Czwartek 25 Kwietnia 2024r. - 115 dz. roku,  Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 14.03.11 - 16:14     Czytano: [2076]

Polityczne Hieny

Bartoszewski w rozmowie z niemiecka prasą powiedział, że w czasie ostatniej wojny nie bał się przechodzącego Niemca, a miał stracha przed Polakiem. Nasze hieny dziennikarskie nie zaatakowały tego szerzyciela antypolonizmu a całym stadem próbowały zrelatywizować jego wypowiedź, przytaczając jednocześnie jego zasługi wojenne. W obronie polskich racji stanęła odważnie córka prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Od tego czasu "polskojęzyczne" hieny dziennikarskie atakują tę osieroconą lecz patriotyczną postać pani Marty, i starają się okryć niesławą także jej rodzinę (Ostatnio jej męża pana Dubienieckiego) Cała ta akcja zmierza pośrednio do osłabienia legendy prezydenta, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Tym wydarzeniom wierszyk poświęcam.

POLITYCZNE HIENY

Z książek o Afryce wiemy
Czym zajmują się hieny;
Zagryzają ranne zwierze,
Myśląc o tym złość mnie bierze.
Politycy jak hieny,
O czym was informujemy,
Zagryzają przeciwnika,
Zwłaszcza prawdy wojownika.
Ogarnia mnie szał wściekłości
Gdy zapraszają ich w gości
Redaktorzy i na wizji
Chwaleni są w telewizji;
Ci, którzy biednej sierocie,
Co straciła w samolocie
Ukochanych ojca, matkę
Zabraniają wszelką gadkę.
Gdy sierota głos zabrała
W sprawie pochówku ich ciała
Wnet hieny różnej maści
Gotowe wciąż do napaści,
Zaczęły ją kąsać w prasie;
Efekt czytelnicy znacie.
Kiedy w niemieckiej gazecie,
Znanej z prawdy w całym świecie
Pewien dziad, PO elita,
Kiedy Niemiec go zapytał
Rzekł, że nie miał z Niemców strachu,
Natomiast bał się Polaków.
Pani Marta oburzona
Na tego starca gamonia,
Rzekła, że ten nie ma racji;
Jak przeżył czas okupacji?
Zawyły wszystkie hieny:
Był w obozie! O tym wiemy!
Lecz jakie miał stanowisko?
O dziadku nie wiemy wszystko.
Nie wiemy jak to się stało,
Że siedział wiemy, lecz mało!
Zaledwie kilka miesięcy,
Może mason wie coś więcej?
Hieny w prasie zawodzą,
Wszystkiemu co polskie szkodzą,
Żadna z hien nie zapyta
Czyich służb jest ów najmita.
Hien grupa się nie zmienia
Nikt z niej nie zmienia imienia,
Nie zmienia swego nazwiska
Przyjrzyjmy się stadu z bliska:
Głośno wył ów Niesiołowski
Co Gomółce tworzył troski
Dając pretekst tam tym w Rusi,
Że Gomułka odejść musi;
Zastąpią go stalinowcy
I Żydzi w tym kraju obcy
Niżej władzę obejmą ci
Pożyteczni idioci.
Nie dawno ten Niesiołowski
Wył z trybuny, że zbyt polski
Jest prezydent Lech Kaczyński
Bo chce święcić krzyż katyński.
Pewnie podskoczył radośnie
Gdy wiadomość w tamtej wiośnie,
Zastała go w toalecie;
(Tam czuje się dobrze przecież)
Wiadomość dlań wprost wspaniała
Tragedia Polskę spotkała!
Rządzić może bez przeszkody
I tępić insektów rody.
Tusk wył w całkiem inny sposób
Do podstępu zawsze gotów
Wył: bez prezydenta znaku
Nie ma z Europą traktatu.
Ten traktat jest zdrady znakiem,
Podpiszmy się pod traktatem!
Palikot dławił się jadem,
I wraz z Kucem, swym sąsiadem,
Starali się opluć wszystkich
Poza garstką swoich bliskich
Którzy wraz z nimi lojalnie
Tarzają się w porno- bagnie.
Sikorski i Bartoszewski
Tworzą tandem proniemiecki;
Wyją na swoich rodaków,
Wyzywają od pętaków,
Wyrznąć chcą polskie watahy;
(Hitler też chciał, nie dał rady).
Jednak Tusk tych dwóch hołubi,
Przyjaźnią z nimi się chlubi;
Oni bowiem za granicą
Są w cenie i tam się liczą;
Chętnie idą na ustępstwa;
Polska im to zapamięta.
Pamięta dyplomatołka
Tych przyrośniętych do stołka,
Nowe słowa jak „psychole”
I to, że ja ich chromolę.
Ten dziadek, dyplomatołek
(Wielbi go redaktor Wołek),
Stale naród nasz obraża,
Lecz Żydom się nie naraża.
A. Cała na nas wciąż pluje,
Gross też plwocin nie żałuje,
Dziadek milczy jak zaklęty;
Zapytać go, ma wykręty.
Kilka dni po katastrofie
Było cicho, ale po tym
Hieny podniosły wrzask wielki
Że krzyż wstrzymuje ruch wszelki
Przed pałacem, na ulicy,
W Warszawie, naszej stolicy
Nie może stać symbol krzyża;
Ten, bolszewikom ubliża.
Demokracja zagrożona!
Zagraża krzyża obrona!
Pono jest nieestetyczny
Ów krzyż zbyt jest symboliczny.
Pani Walz postanowiła
I krzyż z tego miejsca zdjęła;
Cieszy się miejska hołota;
Miast krzyża chce Palikota.
Hieny się przyczaiły
W następne dni ciszej wyły;
Lecz szukały stale żarcia;
Krzyż hienom nie wystarcza.
Wreszcie w pełni rozbudzone,
Ogryzwszy kości na stronie
Szukały nowego żeru;
(A tych hien było wielu);
Znów Palikota hiena
Swym krótkim wyciem zaczęła:
Prezydent nie był kochany,
W podróży w trupa zalany,
Że katastrofa to ściema
Bo przecież w niej Jarka nie ma;
Inna hiena ze stada
Była temu bardzo rada,
Że już nieomal od roku
Tusk nie ma w sejmie kłopotu;
Hien stado się rozmnaża
I nikomu nie zagraża;
Hien stado się rozwija
Od wielkiej uczty rok mija;
Czas długi, stado na głodzie,
Więc szuka żarcia w przyrodzie.
W tym jedna z hien zawyła:
Wieść ta będzie dla was miła:
Bo córka Lecha została:
Marta, tak ją matka zwała;
Hieny, za nosów radą
Ruszyły całą gromadą,
Szukając zwęszyły tego
Męża M. Dubienieckiego;
Wszystkie poszły za tym tropem,
Wspierane przez TV głupotę
Rzuciły: zięć prezydenta
Musiał znać się na przekrętach
Przyjaźnił się z przestępcami;
Pan Nałęcz tego nie gani
Lecz podsuwa myśl kąśliwą,
Obraźliwą i złośliwą,
Że często u teścia bawił,
By przestępcę ułaskawił.,
Bo to jego jest przyjaciel
Z którym nie chce żyć na bakier.
Prezydent nie mógł odmówić,
Bo mąż córki dał się lubić,
Więc przestępcę ułaskawił,
Czym kłopotów się nabawił.
Hieny już wygłodniały,
Nowego żeru szukały;
Trafiło na Dubienieckiego,
Radość jest wśród hien z tego.
Bo dzięki takiej potrawie,
Towarzyszącej zabawie,
Można będzie kąsać żonę
I jej córki ulubione.
Może da się ugryźć Jarka
Wkładając do brata garnka
I mieszając w tej rodzinie
Patrzeć, czy cała wyginie.
Intrygę tę Nałęcz sklecił
I hienom ją polecił
Te zaś, jak mają w zwyczaju,
Szerzą je w tym naszym kraju.
Kto ten Nałęcz ktoś zapytał;
Naukowy to niewypał;
Aktywny w PZPe eRze,
Skąd liczne profity bierze
Ma wszechstronne znajomości,
Był nawet w Solidarności;
Dla mnie mimo swej siwizny
Jawi się jak ktoś obślizły;
Gość z elastyczności słynie
Dzięki ekstra wazelinie;
Kręci się i kłania nisko
Wielkie z niego jest panisko;
Widziałem całkiem nie dawno,
Kiedy Rywin szedł już na dno,
Świadkiem był pan Michnik Adam
Co widziałem opowiadam:
Michnik pierwsze skrzypce grał.
I Nałęcza w d..ie miał;
Ten tańczył przed nim jak fryga,
A nuż się ten Michnik przyda?
Kiedy Nałęcz jest na wizji,
(Często bywa w telewizji)
Bywa, że mnie denerwuje
Jak z Polski sobie dworuje.
Ta hiena, niebezpieczna,
Udaje, że jest serdeczna,
A gdy tylko się odwróci
Jakimś g..nem na cię rzuci.

Rudolf Jaworek

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

25 Kwietnia 1632 roku
Zmarł Zygmunt III Waza, król Polski.


25 Kwietnia 1974 roku
W Portugalii doszło do puczu wojskowego określanego mianem "rewolucji czerwonych goździków".


Zobacz więcej