Czwartek 25 Kwietnia 2024r. - 116 dz. roku,  Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 08.08.10 - 21:21     Czytano: [5146]

Nowe ciekawe FAKTY z kraju i zagranicy


Nowa książka o Polakach w Australii

W Oficynie Wydawniczej Kucharski w Toruniu ukazała się właśnie nowa książka o Polakach w Australii pt. „Polski Centralny Ośrodek Społeczno-Sportowy w Albion 1984-2009”. Ukazała się nakładem tego Ośrodka, który jest największą placówką polską w Melbourne. Autorem książki jest Marian Kałuski. Książka ukazała się jednocześnie w tłumaczeniu na język angielski (osobne wydania). Przetłumaczył ją prof. Robert Dębski z Krakowa.


Prezydent RP z Litwy

6 sierpnia 2010 r. nowym prezydentem Polski został Bronisław Komorowski. Moim zdaniem było to symboliczne wydarzenie. Bowiem Bronisław Komorowski jest synem Polaków, którzy do 1940 r. mieszkali w Kowaliszkach na Litwie Kowieńskiej. W 1918 r. powstało na tej Litwie skrajnie nacjonalistyczne państwo litewskie, w którym ok. 10% ludności (250 tys.) stanowili Polacy. Nacjonaliści litewscy wypowiedzieli brutalną wojną tym Polakom i wszystkiemu co polskie na Litwie. Tamtejsi Polacy drogą różnych nacisków i terroru administracyjnego mieli się stać Litwinami. I właśnie potomek tych skazanych na zagładę Polaków nie tylko, że nie stał się Litwinem, tak jak i jego rodzice, którzy w 1945 r. przenieśli się do Polski, ale został teraz prezydentem Polski. Jest to więc symbol triumfu polskości nad zwyrodniałem nacjonalizmem litewskim!


To zagrożenie dla demokracji

W krajach naprawdę demokratycznych opozycja parlamentarna jest głównie po to, aby patrzeć rządzącym na ręce, bo – jak mówi powiedzenie – władza demoralizuje. Tymczasem obecny premier Polski – Donald Tusk uważa, że opozycja ma być narzędziem w rękach rządzących. Inaczej – jak powiedział w Sejmie (!) i co podały media polskie – „wyginiecie jak wyginęły dinozaury”.


Najpierw usunąć krzyże...

Przywódca Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński powiedział, że pojęcie „zapateryzm” to dążenie do tego, żeby wszelkiego rodzaju symbole religijne zniknęły ze sfery publicznej. – „To jest dokładnie to samo, co głosili w Polsce komuniści na pierwszym etapie walki z Kościołem. Później w ogóle Kościoła miało nie być. Ale proszę zwrócić uwagę, że komuniści w PRL nie zdobyli się na zaatakowanie na przykład krzyży przydrożnych. Na taką odwagę zdobyła się dopiero Platforma Obywatelska” (Wirtualna Polska 6.8.2010).


Kto nie chce krzyża przed pałacem?

W kłótni o krzyż przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie „nie można zapominać, o co w tym wszystkim naprawdę chodzi. Chodzi o to, by nie powstał pomnik, pomnik, który siłą rzeczy będzie pomnikiem Lecha Kaczyńskiego, a pamięci o Lechu Kaczyńskim obecna władza boi się jak diabeł święconej wody. Boi się, bo Lech Kaczyński uosabiał to wszystko, czego zaprzeczeniem ona jest, czyli suwerennej, demokratycznej i sprawiedliwej w swoich stosunkach społecznych Polski” powiedział Jarosław Kaczyński (PAP 6.8.2010).


Nowa biała plama w historii Polski

Henryk Kiereś, kierownik Katedry Filozofii Sztuki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, powiedział „Naszemu Dziennikowi” (6.8.2010), że „Dla przeciwników Polski tworzonej przez ludzi, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem, niewygodne jest mówienie o tej tragedii i podtrzymywanie pamięci o niej. Zależy im raczej na tym, aby pojawiła się nowa tzw. biała plama w historii Polski”.


Zwrot na lewo

Prof. Mieczysław Ryba, kierownik Katedry Historii Systemów Politycznych XIX i XX wieku Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, uważa że podczas prezydentury Bronisława Komorowskiego nastąpi odejście od procesów dekomunizacyjnych i będzie to szczególnie widoczne. Bowiem wielu komentatorów prawicowych ocenia, że nowy prezydent jest o wiele bardziej uzależniony od nieformalnych układów postkomunistycznych niż inni liderzy PO. Jego sukces wyborczy będzie się z pewnością łączył z obroną interesów tych środowisk („Nasz Dziennik” 6.8.2010).


Polskę założyli Ukraińcy

We Lwowie ukazała się książka pt. „Ukraińskie miejsca w Polsce”, z której czytelnik ukraiński dowie się, że Ukraińcy są w Polsce takimi samymi autochtonami jak Polacy i że nazwa "Polska" pochodzi od staroukraińskiego plemienia Polan, a nie od Polaków-Lechitów. Co więcej - jak podają autorzy publikacji - od V do X wieku całe południe i wschód Polski, włącznie z terytorium dzisiejszej Warszawy, zasiedlały przeważnie plemiona ukraińskiego pochodzenia. Kraków to natomiast staroukraińskie miasto, które w 999 roku, pod naciskiem Niemców, dostało się pod polską okupację. – Tego nie można komentować, to można tylko wykpić – mówi dr Stanisław Stępień, historyk i dyrektor Południowo-Wschodniego Instytutu Naukowego w Przemyślu („Rzeczpospolita” 7.5.2010).


Kłuszyn – 400 lat temu

4 lipca 1610 roku, a więc dokładnie 400 lat temu, wojsko polskie odniosło jedno ze swych największych zwycięstw w swej 1000-letniej historii. Pod Kłuszynem k. Smoleńska 7000 żołnierzy polskich pod dowództwem hetmana Stanisława Żółkiewskiego rozbiło w puch 35-tysięczną armię moskiewską, co pozwoliło hetmanowi zająć Moskwę w imieniu królewicza polskiego Władysława Wazy, który został wybrany nowym carem. Gdyby utrzymał się on na tronie carskim, historia Europy wyglądała by zupełnie inaczej.


Prezydent Litwy bił żonę

Fanatyzm nacjonalistyczny jest zbrodnią przeciwko ludzkości.
Litwin Antanas Smetona (1874-1944), który w latach 1919-20 i 1926-40 był prezydentem Litwy, w 1904 r. ożenił się z Polką z Kowieńszczyzny Zofią Chodakowską (1885-1968). Wkrótce potem został on jednym z czołowych nacjonalistów litewskich, wielkim wrogiem Polski, Polaków i wszystkiego co polskie, szczególnie na Litwie; Polaków na Litwie uważał za Litwinów, których zmuszono mówić po polsku (jest to ciągle oficjalne podejście Litwinów do Polaków na Litwie!). Red. Edmund Jakubowski, który przed wojną był redaktorem polskiej gazety „Chaty Rodzinnej” w Kownie, a po wojnie mieszkał w Sydney, opowiadał mi, że tajemnicą poliszynela w Kownie było, że Smetona bił i molestował żonę, aby zrobić z niej Litwinkę.


Komuna zniszczyła duszę litewską

Mija 20 lat jak Litwa ponownie została wolnym krajem i Kościół katolicki odzyskał pełnię wolności. Jednak 45 lat rządów sowieckich – 45 lat brutalnej walki z Kościołem - ateizacji zrobiły swoje. Kościół litewski nie odrodził się – nie wrócił nawet do stanu jaki posiadał przed 1945 rokiem. Księży jest o połowę mniej (jest 779) i nie wzrosła liczba parafii (jest 677). W archidiecezji wileńskiej, która ma 570 tys. wiernych (ok. 50% to Polacy), statystyka jest dużo, dużo gorsza od przedwojennej: jest tu dziś zaledwie 95 parafii, 153 księży, 47 zakonników i 220 sióstr zakonnych. Niestety, Polakom czyni się trudności z przyjęciem do seminarium duchownego.


Zapomniany polski Wrocław

Do 1945 r. Wrocław był niemieckim miastem. Miał jednak nie tylko polskie korzenie, przez tysiąc lat mieszkających tam Polaków i swoją bardzo ciekawą polską historię, ale odegrał także dużą rolę w życiu narodu polskiego, o czym po 1989 r. ponownie się zapomina. Np. uniwersytet we Wrocławiu był uczelnią niemiecką. Jednak ukończyło go ładnych kilka tysięcy (!) Polaków i Ślązaków polskiej orientacji, z których wielu odgrywało wielką rolę w życiu narodu polskiego, a szczególnie międzywojennej Polski. Wielu ówczesnych polityków i uczonych polskich ukończyło studia w niemieckim Wrocławiu. Wydział teologiczny Uniwersytetu Wrocławskiego ukończyli w XIX i XX w. późniejsi biskupi diecezji polskich: Ignacy Bardziński, Teofil Brombosz, Jan Janiszewski, Wilhelm Kloske, Adam Ignacy Komorowski, Henryk Kossowski, Teodor Kubina, Franciszek Lewiński, abp Piotr Mańkowski, abp Leon Przyłuski i Wacław Wycisk.


Polacy biskupami we Wrocławiu

Śląsk zamieszkiwany przez Polaków znalazł się w granicach państwa polskiego założonego przez księcia Mieszka I ok. 960 r. W 1000 roku król Bolesław Chrobry założył diecezję wrocławską, która do 1824 r. należała do metropolii gnieźnieńskiej. Jednak przez kolonizację niemiecką Wrocław już w XIV w. stał się miastem, w którym większość ludności stanowili Niemcy. Tak było do 1945 r. Jednak ciągle istniały różne powiązania Wrocławia z Polską i Polakami, także odnośnie diecezji wrocławskiej. I tak np. biskupem ordynariuszem wrocławskim w latach 1625-55 był Karol Ferdynand Waza – syn króla polskiego Zygmunta III Wazy; pomagał mu w zarządzaniu diecezją archidiakon warszawski i opat cystersów w Mogile ks. Paweł Piasecki, późniejszy biskup kamieniecki, chełmski i przemyski. Biskupami sufranagmi wrocławskimi byli: Daniel Latussek 1838-57, Adrian Włodarski 1861-75, Franciszek Śniegoń 1883-91 i Walenty Wojciech 1920-40.


Akademia Rolnicza w Dublanach

W Galicji pierwszą polską wyższą uczelnią rolniczą była Szkoła Rolnicza w Dublanach koło Lwowa, otwarta w 1856 r., która od 1901 r. nosiła nazwę Akademii Rolniczej. Do 1914 r. ukończyło w niej studia 1360 słuchaczy. Jej rangę ważnego ośrodka polskich nauk rolniczych podnosi fakt, iż w latach 1877-90 była to jedyna polska wyższa szkoła rolnicza. W 1919 r. została przekształcona w Wydział Rolniczo-Leśny polskiej Politechniki Lwowskiej.


Dublany koło Wrocławia

W przedwojennym powiecie lwowskim była wieś Dublany, w której w 1931 r. mieszkało 1272 Polaków-katolików. W 1945 r. Stalin oderwał od Polski Małopolskę Wschodnią, a więc i arcypolski Lwów. Przymusowi polscy wysiedleńcy z podlwowskich Dublan po przesiedleniu ich w 1945 r. do poniemieckiej wsi Drachenbrunn pod Wrocławiem, nadali wsi nazwę "Dublany". W 1947 r. władze komunistyczne zmieniły nazwę wsi na Wojnów, a w 1951 r. przyłączono ją do Wrocławia.


Pierwsze drukarnie polskie

W Polsce pierwsze drukarnie wydające książki zaczęły działalność pod koniec XV w. W Krakowie warsztat K. Straubego w latach 1473-77 wykonał 4 druki, we Wrocławiu działająca w latach 1475-82 oficyna Kaspra Elyana wydała 2 druki polskie: teksty modlitw, umieszczone w statutach synodalnych biskupów wrocławskich (1475 – tam pierwszy polski druk Ojcze nasz) i traktat Mikołaja z Błonia. Potem coraz więcej drukarń zaczęło wydawać książki polskie.


Kardynałowie polscy z Lwowszczyzny

Ziemia Lwowska/Małopolska Wschodnia do 1945 r. należała do Polski. Mieszkało tam 1,5 mln Polaków. Stąd była to ziemia rodzinna także wielu polskich biskupów, w tym również kardynałów. Z ziemi tej pochodzili lub pochodzą polscy kardynałowie: ze Stanisławowa Albin Dunajewski – biskup krakowski 1879-94, kardynał od 1890; z Gwoźdźca k. Kołomyi Jan Puzyna – biskup krakowski 1895-1911, kardynał od 1901; z Tok k. Zbaraża Władysław Rubin – opiekun duchowy emigracji polskiej 1964-79, kardynał od 1979; ze Lwowa Marian Jaworski – administrator apostolski polskiej części archidiecezji lwowskiej z siedzibą w Lubaczowie od 1984 i arcybiskup lwowski od 1991, kardynał od 1998 r.


El Greco w Polsce

El Greco (1541-1614) to wielki malarz hiszpański, jeden z najwybitniejszych przedstawicieli manieryzmi i baroku. Jego obrazy są na wagę złota. Jedyny obraz malarza w Polsce - Ekstaza świętego Franciszka znajduje się w ekspozycji otwartej Muzeum Diecezjalnego w Siedlcach.


Polskie kapele kościelne

Kapele – w tym także kościelne - odegrały dużą rolę w rozwoju polskiej kultury muzycznej. Na Kresach kapele katedralne istniały we Lwowie i Wilnie. We Lwowie istniała zapewne już pod koniec XVI w. (pierwsza informacja z 1613 r.), a wileńską założył biskup Eustachy Wołłowicz (1616-30); istniała ona jeszcze po 1842 r. W jedynym kościele parafilnym na Kresach kapela kościelna istniała przy kościele Św. Trójcy w Porycku k. Włodzimierza Wołyńskiego. Ufundował ją stolnik, kasztelan wołyński Michał Czacki (1693-1745).


Polskie kapele klasztorne na Kresach

Znane kapele klasztorne na Kresach, które miały zawsze polski charakter, powstawały od XVII w. I tak augustianie mieli kapelę klasztorną w Brześciu Litewskim, benedyktyni w Horodyszczu na Polesiu, bernardyni w Sokalu, dominikanie we Lwowie (wysokiej klasy), Łucku na Wołyniu i Podkamieniu k. Zbaraża (wysokiej klasy), franciszkanie w Pińsku na Polesiu i Wilnie, jezuici we Lwowie (wysokiej klasy), Ostrogu i Stanisławowie, oraz karmelici we Lwowie (wysokiej klasy), Berdyczowie i Mścisławiu na Białorusi.


Polskie kapele w szkołach katolickich na Kresach

Przy polskich szkołach klasztornych na Kresach w XVI i XVII w. powstawały szkoły muzyczne zw. bursae musicorum, w których młodzież uboga mogła uczyć się muzyki bezpłatnie. Szkoły takie powstały przy kresowych klasztorach: jezuitów we Lwowie, Nieświeżu, Ostrogu, Porycku i Wilnie oraz teatynów we Lwowie.


Barok polski na Kresach

Kresy nawet dzisiaj (i tak było nawet w czasach PRL) należą historycznie do polskiego obszaru artystycznego – bo taka jest prawda. Na obszarze przedrozbiorowej Polski przykładem wspaniałego baroku był i jest kościół Św. Św. Piotra i Pawła na Antokolu w Wilnie (1668-75), o wnętrzu należącym do najbardziej malowniczych w Europie dzięki wspaniałej stuikowej dekoracji rzeźbiarskiej (P. Peretti). Kiedy byłem w Wilnie w 2005 r. zauważyłem w tym kościele kilka istniejących starych poloników, ale ani jednej pamiątki litewskiej.


Język polski w Szczecinie i Wrocławiu

W latach 40. XX wieku Szczecin i Wrocław zasielili wypędzeni z Kresów Polacy oraz Polacy z całej obecnej Polski, którzy mówili różnymi gwarami. Dzisiaj, według badań dokonanych w latach 90. XX wieku, obecni mieszkańcy Szczecina i Wrocławia posługują się polszczyzną najbardziej zbliżoną do języka literackiego spośród wszystkich mieszkańców Polski.


Polskie książki w XVI w.

W XVI w. działało w Polsce ogółem 87 oficyn drukarskich w 33 miejscowościach, z których najliczniej były obsadzone Kraków i Wilno. Wszystkie warsztaty krajowe w ciągu XVI w. wydały 7956 tytułów książek, co przy średnim nakładzie 500 egzemplarzy wynosi ok. 4 mln egzemplarzy dostarczonych dla ponad 6-milionowej wówczas ludności.


Polacy w Chinach

W 1919 r. w Mandżurii i Chinach mieszkało ok. 20 000 Polaków. Po odrodzeniu się państwa polskiego w 1918 r. większość tamtejszych Polaków wyjechała do Polski. Prawie wszyscy z kilku tysięcy pozostałych tam Polaków zostało wypędzonych przez komunistów po objęciu przez nich władzy w 1948 r. Ostatnim Polakiem, który opuścił Chiny był inż. Leon Stokalski. Wyjechał do Polski w grudniu 1993 r. Myślano, że zakończyły się dzieje osadnictwa polskiego w Chinach. Nic podobnego! Dzisiaj w Chinach mieszka wiele setek Polaków, głównie różnego rodzaju biznesmenów.


Polski kościół w Szczecinie

Na pocz. XVI w. mieszkańcy Szczecina przyjęli luteranizm. Pierwszy kościół katolicki po reformacji został zbudowany w mieście w latach 1888-90. Jest to Bazylika (wtedy kościół) św. Jana Chrzciciela. Był to jedyny kościół katolicki w Szczecinie do 1945 r. (dziś jest tu 47 parafii katolickich). W 2. poł. XIX w. w mieście zaczęli osiedlać się Polacy z Pomorza i Wielkopolski, stąd bardzo duży procent parafian szczecińskich stanowili Polacy i parafia miała charakter niemiecko-polski. Do 1914 r. opiekował się Polakami polski wikariusz, ksiądz Wojdas. Co czwartą niedzielę odbywały się tu nabożeństwa po polsku.


Czterech zaborców Polski

Wszyscy Polacy wiedzą, że we wrześniu 1939 r. Hitler i Stalin dokonali czwartego rozbioru Polski. Tymczasem de facto było wtedy czterech zaborców Polski: oprócz Niemiec i Związku Sowieckiego także Litwa, która dzięki Stalinowi objęła w posiadanie etnicznie polskie Wilno i część Wileńszczyzny oraz Słowacja, która zajęła zbrojnie polski Spisz i Orawę oraz Jaworzynę Tatrzańską.


Gawęda szlachecka

Specyficznym dla okresu międzypowstaniowego w literaturze polskiej gatunkiem była prozaiczna lub wierszowana gawęda szlachecka, pełne sentymentu przypomnienie dawnego obyczaju; pisywali gawędy m.in. I. Chodźko, W. Pol, W. Syrokomla, arcydziełem gatunku były prozaiczne „Pamiętniki Soplicy” (t. 1-4 1839) H. Rzewuskiego.


Polskie radiostacje na Kresach

Radio było nowością techniczną początków XX w. Pierwszą radiostację uruchomiono w Belgii w 1914 r. Natomiast historia radia w Polsce rozpoczęła się już w 1918 r. Publiczną stację radiową uruchomiono w Warszawie 18 kwietnia 1926 r. Na Kresach radiostacje państwowego Polskiego Radia powstały w Wilnie w 1928 r., Lwowie w 1930 r. i w Baranowiczach w 1938 r. Wszystkie miały moc 50 kW. W 1939 r. budowano radiostację w Łucku na Wołyniu także o mocy 50 kW. W całej Polsce radiostacja lwowska była najbardziej popularna po radiostacji warszawskiej.


Hamlet po polsku we Lwowie

Wojciech Bogusławski (1757-1829), zwany ojcem teatru polskiego, dwa razy działał we Lwowie: w latach 1780-83 (w 1780 powstał pierwszy stały teatr polski we Lwowie) i w latach 1795-99, prowadząc wówczas tamtejszy teatr. W 1798 r. wystawił tam po raz pierwszy po polsku Hamleta Szekspira.


Order Orła Białego

Najstarszym i najwyższym odznaczeniem państwowym Rzeczypospolitej Polskiej, nadawanym za znamienite zasługi cywilne i wojskowe dla pożytku Polski, położone zarówno w czasie pokoju jak i w czasie wojny jest Order Orła Białego. Został on ustanowiony 1 listopada 1705 r. przez króla Augusta II na zamku w Tykocinie na Podlasiu. Zniesiony przez Rosję carską w 1831 r., został odnowiony przez Sejm Rzeczypospolitej ustawą z dnia 4 lutego 1921 r. jako najwyższe odznaczenie państwowe. Komuniści zastąpili go w 1949 r. Orderem Budowniczych Polski Ludowej. Po upadku komunizmu w 1989 r. Order Orła Białego został ponownie restytuowany 23 grudnia 1992 r. ustawą z dnia 16 października 1992 r. i jest nadawany przez prezydenta RP. W 1993 r. papież Jan Paweł II był pierwszym kawalerem Orderu Orła Białego po jego reaktywacji.


Książka polska w Królewcu

W Królewcu (Prusy Wschodnie), który do 1945 r. należał do Niemiec, a dzisiaj jest w Rosji, polskie książki drukowano bez przerwy od 1543 do 1939 r. – najwięcej w XVI i XVIII w. Jeśli chodzi o XVIII w. to od 1709 r. istniała tu Drukarnia Polska, która w latach 1718-20 wydawała pierwszy w dziejach czasopiśmiennictwa polskiego tygodnik – „Pocztę Królewiecką”. Drukarnie Królewca wydały w tym wieku ok. 320 druków polskich, w tym 41 roczników czasopism i kalendarzy.


Polska książka we Lwowie

We Lwowie pierwsza polska drukarnia została założona w 1578 r. i do 1794 r. czynne były w mieście 22 drukarnie polskie. W XVIII w. największą drukarnią polską była działająca od 1762 r. drukarnia J. Filipowicza. Jednak bardzo dużym ośrodkiem wydawniczym książki polskiej był Lwów dopiero od XIX w. do 1939 r. Działały tu wielkie polskie wydawnictwa: Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wydawnictwo Towarzystwa Nauczycieli Szkół Wyższych (1884), dbające o poziom książki szkolnej, zakłady A. Altenberga, B. Połonieckiego, W. Gubrynowicza, Pillerów i in. W latach 1794-1830 Lwów był czwartym – po Warszawie, Wilnie i Krakowie – polskim ośrodkiem wydawnictw książkowych, a po 1830 r. zajmował do 1939 r. zawsze trzecie miejsce – po Warszawie i Krakowie. Np. w 1910 r. we Lwowie zostało wydanych 385 książek polskich, co stanowiło 10,7% wszystkich książek wydanych w języku polskim na ziemiach historycznej Polski w tym roku.


Początki ochrony przyrody w Polsce

Ochrona przyrody to działalność mająca na celu zachowanie, restytuowanie, a także zapewnienie trwałości użytkowania elementów i zasobów przyrody. Na ziemiach polskich początki ochrony przyrody są związane z Kresami. Pierwszym polskim zwierzyńcem z prawdziwego zdarzenia był prywatny zwierzyniec S.K. Pietruskiego otwarty w 1833 r. w Podhorodcach koło Stryja – na południe od Lwowa.
W 1868 r. Sejm Krajowy we Lwowie powziął uchwałę o ochronie kozicy i świstaka w Tatrach, w 1886 powstał pierwszy polski rezerwat przyrody – „Pamiątka Pieniacka” w prywatnych lasach koło Złoczowa na Podolu (był to starodrzew bukowy), a w 1921 r. pierwszy polski Park Narodowy – Białowieski. Później park przyrody utworzono w pasmie górskim Czarnohora w Karpatach Wschodnich oraz wiele rezerwatów na Kresach, m.in. wokół jeziora Świteź w Nowogródczyźnie i koło Łucka na Wołyniu (roślinność stepowa) oraz dzikiej azalii pontyjskiej koło Korca na Wołyniu.


Podziemne wyższe uczelnie

Mimo prześladowań, deportacji do obozów koncentracyjnych (np. profesorów Uniw. Jag. w Krakowie) i sowieckich łagrów oraz wymordowaniu przez Niemców i Ukraińców kilkudziesięciu polskich profesorów we Lwowie w 1941 r., życie naukowe w okupowanej przez Niemców Polsce nie zamarło i rozwijało się. Tajne nauczanie prowadziły: uniwersytety w Warszawie, Krakowie, Lwowie, Wilnie i Uniw. Poznański, który działał w Warszawie oraz Politechnika Warszawska, SGGW i Wolna Wszechnica Polska w Warszawie, a także Akademia Górnicza i Akademia Sztuk Pięknych w Krakowie.


Marian Kałuski
06.08.2010r.

Wersja do druku

taczka - 14.01.12 15:17
Do Członka Ośrodka w Albion - chociaż taka nazwa nie istnieje to jednak odpowiem, opentanym paranoją i brakiem myslenia. Przeczytał Pan na tej stronie a pisał na wielu innych upierdliwie to samo aby tylko przeciwko Panu Marianowi Kałuskiemu.

Tytuł i nazwa Polski Centralny Ośrodek Sportowo-Społeczny w Albion - był od zarania w zastosowaniu polską nazwą tego miejsca, wyrażającą przeznaczenie i cel budowniczych zaistnienia tego klubu, co określa STATUT. Rejestracja oficjalna w języku angielskim, jest na potrzeby Australiskich urzedów i jest nieco inna, i nikt normalny nie widzi w tym żadnej tragedii. Podobnie określenie OŚRODEK, jest pojęciem myślowym i faktycznym polegającym na skupieniu pewnej wielości funkcji i jej podległości /ośrodek zdrowia, ect./ W tym przypadku może chodzi tylko o klub Karciarzy i Billardzistów. W innym przypadku, mówiac o Ośrodku Dominikańskim - mamy na mysli nie tylko Parafię ale i podlegające jej administracji inne organizacje, przez nia załozone do niej należące. Administratorem i włascicielem jest Proboszcz, dyrektor, rada, komitet,
ksiegowy i pomoc wielu innych. Na tej zasadzie, działają wszystkie szkoły katolickie w Australii i nikt sie temu nie dziwi i nie protestuje. Weryfikacja i uznanie jest po stronie tych szkół niezależnych, a liczba ich przekracza stanowe. Następną prawdą jest to, że my wszyscy chętniej posyłamy tam nasze pociechy, dlaczego?

Widzę że jest Pan mało inteligentnym, dal sie pan nakarmić kłamstwami obecnego zarządu i brakiem informacji o wydawnictwach jako takich. Doprawdy nie widzę żadnych powodów ani też kozysci, jakie by miał osiągnąć, Pan M. Kałuski pisżąc nieprawdę w tej książce. Mam nadzieje, że zapoznał sie Pan z Raportem Finansowym Walnego Zebrania Ośrodka
w Albion który to bez wątpienia jest kłamstwem dużego kalibru. A Ci co głosowali za jego przyjęciem, dość dosadnie ale prawdziwie określił Pan M. Kałuski.

To co prezentuje w wypowiedziach przez ostatni rok, Pan Mieczyslaw Żurek, jest oparte na zwyczajnej zazdrości i zagrożeniu, że inni działacze czy społecznicy maja dane przewyższajace Jego osiagnięcia. Co nie jest prawdą, osiągniecia Pana M. Żurka są bezspornie niezagrożone, a swoja postawą i pracą dokonał dzieła dużej wartości w skali calej emigracji światowej. Być może, że pewne dane są zawyżone w stosunku do pewnych osób - ale to nie jest z winy autora.
Pan M. Kałuski, stworzył to dzieło NA ZAMÓWIENIE WYDAWCY ktorym jest Ośrodek w Albion. Wszelkie dane pochodzą od Wydawcy i budowniczych, świadków i osob związanych z powstaniem i funkcjonowaniem Osrodka. Po zebraniu tych informacji, uzupełnień, korekt ect. Materiał został zweryfikowany sprawdzony - dopuszczony do druku przez Wydawcę. Podobnie w wersji angielskiej, tłumaczenie. Informacje tam zawarte nie pochodzą od Mariana Kałuskiego. - taczka

Członek Polskiego Ośrodkn - 14.01.12 4:41
Przeczytałem na tej stronie o wydaniu książki p Kałuskiego pod tytułem "Polski Centralny Ośrodek Społeczno-Sportowy w Albion 1984 - 2009". Tytuł powinien być Nie społeczno -sportowy lecz "sportowo-rekreacyjny"bo tak brzmi oficjalna nazwa Ośrodka. Muszę jednak dodać że jak powiedział pŻurek budowniczy i wieloletni prezes Ośrodka że w tej książce prawda jest tylko do strony 67 a reszta to już nie jest prawdą. Piszę to dlatego że ktoś mieszkający poza Australią nie może zweryfdikować co jest prawdą a co nie. Pan Kałuski wydał ponoć wiele swoich dzieł poza granicami Australii o polakach zamieszkałych poza Polską ale mam wątpliwości czy to co on pisze to zgodne z prawdą. Tak więc czytając jego "dzieła "trzeba na to patrzeć z rezerwą bo w żadnym jego opracowaniu nie podaje na jakich materiałach źródłowych się opiera. To są tylko jego wynurzenia i prezentuje własny pogląd który nie zawsze odpowiada prawdzie. Czytając jego wypracowania należy podchodzić z wielką rezerwą.

Marko T. - 18.09.10 14:00
polecam też książkę "Zostali we Lwowie" Anny Fastnacht-Stupnickiej, to rzecz o Polakach, którzy po 1945 roku zostali we Lwowie, żyją do dzisiaj (oni lub ich rodziny), bardzo interesujące, fajnie napisane

Lubomir - 12.08.10 8:27
Katyń '2' zakończył najwyrażniej wojnę polsko-rosyjską o historię lub przynajmniej odłożył ją ad acta na czas bliżej nieokreślony. Okazało się, że neostalinowcy i kumple z Paktu Ribbentrop-Mołotow wciąż nie znają się na żartach i wciąż z historii mogą zrobić terażniejszość. Folksdojcze i złodzieje jacy doszli do władzy w Polsce po 1989 roku, robią wszystko by rozwalić Państwo Polskie zanim obejmie ono przewodnictwo na kontynencie europejskim. Uzależnione od Berlina i Moskwy polskojęzyczne kukły, to wspólny sukces babochłopa Merkel i cara Putina. Czyż nie jest najlepszym sabotażystą - sabotażysta zatrudniony w roli ministra obrony?. Iluż generałów może jeszcze zniszczyć niedorobiony figurant?. Chyba, że jakiś przedszkolak mażnie mu po zasuszonych uszach. Wówczas może nastąpić trwały odwrót. Całkowite rozsypanie się niedojdy.

Wszystkich komentarzy: (4)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

25 Kwietnia 1943 roku
W wyniku tzw. sprawy katyńskiej zerwano polsko-radzieckie stosunki dyplomatyczne.


25 Kwietnia 1942 roku
Urodziła się Ewa Wiśniewska, aktorka filmowa i teatralna.


Zobacz więcej