Czwartek 28 Marca 2024r. - 88 dz. roku,  Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 08.04.10 - 23:54     Czytano: [2596]

Aktualna polityka polska – Kresy – Żydzi – Religia - Ciekawostki

Katyń i ludobójstwo UPA

W tych dniach prawie cała Polska (no bo chyba nie wszyscy z lewicy!) obchodzi szumnie pod względem medialnym i politycznym 70. rocznicę zbrodni katyńskiej, czyli wymordowania z rozkazu Kremla ok. 22 tysięcy polskich oficerów przez sowieckie NKWD wiosną 1940 roku.
Tak, to była zbrodnia ludobójstwa. Nawet Sowieci tak ją nazwali na procesie w Norymberdze, kiedy próbowali zwalić tę zbrodnię na barki hitlerowskich Niemiec.

Kiedy także wiosną 1943 roku zbrodnia katyńska wyszła na jaw, nacjonaliści ukraińscy spod znaku tryzuba-Bandery rozpoczynali mordowanie na masową skalę Polaków na Wołyniu, a następnie w Małopolsce Wschodniej. Przypuszcza się, że z rąk tych szowinistycznych bandytów zginęło od 100 do 200 tysięcy tamtejszych Polaków, z których większość stanowiły kobiety, dzieci i starcy. A ginęli oni zazwyczaj w ciężkich męczarniach tylko dlatego, że byli Polakami.

Czyli na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej z rąk szowinistycznych bandytów ukraińskich zginęło 5 czy nawet 10 razy więcej Polaków niż w Katyniu.
Nie ulega wątpliwości, że to było ludobójstwo!

Tymczasem wszystkie rządy rzekomo polskie po 1989 roku nabrały wodę w usta w sprawie tej zbrodni i po dziś dzień nie chcą nazwać jej po imieniu, czyli ludobójstwem. Bowiem w swojej polityce wschodniej postawili na faszyzm i szowinizm ukraiński, który był i jest antypolski. Ileż to razy prezydent Lech Kaczyński witał się serdecznie z prezydentem Ukrainy Wiktorem Juszczenko, który okazał się być w pełni nie tylko zwolennikiem antypolskiego szowinizmu ukraińskiego, ale także nawet już nie tylko ukrytym kryptofaszystą, ale wręcz faszystą. Do godności bohaterów narodowych Ukrainy wyniósł faszystów Romana Szuchewycza i Stiepana Banderę – i tylko za to, że obaj – jak Hitler pośrednio - mordowali Polaków, czym przyczyniali się rzekomo do budowy wolnej Ukrainy.

Tacy „Polacy” rządzą dziś Polską. „Polacy”, dla których masowe mordowanie prawdziwych Polaków przez banderowców nie jest ludobójstwem, a sprawę tej zbrodni chcą zamieść pod dywan (nie godząc się na wzniesienie pomnika w Warszawie dla ofiar tej rzezi), aby móc podczas wizyt w Kijowie czy we Lwowie składać wieńce u stóp pomnika bohatera narodowego Ukrainy – Stiepana Bandery.

Że też piorun z jasnego nieba nie strzeli w tych „Polaków”, tak, aby jak najszybciej znaleźli się w piekle – w towarzystwie swoich antypolskich kumpli: Hitlera, Stalina i Bandery! (Marian Kałuski)


Największy skandal w polskich mediach

Stacje telewizyjne bez mrugnięcia okiem transmitowały wyreżyserowany i zrealizowany telewizyjnie przez PO klip partyjny, jakim była debata między Bronisławem Komorowskim i Radosławem Sikorskim. Szefowie telewizji podjęli decyzję o udostępnieniu czasu antenowego tylko jednej partii. Wydaje się, że był to jeden z najbardziej kompromitujących momentów w dziejach polskich mediów ostatnich lat - pisze specjalnie dla Wirtualnej Polski Joanna Lichocka, komentując wyniki ostatniego sondażu poparcia partii politycznych Wirtualnej Polski (26.3.2010).

Gdyby traktować przekaz medialny serio, można dojść do wniosku, że jedyną siłą polityczną w Polsce, a w każdym razie taką, która zajmuje niemal całą scenę polityczną jest Platforma, a wynik prawyborów w partii zdecyduje o losach kraju. Na dodatek jest to taka siła, która nie powinna podlegać przesadnej kontroli mediów, bo to, co robi jest dobre i jako takie należy to wspierać i pokazywać. Wyłącznie takim przekonaniem można wytłumaczyć fakt, że stacje telewizyjne bez mrugnięcia okiem transmitowały wyreżyserowany i zrealizowany telewizyjnie przez PO klip partyjny, jakim była debata między Bronisławem Komorowskim i Radosławem Sikorskim. Szefowie telewizji podjęli decyzję o udostępnieniu czasu antenowego jednej partii, nadając po prostu, bez najmniejszego wpływu na to, co nadają, przygotowany przez partyjnych propagandzistów program. Realizację telewizyjną przeprowadziła wynajęta przez PO firma, program prowadzili partyjni działacze, czytający przygotowane przez partie pytania, a nasze telewizje… nadały to bez wahania. Wydaje się, że był to jeden z najbardziej kompromitujących momentów w dziejach polskich mediów ostatnich lat.
- Większość mediów w Polsce, będących zazwyczaj własnością niepolską!, zamiast dbać o rzetelne informowanie Polaków i służenie Polsce i narodowi polskiemu oraz polskiej racji stanu, służą jedynie Platformie Obywatelskiej i jej wodzowi, który jak przystało na wodza włada językiem niemieckim.


Platformo masz problem

Waldemar Kuczyński w „Gazecie Wyborczej” (26.3.2010) pisze: Hanna Gronkiewicz-Waltz podała na konferencji prasowej, że frekwencja w prawyborach PO wyniosła niespełna 48 %. To zaskakujący wynik i bardzo przykry dla Platformy. Właśnie dlatego premier "poprosił" o jego podanie jeszcze w piątek wieczorem, by nie zasłonił brzydko sobotniej uroczystości.

Tak niska frekwencja dziwi nawet w wyborach powszechnych, a w wyborach wewnątrzpartyjnych, i to o tak wysoką stawkę i tak nagłaśnianych, jest poważnym problemem.

Jeśli partia organizuje prawybory, które mają wyłonić kandydata na ważny urząd, a prezydent RP jest najważniejszym urzędem wybieralnym, to powstaje partyjne zobowiązanie do wzięcia udziału w takich prawyborach. Nie jest to nakaz organizacyjny, ale jest to bez wątpienia zobowiązanie silniejsze od tego, które dotyczy niezorganizowanego partyjnie obywatela w odniesieniu do wyborów powszechnych. I jeżeli w takich prawyborach, na dodatek wizerunkowo niezwykle dla partii ważnych, ponad połowa jej członków nie głosuje, to otrzymujemy poważny sygnał o marnej wartości bazy partyjnej...

Czy nie jest więc tak, że ogromna część z tych kilkudziesięciu tysięcy partyjnych członków PO, to ludzie bez politycznego oblicza, którzy wstąpili do partii rządzącej by czuć się pewniej na posadach, niekoniecznie wysokich, albo by łatwiej zdobywać posady czy inne dobra. Czyli baza partyjna "bez serc i bez ducha". Nie wykluczam, że to prawda, bo zobaczyłem ją oglądając w telewizji, kiedy młodzi parlamentarzyści i działacze PO popierali Bronisława Komorowskiego. Była to polityczna sztampa w wykonaniu ubranych jak żałobnicy, młodych twarzami biurokratów, dotkniętych przedwcześnie rutyną i bezbarwnością. Platformo masz problem.


Nadprezydent Tusk

Chory na pełnię władzy w Polsce Donald Tusk bez wątpienia oczekuje, że jego kandydat na prezydenta Polski Bronisław Komorowski, po ewentualnych, wygranych przez niego wyborach prezydenckich, pozostanie politykiem mu uległym, a w każdym razie będzie się z nim liczył. Co, gdyby się ziściło, zapewniłoby Donaldowi Tuskowi pozycję nadprezydenta – nieformalnego zwierzchnika głowy państwa – pisze Piotr Gabryel w „Rzeczpospolitej” z 7 kwietnia 2010 roku. I pisze dalej: Jeśli Bronisław Komorowski wygra wybory i nie wypowie mu posłuszeństwa – co oczywiście nie jest wykluczone – premier znajdzie się w sytuacji polityka, który skupi w swoich rękach faktycznie potężną władzę, znacznie potężniejszą od władzy szefa rządu i przewodniczącego największej partii. Ba, w gruncie rzeczy będzie to władza jeszcze większa od tej, jaką w latach 2005 – 2007 sprawował Jarosław Kaczyński, którego brat – Lech został także w 2005 roku prezydentem Polski. Bo Jarosław Kaczyński miał przeciw sobie większość establishmentu oraz mediów, a Tusk ma tę większość za sobą. Stąd zasadne wydaje się pytanie: jak Donald Tusk tę gigantyczną władzę wykorzysta.


Jak Tusk wykorzysta pełnię władzy?

Stawia to pytanie redaktor Piotr Gabryel w „Rzeczpospolitej” z 7 kwietnia 2010 roku.
Pośrednią odpowiedź na to udzielił przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, metropolita przemyski abp Józef Michalik, który podczas mszy rezurekcyjnej w Przemyślu powiedział, że Polska staje się "państwem partyjnym, w którym liczy się interes takiego czy innego ugrupowania". I mówił dalej:

- To niebezpieczne, że nie państwowość, nie troska o państwo, o naród, o patriotyzm, o zdrowie narodu, ale troska o interes mojej partii jest na pierwszym miejscu. Jest to bardzo niebezpieczny stan - powiedział hierarcha.

Metropolita przypominał, że trzeba o tym pamiętać podczas tegorocznych wyborów prezydenckich i samorządowych. - Przykładajcie ucho i serce czy ci kandydaci, którzy będą proponowani czują naród, czują państwo, czują Polskę. Czy w ich sercach żyje troska o Polskę... (PAP 4.4.2010).


Tusk jest kapryśny i okrutny

W „Rzeczpospolitej” (31.3.2010) ukazała się rozmowa red. Małgorzaty Subotić z Zytą Gilowską, kiedyś jedną z gwiazd Platformy Obywatelskiej. Oto jej fragment: W podtekście wyczuwam, że Tuska nie uważa pani za takiego klasycznego mężczyznę?
Myślałam, że jest taki. Ale okazał się inny.
Powiedziała pani jakiś czas temu w „Kropce nad i”, że Tusk jest kapryśny i bywa okrutny.
Powiedziałam trochę inaczej: że jako kandydat na prezydenta jest zbyt kapryśny i ma skłonność do okrucieństwa. Nie są to cechy odpowiednie dla sprawowania tego urzędu.
Skoro przestał być kandydatem na prezydenta, to nie jest już kapryśny ani okrutny?
To są cechy charakteru, które się nie zmieniają.
...
Tusk wykazał się okrucieństwem wobec Grzegorza Schetyny?
Moim zdaniem jest to dobry przykład na tę jego skłonność.
A zdziwił panią ten przejaw okrucieństwa?
Tak, choć nie tyle zdziwił, ile zaskoczył. Uważałam, że obaj panowie są dwiema stronami tej samej monety. Sądziłam, że więź jest bardziej organiczna.

Czy pełnia władzy jaką może posiąść Tusk nie uczyni z niego dyktatora – prawdziwego polskiego Łukaszenkę?!


Będzie prezydentem, ale czy polskim?

Przedstawiciele koła Polska Plus zaapelowali do marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego o przekazanie do parlamentów krajów członkowskich Rady Europy sejmowej uchwały ws. ochrony wolności wyznania i promocji wartości będących wspólnym dziedzictwem narodów Europy.

Sejm przyjął tę uchwałę w grudniu ub.r. Posłowie krytycznie ocenili w niej wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zakazujący wieszania krzyży w klasach szkolnych we Włoszech. Sejm zaapelował też do parlamentów państw Rady Europy "o podjęcie wspólnej refleksji" w tej kwestii. Za przyjęciem uchwały opowiedziało się 357 posłów, przeciw było 40, od głosu wstrzymało się 5.
W uchwale podkreślono m.in., że "znak krzyża jest nie tylko symbolem religijnym i znakiem miłości Boga do ludzi, ale w sferze publicznej przypomina o gotowości do poświęcenia dla drugiego człowieka" i wyraża wartości budujące szacunek dla godności każdego człowieka i jego praw. Dodano również, że krzyż nawiązuje do tradycji wolnościowej I RP, która była w ówczesnej Europie wzorem tolerancji w sferze narodowościowej i religijnej. Przypomniano, że w przeszłości "szczególnie w okresie dyktatury nazistowskiej i komunistycznej, akty wrogości wobec religii połączone były z masowym łamaniem praw człowieka i prowadziły do dyskryminacji".
Jerzy Polaczek podkreślił na konferencji prasowej w Sejmie, że koło Polska Plus było przekonane, że uchwała zostanie przekazana do parlamentów państw członkowskich Rady Europy. - Ze zdziwieniem i oburzeniem dowiadujemy się, że tak się nie stało - podkreślił.

Zdaniem innego posła Polski Plus Kazimierza M. Ujazdowskiego, chodzi tutaj o wiarygodność marszałka Komorowskiego i autorytet Sejmu. Zwrócił uwagę, że uchwała ta apelowała do parlamentów państw członkowskich Rady Europy o podjęcie wspólnej refleksji nad fundamentalną kwestią, jaką jest promocja wolności wyznania.

- Uchwała nie została wykonana. Nie trafiła do adresata - podkreślił. Jest to - w ocenie Ujazdowskiego - świadome ukrywanie treści uchwały przed europejską opinią publiczną. Koło Polska Plus oczekuje, że szkoda zostanie naprawiona, a uchwała zostanie przekazana do wszystkich parlamentów.

Według szefa koła Polska Plus Ludwika Dorna, Komorowski dopuszcza się "bardzo istotnego zaniechania"; jak zauważył, to "konstytucja stanowi, że marszałek reprezentuje Sejm na zewnątrz" (PAP 23.3.2010).


Tusk nie chce wyjaśnienia afery hazardowej

Zdominowana przez posłów PO i PSL komisja hazardowa odrzuciła wniosek posłów PiS, by przeprowadzić konfrontację między premierem Donaldem Tuskiem i byłym szefem CBA Mariuszem Kamińskim. – Według posłów PiS i każdej uczciwie podchodzącej do tej afery osoby jest ona niezbędna dla jej wyjaśniania. Bez konfrontacji nie uda się wyjaśnić rozbieżności, które pojawiły się w relacjach szefa rządu i Kamińskiego na temat ich spotkań dotyczących afery. Chodzi m.in. o wyjaśnienie, jak
dokładnie przebiegała ich rozmowa 14 sierpnia 2009 r., podczas której Kamiński powiadomił premiera o sprawie.

Bartosz Arłukowicz z Lewicy ocenia, że Platforma zaczyna pokazywać coraz wyraźniej, iż jej priorytetem staje się jak najszybsze zamknięcie prac komisji, a nie wyjaśnienie sprawy. Jego zdaniem dotyczy to nie tylko konfrontacji Tusk – Kamiński, ale też ewentualnego przedłużenia prac komisji do czasu, aż otrzyma ona komplet materiałów z prokuratury. Przedwczoraj okazało się, że będzie to możliwe dopiero za kilka tygodni, a może nawet miesięcy. Opozycyjni posłowie od razu zaproponowali więc, by w tej sytuacji zawiesić prace komisji. Sprzeciwia sie jej bowiem nie tylko Platforma, ale też poseł Franciszek Stefaniuk z PSL, którego głos jest w komisji rozstrzygający.


Tusk kłamał?

Jeśli w komisji hazardowej nie dojdzie do konfrontacji Tusk-Kamiński to czy przeciętny Polak nie ma prawa myśleć, że Tusk kłamał pod przysięgą i dlatego nie chce tej konfrontacji, bo może wpaść jak przysłowiowa śliwka w kompot?!

Nie wiem jak kto inny, ale ja jestem tego święcie pewny, że Tusk kłamał pod przysięgą przed komisją hazardową!!!

I do takiego wniosku dojdzie Historia, jak Polska wyzwoli się z dyktatury Tuska i PO.


Najbardziej ponury typ to Stefaniuk

Wszyscy logicznie myślący i mający zakodowaną uczciwość w swoich genach Polacy za najbardziej ponure typy w komisji hazardowej na pewno dzisiaj nie uważają posłów Platformy Obywatelskiej z Sekułą na czele, chociaż nie raz prowokowali ich swoją butą i chamstwem, ale posła Polskiego Stronnictwa Ludowego - Franciszka Stefaniuka. On jeden w tej komisji wspólnie z przedstawicielami opozycji mógł przyczynić się do ujawnienia całej prawy o tej aferze. Ale nie chciał! Interes jego partii, będącej w koalicji z PO, był dla niego ważniejszy niż ujawnienie prawdy o tej aferze, dobro Polski i narodu polskiego.
Ponury typ! Człowiek, który jako taki powinien przejść do historii i polskiej polityki i polskiego parlamentaryzmu.


Z samych Polaków zguba Polski!

Red. Rafał A. Ziemkiewicz w komentarz politycznym pt. „Niereformowalny Kaczyński” („Rzeczpospolita” 30.3.2010) pisze sarkastycznie pod adresem wielu współczesnych Polaków: Dziwię się, że media znane ze szczerej troski o PiS nie piszą nic o tym, jak bardzo Jarosław Kaczyński znowu zaszkodził swojej partii. Oto Prawo i Sprawiedliwość miało w końcu doskonałą szansę, by okazać ludzką twarz, by zmienić wizerunek na bardziej bliski Polakom, po prostu bardziej normalny. By pokazać, że też jest partią, która potrafi coś załatwić i zatroszczyć się o drobny, rodzinny biznes – nawet jeśli tylko rodzin zaprzyjaźnionych, to też coś, wszystkich wszak wspierać się nie da. Co więcej, senator Skorupa – bo do niego tu piję – pokazał wreszcie, że PiS też potrafi mówić ludzkim językiem. Nie żadne tam drętwe, zgredowskie farmazony o patriotyzmie, i to jeszcze genetycznym, i gdzie kiedy stało ZOMO – tylko prosta, k…, gwara, jaką posługują się miliony rodaków. I że jego słowa, ludowe w treści i narodowe w formie, potrafią wyrażać proste, oczywiste spostrzeżenia – co czyni je równie “ożywczymi” jak wiekopomne wystąpienia Palikota. Któż zaprzeczy, że z dziadowskich diet senatorom nie starcza nawet na porządne ubrania, skoro muszą donaszać po domu stare, niemodne sukienki? Naprawdę, PiS miało wielką szansę załapać się na ten sam mechanizm, który sprawił, że afera hazardowa, a zwłaszcza sprawność w jej “skręceniu” i zamieceniu pod dywan, mocno poprawiła notowania PO, podobnie jak mebelki szwagra i inne drobne grzeszki poprawiały ongiś notowania Aleksandra Kwaśniewskiego. Polacy naprawdę nie lubią sztywniaków kłujących ich w oczy swą cnotą. Lech Wałęsa, póki uchodził za człowieka prawego, też był pośmiewiskiem elit, etatowym głupem i wsiórem, dopiero gdy wyszły na jaw teczki, gdy zaczął kręcić i plątać się w wyjaśnieniach, stał się podziwianą ikoną. No i co ten Kaczyński robi? Od razu Skorupę wyrzuca. No nic facet z polskiej rzeczywistości nie rozumie.

Oj, ci współcześni Polacy. Można by śmiało rzecz, że: z samych Polaków zguba Polski!


Ukraińska wioska chce do Rosji

Ukraina jest sztucznym państwem – państwem stworzonym przez imperializm sowiecki (głównie Stalina) z terytoriów nie tylko ukraińskich, ale także polskich, rosyjskich, tatarskich, rumuńskich, węgierskich i słowackich. Stąd i tylko dlatego państwo to od chwili kiedy uzyskało niepodległość w 1991 wstrząsają różnego rodzaju konflikty, z których najgroźniejsze to te natury etnicznej i religijnej.

Media ostatnio informują, że na terenach wschodnich państwa ukraińskiego graniczących z Rosją nasilają się tendencje do przyłączenia niektórych przygranicznych miejscowości do Federacji Rosyjskiej. Wiele z nich w zdecydowanej większości jest zamieszkanych przez Rosjan, ale zmienić państwo chcieliby także Ukraińcy. I tak dla przykładu niedawno mieszkańcy graniczącej z Rosją wioski ukraińskiej Wysełky w obwodzie donieckim zapragnęli przyłączenia ich miejscowości do Rosji. Ukraińscy chłopi chcą przywrócenia wiosce starej rosyjskiej nazwy Aleksandrowka. W 1991 roku, po uzyskaniu przez Ukrainę niepodległości, w środku wsi na mapie zaznaczono granicę między Ukrainą a Rosją. W wyniku takiej demarkacji część budynków pozostała po stronie ukraińskiej, a reszta po rosyjskiej. Ukraińską część wioski od razu przemianowano na Wysełky. Był i taki przypadek, że jednej z emerytek granica podzieliła dom na dwie części. I od tamtej pory pani Maria sypia na Ukrainie, ale posiłki przygotowuje w Rosji.

Największy problem Ukraińcy mają z pochówkiem swoich zmarłych, bo jedyny we wsi cmentarz został po stronie rosyjskiej. Dlatego kiedy ktoś umiera na Ukrainie, to rodzina musi załatwiać wszystkie formalności pogrzebowe w Rosji. Granica powoduje, że trumna z ciałem zmarłego jest dwa razy skanowana na przejściu granicznym: przez celników ukraińskich i rosyjskich.

Obywateli pozostających pod władzą prezydenta Janukowycza do Rosji przyciągają jednak przede wszystkim kwestie materialne. Między dwiema wioskami jest ogromny kontrast, niestety, na niekorzyść Ukrainy. We wsi Wysełky nie ma nie tylko wodociągów, dróg asfaltowych, lecz także dobrej sieci energetycznej, a ludzie utrzymują się najczęściej z mizernych rent i emerytur. Tymczasem w rosyjskiej Aleksandrowce są i woda, i prąd, i gaz, i normalne drogi, a emerytury i dochody rolników są znacznie wyższe od ukraińskich („Nasz Dziennik” 27-28.3.2010).


Polacy nie chcą finansować drugiej religii Litwinów

Koszykówka już od czasów przedwojennych jest drugą religią Litwinów, a kto wie czy nie pierwszą, bo tak naprawdę niewielu Litwinów jest praktykującymi katolikami. W ostatnich czterech latach polska firma naftowa PKN Orlen, czyli należąca do niej Orlen Lietuva, która od 4 lat jest właścicielem dużej rafinerii ropy naftowej w Możejkach na Litwie, w tychże czterech latach wydała na wspieranie litewskiej koszykówki równowartość aż 15 mln złotych, albo 6 mln dolarów. Jednak rafineria, do której kupna bez wątpienia zachęcała prolitewska polityka rządu PiS, jest biznesem bardzo niedochodowym; straty idą w setki milionów dolarów! Polacy na jej kupnie wyszli jak przysłowiowo Zabłocki na mydle. Poza tym rząd litewski – zgodnie ze swoją polityką „miłości” wobec Polski i Polaków – utrudnia jej prawidłową działalność gospodarczą. Stąd dyrekcja Orlen Lietuva czyni wszelkie możliwe cięcia finansowe, no i wreszcie wycofała się ze wspierania litewskiej koszykówki. Litwni dostali białej gorączki i w swoim portalu Delfi nawołują rząd litewski do akcji odwetowych przeciwko Polsce (czyli mucha grozi słoniowi!). Jest tam trochę rzeczowych wypowiedzi, jak np. ta: „A dlaczego Polacy powinni wspierać litewską koszykówkę? Czy to było w umowie o sprzedaży rafinerii? Czy Litwini wspierają polskie drużyny? Patrioci, kupujcie bilety na koszykówkę po 500 litów i utrzymujcie swoje drużyny” („Rzeczpospolita” 8.4.2010).


Żydzi handlują organami ludzkimi

Na pewno stwierdzenie, że Żydzi wiedzą jak robić pieniądze nie jest pejoratywne, gdyż nie jest niczym złym umieć robić pieniądze, a Żydzi całą swoją historią udowodnili, że są specjalistymi od tego. Jednak można robić pieniądze w sposób uczciwy i nieuczciwy – wręcz w sposób wyjątkowo ohydny.

Izrael od 43 lat w brutalny i często w krwawy sposób okupuje Palestynę, czyniąc z niej takie samo getto jakie dla Żydów stworzył niemiecki hitleryzm. A biedni ludzie są zdolni do desperackich aktów.

Postanowiła to wykorzystać grupa (a na pewno niejedna!) Żydów z Izraela. Angielskie BBC News („Police smash Israeli organ-trafficking ring” 7.4.2010) podaje informację o aresztowaniu 6 Żydów w tym generała Meir Zamira i dwóch prawników!, którzy za miskę jadła lub nawet i nie to (bo często oszukiwali swoje ofiary!) wycinali Palestyńczykom nerkę i sprzedawali ludziom na nie czekającym za 100 000 dolarów. – A więc jest bardzo prawdopodobne, o co Palestyńczycy oskarżali Żydów, że podczas zbrojnej inwazji na Gazę Izraela w styczniu 2009 roku rannym Palestyńczykom wycinali oni różne organa, w ten sposób je zdobywając, a ich mordując.


Terroryści muzułmańscy

95 procent akcji terrorystycznych na świecie jest popełnianych przez muzułmanów, czyli wyznawców islamu. Po ataku terrorystycznym na USA 11 września 2001 r. prezydent USA George Bush jr często mówił o "islamskich ekstremistach" i "radykalnych dżihadystach". Wielu amerykańskich konserwatystów używa jeszcze mocniejszych określeń wobec islamskiego terroryzmu, np. "islamofaszyzm". Obecna administracja prez. Obamy odeszła od tego rodzaju retoryki w dążeniu do poprawy klimatu w stosunkach z krajami muzułmańskimi.


Walka z Bogiem i Kościołem

Kościołem katolickim wstrząsają skandale pedofilskie wśród niektórych upadłych księży (to też ludzie – czyli grzesznicy; ale oni nie stanowią CAŁEGO Kościoła!). Wykorzystują to wrogowie Kościoła, przede wszystkim ci zakorzenieni w zachodnich mediach – ateiści i starozakonni. Jednak i w polskich mediach dużo szumu w tej sprawie.

W portalu „Wirtualna Polska” (28.3.2010) w opiniach do tekstu „Skandal pedofilski zaszkodzi beatyfikacji Jana Pawła II?” ktoś podpisany „ojciec prawdziwek” napisał: Codziennie składam ręce do Boga w geście Kozakiewicza. Bluźnię najgorszymi słowami. I co? I nic. Albo go nie ma, albo się mnie boi, bo w żaden sposób mnie nie karze. Wprost przeciwnie. Jestem młody, mądrym, przystojnym, zdrowym i bogatym mężczyzną. A Wy?

W odpowiedzi nijaki „danielp9” napisał: Gdybyś był młody, mądry, przystojny, zdrowy i bogaty to nie szukałbyś walki z tym czego nie ma, bo jeśli tego nie ma to z czym chcesz walczyć? Wówczas nie jesteś mądry. Jeśli nie jesteś mądry to bogactwo, które masz utracisz, bo jak uczy stare polskie przysłowie - czemuś biedny boś głupi - jeśli głupi i biedny to Twoje zdrowie nie jest wcale takie jak o tym myślisz, bo choroba psychiczna to także choroba, tylko może o tym nie wiesz, a jeśli nie wiesz o swojej chorobie, to czy wiesz aż tak dobrze o swojej urodzie, że jesteś przystojny? Przecież to powinni ocenić inni... A gdybyś był młody i miał te wszystkie cechy, które sobie przypisałeś, to wówczas nie walczyłbyś z Bogiem każdego dnia, ale każdego dnia cieszył się swoim pięknym życiem, dając radość sobie i tym, którzy coś dla Ciebie znaczą... WNIOSEK: wierzysz w Boga, ale Jego moc przeraża Cię, bo wszystko co teraz masz jest ulotne i nietrwałe, i każdego dnia zdajesz sobie sprawę, że nigdy tego co teraz masz mieć już nie będziesz... Zmień się i ciesz się życiem. Twoja walka dobiegła końca.

Marian Kałuski

Wersja do druku

Agamemnon - 09.04.10 23:38
Polska polityka wobec Ukrainy winna polegać na zbliżeniu i współpracy obu narodów, pomimo faktu ludobójstwa popełnionego na Polakach przez bandytów ukraińskich wspieranych przez NKWD. Ukrainie grozi ponowne ubezwłasnowolnienie przez Rosję. Służby postsowieckie chcą ten element
historii wygrywać dla celów podporządkowania Ukrainy interesom Rosji.
Dlatego wszystkim dobrej woli pobratyńcom ukraińskim mówimy, że Polacy
wspierają naród ukraiński w walce do osiągnięcia pełnej suwerenności ich państwa, jak też deklarują wszechstronną bilateralną współpracę.

Wszystkich komentarzy: (1)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

28 Marca 1943 roku
Zmarł w Kaliforni Siergiej Rachmaninow, rosyjski kompozytor, pianista i dyrygent (ur. 1873)


28 Marca 1940 roku
Został aresztowany przez Gestapo polski olimpijczyk Janusz Kusociński. Niemcy rozstrzelali go w Palmirach w dn. 21.06.1940r.


Zobacz więcej