Środa 24 Kwietnia 2024r. - 115 dz. roku,  Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 12.09.10 - 13:16     Czytano: [1855]

Odpowiedzialne rządy

Poniższy tekst dotyczy samorządowej władzy jednego z podwarszawskich miast. Nie mniej opisane w nim zdarzenia występują powszechnie we wszystkich mniejszych i większych miastach Polski. Skrajnym przykładem może być tu Warszawa. W lipcu 2009 r. władze stolicy przy pomocy umundurowanych band z firm ochroniarskich, pod osłoną policji, siłą, w sposób brutalny pozbawiły miejsc pracy polskich kupców. Usunięto ich z Kupieckich Domów Towarowych znajdujących się w centrum miasta pod pretekstem rozpoczęcia w tym miejscu prac budowlanych. Do dnia dzisiejszego prac tych nie rozpoczęto. Władza samorządowa Warszawy przewiduje ich rozpoczęcie w terminie dokładnie określonym i sprecyzowanym: za lat kilka.
Podobne sytuacje i zdarzenia będą miały miejsce tak długo, jak długo system finansowy, podatkowy, polityczny będzie oparty na wzorach żydowskich, prawo i wymiar sprawiedliwości będą zjudaizowane, a władze naszego kraju będą cechowały obcoplemienność i filosemityzm, a przede wszystkim antynarodowość i antypolonizm.
Tekst jest przeznaczony dla prasy lokalnej, a więc musi być poddany autocenzurze, czyli nie wolno w nim wskazywać jednoznacznie na przyczyny niszczenia tego wszystkiego, co składa się na funkcjonowanie organizmu państwa. Zatem i powyższego wstępu będzie także pozbawiony.

Rzecz będzie o otwockich samorządowcach.
Zacznę jednak od pewnej z życia wziętej historii. Na początku lat 1980. pracowałem w Przemysłowym Centrum Optyki (PCO) w Warszawie. Zakład zbudowano na przełomie lat 1970/80. Produkował urządzenia laserowo-optyczne, 50% produkcji na potrzeby wojska, 50% na rynek. PCO posiadało najnowocześniejsze maszyny, jakie produkował w latach 1970/80 zachodni świat. Jeszcze trzy lata temu sprzedano indonezyjskiej armii laserowe celowniki do czołgów wyprodukowane w PCO mimo, że PCO już nie funkcjonowało.
W miejscu PCO na ul. Ostrobramskiej stoją dziś dwa wielkie banery z napisem: „gruz do sprzedania” – z PCO nie został kamień na kamieniu – to przykład odpowiedzialnego zarządzania gospodarką kraju.
Zdarzyło się razu pewnego w PCO, że dyrektor ds. technicznych podjął decyzję o produkcji kilkuset obudów do czołgowych akumulatorów. Swojej decyzji nie skonsultował z wojskiem. Przyjął wymiary akumulatora według własnego „widzi mi się”. Wyprodukowane obudowy wylądowały na śmietniku. Dyrektor świadom absurdalności własnego błędu, w poczuciu winy i wstydu uciekł z zakładu.

W 2005 r. samorządowe władze i ówczesny prezydent Otwocka podjęły decyzję o likwidacji w centrum miasta pawilonu handlowego i zbudowaniu na jego miejscu innego, nowocześniejszego. Wybrano także firmę inwestora. Ostateczny projekt pawilonu pozytywnie zaopiniowali „fachowcy” z komisji ochrony środowiska i urbanistyki w 2007 r. Wybrano najgorszy i najbrzydszy z możliwych projektów. Te odrzucone, może i nie najdoskonalsze, przynajmniej wielkością nawiązywały do okolicznej zabudowy, a kolorystyką do charakteru miasta leżącego wśród sosnowego lasu.
Rozpoczętą w 2007 r. inwestycję przerwano po wykonaniu zaledwie podziemia już w końcu 2009 r. w związku z finansowymi tarapatami firmy inwestora. Kiedy budowa ruszy ponownie? A kto to wie? Za ten stan rzeczy panowie samorządowy najchętniej obwiniają firmę inwestora – zapomnieli, że sami ją wybrali! – i oczywiście ślepy los. A przecież wybór firmy inwestora nastąpił w iście europejskim stylu, w drodze obowiązkowego przetargu, w którym jako zasadnicze kryterium przyjęto „widzi mi się”, „widzi nam się” komisji samorządowej. Nasi samorządowcy jeszcze się chyba nie zorientowali, że decyzje o znaczeniu gospodarczym podejmuje się nieco inaczej niż decyzje w grach hazardowych, np. przy obstawianiu liczb w Totolotku. Obawiam się, że jedna kadencja to z pewnością zbyt mało, żeby dopracować się takich wniosków. Póki co, wychodzi na to, że intelektualne predyspozycje naszych decydentów predestynują ich raczej do uprawiania hazardu, a nie do zarządzania najmniejszą nawet jednostką administracyjną kraju.
Decyzje gospodarcze muszą być rezultatem racjonalnego myślenia. Wszystko da się wyliczyć, sprawdzić i przewidzieć, a margines błędu – rzecz ludzka, jednak przewidywalna – odpowiednio ubezpieczyć lub zabezpieczyć.
Tymczasem decyzja naszych samorządowców jest rezultatem braku wiedzy (to prawda, że dziś coraz trudniej utożsamiać ją z dyplomem uczelni), zwyczajnej niefrasobliwości, a być może i złej woli. Przykładów potwierdzających taki stan rzeczy jest mnóstwo.
W związku z decyzją samorządowców miasto poniosło wymierne straty finansowe. Razem z dawnym pawilonem handlowym zniknęły podatki od pracujących w nim kupców. Część z nich oraz ich pracownicy zasilili szeregi bezrobotnych – to są także ujemne koszty społeczne.
Nie jest bez znaczenia, że w tej nowej placówce handlowej, która nie wiadomo, kiedy powstanie, nie przewidziano miejsca dla otwockich – polskich kupców. Wątpliwe jest też, czy stać ich byłoby na czynsz za wynajem pomieszczeń?
Nie słyszałem, żeby któryś z otwockich samorządowców–decydentów z powodu błędnej, nie przemyślanej decyzji uciekł od swojego biurka, czy z miasta. Dyrektor w przytoczonym przeze mnie przykładzie miał przynajmniej poczucie wstydu – ale to były, mimo wszystko, trochę inne czasy.

Jest prawdą, że za stan naszej świadomości społecznej, gospodarczej, narodowej, państwowej, czyli politycznej odpowiadają system oświaty i powszechne media. Jednak to my ponosimy konsekwencje wszystkich naszych złych wyborów i aprobaty dla całokształtu aktualnej polityki. Nikt nie zdejmie z nas odpowiedzialności za nas samych i za stan naszego państwa. Nie powierzajmy, zatem naszych spraw medialnym indywiduom – nieprzewidywalnym nieudacznikom, często głupcom lub świadomie działającym na naszą szkodę politycznym oszustom.
A swoja drogą powinno zastanawiać mieszkańców, że 40 tys. miasto nie jest w stanie samo sfinansować budowy jednej większej chałupy z przeznaczeniem na działalność handlową i czerpać z tego wyłączne korzyści dla miejskiego budżetu? Ale to już historia na inne opowiadanie.

Dariusz Kosiur

Wersja do druku

Dariusz Kosiur - 19.09.10 11:54
Przed zbliżającym się wyborami samorządowymi oraz parlamentarnymi warto odpowiedzieć sobie także na inne pytania?
W moim niedużym mieście wywozem śmieci zajmuje się niemiecka firma Remondis. Wcześniej nazywała się Rethman – od nazwiska niemieckiego (?) właściciela. Wysypisko śmieci jest własnością firmy włoskiej. Trzy największe sklepy w mieście należą do Francuzów i Portugalczyków. Stacje benzynowe sprzedające polskie paliwo również są własnością obcego kapitału. W innych miastach Polski jest przecież podobnie.
Wszystkie sieci telefoniczne są zagraniczne, a sieć stacjonarna w Polsce należy do rządu francuskiego. Do wielu już domów wytwarzany w Polsce prąd płynie poprzez zagranicznych pośredników itp., itd. Nie dziwiłoby mnie to zbytnio, gdyby w innych państwach funkcjonowały podobne polskie firmy. Jednak skoro tak nie jest, to czy ktoś potrafi uzasadnić sens i przedstawić korzyści dla Polski i Polaków z takiego stanu rzeczy?
Jeśli komuś się to uda, może liczyć na nagrodę w postaci zdjęcia obecnego premiera D. Tuska, czy byłego J. Kaczyńskiego, czy jakiejś innej ikony polskich przemian, np. powszechnie lubianego, niejakiego Leszka B. Do wyboru jest także T. Mazowiecki, M. Belka, czy A. Michnik lub inni geniusze polskiego sukcesu, a jest trochę tego towarzystwa.

Wszystkich komentarzy: (1)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

24 Kwietnia 1942 roku
Urodziła się Barbra Streisand, amerykańska aktorka i piosenkarka.


24 Kwietnia 1945 roku
Oddział ppor. Mariana Berciaka ps. "Orlik" rozbił siedzibę POBP w Puławach. Uwolniono 107 więźniów


Zobacz więcej