Wtorek 16 Kwietnia 2024r. - 107 dz. roku,  Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 17.12.06 - 19:41     Czytano: [2794]

Dział: Głos Polonii

Grudniowe refleksje

Jeśli wierzyć sondażom corocznie organizowanym z okazji rocznicy wprowadzenia stanu wojennego, to większość społeczeństwa nieodmiennie uważa, że było to działanie konieczne a gen. Jaruzelskiemu za ten bezprzykładny akt odwagi oraz lojalności wobec sowieckiego okupanta należą się od narodu polskiego najwyższe wyrazy uznania, oraz – jakżeby inaczej, stosowne odznaczenia i gratyfikacje.

W poprawnościowych środkach masowego przekazu starannie dobrani eksperci a także bezpośredni świadkowie tamtych lat ze śmiertelną powagą i równie śmiertelnym przekonaniem edukują młode pokolenia według jedynie słusznego schematu, wypracowanego prawdopodobnie swego czasu przy którymś z podstolików w Magdalence.
Siła słowa drukowanego w tzw. najpoważniejszych gazetach, kolorowych tygodnikach i innych okazjonalnych periodykach historycznych jest porażająca. Racje tam podane nie mogą budzić sprzeciwu maluczkich i niedouczonych.

Jeszcze potężniejsze działanie ma radio a nade wszystko – telewizja. Tutaj „odbiorca – delikwent” nie musi się specjalnie wysilać czytaniem trudnych tekstów.
Wystarczy popatrzeć, posłuchać i przyjąć do wiadomości. Wszak: „podano w radiu” lub „pokazano w telewizji”. Jakże miło tkwić w błogim przekonaniu, że po konsumpcji wiedzy wyłożonej przez niepodważalne autorytety, posiadł się niemal tajemnicę „kamienia filozoficznego”. I to słodkie przekonanie, że z chwilą poznania jedynej i niepodważalnej prawdy, można już się zaliczać do grona ludzi inteligentnych i na tzw.: poziomie. Ma się rozumieć, do tego grona, skupionego przede wszystkim w salonach „warszawki” i „krakówka”; tych wszechnic wiedzy prowadzonych przez cadyków spod znaku GW, Polityki, Nie, Angory, Wprost czy Faktów i Mitów. Od tych „świętych mężów” roi się także w stacjach radiowo-telewizyjnych, tak państwowych jak i prywatnych. Stosowane tam metody ogłupiania odbiorców tchną podobnym profesjonalizmem jak w przypadku rynku czytelniczego.
Jak to się robi? W czym tkwi źródło owego profesjonalizmu? To proste, wynika ze znajomości prawideł socjotechniki. Na przykład, bardzo sprytnym sposobem jest stwarzanie pozorów rzeczowości i obiektywizmu, podpartego wyważonym tonem i gotowością uznania zasług wszystkich zainteresowanych stron. W przypadku osób na które „Salon” patrzy okiem niechętnym: jedynie pewnych zasług. Oczywiście, w kontekście dalszych wywodów bledną one wobec ogromu zła, ciemnoty i zatabaczenia, jakie te osoby reprezentują. (O osobach tych za chwilę).

W dyskusji o sensie wprowadzenia stanu wojennego eksperci „Salonu” posiłkują się właśnie wspomnianymi wyżej środkami. Generalnie więc stawiana jest teza, że bohaterami tamtych czasów byli wszyscy ich uczestnicy. Co formalnie nie ulega wątpliwości.
Z jednej strony byli nimi: Jaruzelski, Kiszczak i pomniejsza generalicja oraz sekretarze PZPR. Wprawdzie „nie chcieli, ale musieli”. Także trudno zarzucić coś ZOMO-wcom; dostali rozkaz, więc robili co trzeba, a wiadomo: „gdzie drwa rąbią tam wióry lecą”.
Po drugiej stronie barykady jeszcze weselej. Wszyscy byli cacy i oky. Weźmy takiego Wałęsę czy Moczulskiego. Czy to ich wina, że byli kiedyś „TW” i nie mieli czasu się do tego przyznać? Albo, choć nie należy to już bezpośrednio do tematyki stanu wojennego, czy to ich wina, że podobnie jak Donald Tusk, nie lubili premiera Jana Olszewskiego? Każdemu wolno.
Albo panowie: Michnik, Geremek, Modzelewski czy Kuroń oraz ich pomniejsi koledzy, często o dziwnie niepolsko brzmiących nazwiskach? To nie ich wina, że byli dziećmi stalinowców uwikłanych we frakcyjne walki w łonie PZPR, próbującymi odegrać się za porażki rodziców w walce „natolińczyków” z „puławianami” czy jak kto woli: żydów z chamami.
W potężnym ruchu „Solidarność” upatrywali doskonałą okazję załatwienia swoich partykularnych interesów politycznych. Można było przy tym z lekka dokopać niektórym towarzyszom, którzy nazbyt serio i dosłownie brali sobie do serca rozkazy Moskwy dotyczące inwigilacji i kontroli trockistowskiej opozycji w Polsce.
Do niekwestionowanych bohaterów stanu wojennego wypada zaliczyć również pana „Siłę Spokoju” vel Tadeusza Mazowieckiego, który chyba nigdy nie zdobył się na przeprosiny za paszkwile na hierarchów kościoła katolickiego, produkowane w latach 50-tych w reżimowych gazetach.
Można też uznać nim pana Bujaka Zbigniewa, który ze wstrętem pozbył się na aukcji u swoich prześladowców, małżeństwa Kiszczaków, znaczka „Solidarności”.

A teraz ci źli, ciemni i zatabaczeni, których dyplomatycznie należy wspomnieć, ale broń Boże, nie w formie peanów, jak: Anna Walentynowicz, małżeństwo Gwiazdów, Krzysztof Wyszkowski, czy ks. prałat Jankowski. Owszem, ci państwo coś tam robili ale obecnie zagubili się i potrafią jedynie jątrzyć i przeszkadzają w konsumpcji magdalenkowych ustaleń. To ci żyjący.

Jeszcze kłopotliwiej wygląda dla twórców teorii o wspólnym bohaterstwie, sprawa pomordowanych i zakatrupionych w lasach, na ulicach i w komisariatach, księży: Popiełuszko, Suchowolca, Niedzielaka czy Zycha lub młodych gniewnych jak: Przemyka, Włosika czy Samsonowicza.
A za nimi stoją także na wiecznej warcie rzesze, w większości nieznanych ogółowi ludzi, noszących wtedy w sercach a niekoniecznie w klapach, symbole „Polski Walczącej” oraz „Bóg – Honor – Ojczyzna. Polegli od kul, pał, gazów i pięści - tej, co to „gruchocze kości” i „obcina ręce” i uzurpowała sobie prawo do statusu „jedynej przewodniej siły” a jej szeregi naszpikowane były nie polskimi życiorysami.
Dziś owe „życiorysy” znowu czają się za mosiężnymi tabliczkami zdobiącymi drzwi najważniejszych gabinetów w najdostojniejszych instytucjach i urzędach Rzeczpospolitej. I one są, m.in. powodem nadal aktualnego pytania, rzuconego z sejmowej trybuny pewnej dramatycznej nocy: „Czyja Polska”?!

Stanisław Komorski
Szwajcaria, 13 grudnia 2006

Wersja do druku

Zygmunt Jan Prusiński - 28.12.06 17:34
A ja myślę, że wciąż żyję wśród chorych ludzi - którzy nie pojmują tej zgrozy! Jeśli dla tej opcji szeregowy tow. Jaruzelski Wojciech jest "bohaterem", to dla mnie ptaszek wróbelek jest mądrzejszy od "jaruzela" i tych chorych, którzy go kochają za stan wojenny. Słuchajcie mojego Narodowego Apelu: Sprzedajcie swoje rozumy, bo są wam zbyteczne. Mógłbym ostrzej napisać, ale nie wiem czy Redaktor Zbigniew Skowroński nie wyciąłby tego kawałka. Dla mnie jesteście manekinami życia. Nie powinniście w ogóle przyjść na świat, zboczeńcy polityczni! Tchórze!!! Zdrajcy!!!!!

Oszolom - 19.12.06 1:10
Polska wciaz jest krajem ogromnych niesprawiedliwosci, politycznych i spolecznych, sa one rezultatem zdefrmowanego procesu transformacji ustrojowej. Ten patologiczny proces sprawil, ze wciaz w osrodkach dezyzyjnych panstwa polskiego kluczowe stanowiska sa zajmowane przez ludzi, reprezentujacych interesy bylej PZPR o prosowieckim skrzywieniu kregoslupa ideologicznego. Bezkarnosc zapewnia im siec ukladow i powiazan.

Elzbieta Szczepanska - 19.12.06 0:44
Szanowny Panie Stanislawie,

To gorzka prawda, Polska wciaz nie jest nasza, jest krajem w ktorym wciaz jest bardzo silna postpezepeerowska nomenklatura, z powiazaniami wojskowymi esbecko mafijnymi.
W jej umocnieniu uczestniczyl aktywnie Lech Walesa, ktory zawotowal ustawe przyjeta przez Sejm o niepodnoszeniu rent funkcjonariuszom sluzb specjalnych i aparatu bezpieczenstwa, to on powolal dzisiaj likwidowane WSI, wlasciwie nie on a ludzie reprezentujacy krytpokomunistow w Polsce.
Komunizm jest jak nowotwor niszczy spoleczny i polityczny system kazdego panstwa i kazdego narodu. Ocena rozprzestrzenienia sie tego komunistycznego raka,( a" kolor jest czerwony") jest niezwykle trudna i bolesna dla pacjenta. SZKODA ZE TYM PACJENTEM JEST - POLSKA.
Dziekuje za napisanie tego tekstu i pozdrawiam z Australii

- 18.12.06 22:49
Bez stanu wojennego, umowy w Magdalence i u
" okrągłego stołu " nie miały by praktycznego
znaczenia. O stan wojenny oparł się , i opiera się
po dzień dzisiejdszy zdradziecki,postradziecki
triumwirat, zawarty między komunistyczną nomen-
klaturą, żydomasonerią i wysokim klerem.
J.A.N.

Wszystkich komentarzy: (4)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

16 Kwietnia 1922 roku
Podpisano niebezpieczny dla Polski układ pomiędzy Niemcami a Rosją Sowiecką.


16 Kwietnia 1889 roku
Urodził się Charlie Chaplin, angielski reżyser, aktor, scenarzysta i producent (zm. 1977)


Zobacz więcej