Piątek 19 Kwietnia 2024r. - 110 dz. roku,  Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 11.06.11 - 12:46     Czytano: [3123]

Fakty – Wydarzenia - Opinie

„Święta krowa” Tusk

Polskie media ostatnio często piszą i mówią o tym, że policja wlepia kilkusetzłotowe mandaty, każdemu kto nosi plakat, na którym „święta krowa” Donald Tusk jest nazywana „matołem”.

Tuska nie wolno znieważać, ale wolno było znieważać np. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Otóż Radomski Sąd Okręgowy w styczniu 2011 roku uznał, że Edward S., używając w swoich publikacjach w 2009 roku pod adresem śp. Lecha Kaczyńskiego sformułowań "idiota" i "palant", znieważył prezydenta Polski i wymierzył mu za to łączną karę 1,5 tys. zł grzywny. Edward S. odwołał się od wyroku do Sądu Apelacyjnego w Lublinie, a ten zawiesił warunkowo na okres dwóch lat karę grzywny, którą wymierzył mu sąd w Radomiu (Niezależna.pl 6.6.2011).
Czyli prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego można było znieważać, bo to był prezydent patriotów polskich. Natomiast Tuska nie wolno znieważać, bo to „święta krowa” z zafajdanej „po uszy” obory Platformy Obywatelskiej!


Druga Białoruś

Donald Tusk obejmując w 2007 roku rządy obiecywał Polakom, że uczyni z Polski drugą Irlandię.
Wielu wytyka mu, że nie dotrzymał tej obietnicy.
Osobiście uważam, że te osoby się mylą. Bowiem dzisiaj Irlandia jest bankrutem finansowym i w tym kierunku podąża milowymi krokami Polska Donalda Tuska!

Ktoś rzucił niedawno slogan, który robi furorę w całej Polsce: „Miała być druga Irlandia, a mamy drugą Białoruś”. Czyli, że Polska pod rządami Tuska stała się drugą Białorusią, która jest ostatnim, czy raczej była do niedawna, krajem dyktatorskim w Europie.
Tusk nie obiecywał nam dyktatury, ale nam ją dał.
Szkoda, że jej nie obiecywał. Była by to jedyna spełniona jego obietnica!


Patriotyczne wychowanie

Przed wojną młodych Polaków wychowywał w duchu patriotycznym dom, państwo, szkoła i polski Kościół katolicki. Jakie były wyniki tego wychowania przez 20 lat niepodległości widzieliśmy po zachowaniu się Polaków podczas II wojny światowej – podczas okupacji niemieckiej i sowieckiej, a także zaraz po wojnie, kiedy naród walczył z narzuconym nam przez Moskwę reżymem komunistycznym.

W okresie niewoli komunistycznej państwo i szkoła nie wychowywała młodzieży w duchu patriotycznym, a Kościół, szczególnie w okresie stalinowskim, był zastraszony. Pozostawał dom. A i tu nie było najlepiej w wielu rodzinach. Komunistyczna Polska Zjednoczona Partia Robotnicza miała w pewnym okresie aż 3 miliony członków. W ich domach patriotyzm był – jeśli w ogóle był – w kącie.

Upadek komunizmu w 1989 roku nic w tej dziedzinie nie poprawił. Państwo i szkoła nadal nie wychowują w duchu patriotycznym. Co więcej, jak wykazały przeprowadzone badania, szkoła nie wychowuje uczniów także na dobrych obywateli i dobrych ludzi („Wiadomości” Polsat 10.6.2011). Jest rozsadnikiem chuligaństwa, pogardy i braku respektu dla nauczycieli i rodziców, palenia papierosów, picia alkoholu, używania narkotyków i niemoralności.
Dom w wielu wypadkach też dzisiaj nie wychowuje dzieci. Nie ulega wątpliwości, że na to ma wpływ obecny tryb życia. Ale nie tylko. Postępujący rozkład tradycyjnej rodziny i alienacji między rodzicami a dziećmi ma duże znaczenie. A także brak wsparcia ze strony Kościoła.

Wychowani w niepatriotycznych szkołach i domach kandydaci do kapłaństwa po wyświęceniu na kapłanów nie są w większości patriotycznymi księżmi. Kościół polski w swej większości jest daleki od patriotyzmu. Widać to jak na dłoni po zachowaniu się wielu księży polskich pracujących wśród Polaków na emigracji. Patriotyzm dla nich to abstrakcja. Szczególnie widać to po działalności kilkuset księży wyświęconych w Polsce, a pracujących dzisiaj na wschód od Bugu. Nie tylko, że w większości nie są patriotami polskimi, ale biorą bardzo aktywny udział w depolonizacji polskich katolików na Białorusi, Ukrainie i Rosji. To działalność wołająca o pomstę do nieba, a co najmniej o potępienie ze strony patriotycznych instytucji polskich i patriotycznych Polaków.

Nie ulega wątpliwości, że Kościół polski w dużym stopniu odpowiada moralnie za to co się dzieje w dzisiejszej Polsce, za to, że tak wielu mieszkańców Polski to nie Polacy, a polactwo, żyjące propagandą „Gazety Wyborczej” czy TVN i popierające Platformę Obywatelską czy SLD.

I niech mi żaden duchowny nie mówi, że misją Kościoła nie jest wychowywanie patriotyczne wiernych. Bo na przykład czy akcja depolonizacyjna Polaków na Kresach przez duchownych i czynienie z nich patriotów białoruskich, ukraińskich, litewskich i rosyjskich jest zgodne z nauką Kościoła?!


Kościół polski a Kresy

7 czerwca 2011 roku na Cmentarzu Orląt Lwowskich we Lwowie odbył się powtórny pochówek ormiańskiego arcybiskupa Józefa Teodorowicza - żarliwego duszpasterza i wielkiego patrioty POLSKIEGO, zmarłego w 1938 roku, którego trumnę ze zwłokami trzeba było ratować przed zbezczeszczeniem przez okupanta sowieckiego w 1971 roku.
Co prawda głównym koncelebrantem uroczystości pogrzebowych był ks. kard. Kazimierz Nycz z Warszawy, który specjalnie przyjechał z Warszawy, ale był nim tam jako osoba prywatna! Arcybiskup lwowski Mieczysław Mokrzycki, pomimo nacisków ukraińskich nacjonalistów, wygłosił kazanie. Zgrzytem był – jak pisze na swoim blogu ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski - brak delegacji Episkopatu Polski, choć do tej struktury zmarły hierarcha należał przez cały okres międzywojenny, będąc jej najwybitniejszym reprezentantem. Nie przybył także żaden z trzech prymasów Polski, ani też nuncjusz papieski na Ukrainie, ani nawet greckokatolicki arcybiskup Lwowa. Nie było także żadnego z marszałków czy wicemarszałków Sejmu i Senatu, choć Teodorowicz służył Polsce jako poseł i senator. Ze względu na uległość organizatorów wobec nacjonalistów ukraińskich – dodaje ks. Isakowicz-Zaleski - nie było też pocztów sztandarowych, transparentów, a nawet - co wszystkich bardzo bulwersowało - wywieszonych flag narodowych.
Przykre to, ale dzisiejszy Kościół polski jawnie i brutalnie odcina się od polskiej historycznej spuścizny katolickiej na Kresach. Po upadku komunizmu na Litwie, Białorusi i Ukrainie chciał odesłać tam wszystkie polskie pamiątki z tamtejszych kościołów, które w 1945 roku uratowali przed zniszczeniem i wywieźli do Polski wypędzeni stamtąd Polacy!


Państwo wykluczonych

„Nasz Dziennik” z 6 czerwca 2011 roku pisze, że „Na polskiej zielonej wyspie najlepszy jest obywatel, który nie widzi, nie słyszy, nie potrzebuje mieszkania, pensji, pracy... W ogóle niczego nie potrzebuje i nie pyta o to, co państwo mu zaoferuje” (Dr Hanna Karp „Państwo wykluczonych”). A dalej autorka pisze: „Ktoś, opisując Polskę za rządów Donalda Tuska, zauważył, że tzw. układ pracuje na wielkich liczbach. Czas dowodzi, jak bardzo trafna jest ta uwaga. A to znaczy, że wielcy będą jeszcze bardziej wyniesieni, a malutcy mogą zapomnieć, że żyją. Niech no tylko jeszcze dobiegnie końca "dorzynanie watahy"... Taka filozofia niektórych raduje, innych bardzo niepokoi. Obserwując działania rządu Donalda Tuska, coraz lepiej widać, jak premier i jego ministrowie coraz nachalniej dobierają się do naszych kieszeni. Zresztą nie chodzi tylko o kieszenie. Jeszcze cztery lata temu nikt nie zaryzykowałby stwierdzenia, że gdy Platforma dojdzie do władzy, to zagrożone będą prawa i swobody obywatelskie, wolność słowa i wypowiedzi. Kibice na stadionach za słowo "matoł" będą zatrzymywani, a o szóstej rano mieszkania blogerów i prowadzących strony internetowe nawiedzać będą ósemkami, pod bronią, funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. A miało być tak dobrze: "Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie" - śpiewał Donaldowi Tuskowi lider zespołu Tilt”.


Kara za rzetelne śledztwo

Hołubiony przez Donalda Tuska (nominacja na ten urząd „swojego człowieka”) i Bronisława Komorowskiego (nominacja na generała, dokonana zaraz po objęciu urzędu prezydenta) Naczelny Prokurator Wojskowy Krzysztof Parulski, który karierę prokuratora rozpoczynał w okresie jaruzelszczyzny, bez konsultacji z prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem (!), odsunął od postępowania i zawiesił w obowiązkach prokuratora Marka Pasionka nadzorujący śledztwo smoleńskie. Prokuratorowi Pasionkowi odebrano akta i opieczętowano gabinet. Jednocześnie wszczęto postępowanie dyscyplinarne, które może prowadzić do uchylenia mu immunitetu i postawienia go przed sądem. A „winą” Pasionka jest to, że kontaktował się z Amerykanami, od których próbował uzyskać satelitarne zdjęcia miejsca katastrofy pod Smoleńskiem, a także czy przede wszystkim to, że uważa, że szefowi Kancelarii Premiera Tomaszowi Arabskiemu oraz ministrowi obrony Bogdanowi Klichowi powinny być postawione zarzuty o zaniedbania związane z przygotowaniem lotu do Smoleńska 10 kwietnia 2010, podczas którego zginął prezydent Lech Kaczyński i 95 inny ważnych osobistości politycznych, wojskowych i społecznych.

Piotr Gabryel tak to wydarzenie komentuje na łamach „Rzeczpospolitej” (10.6.2011): „o całej sprawie nie wiedział prokurator generalny Andrzej Seremet. Nie wiedział, bo – zgodnie z prawem – nie musiał wiedzieć, choć przecież w wypadku tak ważnego dochodzenia jak śledztwo smoleńskie dobry obyczaj nakazywałby uprzedzenie go o tym. Ale cóż, niezależna prokuratura co jakiś czas dostarcza nam kolejnych dowodów swej „niezależności”; tym razem udowodniła, jak bardzo jest niezależna nawet od prokuratora generalnego”. A prawdopodobnie zależna od Donalda Tuska.

Rząd Tuska robi wszystko, aby winnym za tragedię smoleńską nie spadł ani jeden włos z głowy. – W Australii, gdzie mieszkam, po takiej katastrofie nie tylko szef Kancelarii Premiera i minister obrony, ale także sam premier podał by się do dymisji!!!
No ale Polsce Tuska daleko do demokratycznej i praworządnej Australii.


Zapateryzm w Polsce

Odchodzący skrajnie lewicowy premier Hiszpanii Jose Zapatero prowadził skrajnie antychrześcijańską politykę. Jego śladami podąża milowymi krokami polska SLD Grzegorza Napieralskiego. Lewactwo w Polsce chyba już nigdy nie powróci do samodzielnej władzy. Ma jednak swoją reprezentację w Sejmie i istnieje obawa, że po jesiennych wyborach do Sejmu i Senatu Platforma Obywatelska aby rządzić dalej krajem będzie musiała wejść w koalicję z SLD.

Redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” Paweł Lisicki sojusz PO z SLD widzi jako zwycięstwo zapateryzmu w Polsce pisząc: Już teraz widać, co to oznacza. Czy ktokolwiek mógł sobie jeszcze rok temu wyobrazić, że premier polskiego rządu publicznie poprze ustawę o rejestracji związków homoseksualnych? Że Donald Tusk stanie na czele walki z homofobią? Że w Polsce zaczną obowiązywać parytety w wyborach do parlamentu? Taka jest cena kokietowania wyborców, którzy dla zaspokojenia kompleksu niższości, z pewnością nie mniejszego niż w Hiszpanii, chcą, żeby Polskę postrzegano w Europie jako kraj należący do awangardy postępu. Przyjmę każdy zakład, że to dopiero początek zmian. Rychło okaże się, że związki partnerskie to za mało i potrzebne jest przyznanie homoseksualistom prawa do adopcji. Parytety nie spełnią swego przeznaczenia, zostaną zatem rozszerzone i wzmocnione. Nastąpi też szybki powrót do dyskusji o ustawie aborcyjnej. I niech mnie ktoś przekona, że to nie będzie powolne zwycięstwo zapateryzmu” (10.6.2011).


Dziennikarze “Gazety Wyborczej”

Znany dziennikarz i publicysta „Rzeczpospolitej” Rafał A. Ziemkiewicz napisał list otwarty do związanej z „Gazetą Wyborczą” Dominiki Wielowieyskiej, który ukazał się w dodatku do „Rzeczpospolitej” Uważam Rze (10.6.2011), w którym zarzuca dziennikarzom michnikowskiej trybuny ludów brak szacunku do prawdy, brak zwykłej ludzkiej przyzwoitości i zawodowej misji, tak rozpoczynając swój list: „Dominiko, wybacz, że tak zacznę z głupia frant, ale znasz to stare powiedzenie o gotowaniu żaby? Gdyby ją wrzucić do wrzątku, uciekłaby. Ale jeśli włożyć biedaczkę do normalnej wody i powoli, stopniowo podgrzewać, to ani zauważy, jak ją ugotują.

Pozwalam sobie na ten list, kierowany do Ciebie i za Twoim pośrednictwem do innych dziennikarzy, którzy „po ciemnej stronie mocy" znaleźli się może nie do końca świadomie, bo uważam za swój obowiązek przestrzec, że rządzące Polską nomenklatury właśnie was w taki sposób gotują. Jestem pewien, gdyby ktoś złożył wam wprost ofertę: bądźcie dziennikarzami rządowymi, zapomnijcie o zawodowej etyce i własnym sumieniu, realizujcie posłusznie strategie propagandowe przygotowane przez rządowych PR-owców, a sowicie was za to wynagrodzimy – to taka oferta zostałaby odrzucona natychmiast i gniewnie. Ale porównaj, jak to, w czym, chcąc nie chcąc, uczestniczysz od kilku lat i w czym stopniowo tkwisz coraz głębiej, ma się do wartości, które kiedyś były dla nas wspólną, niekwestionowaną podstawą do wszelkich sporów. Gdzie u was szacunek dla prawdy? Gdzie zwykła ludzka przyzwoitość? Gdzie zawodowa misja?”


Łapaj wariata!

Chyba wszystkie osoby będące w wieku powyżej 45 lat pamiętają, że w państwach bloku sowieckiego z przeciwników politycznych robiło się rzekomych wariatów i zamykano w domach dla wariatów.
Do tej praktyki powraca rząd Donalda Tuska i kontrolowane przez niego instytucje, włącznie z sądownictwem (tylko wariat może wierzyć w bajkę, że sądownictwo w Tuskowej Polsce jest niezależne!!!). Otóż sąd warszawski oficjalnie zapytał przywódcę największej w Polsce partii opozycyjnej – Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, czy nie ma szmergla. I ma udowodnić, że nie jest wariatem.

Robert Mazurek w komentarzu “Łapaj złodzieja” (“Rzeczpospolita” 9.6.2011) protestuje przeciwko takiemu postępowaniu i jednocześnie go ośmiesza.
Jak badać stan psychiczny polityków opozycyjnych, to dlaczego nie zbadać stanu psychicznego Donalda Tuska, którego wilcze oczy niczego dobrego nie mówią, czy Bronisława Komorowskiego, którego zachowanie się i wypowiedzi w miejscach publicznych ośmieszają Polskę i Polaków?!

A oto komentarze dwóch internautów zamieszczone po tekście Roberta Mazurka:
Julka pisze: „no, proszę (lewackie) media po stronie władzy, elity po stronie władzy, pałac prezydencki po stronie władzy, a nawet i prokuratura . Brawo. Aż się wzruszyłam, że od 20 lat nic się nie zmieniło.
Bruno pisze: Część z was (polityków PO) pochowają w niemieckich mundurach, a część w rosyjskich ale Naród wam nie podaruje zdrady!! Skończycie jak targowiczanin Stanisław Szczęsny Potocki: „Zmarł 28 marca 1805 r. w wieku 53 lat. Pogrzeb zakłóciło ograbienie zwłok z rosyjskiego munduru, orderów i klejnotów, a nagie zwłoki zostały porzucone pod ścianą.” - Na nic wam się judaszowe srebrniki nie przydadzą!”


Wariaci popierają Tuska

W swojej skrzynce e-mailowej znalazłem przesyłkę z takim tekstem: “Partyjna komisja złożona z członków Platformy Obywatelskiej pod przewodnictwem Vincenta Rostowskiego przeprowadza inspekcję domu wariatów. Personel przez cały tydzień przygotowywał się na ich przybycie. Zamiatali i szorowali oddziały wyrywali chwasty w ogrodzie. Wreszcie nadchodzi wielki dzień - przyjeżdża komisja. Dwunastu pacjentów jak jeden mąż staje na baczność i skanduje: ,,Nie ma żadnych afer”, ,,Nie ma żadnych długów’’, “Nie ma nepotyzmu” - krzyczą. Jeden z członków komisji cieć Graś zauważa ponurego faceta, który stoi z boku i nie skanduje razem z innymi. Biedaczek myśli Graś. Do tego stopnia stracić kontakt ze światem! Podchodzi do ponuraka i pyta: ,,Powiedzcie mi towarzyszu, dlaczego razem z innymi nie wykrzykujecie słów naszego drogiego wodza Donalda Tuska i naszego prezydenta Komorowskiego Bronisława?” - ,,Ja tu tylko pracuję i nie jestem wariatem’’ - pada odpowiedź.


„Gazety Wyborczej” coraz mniej

Polacy odwracają się od „Gazety Wyborczej”, która – razem z „Faktem” – straciła najwięcej czytelników w porównaniu do kwietnia zeszłego roku.
Jak podaje portal wirtualnemedia.pl w kwietniu tego roku spadła sprzedaż wszystkich największych dzienników ogólnopolskich.
W porównaniu do 2010 roku najwięcej stracił "Fakt” (o ponad 100 tys. egzemplarzy) i "Gazeta Wyborcza" (mniej o 66 tys. egz.).
Z najnowszych danych Związku Kontroli Dystrybucji Prasy opracowanych przez portal wirtualnemedia.pl wynika, że sprzedaż „Gazety Wyborczej” spadła o 18,5 procent do 286 732 egz. (Niezależna.pl 7.6.2011).
Jaka to dobra wiadomość!!!


Litwini to antypolacy

Tak twierdzi nie żaden Polak, a tylko historyk litewski Alfredas Bumblauskas. W audycji „Komentarze tygodnia” w prywatnej litewskiej stacji telewizyjnej TV3 powiedział: „Cała nasza litewska tożsamość jest antypolska. My, współczesny naród litewski, urodziliśmy się jako antypolacy. Najważniejsi XIX-wieczni twórcy naszej tożsamości narodowej mówili, że podstawowym dążeniem tworzącego się narodu litewskiego powinno być wyzwolenie się spod dominacji polskiej (zasianie nienawiści do Polski i Polaków i wszystkiego co polskie). Stąd, przy najmniejszym pretekście, Litwini tak łatwo wpadają w złość na swojego strategicznego sąsiada - Polskę."

Zdaniem Bumblauskasa każdy humanista i naukowiec litewski powinien zadać sobie pytanie, co osobiście zrobił, by przezwyciężyć te uformowane w okresie międzywojennym antypolskie stereotypy we wszystkich naukach, a w tym i w polityce. Jego zdaniem w tej dziedzinie nie zrobiono nic albo bardzo mało (Kresy24.pl 18.5.2011).

Na usta ciśnie się pytanie: Jeśli WSZYSCY (prawie wszyscy) Litwini, a już na pewno politycy litewscy są nastawieni antypolsko – wrogo wobec Polski i Polaków, to jak Polska i Polacy mogą uważać Litwę za swego strategicznego partnera?!


Lviv nie Lwów

Niech wszyscy inni piszą jak chcą, ale Lwów dla Polaka i w języku polskim był, jest i chyba zawsze będzie Lwowem. Tego faktu nie chcą zaakceptować szowiniści ukraińscy.
Niedawno odbyło się 13 seminarium historyczne polsko-ukraińskie. Oczywiście wydano dwujęzyczny program. Teksty były pisane ukraińską „grażdanką”, a pod nimi było polskie tłumaczenie. Odnośnie uczestników seminarium pisano po ukraińsku dla przykładu: Wiktoria Sereda (Lviv), Lucyna Kulińska (Krakiw) i po polsku Wiktoria Sereda (Lviv), Lucyna Kulińska (Kraków). Jak widać Kraków w tłumaczeniu na ukraiński przerobić można, ale Lviva w tłumaczeniu na polski - Lwów już nie.
Szowinizm to choroba umysłowa!

Marian Kałuski
Australia 11.6.2011

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

19 Kwietnia 2005 roku
Joseph Alois Ratzinger został 265 papieżem i przyjął imię Benedykta XVI.


19 Kwietnia 1995 roku
W Oklahoma City dokonano zamachu bombowego. Zginęło 167 osób.


Zobacz więcej