Czwartek 28 Marca 2024r. - 88 dz. roku,  Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 23.08.10 - 13:02     Czytano: [1881]

Rambo – prawdziwy obrońca krzyża

W 1968 r. komuniści do poskromienia demonstrujących studentów na Uniwersytecie Warszawskim użyli „aktywu robotniczego” czyli poprzebieranych w cywile łachy ormowców czy zomowców. Jeden pies. Teraz, gdy warszawskiej straży miejskiej nie udało się rozgonić ludzi opowiadających się za pozostawieniem krzyża przed Pałacem Namiestnikowskim, do akcji ruszył aktyw. Tym razem była to młodzież, nie ZMP-owska co prawda, ale na tym etapie nie można wybrzydzać. Przywódca aktywu Dominik Taras pseudonim Rambo, odgrażał się, że w trakcie demonstracji może dojść do przeniesienia krzyża do kościoła św. Anny. Demonstracja miał zacząć się o godzinie 23.00 i zakończyć się o 1.00. Nie wiem czy w środku nocy kościół św. Anny był otwarty, ale takie drobiazgi dla kogoś, kto ma pseudonim Rambo pewnie nie są problemem.

Do telewizora zostali zaproszeni mądrale, wiadomo zawsze trzeba narzucić telewidzom jedynie słuszną interpretacje zdarzeń. No i mądrale nuże komentować, a im później w noc tym komentatorze głupsze. Najlepiej wypadł Terlikowski, mówił rozsądnie, dlatego go tutaj pominiemy. Rolicki, jak to komunista marudził coś o rewolucjach. Mniejsza z nim. Był też jakiś profesor z Uniwersytetu im. Stefana Wyszyńskiego, który, sam nie wiedział co mówić, mruczał sobie coś pod nosem, przeskakiwał za tematu na temat, niby krytykował przyprowadzonych przez Rambo ludzi, ale zapewniał, że to odnosi się do obu stron. Wiadomo, powiedziałby dwa słowa za dużo i zwierzchnicy pogoniliby mu kota. Trudno, zdarza się. Cyrk zaczął się na koniec, gdy swe fizjonomie wpakowali w telewizor Andrzej Jonas redaktor naczelny „The Warsaw Voice” i jeszcze jeden mądrala. Jonas nie mógł się nachwalić uczestników demonstracji zwołanych przez Rambo, którzy modlili się do makaronu, piłek plażowych, zdaje się, że klecili z drutu butelek i puszek po piwie coś na kształt krzyża. Więc chwalił, że to obrońcy krzyża, że to nowa Polska i że mu się ta nowa Polska bardzo podoba i takie różne. Nie wiem co mu się aż tak bardzo podobało, hołota jak hołota, nic nadzwyczajnego. Ale przypuszczam, że mogło mu się podobać wspinanie się na znaki drogowe i latarnie uliczne, co uczestnicy demonstracji z iście małpią zręcznością praktykowali. Wiadomo, jaki pan taki kram. A gdy już udało im się powłazić na te latarnie uliczne i znaki drogowe, to nuże się pięściami okładać, co jednoznacznie dowodzi, że demonstracja była pokojowa. A to dlatego, że owi ludzie uwieszeni niczym małpiszony na znakach drogowych i lataniach ulicznych niewątpliwie tłukli się o pokój.

Obecny wśród obrońców krzyża był ksiądz Stanisław Małkowski, którego biogramem opozycjonisty można byłoby obdzielić dziesięciu ludzi i tych dziesięciu ludzi miałoby powody do dumy. M. in. odprawiał razem z księdzem Jerzym Popiełuszką Msze święte za Ojczyznę, współpracował z KOR i ROPCiO, uczestniczył w strajku w Stoczni Gdańskiej, był kapelanem Solidarności. Dodajmy, że na liście niewygodnych księży, których Służba Bezpieczeństwa zamierzała zamordować znajdował się na pierwszym miejscu, nawet przed księdzem Popiełuszką. Już kiedyś widziałem jak redaktor w telewizorze, podczas wywiadu z księdzem Małkowskim, spanikowany tym, co ksiądz mówi, zaczął go zagłuszać swoim gadaniem. Tym razem dziennikarz relacjonujący zajścia na Krakowskim Przedmieściu nie zachował czujności rewolucyjnej i pozwolił księdzu Małkowskiemu powiedzieć do kamery, m. in. to, że demonstranci przyprowadzeni przez Rambo są wychowankami panów Owsiaka i Wojewódzkiego. Wywalą człowieka z roboty na zbity pysk! Co prawda żadni z nich panowie, Kiszczak, Jaruzelski to panowie, a ci to tylko chudopachołki, którzy muszą trzy razy Wyborczą przeczytać, zanim odważa się coś powiedzieć.

Oczywiście żaden z zaproszonych gości (Terlikowski zdaje się próbował tłumaczyć księdza) nie podchwycił zagadnienia poruszonego przez kapelana Solidarności. A przecież warto zastanowić się nad wartościami wyznawanymi przy ludzi przyprowadzonych przez Rambo. „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie” – pisał Andrzej Frycz Modrzewski. Ta „złota młodzież” wychowana już w „wolnej i demokratycznej” Polsce, ta „nowa Polska”, którą zachwycał się zawsze wygłaszający jedynie słuszna zdania Andrzej Jonas, to tylko źle wychowane prostaki. Ten problem jest stokroć ważniejszy niż to, czy krzyż będzie stał jeszcze trochę przed Pałacem Prezydenckim, czy też za kilka dni zostanie przeniesiony do kościoła św. Anny.

Dla żartu wspomnijmy, że SLD nie zasypuje gruszek w popiele. Zorganizowali, jak to oni, wiec i tym razem wcale nie potępiali kułaków, „reakcyjnego podziemia” czy bikiniarzy, ale domagali się przestrzegania świeckości państwa. „Wierzę głęboko, że jest możliwy dialog w Polsce wszystkich sił politycznych, wyznań i środowisk, aby państwo było dla wszystkich, aby państwo było świeckie, a religia była tam, gdzie państwo się kończy” - mówił Grzegorz Napieralski. Do czego to doszło, czy oni naprawdę chcą, aby prezydent III RP nie mógł zapalić Świec Chanukowych? Co im to przeszkadza? (konfederata.bloog.pl)

MICHAŁ PLUTA

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

28 Marca 1940 roku
Został aresztowany przez Gestapo polski olimpijczyk Janusz Kusociński. Niemcy rozstrzelali go w Palmirach w dn. 21.06.1940r.


28 Marca 1892 roku
Urodził się Stanisław Dąbek, polski płk, dowódca Lądowej Obrony Wybrzeża podczas kampanii wrześniowej (zm. 1939)


Zobacz więcej