Piątek 19 Kwietnia 2024r. - 110 dz. roku,  Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 12.04.11 - 14:48     Czytano: [2594]

Dział: Godne uwagi

MY – OPOZYCJA

Obchody pierwszej rocznicy tragedii narodowej, katastrofy samolotu pod Smoleńskiem rozpoczęły się już 9 kwietnia pod ambasadą Rosji w Warszawie. Media dyżurne oczywiście zbagatelizowały, co było do przewidzenia to wydarzenie, a działo się, oj działo.

Jeszcze chyba nigdy w tym miejscu nie było tylu ludzi, mnĂłstwo polskich flag (i nie tylko polskich), znaczące w swej treści transparenty i oczywiście wielu gości – przyjaciół Polski, ktĂłrzy wyraĹźali poparcie. Wiec prowadził red. Lisiewicz z "Gazety Polskiej i z poznańskiej "Naszości”, przemawiali red. Sakiewicz, Andrzej Gwiazda, pan Melak, Bogdan Święczkowski, poseł Pięta i przedstawiciel emigracji z Londynu.

Następnie, zgromadzeni udali się pod Belweder, pod URM i prosto na Krakowskie Przedmieście. Wszędzie tam wzywano przedstawicieli organów państwa do ukazania prawdy sprzed roku. Policja nie interweniowała, widać było wielkie zaskoczenie rozmiarami demonstracji i pewnością siebie demonstrujących. Po drodze kierowcy dawali wyraz poparcia naciskając na klakson w swych pojazdach.

Przed Pałacem Namiestnikowskim szybko i sprawnie powstało miejsce, gdzie pod przyniesionym krzyżem składano znicze i kwiaty, znalazły się również zdjęcia poległych, m.in. pary prezydenckiej
Nazajutrz juĹź od samego rana gromadzono się w tym miejscu by oddać hołd ofiarom katastrofy pod Smoleńskiem. Około godziny 16.00 nastąpiła kulminacja obchodĂłw, gdy na Krakowskim Przedmieściu przebywało kilkadziesiąt tysięcy PolakĂłw, domagających się w sposĂłb zdecydowany ujawnienia całej prawdy o tragedii i …dymisji rządu – jak to ujęto: to są albo szaleńcy albo zdrajcy a tacy nie mogą rządzić polskim państwem.
Szczegóły obchodów pierwszej rocznicy katastrofy są dostępne na wielu Portalach niezależnych takich jak: BLOGMEDIA24.PL , Nowy Ekran , Niezależna.pl , . Polecamy również Radio WNET , gdzie redaktor Krzysztof Skowroński z Solidarni 2010 robi co może, aby żadne fakty nie umknęły opinii publicznej.
Redakcja GI KWORUM zamiast szczegółowej relacji z 9 i 10 kwietnia publikuje poniĹźej znakomity artykuł Aleksandra Ściosa pt.: MY OPOZYCJA” oraz zdjęcia własne, wykonane podczas uroczystości rocznicowych w Warszawie.


MY – OPOZYCJA


„Opozycję naleĹźy bić pałką po łbie, a swoje poglądy moĹźe wyraĹźać za rogiem publicznej toalety”

– zarządził we wrześniu ubiegłego roku płk Putin, w związku z manifestacjami opozycji na Placu Triumfalnym w Moskwie. Nie upłynął miesiąc od tej wypowiedzi, gdy dyrektywę Putina zrealizował w praktyce jeden z członkĂłw Platformy Obywatelskiej mordując w Łodzi asystenta posła opozycji, a drugiego raniąc noĹźem. Następne miesiące obfitowały w niemniej spektakularne akty wierności instrukcjom Putina i sprowadzały się do bicia osĂłb zgromadzonych pod krzyĹźem smoleńskim, groĹşbach zamachu na Ĺźycie Kaczyńskiego, obietnicach „spalenia biur” PiS-u czy zapowiedzi „posłania na wĂłzek” wiceprezesa partii Adama Lipińskiego.

Zgodnie z wydanym na Kremlu poleceniem - do działań przystąpili rĂłwnieĹź tzw. „nieznani sprawcy”. W okresie PRL-u, byli to zwykle oprycznicy z bezpieki, dorabiający „po godzinach” do głodowych pensji. Na ich konto moĹźna zapisać prĂłby zastraszenia współpracownikĂłw Antoniego Macierewicza, kilka śrub wkręconych w koła niepokornych dziennikarzy czy pobicie Pawła Mitera, dziennikarza z Wrocławia, ktĂłry swoją prowokacją skompromitował kierownictwo Telewizji Polskiej.

Jak powszechnie wiadomo, słowa płynące z Kremla są dla nadwiślańskich hołdownikĂłw najwyĹźszym ĹşrĂłdłem inspiracji. Począwszy od regulacji prawnych w sprawach bezpieczeństwa, „walki z terroryzmem” i uprawnień słuĹźb specjalnych, po sposĂłb interpretacji tragedii smoleńskiej i kształtowania relacji władza-opozycja. Inspiracje te sięgają wielu, czasem zaskakująco odległych dziedzin Ĺźycia publicznego.

Dość przypomnieć, Ĺźe gdy pod koniec 2008 roku rosyjska FSB oskarĹźyła rosyjskiego historyka badającego stalinowskie represje o „rozpowszechnianie informacji o charakterze niejawnym” i zatrzymała go pod zarzutem „skopiowania danych ankietowych przesiedleńcĂłw” , juĹź w kwietniu następnego roku mieliśmy do czynienia ze wszczęciem prokuratorskiego śledztwa w sprawie „moĹźliwości ujawnienia tajnych dokumentĂłw – notatki słuĹźbowej UOP z 1991r ” w wydanej przez IPN książce Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii”.

Podobnie - gdy w maju 2009 Dmitrij Miedwiediew utworzył specjalną komisję do walki z „agresywnymi prĂłbami tworzenia historii szkodliwej dla Rosji”, w skład ktĂłrej weszli wojskowi, historycy i urzędnicy państwowi, ktĂłrych Miedwiediew zobligował do „badań i poszukiwań historycznych celem wykazania fałszerstw szkodzących Rosji”, - w kilka miesięcy później wykluł się projekt utworzenia Rady IPN- u, powoływanej z gremiĂłw słynących z niechęci do rozliczeń okresu komunizmu i ujawniania prawdy o „autorytetach” III RP. Zatwierdzane przez Radę programy badawcze i nowy profil działalności Instytutu ma w takim samym stopniu słuĹźyć prawdzie historycznej, jak komisja Miedwiediewa.

Przykłady kremlowskich inspiracji można oczywiście mnożyć. Nieszczęściem dla obecnego rządu III RP powinien być fakt, że w kilku sprawach znacząco wyprzedziła go Białoruś, np. uchwalając wcześniej ustawy wzorowane na rozwiązaniach rosyjskich, pozwalające na rejestrację stron internetowych, identyfikowanie użytkowników czy likwidację nieprawomyślnych portali internetowych.

RĂłwnieĹź, w kwestii ustalenia winnych tragedii smoleńskiej, politycy Platformy pozwoli się wyprzedzić przywĂłdcy Białorusi. JuĹź w trzy dni po katastrofie, Łukaszenka nie miał Ĺźadnych wątpliwości, co do przebiegu zdarzeń i stwierdził: "Wiadomo, kto za to odpowiada. Winny czy niewinny, ty jesteś prezydentem i ty za to odpowiadasz. [...] Prezydent pyta, czy moĹźliwe jest lądowanie, i ostatnie słowo i tak naleĹźy do niego, a pilot musi się podporządkować” . Ministrowi Sikorskiemu przyswojenie „pусская правда” zajęło nieco więcej czasu i dopiero na początku maja 2010 roku podzielił się wiedzą, iĹź przyczyną tragedii była „kombinacja nadzwyczaj złej pogody, dość prymitywnego lotniska oraz błędu pilota.”

Absolutny prymat przysługuje jednak grupie rządzącej w nadążaniu za rosyjskimi instrukcjami dotyczącymi komentowania zachowań opozycji wobec tragedii smoleńskiej. Generalną zasadę związaną z interpretacją postawy PiS-u sformułował juĹź 12 kwietnia 2010 roku "Moskowskij Komsomolec" gdy obwieścił, Ĺźe "jest juĹź pewne, iĹź śmierć Kaczyńskiego zostanie wykorzystana do celĂłw politycznych". Dla pewności, instrukcję powtĂłrzono po kilku dniach w publikacji "Komsomolskiej Prawdy" gdzie pojawiła się wypowiedĹş Siergieja Markowa deputowanego do Dumy Państwowej, ktĂłry wyraził obawę, Ĺźe „katastrofa pod Smoleńskiem i tragedia katyńska będą wykorzystane w kampanii wyborczej, co po raz kolejny nastroi zwykłych PolakĂłw przeciwko Rosji i ochłodzi dwustronne relacje”.

JuĹź w kilka dni później, w wypowiedziach ludzi Platformy pojawiły się zarzuty, jakoby prezes PiS chciał wykorzystywać śmierć brata w wyścigu do Pałacu Prezydenckiego. 26 kwietnia poseł PO Adam Szejnfeld, komentując decyzję Kaczyńskiego o kandydowaniu ostrzegł, Ĺźe „jeśli PiS i Jarosław Kaczyński będą chcieli wykorzystać dramatyczną, traumatyczną sytuację, to tylko zaszkodzą tym swojej kampanii” zaś Ăłwczesny kandydat PO Komorowski nie omieszkał podzielić się uwagą, Ĺźe "druga strona, prowadząc kampanię, umiejętnie zagospodarowuje nastrĂłj Ĺźałoby. Trzeba bardzo uwaĹźać, Ĺźeby nie tworzyć wraĹźenia naduĹźycia nastroju Ĺźałobnego”.

Gdy na początku września 2010 r Jarosław Kaczyński oświadczył, Ĺźe Tusk i spółka „muszą zejść z polskiej sceny politycznej raz na zawsze”, z interpretacją natychmiast pospieszyła "Wriemia Nowostiej", jednoznacznie komentując wystąpienie Kaczyńskiego: "Opozycja upolitycznia tragedię pod Smoleńskiem. [...] Za rozwaĹźaniami lidera PiS na temat przyczyn katastrofy kryją się polityczne pobudki i emocje". Dwa dni później Radosław Sikorski zakomunikował, Ĺźe „prezes PiS juĹź zdecydował kto jest odpowiedzialny za katastrofę smoleńską, choć prokuratura i komisja nie zakończyły pracy”. To rĂłwnieĹź "Wriemia Nowostiej" wydały instrukcję dotyczącą prac sejmowego zespołu parlamentarnego PiS, wyraĹźając zdziwienie, Ĺźe zespół chce "przedstawić swoją interpretację wydarzeń, ktĂłre nastąpiły po smoleńskiej katastrofie. Wszak komisja Macierewicza została powołana do zbadania przyczyn, a nie następstw tragedii". Trafnie odczytał instrukcję Paweł Graś, gdy komentując następnego dnia prace zespołu PiS, oznajmił: „My będziemy spokojnie czekać na pracę instytucji, ktĂłre zajmują się badaniem katastrofy, prokuratury i komisji. Niech te instytucje wskażą, stwierdzą ewentualnych winnych i odpowiedzialnych”.

Nagrodą dla grupy rządzącej za wierne wsłuchiwanie się w głos kremlowskich nadajnikĂłw, był przekaz TV Rossija ze stycznia br. relacjonujący stanowisko rządu Tuska w sprawie działań dotyczących tragedii smoleńskiej. Państwowa telewizja rosyjska zwrĂłciła uwagę na słowa Tuska, Ĺźe nie wszyscy w Polsce byli zainteresowani tym, by poznać prawdę o tragedii: "Te słowa były adresowane do partii opozycyjnych, w tym Jarosława Kaczyńskiego, ktĂłry wystąpienia premiera słuchał z wyraĹşną irytacją. Zwłaszcza słów, Ĺźe wyjaśnianie prawdy o katastrofie nie moĹźe być powodem do politycznych awantur" –wytłumaczyła TV Rossija. Padła teĹź pochwała: "Tusk dzisiaj bodaj po raz pierwszy powiedział to, o czym cała Polska mĂłwiła od dawna, o czym pisali polscy dziennikarze - Ĺźe opozycja otwarcie wykorzystuje tragedię pod Smoleńskiem do swoich celĂłw politycznych. Tusk o tym nie wspomniał, ale wszyscy i tak wiedzą, Ĺźe jesienią w Polsce odbędą się wybory parlamentarne i tragedia z samolotem przekształca się w przedmiot spekulacji".

Nietrudno zrozumieć, że podżeganie i szczucie przeciwko opozycji, to jeden z podstawowych rosyjskich środków w rozgrywaniu "kwestii polskiej".

Długo i obszernie moĹźna byłoby wskazywać, Ĺźe cały przekaz dotyczący Smoleńska oraz przyjęta przez grupę rządzącą strategia walki z opozycją, są autorstwa rosyjskich „przyjaciół”. Wiemy, Ĺźe produkcje ośrodkĂłw propagandy, rzesz publicystĂłw, „autorytetĂłw” i najemnych szczekaczy znajdują inspiracje w kremlowskich dyrektywach. Dla jeszcze ściślejszej koordynacji działań powołano nawet nowe Towarzystwo PrzyjaĹşni Polsko – Radzieckiej, nadając mu dowcipną nazwę Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia.

Wspominam o tym, ponieważ na wczorajsze i dzisiejsze wydarzenia w Warszawie trzeba patrzeć w perspektywie kontynuacji generalnej dyrektywy płk Putina, dotyczącej walki z opozycją. Nie ulega wątpliwości, że ta władza, mianem wroga obdarzy każdego, kto domaga się wyjaśnienia przyczyn tragedii oraz rozliczenia osób winnych śmierci polskich obywateli. Ale nie tylko. Wrogiem będzie każdy, kto chciałby czcić pamięć ofiar Smoleńska, kto o tych ofiarach wspomina i domaga się upamiętnienia narodowej tragedii. W tym obłędnym kryterium nie ma cienia polskiej racji stanu.

Zasada wykreowania wroga jest zatem niezwykle prosta: będzie nim ten, kogo wskaĹźe Rosja, kto domaga się ujawnienia sprawcĂłw tragedii, kto zagraĹźa kłamstwom i dezinformacji, kto sprzeciwia się narzuconej Polakom idei „pojednania” i „zbliĹźenia”.

Dla tej władzy - opozycją zatem będą miliony Polaków, a przedstawicielami opozycji - ludzie gromadzący się w rocznicę 10 kwietnia. Dlatego dyrektywa Putina, dotycząca manifestantów na Placu Triumfalnym w Moskwie, obowiązuje również na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie i nie mam najmniejszych wątpliwości, że zostanie skrupulatnie wykonana.

Aresztowanie Filipa Rdesińskiego, brutalne akcje słuĹźb podległych gubernator Warszawy, poturbowanie posłanek PiS-u, niszczenie zniczy i kwiatĂłw, usuwanie wystaw fotograficznych, działania prowokatorĂłw i „nieznanych sprawcĂłw” – są kontynuacją rozprawy z opozycją, według wytycznych rosyjskiego satrapy. Nie tylko zbliĹźają nas do standardĂłw moskiewskich, ale wręcz czerpią z nich inspiracje i wzĂłr.

Dlatego trzeba wyraĹşnie powiedzieć, Ĺźe władza, ktĂłra z lękiem i ślepą nienawiścią reaguje na wszelkie przejawy obywatelskich inicjatyw, ktĂłra niszczy ślady pamięci o ofiarach tragedii, władza odgradzająca się od PolakĂłw kordonami ZOMO, działająca za zasłoną jawnych i tajnych słuĹźb – działa w interesie tych, ktĂłrzy chcą ukryć prawdę o śmierci polskich obywateli i broni spraw rozgrywanych na Kremlu.

Aleksander Ścios

(foto - KWORUM)

Wersja do druku

• Strona główna
• Powitanie
• Napisz artykuł
• Redakcja
• Działy
• Bannery Kworum
• Współpraca
• Linki
• Kontakt