Czwartek 28 Marca 2024r. - 88 dz. roku,  Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 01.06.11 - 18:05     Czytano: [1513]

Wrogowie natury

Wszystko, co zostało stworzone Ręką Boga jest doskonałe i nie wymaga jakiejkolwiek poprawy. Doskonałego nie można modernizować. Wszystkie planety, w tym również Ziemia mają odpowiedni kształt, ciężar, swój tor i własne księżyce. Żaden fizyk ani też matematyk nie obliczyłby tak różnych mas i wprowadził je na orbitę. Podziwiam naukę i jej ogromne dokonania, ale nikt nie może kwestionować sił nadprzyrodzonych mających swój udział w budowie i kształtowaniu świata, kosmosu i wszystkiego, co z nim związane. Nie potrzeba być uczonym, by zauważyć rolę Boga w naszej codzienności. Doskonała harmonia następujących cyklicznie pór roku, dnia i nocy - czyż nie świadczy o doskonałości? Ożywają uśpione wulkany, Bóg nie pozwolił sobie na rzeczy martwe. Wszystko zmartwychwstaje, choć niekiedy pod inną postacią i w innym wymiarze czasu. Zimne skały potrafią się przebudzić, a nawet przemieszczać, rosnąć czy maleć. Organizm ziemi wchłania, co potrzebne z powietrza i wyrzuca wszelkie resztki ze swojej głębi. Nic więc nie dzieje się przypadkowo, nawet w polityce nie ma przypadków. Tak jak w organizmie człowieka nie ma niezbędnych narządów i komórek, tak jest również w naszej ziemi. Ziemia nie tylko nosi człowieka, lecz również go żywi. Wszystko zatem, co potrzebne ludziom do przetrwania pochodzi z ziemi. Człowiek już od dawna stara się podcinać gałąź, na której siedzi, ale od połowy XX wieku robi to bardzo agresywnie. Dzisiaj nie wydobywa się ropy naftowej i gazu, lecz wyrywa siłą w olbrzymich ilościach z wnętrza ziemi. Podobnie jest ze wszystkimi bogactwami ukrytymi w szczelinach naszego globu. Chytrość człowieka doprowadza go do szaleństwa, które mąci zmysły.” Czyńcie sobie ziemię poddaną”- wcale nie oznacza dewastujcie. Czy zamieszkanie w wynajętym domu upoważnia lokatora do zrywania podłóg, niszczenia mienia. We wszystkim podpieramy się nic nie znaczącym (przynajmniej w praktyce) słowem demokracja. Inaczej pojmujemy wolność, ale nie podpieramy jej zasadami.

Nauka udowodniła odkrycie ponad miliona gatunków różnych żywych organizmów (zwierząt), z czego większość stanowią owady. Nie mam żadnych wątpliwości, iż choćby jeden gatunek był na ziemi niepotrzebny. Wymierają pszczoły, bez których człowiek praktycznie nie może istnieć. Umierają za sprawą człowieka, który przez nadmierne dawkowanie nawozów chce osiągnąć podwójne plony. Chemiczne opryski na pewno nie stanowią witamin dla pszczół. Człowiek oczekuje większych gabarytów owoców, dwóch kłosów na jednej łodydze zboża, chce wyrwać z ziemi ile się da. Zapomina, że kto je wielką łyżką może się udławić. Świadomie niszczymy przyrodę, a więc i siebie.

Giną masowo nietoperze, które nocą patrolują uprawne pola skutecznie oczyszczając je ze szkodników. Mówią, że to brzydkie stworzenia, a tyle przynoszą pożytku i oszczędności w szkodliwych dla otoczenia opryskach. Czyż my wszyscy jesteśmy tak uroczy, a choćby nawet, to ile wyrządzamy szkód drugiemu człowiekowi. Nie zawsze piękno idzie w parze z mądrością. To są jedynie marginalne przykłady. Każda mała mrówka odgrywa wielką rolę w życiu ziemi, a więc i człowieka.

Brakuje nam równowagi: jedni nadmiernie kochamy psy czy koty, drugim owe zwierzaki przeszkadzają. Nie potrzebne nam wiewiórki niszczące nasze piękne ogródki, trujemy krety doprowadzające tlen do ziemi, zabijamy wszystko, co się rusza. Najlepiej jakbyśmy zostali na świecie sami, bo tak trudno się z kimś tym skrawkiem ziemi podzielić. Nawet gołębie nie powinny latać nad naszym niebem wszak brudzą kolorowe dachy. Coraz częściej staramy się być mądrzejsi od Boga, uważając, że przesadził z tymi gatunkami. Gdybyśmy bardziej obserwowali życie, zauważalibyśmy więcej. Wiemy, co się stanie z maszyną kiedy usuniemy z jej stalowego (mocnego) organizmu tylko jeden mały trybik. Posuwamy się zbyt daleko, nawet drugi człowiek jest nam niepotrzebny. Prowadzimy wojny tylko po to, by innemu narodowi zabrać ostatnie jego dobra, a nawet życie. Jak to się ma do naszej wiary, do naszego niby delikatnego i wrażliwego sumienia.

Chcemy, by kotom i psom zamknąć pyski, wszak ich głos nas denerwuje. Ba! denerwuje nas płacz własnego dziecka. Z jednej strony pragniemy tej reglamentowanej ciszy, z drugiej zaś zagłuszamy własne myśli głośną muzyką. Chcemy być wyciszeni i zagłuszeni jednocześnie. Cisza wprowadza w dobry nastrój, hałas wyłącza myślenie.

Powiedz, która z tych dwóch twoją rzeczą główną: cisza i hałas, obydwie zarówno.
W tej pierwszej odnajduję spokój i wytchnienie, w drugiej nic więcej, tylko zapomnienie.
Choć nie każdy w ciszy odnaleźć się może, zbyt wiele myśli po głowie się toczy.
Lepszy jest hałas, bo wszystko zagłusza i nawet prawda nie zagląda w oczy.

Tak pewnie wyjaśniłby to Jan Lechoń, więc co do tego jesteśmy zgodni.
Oddalamy się od przyrody, opuszczamy drugiego człowieka, który staje się zbędny w naszym, jakże intymnym życiu.

Otoczeni majątkiem stajemy się samolubni, ale nie samowystarczalni jak nam się wydaje. Kooperacja istniała i istnieć będzie czy tego chcemy, czy nie. Gdyby człowiek mógł być samowystarczalny, byłby tylko jeden na świecie. Łatwiej jednak żyje się w stadzie, o czym wie wiele gatunków zwierząt, choć i one się gryzą. Między innymi po to jesteśmy wyposażeni w zęby. Gdybyśmy jednak pozwolili innym żyć obok nas, ziemi wystarczyłoby dla każdego, tym bardziej jej plonów. Ostatnimi czasy raczej nas ubywa, wielodzietne rodziny przestały być modne. Chcemy żyć wygodnie, więc i płacz dzieci mógłby zakłócić nasz „hałaśliwy spokój”

Ziemi nie ubywa, choć w niektórych miejscach człowiek pozostawia po sobie pustynie. Jeśli żywność potrafimy sprawiedliwie rozdzielać, wystarczy dla wszystkich. Nie jej brak, lecz ceny regulują jej podaż. Dzisiaj nie każdego stać na chleb, pracy jest wiele, jedynie środki płatnicze często pozostają w rękach kilku wybranych osób. Jeszcze nie wszystko zostało zrobione, tak wiele braków zauważamy w naszych wioskach i miastach. Co zrobił człowiek, wszystko podlega niszczeniu, rozkładowi, dlatego pracy nigdy nie zabraknie. Szkopuł w tym, że nie każdemu chce się pracować i właśnie ci potrzebują najwięcej. Ziemia, choć niewielu to zauważa, przewraca się „do góry nogami”. Człowiek przestaje być człowiekiem, przywódca – przywódcą, kobieta – kobietą. Stajemy się wrogami natury i wszystkiego, co ta stworzyła. Nasza przewrotność sięga zenitu, poglądy zmieniają się szybciej od pogody. Coraz częściej zauważam brak tolerancji i dobrego smaku. Człowiek współczesny dąży do zwiększenia szybkości obrotu ziemi, choć sam nie może za nią nadążyć. Ziemia, choć powinna być wieczna, dzięki człowiekowi zatraca swoją równowagę.

Czasami mi się wydaje, że jesteśmy karpiem domagającym się przyspieszenia wigilii.

Władysław Panasiuk

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

28 Marca 1933 roku
Rozwiązano Obóz Wielkiej Polski


28 Marca 1928 roku
Urodził się Zbigniew Brzeziński, doradca prezydenta USA Jimmiego Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego


Zobacz więcej