Czwartek 18 Kwietnia 2024r. - 109 dz. roku,  Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 05.02.10 - 18:05     Czytano: [3336]

Aktualna polityka polska – Kresy – Żydzi – Religia - Ciekawostki



Tusk jest zagrożeniem dla polskiej demokracji

Od 46 lat mieszkam w Australii. W kraju bardziej rozwiniętej demokracji od polskiej.
Przez te 46 lat zmieniali się politycy na australijskiej scenie politycznej, a partie polityczne wygrywały lub przegrywały wybory. Politycy byli różni, jednak na pewno dużo, dużo lepsi od polskich po 1989 roku. Na pewno niejeden z nich miał duże ambicje polityczne. Jednak nie można odmówić im troski o dobro Australii i Australijczyków i przestrzegania reguł demokracji.
Śmiem twierdzić, że tak łasego na władzę i antydemokratycznego polityka jakim jest Donald Tusk przez te 46 lat w Australii nie było. U Tuska to wprost paranoja: zdobycie władzy dla samej władzy – po trupach i kosztem Polski i narodu polskiego. I właśnie ten fakt stanowi największe zagrożenie dla chuderlawej polskiej demokracji. A i dla samej Polski i narodu polskiego.
Czy Polsce jest potrzebny jej własny Łukaszenka?! (Marian Kałuski).

Tusk popiera wrogów Polski!

Nawet nie propolska „Gazeta Wyborcza” (Andrzej Kublik 25.1.2010) alarmuje, że rosyjsko-niemiecka rura gazowa po dnie Bałtyku, której budowa rozpocznie się 1 kwietnia 2010 roku, zablokuje polski port w Świnoujściu, a rząd polski czy raczej Donalda Tuska nic nie robi, aby ochronić przed tym ten port. - Taki to Polak z tego Tuska, którego dziadek służył w hitlerowskim Wehrmachcie, a on sam wyniósł z domu znajomość języka niemieckiego!

Tusk nie chce być prezydentem!

Donald Tusk, który kandydował na prezydenta RP w 2005 roku i sromotnie przegrał pojedynek z Lechem Kaczyńskim, chociaż antypolskie media w Polsce obwieszczały na podstawie rzekomych sondaży jego zdecydowane zwycięstwo, i który przez ostatnich pięć lat o niczym innym nie myślał jak o zostaniu prezydentem, podporządkowując temu celowi wszystko inne – włącznie z polskim interesem narodowym, niespodziewanie zrezygnował z kandydowania na urząd prezydenta RP.
To wielkie zwycięstwo moralne dla wszystkich osób, które słusznie uważały i uważają, że ten człowiek nie ma najmniejszych predyspozycji do piastowania tego najwyższego urzędu w państwie POLSKIM.

Kwaśniewski krytykuje Tuska

Donald Tusk traktuje urząd prezydenta i wybory niepoważnie. Nie ma prawa mówić takich rzeczy - to wbrew kulturze prawnej i interesowi Polski - powiedział w radiu TOK FM Aleksander Kwaśniewski, który w latach 1995-2005 sprawował urząd prezydenta RP, nawiązując do decyzji Tuska o rezygnacji z wyścigu o fotel prezydenta. Kwaśniewski powiedział w audycji radia TOK FM, że "człowiek, który pięć lat robił wszystko, żeby zostać prezydentem, jest teraz niewiarygodny gdy mówi że to jest tylko pałac, żyrandole". - Tym bardziej, że jestem przekonany, że gdyby on te wybory pięć lat temu wygrał, to dziś takich rzeczy by nie mówił. Jestem bardzo czuły na takie zmiany poglądów pod sytuację - skomentował były prezydent. Kwaśniewski nawiązał do wypowiedzi premiera z rozmowy z "Gazetą Wyborczą", który powiedział, że "po tym, jak nowy prezydent mówi słowa przysięgi, jest tylko prestiż, zaszczyt, żyrandol, pałac i weto". Według Kwaśniewskiego "prezydent ma w Polsce istotny wpływ na sytuację: to jest głowa państwa". - Nikt nie powie, że przez te lata prezydentury Wałęsy, moje i teraz Kaczyńskiego, prezydent w Polsce był postacią bez wpływu. Premier nie ma prawa mówić takich rzeczy dlatego, że w interesie państwa polskiego i kultury prawnej nie leży podważanie urzędu - podsumował Kwaśniewski (Wirtualna Polska” 1.2.2010).
A oto wypowiedź na ten temat jednego z internautów „Wirtualnej Polski”, podpisanego „Roch pozdrawia”: W rzeczywistości jest nawet gorzej: ten pudrowany pajac jest nie tylko niepoważny i skrajnie nieodpowiedzialny, ale wręcz niebezpieczny dla Polski, jej porządku prawnego i obywateli. Udowadnia to dzień po dniu, od czasu gdy dla swoich chorych ambicji zaczął prywatną wojenkę z urzędującym Prezydentem, podważając autorytet państwa i jego najwyższego urzędu. Niestety, winne współudziału w tym haniebnym procederze są ośrodki opiniotwórcze, głównie media, w tym i ten portal, promujące tego szubrawca wśród najprymitywniejszej gawiedzi, zamiast wskazywać dowody jego skrajnej ignorancji we wszystkich dziedzinach życia publicznego i piętnować nieudolność rządzenia. Jeśli właśnie o tym bezpośrednio lub pośrednio mówi b. prezydent Kwaśniewski, którego zwolennikiem, nota bene, nie jestem i nigdy nie byłem - to ma rację i tylko rację.

Absolutna władza deprawuje Platformę

"Polska. The Times" (30.1.2010) publikuje wywiad z posłem PO Antonim Mężydło pod wiele mówiącym tytułem: "Wstydzę się za Platformę":
"- Wstydzi się Pan za Platformę Obywatelską, jak zachowuje się w sprawie afery hazardowej?
- Wstydzę się. To nie jest miłe. Jeden z moich kolegów zerwał nawet ze mną z tego powodu kontakty polityczne.
- Dlaczego?
- Spodziewał się pewnie, że moja reakcja na to, jak zachowują się moi koledzy partyjni, będzie bardziej zdecydowana. To nie było przyjemne.
( )
- Dlaczego Platforma tak się zachowuje?
- Każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie. W Platformie jest poczucie, że mamy wielką władzę, bo też jesteśmy obdarzeni wielkim zaufaniem. Ulegamy tej pokusie, niebezpiecznie zbliżając się do granicy demokracji. Nadużywamy władzy ( ) I to się źle skończy. Platforma jest formacją, która mogłaby rządzić kilka kadencji, a przynajmniej nie zniknąć ze sceny politycznej. Jest w PO naprawdę wielu dobrych ludzi, ale dzieje się to, co wcześniej obserwowałem w PiS-ie ( ) W PiS-ie też wielu się wydawało, że skoro mają władzę, to mogą wszystko. Niestety, wszystkiego nie mamy nigdy, trzeba się trzymać pewnych zasad. Nie można za wszelką cenę niszczyć opozycji. Ona w demokracji jest potrzebna".

Tusk chce nam wcisnąć kit!

Przedstawiony przez premiera Donalda Tuska Plan Rozwoju i Konsolidacji Finansów na lata 2010-2011 to zbiór pobożnych życzeń, brak w nim konkretów i szczegółowego programu działań - ocenił PiS. Posłanka PiS Joanna Kluzik-Rostkowska powiedziała wprost, że słuchając jak premier przedstawia plan, "miała wrażenie, że ktoś chce jej wcisnąć kit". - Rząd zaprzepaścił dwa lata – mówiła (PAP 30.1.2010). Podobnego zdania jest m.in. redakcja dziennika „Rzeczpospolita”, która zarzuca planowi brak konkretów. – Po prostu jeszcze jedno Tuskowe pustosłowie, obliczone na to, że ciemny lud to kupi. Potwierdza to m.in. głupio-mądry język Tuskowego tekstu, jak np. zdanie: "Powinno to zapewnić nieskrępowane działanie automatycznych stabilizatorów koniunktury, nakierowanych na zmniejszenie wahań cyklicznych w gospodarce oraz sprzyjać utrzymaniu długu publicznego na bezpiecznym poziomie".

Skandaliczny sposób rządzenia PO

W rozmowie z „Rzeczpospolitą” (28.1.2010) Zyta Gilowska mówi: „Od ministra finansów (Jacka Rostowskiego) obywatele przez ostatnie dwa lata nigdy na czas nie dowiedzieli się prawdy. Opowiadał, że nie ma żadnych zagrożeń, a w obliczu faktów dokonanych twierdził, że mijał się z prawdą w szczytnych celach – dla uspokojenia nastrojów lub ustabilizowania sytuacji. Taki ma sposób rządzenia. (Jest on) skandaliczny. W demokratycznym państwie absolutnym kanonem jest przejrzystość i jawność. Innych instrumentów zapewnienia obywatelowi dostępu do informacji nie ma. A bez informacji obywatel jest ciemny jak tabaka w rogu”.

Krytyka polityków PO

Historyk Jan Żaryn w „Rzeczpospolitej” (26.1.2010) pisze: „Wyczyny posłów PO, członków komisji hazardowej, z panem Mirosławem Sekułą na czele, dobrze ilustrują generalną zasadę, czy raczej chorobę, która toczy polską odmianę demokracji. Jej sednem jest wprowadzenie do opinii publicznej domniemania, że jedyną wartością, o którą w polityce warto kruszyć kopię, jest skuteczność. Zostało to przećwiczone przez polityków – głównie SLD – radnych i innych ludzi władzy przy okazji lustracji osób publicznych, kiedy to zwyciężali ci spośród dawnych agentów, którzy uparcie nie przyznawali się do współpracy. Nawet popadając w śmieszność, dawali odpór wszelkim argumentom. I wygrywali. Dziś czyni to samo Platforma Obywatelska w komisji hazardowej, udając, że nie zna prawdy, choć czytelność zdarzeń poprzedzających "przeciek" i następujących po nim nie daje zbyt szerokiego manewru dla miłośników kłamstwa. Dramat jednak polega na tym, że w ten sposób właśnie politycy uczą i wychowują społeczeństwo. Uczą pogardy dla Ojczyzny, pogardy dla jakiejkolwiek idei, która mogłaby rozpalić umysły Polaków. Ma wygrywać w przestrzeni publicznej cynizm i nieuczciwość”.

Pytanie z Australii

Czym wytłumaczyć poparcie połowy Polaków dla Donalda Tuska?
Brakiem wyrobienia politycznego, brakiem znajomości reguł demokracji czy zwykłą ludzką głupotą?
Bo na pewno nie ma na to innego wytłumaczenia! Każda próba obrony tej połowy Polaków będzie także PRL-owską “mową-trawą” (Marian Kałuski).

Ludobójca bohaterem narodowym

W styczniu 2010 roku prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko ogłosił bohaterem narodowym Ukrainy Stiepana Banderę (1908-1959), faszystę i przywódcę Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, której członkowie w latach 1943-45 dokonywali masowego ludobójstwa na Polakach na Wołyniu i na Ziemi Lwowskiej. Polacy są tą decyzją oburzeni, jak również faszyzacją życia na Ukrainie.

Faszyzm na Ukrainie

Albo Ukraińcy budują państwo demokratyczne, w którym uważa się, że pewne rzeczy są niedopuszczalne i wtedy ktoś taki jak Stiepan Bandera – symbol ukraińskiego faszyzmu i orędownik ludobójstwa - zasługuje jedynie na potępienie, albo też uważają, jako ludzie Wschodu – wschodniej filozofii i historii, że demokracja jest nic niewarta i mogą w niej występować jako bohaterzy narodowi nawet tak ponure postacie jak chociażby Bandera. Dobra ze złem połączyć się nie da! Tym bardziej prawdziwy chrześcijanin kocha wszystkich ludzi jako dzieci Boże, a nie tylko swoich ziomków, innych ludzi skazując na zagładę, co robili zwolennicy Bandery podczas II wojny światowej, głoszący hasło „Lachy za San!”.

Pogłębianie przepaści między Polakami i Ukraińcami

Jedno jest pewne: Juszczenko czyniąc z jawnego faszysty (co potwierdza w „Rzeczpolitej” z 30 stycznia 2010 roku Ukrainiec Bohdan Osadczuk) i terrorysty-polakożercy Stiepana Bandery bohatera narodowego zaszkodził nie tylko dialogowi polsko-ukraińskiemu, ale wizerunkowi Ukraińca i Ukrainy w oczach prawie każdego Polaka. Nawet jak tzw. elity polskie (a wśród nich nie zawsze Polacy) będą sprawę ignorować, albo wmawiać nam, że nic złego się nie stało.
Stało się. Po stokroć stało się!
Ukraina jest pod każdym względem biedna. I teraz będzie musiała płacić i za ten wygłup Juszczenki.
Nie zgadzam się z red. Osadczukiem, że Juszczenko jest ignorantem politycznym. On jest nacjonalistą ukraińskim a la Stiepan Bandera. I bardziej wymownie nie mógł tego potwierdzić.
Marian Kałuski, Australia
autor głośnego w kilku państwach (w tym także na Ukrainie – jest on ciągle w Internecie) artykułu z początku 2005 roku “Porozmawiajmy szczerze o Ukrainie”

Ukraina zagrożeniem dla Polski

Rząd polski powinien wysłać rządowi ukraińskiemu oficjalny protest przeciwko gloryfikowaniu i odradzaniu się faszyzmu na Ukrainie, który ma dodatkowo oblicze skrajnie antypolskie.
W odpowiedzi na antypolskie prowokacje Juszczenki-Ukrainy Polacy powinni wznieść w każdym dużym mieście i w każdym mieście i miasteczku na Chełmszczyźnie i Ziemi Przemyskiej pomnik Ofiar ludobójstwa OUN-UPA.
Jednocześnie pod karą wysokiej grzywny powinno zabronić się Ukraińcom w Polsce pisania czegokolwiek pozytywnego o OUN-UPA i Stiepanie Banderze.
Wszystko to jednak należy robić bez antyukraińskiej histerii.
Jeśli rząd polski i Polacy nie zareagują odpowiednio wobec antypolskich prowokacji Juszczenki-Ukrainy będzie to znaczyło, że wyrażają zgodę na dalszą faszyzację Ukrainy, na ryzyko posiadania śmiertelnego wroga Polski i Polaków na południowowschodniej granicy Polski, który kiedyś może poważnie zagrozić Polsce. Kto wie czy nie więcej niż Rosja, której się tak boimy – zresztą nie bez powodów.
Przypominam: to sami Polacy stworzyli sobie Państwo Krzyżackie, które jako Prusy zniszczyło Polskę.
Historia lubi się powtarzać, jeśli naród, który był ignorantem polityczno-historycznym jest takim nadal (Marian Kałuski).

Ciekawa książka

Małe Wydawnictwo w Krakowie wydało niedawno książkę ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego z Krakowa pt. „Przemilczane ludobójstwo na Kresach”, której mottem jest zdanie z pamiętnika Jana Zaleskiego z Monasterzysk (dziś Ukraina): „Kresowian zabito dwukrotnie; raz przez ciosy zadane toporami (przez nacjonalistów ukraińskich), drugi raz przez przemilczenie (tej zbrodni ludobójstwa)”. Polecam tę książkę nie tylko kresowiakom, ale wszystkim, którzy interesują się nieznanymi kartami z historii narodu polskiego.

Rosja chce Ukrainy

W „Naszym Dzienniku” z 3 lutego 2010 roku czytamy: „Rosja bez jakiejś formy uzależnienia Ukrainy nie jest w pełni supermocarstwem. Chodzi przede wszystkim o polityczną i gospodarczą kontrolę nad pasem od Ukrainy przez Kaukaz do Azji Centralnej. Kto bowiem kontroluje te tereny, ten kontroluje ogromne złoża dwóch strategicznych surowców: ropy i gazu. Dlatego Rosja dzisiejsze niepodległe państwo ukraińskie traktuje jako twór przejściowy i wiadomo, że wszelkimi sposobami będzie dążyła do ponownej kontroli nad Kijowem. Scenariusze mogą być różne”. – Do tych różnych scenariuszy musi być przygotowana polska polityka zagraniczna, która jak dotychczas na to wcale nie jest i w antypolskiej de facto Ukrainie chce widzieć strategicznego partnera. To pobożne życzenie i bazowanie jedynie na nim może Polskę wiele kosztować.

Żydzi nie chcą uhonorować zakonnic

Tysiąc polskich zakonnic katolickich ratowało Żydów (szczególnie dzieci) podczas II wojny światowej. Instytut Yad Vashem w Jerozolimie dotychczas nie uczcił i nie planuje uczcić w przyszłości tej odwagi – czytamy w „Rzeczpospolitej” z 30 stycznia 2010 roku. Jeden z uhonorowanych przez Yad Vashem Polaków – Paweł Woś zaproponował ostatnio Yad Vashem umieszczenie na terenie instytutu specjalnego monumentu zbiorowo upamiętniającego polskie zakonnice. Yad Vashem odmawia tego. Współpracujący z Wosiem działacze polonijni z USA uważają, że Yad Vashem nie przez przypadek nie pali się do uhonorowania zakonnic. – Część środowisk żydowskich lansuje fałszywy obraz okupacji. Polacy i katolicy grają w nim rolę antysemitów pomagających Niemcom. Nagłośnienie faktu, że polskie zakonnice ratowały żydowskie dzieci, byłoby dla nich niewygodne. Obawiam się, że Yad Vashem znalazł się pod presją tych ludzi – powiedział „Rzeczpospolitej” chcący zachować anonimowość polski działacz.

Tragedia Żydów i Palestyńczyków

Raymond Carr w „Weekend Australian” (grudzień 2009) omawia wydane ostatnio po angielsku wspomnienia Jose Saramango („Small Memories”), Portugalskiego pisarza, laureata literackiej nagrody Nobla w 1998 roku. Z recenzji dowiadujemy się, że Saramango uważa, że Żydzi nie powinni rozwodzić się o swoim holokauście z rąk hitlerowców, dlatego, że to co Izrael wyprawia z Palestyńczykami jest także zbrodnią przeciwko ludzkości.

Równe prawa dla wszystkich

Red. Marek Magierowski pisze w „Rzeczpospolitej” (15.12.2009): “Izrael walczy o przetrwanie i często dopuszcza się aktów budzących w nas odrazę. Ale przynajmniej czyni to z otwartą przyłbicą”.
Czy usprawiedliwione stają się akty budzące w nas odrazę tylko dlatego, że są czynione z otwartą przyłbicą? – Na pewno nie!
Izrael ma dzisiaj prawo do istnienia jako niepodległe i suwerenne państwo, a Izraelczycy do spokojnego życia. Jednak to samo dotyczy i Palestyńczyków; przecież rząd polski uznaje oficjalnie Autonomię Palestyńską, czyli Palestynę.
Palestyna ma również prawo do istnienia jako niepodległe i suwerenne państwo. To nikt inny jak tylko Izrael okupuje od ponad 42 lat ziemie palestyńskie i popełnia na tych ziemiach – jak pisze sam red. Magierowski – “akty budzące w nas odrazę”.
Nie oszukujmy się: Izrael nie chce powstania niepodległego państwa palestyńskiego i robi wszystko, aby ono nie powstało, a jeśli ma powstać to jako jak najmniejszy obszarowo a la południowoafrykański bantustan, zależny całkowicie od rządu izraelskiego.
Powiem szczerze: będąc Izraelczykiem również bał bym się państwa palestyńskiego rządzonego przez islamistów. Jednak na pewno można tę sprawę rozwiązać korzystnie dla Izraela. Wolną i suwerenną Palestynę należałoby może oddać pod kontrolę polityczną ONZ i sił zbrojnych pod jej sztandarem (Marian Kałuski).

Polacy nie są antysemitami

Metropolita gdański arcybiskup Sławoj Leszek Głódź w wywiadzie dla włoskiego portalu katolickiego Pontifex.Roma (2.2.2010) powiedział, że w Polsce nie ma antysemityzmu. W ten sposób arcybiskup odniósł się do wyrażonej niedawno opinii prezesa rzymskiej gminy żydowskiej Riccardo Pacifici, który powiedział, że w Polsce jest antysemityzm. Arcybiskup Głódź dodał: „Zapraszam go tu, do Polski, by osobiście się przekonał. Najwyraźniej mało zna naszą rzeczywistość”.

Protestanci irlandzcy są rasistami

Protestanci w Północnej Irlandii (część Wielkiej Brytanii) nie tylko nie lubią swoich braci – irlandzkich katolików, ale także mieszkających tam protestantów z Nigerii. Oczywiście są to Murzyni, więc w tym przypadku w grę wchodzi jawny rasizm („Sunday Herald Sun” 24.1.2010).

Politycy-katolicy w Australii

Premier Australii Kevin Rudd wychował się jako katolik; został anglikaninem po ożenieniu się. Jednak modlił się ostatnio w katolickiej kaplicy bł. Mary MacKillop w Sydney o rychłą jej kanonizację. Natomiast przywódca opozycji – Partii Liberalnej Tony Abbott jest praktykującym katolikiem. – Od swego założenia ponad sto lat temu i jeszcze niedawno Partia Pracy (Labor Party) była tradycjonalnie katolicka, a Partia Liberalna protestancka. Dzisiaj w rządzie federalnym (Partia Pracy) i w gabinecie cieni (Partia Liberalna) jest po 6 katolików („The Age” 26.12.2009), tj. 30% wszystkich ministrów faktycznych i gabinetu cieni.

Polscy turyści w Wilnie

Polacy zajmują pierwsze miejsce wśród turystów odwiedzających Litwę. Szacuje się, że w pierwszym kwartale roku 2009 odwiedziło Litwę 59,5 tysięcy turystów z Polski. Czyli w skali rocznej dało to prawdopodobnie ok. 300 tys., gdyż najwięcej Polaków udaje się na Litwę w okresie letnim. Polaków przyciąga głównie Wilno – jedno z najważniejszych miast w historii Polski i narodu polskiego.

Polska wielu narodów

Coraz więcej cudzoziemców osiedla się w Polsce legalnie i nielegalnie. Ilu ich jest nikt nie wie. Wiadomo jednak, że w Polsce pracuje legalnie 570 tys. i 300 tys. nielegalnie cudzoziemców. Warszawa jest drugim po Paryżu największym ośrodkiem emigracyjnym Wietnamczyków na świecie. Mimo to są oni najmniej zasymilowaną mniejszością w Polsce. W podwarszawskim Raszynie „azjatycki deweloper" stworzył osiedle, którego mieszkańcy to w większości azjatyccy handlowcy z pobliskich centrów handlowych w Wólce Kosowskiej. To drugie po osiedlu Za Żelazną Bramą skupisko Azjatów w Warszawie. Wietnamczycy mają własne sklepy i hurtownie. W pobliżu dworca PKS Stadion znajduje się ich świątynia. Mają również gazety wydawane w języku wietnamskim, a nawet własną ligę futbolową.

Lwowski nieznany żołnierz

W Grobie Nieznanego Żołnierza w arkadach Pałacu Saskiego w Warszawie 2 listopada 1925 roku zostały złożone i znajdują się po dziś dzień pomimo wojny (1939-45) i rządów komunistycznych (1945-89), zwłoki nieznanego żołnierza polskiego przeniesione z wybranego losem pobojowiska lwowskiego. Wyboru Lwowa, jako miejsca pochodzenia szczątków bezimiennego żołnierza, dokonano losowo pomiędzy 15 polami bitew. 29 października 1925 roku na Cmentarzu Orląt Lwowskich ekshumowano zwłoki również przez losowanie jednego z bezimiennych obrońców Lwowa (wojna polsko-ukraińska 1918-19) i uroczyście przewieziono do stolicy Polski.

Chopin podbił Targi w Tajpej

Publikacje poświęcone Fryderykowi Chopinowi zrobiły furorę na Międzynarodowych Targach Książki, jednej z największych imprez wydawniczych na świecie, które odbyły się w Tajpej na Tajwanie w styczniu 2010 roku. Stoisko polskie, reprezentowane przez Ars Polonę z Warszawy, cieszyło się wyjątkowo dużym zainteresowaniem przede wszystkim ze względu na ekspozycję poświęconą Chopinowi. A Chopin to jedno z „bożyszcz” Tajwańczyków.

Marian Kałuski
4.2.2010

KOLEJNA PORCJA WIADOMOŚCI UKAŻE SIĘ W DNIU 19 LUTEGO. SERDECZNIE ZAPRASZAM



Wersja do druku

Icek - 26.06.12 6:35
Tusk to zdrajca i likwidator nie wygodnych mu ludzi w Polsce trzyma z takimi samymi jak on dlatego go popieraja utrzymujac sie sztucznie przy wladzy.

Wszystkich komentarzy: (1)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

18 Kwietnia 1947 roku
Urodziła się Stanisława Celińska, aktorka filmowa i teatralna.


18 Kwietnia 1947 roku
Urodził się Jerzy Stuhr polski aktor teatralny i filmowy


Zobacz więcej