Piątek 29 Marca 2024r. - 88 dz. roku,  Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 21.08.09 - 13:21     Czytano: [5032]

Dział: AGL

TW Skorpion , Osa, Kajtek

Pseudonimy tajnych współpracowników SB zawarte w tytule są pseudonimami tych kapusi z którymi mnie moje życie zetknęło w konspiracji okresu stanu wojennego. Postaram się przedstawić ich sylwetki tak jak je pamiętam, a muszę zaznaczyć że pamiętam bardzo dobrze.

TW „SKORPION” – LESZEK KOKOSZKA – zamieszkały w Sydney-Australia.

Kokoszka był bardzo aktywny w okresie przed stanem wojennym, a jego aktywność polegała na werbowaniu nowych ludzi do organizacji „Legion Polski” jak i wielu innych rzeczy.
Zresztą sam zostałem wciągnięty do „Legionu Polskiego” poprzez Kokoszkę (czytaj „Skorpiona”).
Widocznie już wtedy jego ubeckim zadaniem było odnajdywanie ludzi którym całe to komunistyczne bagno się nie podobało i którzy z tym w jakiś sposób chcieli walczyć.
To on mi dostarczył budzik którego użyłem do zrobienia bomby mającej posłużyć do wysadzenia w powietrze ruskiego czołgu w Żorach.

Dzisiaj dobrze wiem ( z akt IPN) że budzik był uszkodzony i dlatego bomba nie wybuchła, a ja bardzo długo zastanawiałem się dlaczego się tak stało.
Kokoszka sprzedawał nas nawet wtedy kiedy był internowany a my (koledzy z Legionu Polskiego) zbieraliśmy pieniądze na kopalni i dostarczaliśmy jego żonie.
Sprzedawał nas wtedy kiedy razem z jego żoną i córkami pojechałem go odwiedzić kiedy leżał w szpitalu MSW.

Jego podłość sięgała zenitu kiedy namawiał nas na zbrojne akcje różnego typu jak chociażby napad na furgonetkę dowożącą pieniądze na kopalnie w dniu wypłaty w celu zdobycia pieniędzy. Można sobie tylko wyobrazić co by się stało gdybyśmy przystali na jego propozycje.

Dodam tylko że w aktach IPN jakie otrzymałem Kokoszka występuje także jako
KO „KL”.
W konspiracji używał pseudonimu „Ponury”

Musiało minąć ponad dwadzieścia lat aby się przekonać że „Bohater Narodowy” na jakiego pozował Leszek Kokoszka to nikt inny jak podły agent ubecki TW „Skorpion”

TW „OSA” – JANINA GLIŃSKA ( sekretarka Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność KWK im. „ZMP” w Żorach. –zmarła)

Janina Glińska – zwana przez większość załogi KWK im. „ZMP” Ciocią.
Po jakimś czasie okazało się że nasza „Kochana Ciocia” to nikt inny jak ubecka donosicielka o pseudonimie „Osa” która donosiła wiele razy na swoich kolegów, z których nie jeden w tym czasie był w stanie oddać za nią życie.
Los łączył mnie z nią wiele razy.

Jeśli chodzi o działalność konspiracyjną to właściwie pierwszy raz miałem z Ciocią do czynienia na kilka dni przed stanem wojennym.
W tym czasie należałem już do „Legionu Polskiego” i dla organizacji potrzebna była maszyna do pisania. W PRL-u takich rzeczy w sklepie się nie kupowało.
Zapytałem więc delikatnie „Cioci” czy ona jest osobiście odpowiedzialna za maszynę do pisania którą posiadała na stanie w zakładowym biurze Solidarności.
Zaproponowałem jej że maszyna ta zginie a jeśli będzie musiała za nią zapłacić to ja jej pieniądze dostarczę. „Ciocia przystała na propozycję i maszyna została „skradziona”.
Bardzo szybko wpadła . Czy „Ciocia” z tym miała coś wspólnego czy też nie, to tego można się tylko domyślać.

Przebywając już w ZK-Strzelin pewnego razu otrzymałem pięciodniową przepustkę bez dozorową . Nie wytrzymałem i pojechałem na swoją kopalnię aby odwiedzić kolegów z oddziału szybowego.
Kiedy tam przebywałem zostałem ostrzeżony że ormowcy robią na mnie obławę.
Nie chcąc skracać sobie przepustki „desantowałem” się do „Cioci”.
Ciocia w tym czasie pracowała w zacisznym miejscu gotując kawę (zbożową) dla załogi.
Ciocia bardzo dobrze wiedziała że ja przebywam w ZK-Strzelin i że mi do końca kary jeszcze trochę zostało.
Rozmawiając z nią zauważyłem że Ciocia jest roztrzęsiona i bardzo nerwowa. Pomyślałem sobie że to może ze względu na mnie. Dlatego też starałem się ją uspokoić mówiąc „Ciociu nie przejmuj się . Na pewno wygramy, jeszcze tylko trochę”, itd.
W tym momencie Ciocia wybuchła strasznym płaczem . Widocznie coś takiego jak sumienie musiało w niej choć na krótką chwilkę dać znać o sobie.

Nie wiem ilu ludziom i w jakim stopniu Ciocia zaszkodziła i ja jej sądził nie będę .
Ciocia jest już na tym najważniejszym sądzie jaki każdego z nas czeka.

TW „KAJTEK” – ANDRZEJ JAND

Andrzej Jand górnik z KWK im. „ZMP”. Do „Legionu Polskiego” Janda wciągnął Kokoszka i zaprzysiężenie Janda odbyło się u mnie w domu w obecności Kokoszki.
Jand był górnikiem strzałowym i jego zadaniem było między innymi zdobywanie materiałów wybuchowych dla organizacji.
Materiały te poprzez Kokoszkę były dostarczane do mnie. W związku z tym mogę powiedzieć że „asekurację” miałem odpowiednią.

Po wprowadzeniu stanu wojennego Jand został internowany. W tym czasie jego żonę czekała bardzo poważna operacja a Jandowie mieli (bodajże) dwoje małych dzieci którymi nie za bardzo miał się kto zająć, a operacja była konieczna.
W związku z tym Zbyszek Grab i ja udaliśmy się osobiście do komisarza kopalni pułkownika LWP ( nazwiska nie pamiętam) z prośbą o interwencję w tej sprawie. Trzeba przyznać że pułkownik ten obiecał coś w tej sprawie zrobić i zrobił, ponieważ Jand został bardzo szybko zwolniony z internowania.
Piszę to dlatego że często mnie nachodzą refleksje że są takie czasy że jedni ryzykują czasami życie dla takich którzy ich sprzedają.
Jand jest właśnie takim człowiekiem.

Kończąc swoje refleksje na temat „zdrajców, tawulców, ubeckich pomiotów itd... (to tylko kilka określeń ludzi tego rodzaju jakie znam) chcę powiedzieć, że to dopiero początek z puszki Pandory dotyczącej naszej sprawy („Legion Polski”) której wieczko udało nam się uchylić .

Zapewniam że cdn....

Czesław Lipka




Wersja do druku

mało się znam. - 24.05.18 15:35
ciekawe jak dużo jeszcze takich kwiatków mamy pod kożuchem ..

Czesław Lipka - 26.12.11 5:39
Arkady. Przypadkowo weszłem na tą stronę i przeczytałem Twoje wpisy. ZWPOSW w Australii nie przestał istnieć i zapewniam że działa do dzisiaj ale pod innym przewodniczącym ponieważ ja zrezygnowałem z tej funkcji. Obecnie jest nim Hubert Błaszczyk. To że o związku nic nie słychać to już inna sprawa i pytaj o to raczej jego a nie mnie. Ciąg dalszy był na stronie internetowej związku. Dokładnie nie pamiętam ale ujawniłem tam kilkunastu TW-ulców.

arka.dy - 06.08.10 22:10
Lipka !Ja zaczynam watpioc w to, co niby "prada" jest w.g.ciebie.Moze potrzebujesz wsparcia?Zawsze wspierajacy w potrzebie .Arek

arka.dy - 06.08.10 21:54
Jak widac ,Australijski Z.W.P.O.S.W.przestal istniec! Dlaczego?Co sie stalo,ze strona internet-owa zostala zablokowana?Moze wplyw na te zjawisko mieli" AKTYWNI DZIALACZE"?! Przypadkowy uczestnik strajku.

arka.dy - 22.05.10 20:51
Kokoszka masz szczescie,Czeslaw zaniemogl i nici z dalszych rewelacji,ktorych obiecywal ujawnic.Taka nie powetowana strata,Ja sam nastawilem sie na rewelacje w twoim temacie bo naprawde byles bardzo tajemniczym "W.P."w Szczelinie.

arka.dy - 21.02.10 17:19
I pomyslec ,ze siedzialem na celi razem z kanaliami!Do autara,czyzby piuro zawiodlo w napisaniu c.d.?Nie jestem gentelmenem i nie pozdrawiam.

Wszystkich komentarzy: (6)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

29 Marca 1943 roku
Oddział Jędrusiów wspólnie z grupą AK rozbił więzienie niemieckie w Mielcu i uwolnił 126 więźniów


29 Marca 1848 roku
We Włoszech z inicjatywy Adama Mickiewicza został podpisany akt zawiązania legionu polskiego.


Zobacz więcej