Sobota 20 Kwietnia 2024r. - 111 dz. roku,  Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 01.08.11 - 8:07     Czytano: [4359]

Nowe ciekawe FAKTY z kraju i zagranicy

Polakożerca Radek Sikorski

Ministrem spraw zagranicznych Polski z woli miłościwie nam panującego za zgodą 25% mieszkańców Polski (czy Polaków?) Donalda Tuska jest specjalista od “dożynania watah” Radosław Sikorski. I widać, że z niego jest dobry rzeźnik. Gdyby miał szansę na to to wyrżnął by 4 razy więcej Polaków niż dokonali tego Hitler i Stalin podczas II wojny światowej. Bowiem co najmniej 12 milionów ludzi popiera znienawidzony przez Sikorskiego PiS.
Żoną Sikorskiego jest amerykańska Żydówka. A USA to największe skupisko Żydów na świecie, z których bardzo wielu jest wrogami Polski i Polaków. Tam piszą bez przerwy o polskich obozach koncentracyjnych, tam powstają obrzydliwe “Polish jokes” i tam mieszka działa chociażby Jan T. Gross – król polakożerców!
Sikorski mieszkał w USA i tam znalazł wybrankę serca, która chociaż jest już długo jego żoną, nie nauczyła się wcale języka polskiego. Widocznie ma inną misję do spełnienia. Sikorski na pewno miał I ma wielu znajomych, którzy są Żydami. A stare polskie porzekadło mówi, że: “Z kim się zadajesz takim się stajesz”. I w ten sposób i z aprobatą bardzo “propolskiego” Tuska, pochodzącego ze zgermanizowanej rodziny kaszubskiej, nasz Radek Sikorski stał się polakożercą. Pluje więc na Polskę i Polaków nawet za granicą! A jego najważniejszą rolą jako ministra jest zmuszenie Polaków do milczenia – do nie wyrażania krytycznych czy jakichkolwiek innych nieprzyjemnych uwag o Żydach. Wytoczył sprawę sądową dwóm polskim portalom internetowym.
Na szkalowanie rodaków na pewno nie pozwoliłby sobie żaden inny minister spraw zagranicznych, żadnego państwa! W Tuskowej Polsce włos mu nie spadnie z głowy z tego powodu.
W „Rzeczpospolitej” z 27 lipca 2011 w tekście pt. „Skandal w Londynie! Sikorski twierdzi, że mamy w Polsce wielu Breivików!” czytamy: „Skandaliczna wypowiedź ministra Sikorskiego w Londynie. Nie wystarcza mu "dożynanie watahy" w Polsce. Za granicą porównuje Polaków do psychopaty z Norwegii, Andersa Behringa Breivika”. Podczas spotkania z szefem brytyjskiego MSZ Williamem Hague'em Sikorski zaczął snuć skandaliczną opowieść o polskich "Breivikach": „W Polsce też mamy środowiska, które uważają, że demokratycznie wybrany prezydent czy rząd to zdrajcy, którzy naprawdę nie reprezentują Polski i Polaków. To są bardzo niebezpieczne emocje i ich podsycanie może prowadzić do takich nieobliczalnych skutków - przestrzegł na spotkaniu z dziennikarzami.
Autor tekstu zauważa: „W każdym normalnym demokratycznym kraju szef dyplomacji, który za granicą obraża własne państwo, a także wykorzystuje stanowisko do walki z opozycją, zostałby natychmiast zdymisjonowany. Polska demokracja, nie jest jak widać normalna, skoro zezwala na tak skandaliczne wypowiedzi własnych urzędników. Do jakich metod sięgnie jeszcze minister Sikorski w swej obsesyjnej wręcz walce z PiS? Może nadeszła pora, aby zakończyć przygodę z polityką Radosława Sikorskiego i jego "dożynanie watah" - jeden z najbardziej wyrazistych przykładów agresji w polskiej polityce”.

Prezydentura Komorowskiego

Minął rok od objęcia urzędu prezydenta PRL-bis, czyli tzw. III RP przez Bronisława Komorowskiego – jednego z głównych działaczy Platformy Obywatelskiej. Rok prezydentury Komorowskiego wzbudza dzisiaj zażenowanie nawet w Platformie Obywatelskiej, która wszak słynie z autopromocji. I dlatego nie świętowała tego wydarzenia. Prof. Zdzisław Krasnodębski, socjolog i filozof, wykładowca Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie oraz Uniwersytetu w Bremie (Niemcy) w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” (16-17.7.2011) powiedział, że prezydentura Bronisława Komorowskiego jest jedynie nastawiona na sprawowanie władzy, zachowanie politycznego status quo, cynizm i kompletny brak dbałości o dobro Rzeczypospolitej Polskiej. Komorowski wysługuje się postkomunistom i dawnym politykom antypolskiej Unii Wolności (pupilka Adama Michnika) – trupom politycznym, których naród w wyborach powszechnych do Sejmu wyrzucił na śmietnik historii!

Komorowski jako prezydent jest słoniem w sklepie z porcelaną, a swoim brakiem kultury osobistej i inteligencji przynosi wstyd Polsce i narodowi polskiemu! Dodać tu można, że jego żoną jest
Żydówka (w świetle prawa izraelskiego), której rodzice byli ubowcami w okresie stalinowskim! Czyli sługusami Stalina i mordercami i gnębicielami narodu polskiego! Ona nigdy nie odcięła się od tej zbrodniczej działalności swoich rodziców! Sam Komorowski dał się poznać jako wróg Chrystusowego Krzyża.

Takiego prezydenta sprezentował Polsce pochodzący ze zgermanizowanej rodziny kaszubskiej Donald Tusk!

Tusk wstrzymywał publikację

Na pytanie Onet.pl (16.7.2011): Czy Donald Tusk specjalnie wstrzymuje publikację raportu dotyczącego przyczyn katastrofy smoleńskiej? – 56% respondentów, którzy wzięli udział w sondzie (9533 osoby), odpowiedziało „tak”, 32% „nie”, 6% „trudno powiedzieć” i 6% „nie interesuje mnie to”.

Nie ulega wątpliwości że Tusk wstrzymywał do czasu kiedy mógł (do 29 lipca br.) publikację raportu, aby uniknąć odpowiedzialności swego rządu za tragedię smoleńską.

Ostatnio prez. Komorowski (nie ulega wątpliwości, że w porozumieniu z Donaldem Tuskiem) awansował szefa Biura Ochrony Rządu gen. Mariana Janickiego, czyli człowieka, który odpowiadał za ochronę śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego podczas niedoszłej wizyty w Smoleńsku. Prof. Zdzisław Krasnodębski tak to skomentował: „Trudno o gorszy sygnał ze strony rządu i prezydenta mówiący najwięcej o ich stosunku do poprzedniego szefa państwa i do samej katastrofy. Ten awans najlepiej pokazuje, czym ta prezydentura w rzeczywistości jest. A przecież ci ludzie - szefowie BOR, MON i MSWiA, powinni zostać odwołani ze stanowisk w pierwszych dniach po katastrofie. Tymczasem Jerzego Millera postawiono na czele komisji wyjaśniającej tragedię smoleńską... Dlatego obawiam się, że jeśli raport jego komisji będzie cokolwiek wyjaśniał, może nie ujrzeć światła dziennego...” („Nasz Dziennik 16-17-7.2011).

Kpią sobie z ludzi

Jak niewiarygodne są wszelkie sondaże robione w Polsce potwierdzają dwie informacje podane w polskich mediach 19 lipca 2011 roku.

Otóż PAP w informacji podanej tego dnia ogłosił wszem i wobec, że 61% Polaków uważa, że sprawy w kraju idą w złym kierunku, 60% respondentów jest zdania, że polska gospodarka znajduje się obecnie w kryzysie, a zdaniem 38 proc. Polaków w ciągu najbliższych trzech lat materialne warunki życia ludności ulegną pogorszeniu.
Tymczasem tego samego dnia CBOS opublikował swoje badania, według których rząd Tuska poprawił znacznie swoje notowania w lipcu, w porównaniu z czerwcem br. i oznajmił, że należą one do najlepszych w tym roku. Według CBOS poparcie dla rządu deklarowało w lipcu 38 proc. dorosłych Polaków (od czerwca wzrost o 6 punktów procentowych). Polepszyły się też opinie o wynikach działalności gabinetu Donalda Tuska. Dobrze ocenia je 40 proc. badanych (o 6 punktów procentowych więcej niż w czerwcu). Polepszyły się też opinie o wynikach działalności gabinetu Donalda Tuska. Dobrze ocenia je 40 proc. badanych (o 6 punktów procentowych więcej niż w czerwcu). Niezadowolenie z efektów pracy rządu wyraża 44 proc. ankietowanych (spadek o 9 pkt proc.). W porównaniu z czerwcem zwiększyła się też akceptacja premiera Donalda Tuska. W okresie od marca do czerwca więcej było niezadowolonych niż zadowolonych z tego, że na czele rządu stoi Donald Tusk, w lipcu natomiast proporcje się odwróciły. Obecnie zadowolenie z szefa rządu (44 proc., od ubiegłego miesiąca wzrost o 6 pkt proc.) przeważa nad niezadowoleniem (40 proc., spadek o 6 pkt proc.). Poprawiły się ponadto opinie o prowadzonej przez rząd polityce gospodarczej. W lipcowym sondażu CBOS dobrze ocenia ją co trzeci respondent (33 proc.), co oznacza wzrost o 5 punktów proc. w porównaniu z czerwcem.
Tylko ciemniacy mogą wierzyć w prawdziwość wielu sondaży rzekomo prowadzonych wśród Polaków. Jeden z internautów („jolo”) po podaniu wyników sondażu CBOS w „Dzienniku.pl” tak go skomentował: „Niektórym wystarczą kłamstwa i obietnice cudów i głosują na POlszewików. Obudzą się z ręką w nocniku”.

Abp Życiński wyje w piekle!

Ks. dr hab. Piotr Natanek w kazaniu wygłoszonym 17 lipca br. w kościele w Grzechyni w Małopolsce, mówiąc o zmarłym niedawno kontrowersyjnym arcybiskupie lubelskim Józefie Życińskim powiedział, że w jego ocenie “dziś z piekła jego (abpa Życińskiego) głos słychać w niebie, tak wyje” (Onet.pl 20.7.2011). Dla wielu Polaków abp Życiński był bardziej politykiem niż biskupem, i to wyjątkowo obrzydliwym politykiem – lewacko-antypolskim (m.in. pupilek michnikowskiej “Gazety Wyborczej”).

Podzielimy los Grecji

W “Naszym Dzienniku” z 27 sierpnia 2011 roku Marek Łangalis pisze: “Tak źle w kasie państwowej jak obecnie nie było w Polsce od przełomu lat 80. i 90. ubiegłego wieku. Dług rośnie w zastraszającym tempie 1 mld co 3 dni, a premier z ministrem finansów nic sobie z tego nie robią, dalej zaciągając nowe pożyczki. Jeszcze 2-3 lata takich rządów i nasz kraj dołączy do bankrutujących państw europejskich: Grecji, Irlandii, Portugalii i Włoch”.

Syzyfowe prace III RP

W tygodniku „Uważam Rze” (25.7.2011) red. Rafał A. Ziemkiewicz pisze, że: „Postępowanie Kwaśniewskiego i Komorowskiego (w sprawie zbrodni w Jedwabnem) stanowi poważne wzmocnienie dla najbardziej skrajnie antypolskich środowisk” i dalej rozwijają swą myśl: „Wpływowe środowiska postawiły sobie za cel dogłębne przekształcanie polskiej świadomości. Chcą wykorzenić z naszej mentalności kultywowane przez wiele dawnych pokoleń przekonanie, że jesteśmy narodem bohaterów, i zastąpić je poczuciem winy „narodu sprawców” Polaka dumnego ze swej polskości zmienić w Polaka pełnego wstydu, pogodzonego z potrzebą odrzucenia swego narodowego dziedzictwa jako balastu.
Ostatni raz poddawano nas porównywalnej tresurze za czasów inspektora Apuchtina i Hakaty. I choć prowodyrzy narodowego samobiczowania nie szczędzą dla uzasadnienia swych rewindykacji pięknych frazesów, choć sugerują, jakoby uświadomienie Polakom „ciemnych kart" ich historii i narodowych miało nas, jako zbiorowość, wzmocnić, w istocie ich kampania podobna jest do tamtych prowadzonych przez zaborców.

Postępowanie najwyższych władz III RP, przez większość ostatniego dwudziestolecia pozostających pod przemożnym intelektualnym wpływem wspomnianych prowodyrów, stanowi kuriozum na skalę światową. Wszystkie kraje świata prowadzą „politykę historyczną", eksponując pewne wątki swoich dziejów, a tonując inne. Zawsze jednak celem tej polityki jest podkreślanie tego, co buduje pozytywny wizerunek danej nacji, jej pozycję międzynarodową i poczucie dumy oraz umacnia idee, wokół której można ją integrować. Na tym tle Polska, w której organizacje społeczne musiały stoczyć długotrwałą batalię o upamiętnienie żołnierzy wyklętych, w której na różne sposoby marginalizowana jest i zakłamywana pamięć o rzeziach wołyńskich, walczący o tę pamięć Kresowiacy traktowani są przez establishment i wszystkie szczeble państwa jako szkodliwi dla naszej polityki zagranicznej maniacy”.

Romantyzm smoleński?

Filip Memches w swoim komentarzu pt. “Smoleńsk pogrąża Polskę” (“Rzeczpospolita” 24.7.2011) pisze, że tragedia smoleńska została upolityczniona i zawładnął nią “romantyzm smoleński”, który “służy jedynie do kreowania swojskiej narodowej mitologii”, a wszystko to jest sprzeczne z nauką Kościoła.
Oczywiście ważniejszym od Polski czy jakiegokolwiek innego państwa powinien być Bóg, a dla wierzącego człowieka nauka np. Kościoła katolickiego. Z tym że tak jak nie można udowodnić że Boga nie ma, tak samo nie można udowodnić że Bóg istnieje. Nie ma rzeczywistego kontaktu człowieka z Bogiem i dlatego coraz mniej ludzi w Niego wierzy.
To jedna sprawa. Drugą jest to, że wszystko na tym świecie jest polityką czy związane z polityką, jak np. nawet sport. Tym bardziej sam Kościół czy w ogóle chrześcijaństwo siedziało i siedzi zawsze po uszy w polityce, poczynając od historii Państwa Kościelnego, którego kontynuacją w sensie politycznym jest Watykan – siedziba papieży. Ile polityki – i to najgorszej polityki! – było np. w polityce Stolicy Apostolskiej wobec Polski i narodu polskiego chociażby w odniesieniu do rozbiorów Polski i w okresie okupowania ziem polskich przez katolicką (!) Austrię, Prusy (Niemcy) i Rosję. Starczy poczytać chociażby pracę Ostatni etap dziejów Kościoła w Polsce przed nowym tysiącleciem (1815-1965) napisaną przez biskupa pomocniczego wrocławskiego Wincentego Urbana i wydaną w Rzymie w 1966 roku.
Nie dziwmy się i wręcz nie należy się dziwić, że tragedia smoleńska stała się integralną częścią polityki polskiej. Stała się nią w naturalny sposób. Wpychanie jej w naukę Kościoła jest jakimś nieporozumieniem cz zbędnym głosem wołającym na puszczy. Bowiem nauka Kościoła mija się z realiami życia politycznego. Gdyby Polacy żyli i działali zgodnie z nauką Kościoła (np. nadstawianie drugiego policzka) to narodu polskiego i Polski dzisiaj by nie było.
Nie jestem romantykiem smoleńskim i zgodzę się z tym, że ta tragedia jest wykorzystywana przez PiS w walce politycznej z PO. Ale za to winę ponosi nie nasze uwielbianie romantyzmu Mickiewicza i Słowackiego ale polityka Donalda Tuska i jego partii, który próbuje zamieść tę tragedię pod dywan tak jak to zrobił z aferą hazardową. Naród ma prawo znać prawdę o tej tragedii, o tym co do niej doprowadziło i kto jest za nią odpowiedzialny, co na pewno nie jest sprzeczne z nauką Kościoła. Gdyby rząd uczciwie starał się wyjaśnić tragedię smoleńską to jej sprawa inaczej by wyglądała, a redaktor Filip Memches nie miał by okazji do napisania tego artykułu (Marian Kałuski “Rzeczpospolita” 25.7.2011).

Na pohybel Agorze!

Jak było do przewidzenia, chociażby dla mnie, gdyż wiedziałem, że tak a nie inaczej skończy się ta sprawa, Jarosław Rymkiewicz przegrał sprawę z michnikowską antypolską “Gazetą Wyborczą”. Przegrał, bo powiedział prawdę o tej gazecie i wielu ludziach dla niej pracujących dawniej i dzisiaj. A prawda jest największym wrogiem III RP i dlatego jest z taką pasją zwalczana przez byłych komunistów, a teraz także przez Donalda Tuska i jego Platformę Obywatelską. Walce z prawdą pomaga to, że sądy w Polsce nie są niezawisłe.
Piotr Zaremba tak skomentował wyrok sądu warszawskiego czy raczej III RP: “Przegrana Jarosława Rymkiewicza przed warszawskim sądem to smutny dzień dla wolności słowa. Czy szefowie „Gazety Wyborczej” to spadkobiercy przedwojennych komunistów? Nawet Jacek Żakowski podnosił, że KPP to dla niego normalna partia, a z publicystyki „Wyborczej” coraz częściej można wysnuć podobne wnioski (ostatni przykład obrony biografii Brunona Jasieńskiego). Czy nienawidzą Polski i chrześcijaństwa? Twierdzą, że nie, ale na tyle bagatelizują znaczenie i patriotyzmu, i religii, że tego typu opinia na zdrowy rozum nie powinna ich obrażać. A w ustach człowieka starej daty i tradycyjnych poglądów taki wniosek będzie brzmiał naturalnie. Na moje argumenty padną zaraz kontrargumenty. Rzecz w tym, że to jest typowy spór publicystyczny związany z walką na idee. Od takich sporów sędziowie powinni się trzymać z daleka. Taka ingerencja tylko ich ośmiesza. Jakie fakty, jakie okoliczności tu można ustalać?... ludzie typu poety Rymkiewicza nie dysponują potężnym aparatem (I środkami finansowymi jakimi dysponuje “Gazeta Wyborcza”). Wygadany adwokat Rogowski kosztuje”. A wielu adwokatów za pieniądze się podli!

Tragiczna historia ludzkości

“Rzeczpospolita” z 25 lipca 2011 roku (Piotr Skwieciński “W Rosji kręcą anty-Katyń?”) podała informację, że w Rosji przystąpiono do nakręcenia filmu dokumentalnego o jeńcach sowieckich z 1920 roku zmarłych w polskiej niewoli, który może się stać anty-Katyniem – że niby Polacy także mordowali jeńców wojennych.
Między państwami i narodami były zawsze trudne tematy, bo skomplikowane jest życie człowieka.
Jak Rosjanie chcą to wyprodukują ten film i my nic w tej sprawie nie możemy zrobić. Trzeba poczekać i zobaczyć ile prawdy będzie w tym filmie, a ile antypolskiej propagandy. Jeśli będzie on zwykłą propagandą antypolską typu goebbelsowskiego, to wówczas powinniśmy ostro zareagować. Na to już w tej chwili powinien szykować się rząd polski i polscy historycy. A odpowiedź powinna być nie tylko po polsku, ale w kilku najważniejszych językach.
A tak na marginesie tej sprawy: rosyjscy żołnierze znaleźli się na polskiej ziemi jako najeźdźcy. Dlatego prawo międzynarodowe powinno zezwalać na likwidację takich żołnierzy jako wrogi element dla danego państwa i narodu. Prawo międzynarodowe powinno chronić tylko tych żołnierzy, którzy są ofiarami agresji, jakimi byli właśnie polscy oficerowie zamordowani przez Rosjan w Katyniach.
To duża różnica: być ofiarą agresji czy agresorem!
Wiem, że to nieludzkie, ale cały świat jest nieludzki, na co dobitnie wskazuje historia ludzkości. Izrael istnieje i istnieć będzie w morzu swoich wrogów tylko dlatego, że ich polityka wygląda następująco: jeśli ty planujesz mnie zabić, to ja cię pierwszy zabiję.
Polacy jednak nigdy by nie poszli w ślady Niemców-hitlerowców i soweickich zbrodniarzy, morderców z Kremla i Katynia oraz polityków izraelskich. Ale na trzymanie tych jeńców jako niewolników do odbudowy zniszczonego przez nich kraju powinno być pozwolone. I nie litujmy się, że to niewinne owieczki, wykonujące rozkazy polityków i dowódców. Jestem pewny, że hitlerowscy żołnierze z wielką radości napadali na Polskę we wrześniu 1939 roku i ochoczo mordowali Polaków, często z własnej inicjatywy.

Powstał "koszerny" Facebook

Żydzi uważają, że są dużo lepsi od nie-Żydów i nie krępują się nawet o tym głośno mówić i pisać (np. książka Dennisa Prager i Josepha Telushkina „Why the Jews?” New York 1983). Piszą np. że są bardziej postępowi niż nie-Żydzi. Jest to jednak dalekie od prawdy.

Media podały ostatnio (25.7.2011) że w Izraelu zaczął działać nowy portal społecznościowy dla ortodoksyjnych wyznawców judaizmu FaceGlat, który segreguje kobiety i mężczyzn, nie pozwalając na kontakty z osobami przeciwnej płci. FaceGlat reklamuje się jako tak skonfigurowany, że za jego pośrednictwem nie może się ze sobą skomunikować nawet mąż z własną żoną. Na portalu nie znajdziemy również uznanych za nieobyczajne zdjęć i reklam. Specjalny filtr daje też użytkownikom możliwość zablokowania określonych słów w komentarzach.

Troska o rodaków na Litwie

Minister spraw zagranicznych Litwy uważa, że prawa mniejszości narodowych należą do jej wewnętrznych spraw, więc Polska nie ma prawa mieszać się w jej politykę. Nie zgadza się z tym marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. - To jest propozycja: "odczepcie się" . To nie jest do zaakceptowania – ocenia marszałek w Sygnałach Dnia słowa szefa litewskiej dyplomacji. Zwraca uwagę, że mamy obowiązek zajmować się prawami człowieka, a prawa mniejszości należą do tych praw. Zapewnia też, że Polska nie podnosi kwestii praw mniejszości, bo ma jakieś ukryte zamiary. - Zajmujemy się tymi problemami, ponieważ nasi rodacy powinni mieć takie same prawa jak gdziekolwiek indziej w Unii Europejskiej – oświadczył polityk PO (Polskie Radio 27.7.2011).

Patron Słupska

Patronem Słupska na Pomorzu Zachodnim jest męczennik II wojny światowej, błogosławiony Kościoła katolickiego Bronisław Kostkowski. Urodził się On 11 marca 1915 właśnie w niemieckim wówczas Słupsku, a zginął w niemieckim obozie koncentracyjnym w Dachau 6 sierpnia 1942 r. Po odrodzeniu się państwa polskiego w 1918 r. rodzina Kostkowskich przeniosła się do polskiej Bydgoszczy. Bronisław Kostkowski w chwili wybuchu wojny był alumnem Wyższego Seminarium Duchownego we Włocławku. Hitlerowcy aresztowali go już 7 listopada 1939 r. Obiecywali go zwolnić jeśli zrezygnuje z kapłaństwa. Odmówił, chociaż wiedział, że za to czeka go męczeństwo. Został beatyfikowany przez papieża Jana Pawła II w 1999 r.

Rozdarta diecezja przemyska

W 1945 r. została oderwana od diecezji przemyskiej jej wschodnia część, która została włączona przez Stalina do Związku Sowieckiego. Były to tereny wokół miast: Jaworów, Krakowiec, Mościska, Niżankowice, Rudki, Sądowa Wisznia, Sambor, Dobromil, Chyrów, Drohobycz, Borysław, Truskawiec i Turka. Na obszarze tym było 65 parafii rzymskokatolickich, wchodzących w skład dekanatów: przemyskiego (parafia w Niżankowicach), dobromilskiego, drohobyckiego, jaworowskiego, mościckiego, rudeckiego, samborskiego i wiszniańskiego. Do parafii tych należało ok. 175 000 Polaków. Prawie wszyscy zostali wysiedleni do tzw. Polski Ludowej, a większość kościołów zostało obróconych na magazyny lub zniszczonych.

Wędrówka MB Latyczowskiej

W kościele Dominikanów w Latyczowie na Podolu (dziś Ukraina) od XVII w. czczony był cudowny obraz MB Latyczowskiej, koronowany 5 października 1778 r. przez biskupa Rajmunda Jezierskiego. Po rewolucji bolszewickiej 1917-20 obraz został wywieziony do Polski – do Łucka na Wołyniu, gdzie tym razem czczony był przez katolików Wołynia. Po oderwaniu Wołynia od Polski w 1945 r. obraz został wywieziony tym razem do Lublina i dzisiaj jest czczony w kaplicy w Domu Służek Najśw. Maryi Panny Niepokalanej.

Biskupi polscy ze Lwowa

We Lwowie, który był miastem polskim do 1945 r., urodzili się następujący polscy biskupi rzymskokatoliccy: Marian Jaworski (ur. 1926), administrator polskiej części archidiecezji w Lubaczowie 1984-91, arcybiskup metropolita lwowski 1991-2008, kardynał od 2001; Piotr ze Lwowa (zm. 1435), biskup żmudzki 1434-35; Stefan ze Lwowa (zm. 1416), biskup chełmski 1380-1416 i jednocześnie biskup pomocniczy diecezji poznańskiej 1382-84; Tomasz ze Lwowa (XIV w.), biskup lwowski od 1358; Bolesław Twardowski (1864-1944), biskup pomocniczy lwowski 1918-23, arcybiskup metropolita lwowski 1923-44; Jan Stefan Wydżga (1610-1685), biskup łucki 1655-59, biskup warmiński 1659-79, arcybiskup metropolita gnieźnieński – prymas Polski 1679-85; Grzegorz Zachariasiewicz (1740-1814), biskup pomocniczy gnieźnieński 1809-14.

Biskupi polscy z Wilna

W Wilnie, które był miastem polskim do 1945 r., urodzili się następujący polscy biskupi rzymskokatoliccy: Ignacy Dubowski (1874-1953), biskup łucki i żytomierski 1916-25; Henryk Gulbinowicz (ur. 1923), administrator polskiej części archidiecezji wileńskiej w Białymstoku 1970-76, arcybiskup metropolita wrocławski 1976-2004, kardynał od 1985; Edward Materski (ur. 1923), biskup pomocniczy kielecki 1968-81, biskup sandomierski 1981-92, biskup radomski 1992-99; Jerzy Radziwiłł (1556-1600), koadiutor i biskup wileński 1574-91, biskup krakowski 1591-1600, kardynał od 1583; Andrzej Szeliga (zm. 1491), biskup wileński 1481-91.

Sztuka bizantyjska w Polsce

Sztuka bizantyjska to sztuka chrześcijańska Wschodniego Cesarstwa Rzymskiego (Konstantynopol) i Kościołów prawosławnych, dlatego na etnicznych ziemiach polskich jest prawie zupełnie nieznana. Wpływy tej sztuki są widoczne w Polsce w niewielkim stopniu w romańskiej plastyce z XII wieku, również w nielicznych ikonach, które trafiły na ziemie polskie, jak np. cudowny obraz MB Częstochowskiej przywieziony do Częstochowy z Bełza (Małopolska Wschodnia, dziś Ukraina) oraz w fundacjach królów Władysława Jagiełły i Kazimierza Jagiellończyka, którzy do wykonania cennych dziś malowideł ściennych w kilku kościołach (kaplice: Świętokrzyska na Wawelu i Trójcy Świętej na zamku lubelskim, kolegiata w Wiślicy) zaprosili malarzy z Rusi i Serbii, tworzących w manierze stylu Paleologowskiego.

Barokowy Lubiąż

Lubiąż to wieś odległa 54 km od Wrocławia. W 1163 śląski książę piastowski Bolesław Wysoki (wnuk Bolesława Krzywoustego) osadził tu pierwszy na Śląsku zakon cystersów (istniał do 1810 r.). Obecny zespół klasztorny to monumentalne założenie barokowe z lat 1649-1739, jedne z największych i najcenniejszych tego typu w Europie. Zespół ten jest drugim co do wielkości obiektem sakralnym na świecie (pierwszym jest kompleks pałacowo-klasztorny Eskurial w Hiszpanii). Kompleks lubiąski ma powierzchnię dwa i pół razy większą od zamku na Wawelu i posiada ponad 600 okien. Powierzchnia samych dachów zajmuje ok. 2,5 ha, a długość fasady wynosi 223 m i jest to najdłuższa fasada barokowa w Europie. Podczas II wojny światowej obiekt nie uległ zniszczeniu, ale jego wnętrza zostały poważnie zdemolowane przez sowieckich żołnierzy. Obecnie obiekt jest restaurowany. W wielkiej i przepięknej Sali Książęcej odbywają się wybrane koncerty corocznego Międzynarodowego Festiwalu Wratislavia Cantans.

Maria Skłodowska- Curie

Urodzona w Warszawie Maria Skłodowska-Curie (1867-1934) jest uważana za największą uczoną-kobietę. Była fizykiem i chemikiem, profesorem paryskiej Sorbony. Odkryła dwa nowe pierwiastki – rad i polon (ten drugi nazwany na cześć Polski), za co została dwukrotnie wyróżniona Nagrodą Nobla – w 1903 (z fizyki) i 1911 roku (z chemii). Do dziś (lipiec 2011) pozostaje jedyną kobietą, która tę nagrodę otrzymała dwukrotnie, a także jedynym uczonym w historii uhonorowanym Nagrodą Nobla w dwóch różnych dziedzinach nauk przyrodniczych. W uznaniu jej zasług Uniwersytet Lwowski, jako pierwsza wyższa uczelnia polska, nadał jej w 1912 roku tytuł doktora honoris causa. Z jej pomocą w 1932 r. został utworzony Instytut Radowy w Warszawie. Jako jedyna kobieta spoczywa pod kopułą paryskiego Panteonu.

Polska – Japonia

Japonia jest nawet dzisiaj dalej niż daleko od Polski. Toteż do końca XIX w. w Japonii o Polsce prawie nie pisano. Prawdopodobnie pierwszym obszerniejszym tekstem japońskim o Polsce był rozdział o naszym kraju w książce Sanashi Tokai pt. „Kajin-no kigu”, wydanej w 1897 roku. W rozdziale tym autor pisze o walce Polaków o niepodległość z zaborcą rosyjskim. Od tej pory i z powodu narastającego konfliktu japońsko-rosyjskiego Japończycy coraz częściej zajmowali się sprawami polskimi. Już w 1901 r. została przetłumaczona na język japoński pierwsza polska książka – „Quo vadis” Henryka Sienkiewicza. W 1905 r. doszło do pierwszego kontaktu politycznego polsko-japońskiego – do wizyty w Japonii Józefa Piłsudskiego, z którym spotkali się politycy japońscy.

Polski Księżyc

Księżyc jest pełen łańcuchów górskich i kraterów. Nazewnictwo księżycowe zapoczątkował astronom włoski Jan Byptysta Riccioli (zm. 1671). Jeden z najpiękniejszych łańcuchów górskich nosi nazwę Karpaty, którą wprowadził polski astronom Jan Heweliusz (zm. 1687). Także 10 kraterów nosi polskie nazwy: Kopernik (jeden z największych i najpiękniejszych), Heweliusz, Banachiewicz, Curie-Skłodowska, Dembowski, Lubieniecki, Witelo, Kunowski, Bogusławski i Żuławski.

Tarcza Sobieskiego

Jeden z najpiękniejszych gwiazdozbiorów nieba północnego, który pokrywa jedną z najbogatszych części Drogi Mlecznej w pobliżu jej centrum grawitacyjnego i liczy wiele milionów gwiazd, nazywa się Tarczą Sobieskiego – Scutum Sobiescianum lub Scrutum. Gwiazdozbiór ten wyodrębnił polski astronem Jan Heweliusz (zm. 1687) i nazwał go tak dla uczczenia zwycięstwa wojsk polskich, dowodzonych przez króla Jana III Sobieskiego, nad Turkami pod Wiedniem w 1683 roku. Gwiazdozbiór ma przedstawiać herb Sobieskich – Janinę (Tarcza) z godłem krzyża Jezusa Chrystusa.

Drukarz Rafał Skrzetuski

Szlachcic z Poznańskiego, Rafał Skrzetuski, założył w 1556 r. pierwszą drukarnię w Wiedniu. Później był on pionierem druku w Siedmiogrodzie, Mołdawii i przede wszystkim na Węgrzech, gdzie w 1565 r. wydał sławną dzisiaj „Biblię”, uważaną za pierwszy druk węgierski. Był także nadwornym drukarzem króla węgierskiego Jana Zygmunta Zapolyi.

Wynalazca kamery filmowej

Polak z Warszawy, Kazimierz Prószyński (1875-1945) w 1910 r. skonstruował pierwszą w dziejach kamerę filmową, umożliwiającą kręcenie reportaży. Już w 1911 r. w Anglii ruszyła ich produkcja. Przy ich użyciu powstały między innymi w 1914 r. pierwsze kroniki filmowe z walk na froncie zachodnim podczas I wojny światowej, a w 1917 r. pierwsze kroniki lotnicze. Prószyński w 1907 r. opracował także nową metodę synchronizacji dźwięku i obrazu filmowego oraz rozpoczął realizację filmów dźwiękowych: w 1913 r. w Anglii i 1918 r. w USA.

Polscy pionierzy kolejnictwa

W latach 1841-54 m.in. polscy inżynierowie brali udział w budowie pierwszej kolei alpejskiej, która połączyła Wiedeń z Triestem nad Adriatykiem (dziś Włochy), który był wówczas największym portem morskim Austrii. Grupa polskich inżynierów z Janem Antonim Lewickim na czele budowała najtrudniejszy, wysokogórski odcinek tej linii przez przełęcz Semmering.

„Grażyna” A. Mickiewicza

„Grażyna” to powieść poetycka Adama Mickiewicza z czasów wojen z krzyżakami, powstała podczas jego pobytu w Kownie i Wilnie w 1822 r., a wydana w 2 tomie jego „Poezji” w Wilnie w 1823 r. Ilustrowali ją później m.in. J. Kossak i A. Zaleski. Powieść została przetłumaczona na angielski, chorwacki, czeski, fiński, francuski, litewski, niemiecki, rosyjski, serbski, słoweński, ukraiński i włoski. Pomnik bohaterskiej Grażyny jest na krakowskich plantach.

Dora Gabe

Wielki przyjaciel Polski i Polaków, Bułgarka Dora Gabe (1888-1983) należy do grona najbardziej zasłużonych tłumaczy literatury polskiej na język bułgarski. W 1921 r. wydała pierwszą w Bułgarii antologię poezji polskiej „Polski poeti”. Znakomicie przetłumaczyła na bułgarski m.in. „Hymny” J. Kasprowicza, „Anhellego” i „Mazepę” J. Słowackiego, „Sędziów” S. Wyspiańskiego, fragmenty „Pana Tadeusza” i „Sonety krymskie” A. Mickiewicza oraz niektóre utwory W. Broniewskiego, K. Wierzyńskiego, L. Staffa, J. Tuwima i in.

Prasa polska w Gdańsku

Do dzienników polskich wydawanych w Gdańsku do 1939 r. należały: „Gazeta Gdańska” (1891-1939), „Dziennik Gdański” (1919-23) i „Kurier Gdański” (1923-25). „Gazeta Gdańska”, założona przez W. Łubieńskiego, M. Łyskowskiego i B. Milskiego, ukazywała się najpierw trzy razy w tygodniu, a od 1918 r. jako dziennik. Pismo odgrywało wielką rolę w życiu Polaków w Gdańsku, a od 1919 r. w Wolnym Mieście Gdańsku.

Bohaterka Trembowli

W czasie wojny polsko-tureckiej, w sierpniu 1675 r. 10 tys. Turków obległo Trembowlę w Małopolsce Wschodniej (dziś Ukraina). Zamku bronił kapitan Jan Samuel Chrzanowski i niewielka garstka żołnierzy (80) oraz naprędce uzbrojonych mieszczan i chłopów (200). W czasie tej obrony wsławiła się bohaterską postawą żona Jana S. Chrzanowskiego – Anna Dorota. Zachęcała obrońców do dalszej obrony zamku i sama brała udział w walce aż do nadejścia odsieczy (wojsk polskich). Na pamiątkę wystawiono jej pomnik w Trembowli, znany malarz polski Leopold Loeffler (zm. 1898) namalował obraz „Anna Dorota Chrzanowska na zamku w Trembowli”, Zofia Kossak napisała przed wojną powieść „Trembowla”, a Andrzej Waligórski (zm. 1992) niedawno napisał wiersz „Pieśń o obronie Trembowli” śpiewany przez Tadeusza Chyłę.

Prezydent i marszałek

W listopadzie 1918 r. odrodziło się państwo polskie. Z ziem dzisiejszej Litwy pochodził tak pierwszy prezydent Polski - Gabriel Narutowicz (1865 Telsze – 1922 Warszawa) jak i pierwszy marszałek wojsk polskich - Józef Piłsudski (1867 Zułów k. Wilna – 1935 Warszawa).

Order Virtuti Militari

Order Virtuti Militari jest najstarszym (ustanowiony w 1792 r.) i najwyższym polskim odznaczeniem wojskowym, nadawanym za wybitne zasługi bojowe. W odrodzonym w 1918 r. państwie polskim pierwsza dekoracja tym orderem odbyła się 22 stycznia 1920 r. Najmłodszym kawalerem tego orderu zostało wówczas pośmiertnie 13-letnie Orlę Lwowskie - Antoś Petrykiewicz, który oddał życie w walce z Ukraińcami o polski Lwów. Za tę walkę odznaczenie to otrzymał 11 listopada 1920 r. sam Lwów. Do III RP było to jedyne miasto polskie odznaczone tym orderem (order ten przyznany został Warszawie).

Marian Kałuski
28.7.2011

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

20 Kwietnia 1889 roku
Urodził się Adolf Hitler, malarz, dyktator III Rzeszy Niemieckiej, kanclerz i prezydent Niemiec, ludobójca, prawdopodobnie zmarł śmiercią samobójczą w 1945


20 Kwietnia 1920 roku
Rozpoczęły się VII Letnie Igrzyska Olimpijskie w Antwerpii.


Zobacz więcej