Czwartek 25 Kwietnia 2024r. - 116 dz. roku,  Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 19.04.10 - 15:49     Czytano: [2021]

Niekończące się znaki zapytania

po tragedii smoleńskiej


W kontrowersyjnych okolicznościach giną Polacy - oficerowie NATO i żadnych niezależnych śledztw komisji międzynarodowego paktu wojskowego.
W tych samych nieznanych wciąż okolicznościach giną Polacy - uczestnicy zjednoczonej Europy i żadnych niezależnych śledztw komisji międzynarodowej unii ekonomicznej. Czy nie czas na zweryfikowanie sensu uczestniczenia Polski w tych międzynarodowych gremiach, skoro służą one jedynie do składania kondolencji poszkodowanym w kontrowersyjnych zdarzeniach?. Przecież lotnisko wojskowe pod Smoleńskiem okazało się dzikim lądowiskiem w dzikim kraju.
Czy dopuszczenie do międzynarodowego ruchu lotniczego na tak prymitywnych obiektach nie jest skandalem na skalę kontynentalną i globalną?.
Czy Bruksela i Waszyngton nie mogą reagować na tego typu zaniedbania, ocierające się o jawny sabotaż?.
Czy stosowanie lub zaniechanie dodatkowego oprzyrządowania lotniska, nie jest formą wyrafinowanego sabotażu?.
Czy jedynym problemem urzędników wojskowych i ekonomicznych są ich własne patologie seksualne?.
Czy nie jest to hiperinfantylizm umysłowych impotentów, chowających głowy pod własne biurka?.
Bruksela i Waszyngton coraz mniej przypominają centra intelektualne.


Rosja żyje historią

Nie przypadkowo dzień wypędzenia Stanisława Żółkiewskiego i Polaków z Moskwy - w 1612 roku, jest współcześnie obchodzony w Rosji jako Dzień Jedności Narodowej Rosjan. Zatem to co Polacy robili współcześnie na Ziemi Smoleńskiej, ziemi będącej integralną częścią Polski Jagiellońsko-Wazowskiej, musiało niepokoić Kreml. Polityka historyczna to przecież nie infantylna zabawa ale wkraczanie na obszar monitorowany i strzeżony przez narodowe wywiady i kontrwywiady, przez ich szefów, agentów, informatorów i egzekutorów.

Przyjmowanie wiary jako płaszczyzny dialogu, dla obłąkanego żądzą władzy mordercy, nic nie znaczy. Dekalog jest dla niego jedną bajką więcej. Nawet udział w ceremoniach religijnych jest w przypadku bandziora jedynie teatralną maską i aktorską pozą. Lądowanie Polaków w historycznym Województwie Smoleńskim, administrowanym przez przeciwników wojny o historię, powinno poprzedzić dokładne rozpoznanie i zabezpieczenie. Zaniechanie takich działań było śmiertelnym zagrożeniem dla życia osób publicznych. Cóż, misternie tkany od lat klimat historycznej konfrontacji, znalazł swoje apogeum. Superagent KGB okazał się najwyraźniej strażnikiem historii swojej rodziny i ojczyzny. Taki jest psychologiczny obraz wydarzeń, psychologiczny portret sprawstwa. Rosja na kolejne lata odrzuciła od siebie wciąż oskarżających ją o stalinowsko-sowieckie zbrodnie Polaków. Duch Stalina, Berii, Mołotowa, Kalinina i Sierowa, okazał się materialnie czynnym złem. Ten duch uśmiercał wcześniej wybitnych Polaków - medialnie i cywilnie. Ich fizyczna likwidacja stała się jedynie domknięciem kręgu nienawiści. Nienawiści spotęgowanej w jakimś agenturalnym amoku.

Cóż, przykre, kiedy historia doczekała się własnej powtórki, ponieważ nikogo niczego nie nauczyła. Oby stala się chociaż ostrzeżeniem, że na zaminowany teren nie należy wchodzić bez rozpoznania, bez saperskiego przygotowania. Ekstremalne wyprawy wymagają ekstremalnej ostrożności. Z księżycową filozofią nie da się chodzić po ziemi. Zawsze ktoś sprowadzi nas na realny grunt. Idealizm nie pierwszy raz przegrywa z życiową brutalnością, ponieważ liczy na wygraną bez walki. Liczy na błyskotliwe sukcesy bez benedyktyńskiej wytrwałości i pracy.


Drugi etap polsko-rosyjskiej nienawiści?

Gdyby Polacy lecieli na powiedzmy 'Dni Polskie' w Królewcu czy Smoleńsku, być może nie zdarzyłoby się nic złego. Nie towarzyszyłaby tym uroczystościom atmosfera nerwowości, odwetu i faryzeizmu. A przecież szczere pojednanie można konstruować kreując jako standardowe zachowania postać wspaniałego Polaka i znawcę Rosji - Benedykta Dybowskiego czy pojednawczy ton mickiewiczowskich wersetów
'Do przyjaciół Moskali...'. Lot 'z zaciśniętymi pięściami' musiał budzić określone reakcje. Przypominał bardzo nalot nieproszonych gości, nalot napastników. Lej po lotniczej katastrofie w Lasku Katyńskim stał się kolejnym rowem dzielącym na nowo szukających pojednania Polaków i Rosjan. Oby w przyszłości pojednanie pozostawiono duchownym i wiernym. Polityczni gracze nie nadają się do tego. To zbyt delikatna i drażliwa materia. Materia nie tolerująca pieniactwa i awanturnictwa. Polityka nie może być sztuką wyszukiwania wrogów.

Zaproszenie Rosjan np na Zjazd Konfederacji Państw Nadbałtyckich do Gdańska, mogłoby być cenną, polską inicjatywą. Zbliżyłoby Polskę i Rosję regionalnie i ekonomicznie. Z pozoru nierozwiązywalna kwestia Cieśniny Pilawskiej mogłaby stać się rzeczą banalnie prostą, za rozwiązaniem której optuje cała, przyjazna Polsce Europa. Rosjanie nie należą do genetycznych polonofobów. Jest to cecha innych nacji. Niestety po epoce sukcesów jagiellońskich i batoriańskich ziemia Smoleńska stała się dla Polaków ponownie symbolem porażki.

Cóż, dyplomacja niemiecka przeforsowała antyskandynawski i antypolski projekt 'Nord Stream'. Dyplomacja polska ma problemy nawet z udrożnieniem okolic Pilawy na potrzeby Elbląga. Czy nie świadczy to o jej żenująco niskim poziomie intelektualnym oraz o całkowitym braku więzi emocjonalnej z Polakami i Polską?.


Rząd, element dekoracyjny państwa czy sabotażyści?

Za każdym razem kiedy kolejna ekipa antypolaków ględzi o konieczności zaprzestania złodziejskiej pseudoprywatyzacji, następuje nowa fala łapówkarsko-geszefciarskich machlojek. Polityka pijanego ojca, wyprzedającego z domu wszystko, wciąż nęka Polskę.

Pod młotek poszła Elektrownia Dolna Odra w Szczecinie. Przemysłowa perła II RP, technologiczne dziecko profesora chemii prezydenta Ignacego Mościckiego - tarnowskie 'Azoty', również rzucono na pożarcie pseudoprywatyzacyjnym hienom. Ostatnio zachwiano statusem potężnych zakładów górniczych - Kopalni Węgla Kamiennego 'Staszic', w Katowicach. 20-tysięczny katowicki Giszowiec martwi się, że gdy dojdzie do likwidacji kopalni, to 10-tysięcy mieszkańców dzielnicy, zatrudnionych na 'Staszicu' straci pracę i zasili szeregi bezczynnych włóczęgów i degeneratów. Na razie jeden pokład wydobywczy kupili Czesi a wyprzedający zakład ogłosili stan upadłości kopalni. Niewykluczone, że chodzi o zaniżenie ceny sprzedaży całego zakładu - czeskiemu kontrahentowi. Oby polska opinia publiczna nie dowiedziała się o kolejnych 'baronach węglowych', których fortuny zrodziły się z pseudoprywatyzacyjnych łapów.

Lubomir

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

25 Kwietnia 1937 roku
Zmarł Michał Drzymała, wielkopolski chłop, symbol walki z zaborcą pruskim (ur. 1857)


25 Kwietnia 1632 roku
Zmarł Zygmunt III Waza, król Polski.


Zobacz więcej