nikt nie broni nam być wielkimi, ale na litość uszanujmy przy tym innych. Zapłaćmy, to, co się pracownikowi należy, nie powtarzajmy ciągle, że nic na danej robocie ”nie wychodzimy”. Skąd biorą się mercedesy i liczne chaty. Nie postrzegajmy pracowników jedynie jako źródła zysków, nie wykorzystujmy przy każdej nadarzającej się okazji. Nie skłócajmy ludzi za pomocą mediów, nie dzielmy się na dobrych i lepszych. Każdy człowiek jest tyle samo warty, są lepsze sposoby na pokazanie swojej mądrości. Najwyższy czas na zmianę dyżurnych mówców, pisarzy opluwających resztę świata. Mądrość ma być twórcza i każdy powinien mieć te same prawa. Przywykliśmy do dawnych monopoli, co nie ułatwia nam życia na obczyźnie. Unikamy ojczystej mowy, często wzbogacamy ją jakimś bełkotem, makaronizmem. Wstydzimy się naszego kraju, krytykując niemal wszystko, co tam pozostało. Tam jednak było najpiękniej. Zapominamy, że znaleźliśmy w nieciekawej sytuacji podobnej do Grecji.
Lepiej już było, więc przestańmy śnić o potędze.

Władysław Panasiuk

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

23 Kwietnia 2019 roku
Zmarł Tadeusz Pluciński – polski aktor filmowy i teatralny. Najczęściej grywał role amantów. (ur. 1926 r.)


23 Kwietnia 1939 roku
Urodził się Stanisław Wielgus, polski arcybiskup


Zobacz więcej