Środa 24 Kwietnia 2024r. - 115 dz. roku,  Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 03.01.09 - 19:08     Czytano: [2493]

Bezrobocie




(Kolejny artykuł cyklu „Polska potrzebuje pilnie poważnej naprawy”)

Wyjaśnijmy sobie już na wstępie kwestię zasadniczą. Jeżeli ktokolwiek wyraża pogląd, że bezrobotny jest z zasady sam sobie winien braku pracy (więc i braku dochodów) poprzez nieumiejętność jej znalezienia lub jej zorganizowania, czy przez nie przyjęcie jakiegokolwiek zajęcia za wynagrodzenie uwłaczające ludzkiej godności, że państwo – społeczeństwo (czyli konsumenci i producenci) nie ma obowiązku wypłacania zasiłków bezrobotnym (przez zwiększenie opodatkowania pracujących), nie koniecznie musi być idiotą, choć byłoby to ludzkie usprawiedliwienie. Nie powinien jednak myśleć o sobie, jako o katoliku, czy chrześcijaninie, a niewierzący, ateista nie powinien używać w stosunku do siebie określenia: humanista.
Jednocześnie umysłowo ociężali, którzy powyższe stanowisko określą jako chorobliwą przypadłość niepoprawnego związkowca, czy nawet komunisty, winni wiedzieć, że zasiłki dla bezrobotnych mają istotny sens ekonomiczny. Pozwalają one producentowi sprzedać wytworzoną produkcję, ba, nawet ją zwiększyć, zmniejszają wydatki państwa na walkę ze społecznymi patologiami, np. ze wzrostem przestępczości, narkomanii, alkoholizmu, chorób społecznych itd. Bezpośrednią przyczyną tych patologii jest właśnie bieda, a więc bezrobocie, a także zaniżanie wynagrodzeń.

Oczywiście samo tylko wypłacanie zasiłków bezrobotnym nie zlikwiduje bezrobocia. Potrzebna jest aktywna polityka rządu kreująca rozwój gospodarczy. Żeby jednak rząd mógł kreować taką politykę musi mieć najpierw możliwość realizowania polityki pieniężnej, musi posiadać prawo emisji pieniądza i kredytu. Dziś takiego prawa nie posiada żaden rząd zachodniego świata, w tym także i Polski. Prawo to przysługuje natomiast prywatnym lichwiarzom. Póki tej podstawowej przeszkody nie usuniemy, nie zlikwidujemy ani kryzysu, ani tym bardziej bezrobocia. Rozwiązania liberalnego świata, w tym UE, zmierzają w kierunku likwidacji bezrobocia przez likwidację bezrobotnych przy pomocy aborcji i eutanazji, o której będą decydować władcy oczipowanej podatkowej trzody.

Wszelkie inspirowane judaizmem ideologie, socjalizmu, komunizmu (utrzymujących wynagrodzenie na poziomie kosztów odnowy biologicznej), liberalnego kapitalizmu (bezrobocie jest jego stałą „konieczną i pożądaną” cechą – tak uważa wielu) powinny zostać zdelegalizowane, ponieważ są antyludzkie i antyspołeczne.
Pewien znany ekonomista - i chyba wariat? - wydał ostatnio książkę, w której przeklina neoliberalny kapitalizm jako przyczynę obecnego kryzysu, a jako lekarstwo – remedium na całe zło proponuje powrót do uczciwego – uwaga – liberalnego kapitalizmu. Opowiadał o tym młodzieży w publicznej TV – śmieszno, smutno i straszno zarazem.

Jeżeli wojna – produkcja wojenna (urządzenia do zabijania ludzi) nakręca gospodarczą koniunkturę, choć produkcja wojenna z racjonalnego, ekonomicznego i moralnego punktu widzenia jest całkowicie bezsensowna i bezużyteczna to, dlaczego brak jest ciągle środków finansowych na wojnę z bezrobociem, na likwidację głodu, nędzy, wreszcie na rozwój?
Każdy rząd, który nie podejmuje realnych działań politycznych – a są one całkowicie i zawsze możliwe – zmierzających do likwidacji bezrobocia, do rozwoju gospodarczego, do rozwoju wszystkich sfer związanych z życiem społeczeństwa i funkcjonowaniem państwa – państwa narodowego, jest rządem amoralnym i przestępczym. Taki rząd i tzw. elity polityczne, z których wywodzi się władza muszą zostać zlikwidowane, czy to na drodze politycznych wyborów, czy w każdy inny możliwy sposób.

Jan Paweł II wygłosił kiedyś słuszną myśl, że: „ W konflikcie między władzą a ludem, racja leży zawsze po stronie ludu.”. Nigdy nie dowiemy się, dlaczego tę myśl wygłosił w czasie, gdy Polska była członkiem obozu socjalistycznego – coraz mniej żydowskiego, ale w ślimaczym tempie zmierzającego jednak w kierunku narodowym, a nigdy jej nie powtórzył, gdy znaleźliśmy się w żydowskim, antynarodowym obozie UE. Do wejścia do UE JPII gorąco nas zachęcał – dlaczego? Tę tajemnicę zabrał ze sobą do grobu.

Nawet w okresie światowego kryzysu lat 1929-33 bezrobocie (największe w Niemczech ok. 24%) w Polsce było niższe niż obecnie. Na podstawie wykładu dr J. Kowalskiego z Wyższej Szkoły Społeczno Ekonomicznej stopa bezrobocia oscyluje od 6%-65% zależnie od regionu kraju. Można przyjąć, że przeciętne bezrobocie w Polsce (z uwzględnieniem bezrobotnych rolników, których nie obejmują dane rządowe) przekracza 30% i rośnie. Inne dane (GUS) pokazują, że na 23 mln osób w wieku produkcyjnym 52% nie ma stałego zajęcia.
Obecny – kolejny - światowy kryzys finansowo-gospodarczy jest nieporównanie poważniejszy od tego z lat 1929-33 i nie wiadomo, jak długo potrwa. Liberalny, czy dzisiejszy neoliberalny kapitalizm, czy kapitalizm w ogóle wyczerpały już możliwości samonaprawy. Bajki o cykliczności koniunktury (raz w górę, raz w dół) w kapitalizmie opowiadane dla uspokojenia i oszukania społeczeństw przez tzw. polityków oraz media na usługach lichwiarzy nie zaczarują brutalnej rzeczywistości. Koszty kryzysu w postaci rosnącego bezrobocia i pogłębiającej się nędzy poniosą nie jego twórcy tylko jak zawsze zwykli ludzie.
Utrzymywanie bezrobocia i biedy jest nie tylko ekonomicznym marnotrawstwem zasobów, ale także zbrodnią w sensie moralnym.

Tak to marnotrawstwo przedstawia Prawo Okuna (Artur Okun, ekonomista, USA):

Luka (strata) PKB = (Ur – Un) x 2,5%

Ur – bezrobocie rzeczywiste, Un – bezrobocie naturalne (występuje zawsze, są to np. zmieniający pracę, a więc przez jakiś czas bezrobotni), Ur i Un wyraża się w [%]
Jak łatwo policzyć, w Polsce przy Ur = 20% (tyle podawał GUS), Un = ok. 1,5% strata PKB wynosi w danym roku 46,25%. Ta liczba może przerażać tym bardziej, że jest ona rezultatem świadomej działalności rządzących naszym krajem.

Priorytet polityki gospodarczej państwa to szeroko rozumiany rozwój kraju w każdej dziedzinie ludzkiej działalności, a więc likwidacja bezrobocia przez zwiększenie popytu w gospodarce. Cel antyinflacyjny – sztucznie generowany przez propagatorów lichwiarskiej polityki pieniężnej - musi zejść na dalszy plan, jako mało istotny (likwidując lichwę likwidujemy inflację) w stosunku do wzrostu gospodarczego (Przyp. 1).
Tylko państwo może zagwarantować i skutecznie realizować politykę tworzenia nowych miejsc pracy. Obecna polityka rządzących RP przyjęła kierunek zdecydowanie odwrotny. Bezrobocie, nawet tak duże jak w Polsce, można zlikwidować i to w ciągu kilku lat, a już na pewno możemy zrobić to szybciej niż Niemcy, czy Francuzi u siebie. Mamy ogromne społeczne potrzeby rynkowe (Zachód ich nie ma, jest w zasadzie nasycony, bogaty, a społeczeństwa dość bierne i mało mobilne), które są sztucznie hamowane ograniczaniem podaży pieniądza przez NBP i drenażem środków finansowych przez obce banki, obcy kapitał spekulacyjny oraz przez emisję obligacji skarbowych.
W Niemczech w latach 30-tych XX wieku (a w USA i Wlk. Brytanii w latach 40-tych) zlikwidowano 24% bezrobocie w ciągu czterech lat przez rozwijanie głównie produkcji zbrojeniowej, a ona przecież nie służy do dalszej produkcji zwiększającej dochód narodowy. Można powiedzieć, ze była to produkcja w znakomitej większości nikomu nie potrzebnych urządzeń. Wynika stąd ważny i być może zaskakujący dla niektórych wniosek, że do uruchomienia koniunktury w gospodarce można wykorzystać jakąś gałąź gospodarki lub nawet jej część produkującą nikomu nie potrzebne produkty! Chodzi o danie gospodarce impulsu popytowego i o właściwe wykorzystanie instrumentów polityki pieniężnej (możliwe jedynie przy zachowaniu własnej waluty!).

W Polsce jednym z kół zamachowych gospodarki może być budownictwo mieszkaniowe obok rolnictwa, geotermii, budowy dróg, rozwoju i unowocześniania kolejnictwa, odbudowy utraconego przemysłu itd. Potrzebne są tylko środki finansowe. Prywatnych nie mamy. Dlatego powinniśmy, po odtworzeniu polskiego państwowo-spółdzielczego systemu bankowego zastosować państwowy kredyt inwestycyjny, jako mechanizm propopytowy oraz wykorzystać częściowo rezerwę walutową NBP (zakup niezbędnych urządzeń i technologii) oraz środki publiczne - protesty UE należy w tym miejscu, delikatnie mówiąc, zlekceważyć. Nikt nigdy nie może mieć prawa do narzucania nam warunków rozwoju gospodarczego, chyba, że dokona militarnego podboju naszej Ojczyzny.
Ekonomiści wiedzą, a przynajmniej powinni, że pieniądze wytwarza się tak samo jak każdy inny produkt. Chodzi tylko o to, żeby odpowiedniej ilości dóbr i produktów na rynku odpowiadała zawsze równoważna ilość środków wymiany (pieniędzy), za które te dobra i produkty kupimy. Im więcej dóbr i produktów, tym samym więcej pieniędzy w obiegu - i oto prawie cała tajemnica. Zachwianie tej równowagi rodzi kryzysy gospodarcze – vide dzisiejszy kryzys. Oczywiście kontrola obiegu pieniądza w gospodarce 38 milionowego państwa jest procesem żmudnych, długich obliczeń, nie przedstawia jednak trudności, co do metody i sposobów liczenia. To, co utrudnia kontrolę obiegu pieniądza, to bankowa lichwa, która wpływa na proces kształtowania bezzasadnie wysokich cen i kreacja przez banki tzw. pieniądza bezgotówkowego.

Wymaga przemyślenia i odpowiedniego wykorzystania gromadzenie składek emerytalnych polskich pracowników w zagranicznych funduszach emerytalnych (tzw. OFE) do tworzenia nowych miejsc pracy. Część tych składek, jako forma opłaty i zysku dla obcych funduszy opuszcza nasz kraj - czyż jesteśmy aż tak bogaci, że pozwalamy zagranicy zarabiać na polskich pracownikach i emerytach? Czy te fundusze emerytalne są nam do czegoś więcej potrzebne? Konieczna wydaje się likwidacja tych funduszy, a już na pewno natychmiastowa likwidacja obowiązku przekazywania im części składek emerytalnych.
Należy przeprowadzić reformę ZUS ograniczającą koszty jego funkcjonowania, choć i tak są niższe niż OFE (!) oraz zmniejszyć wielkość składki emerytalnej przez stopniowe, ale systematyczne zwiększanie wynagrodzeń (a nie przez zmniejszanie części tej składki opłacanej przez pracodawcę), umożliwiając ZUS-owi i jednocześnie obligując go do inwestowania części składek w polską (wyłącznie w polską) gospodarkę (np. w przedsięwzięcia proeksportowe). Trzeba natomiast ustawowo zakazać inwestowania składek emerytalnych w wykup obligacji (czynią tak niestety zagraniczne fundusze emerytalne), ponieważ tego typu inwestycje nie powodują przyrostu dochodu narodowego, a dodatkowo obciążają podatników wypłatą gwarantowanego oprocentowania obligacji.
Za wszelką cenę (oczywiście za koszt zasiłków dla bezrobotnych, a jest on też ceną rozwoju, nie tylko kosztem świadczenia socjalnego - a o rozwój nam chodzi) trzeba hamować wyjazdy ludzi młodych (zresztą wszystkich) w poszukiwaniu pracy u obcych. Polski nie stać na bezsensowne marnowanie kapitału ludzkiego - to nasze bogactwo, najważniejszy obok ziemi czynnik tworzący dochód narodowy, a kapitał finansowy, choć ważny i potrzebny, jest czynnikiem wtórnym wynikającym z relacji dwóch pierwszych czynników.

Istotną rolę zmniejszającą bezrobocie i również skutki tego zjawiska, mogą odegrać związki zawodowe. Są one właściwym regulatorem prawidłowego systemu wynagradzania, który z kolei ma wpływ na popyt w gospodarce, a ten na inwestycje, co łącznie wpływa na rozwój gospodarczy. Silne związki zawodowe nigdy nie przyczyniają się (poprzez nadmierne żądania płacowe) do likwidacji miejsc pracy, bo jest to sprzeczne z interesem ich członków. Przykład to związki zawodowe w USA, RFN, w PRL w 1980r (NSZZ ,,Solidarność"). Oczywiście inaczej twierdzą liberalni oszuści, którym związki zawodowe utrudniają okradanie klas pracujących. Dlatego obowiązkiem narodowego rządu musi być udzielanie pomocy pracownikom w procesie reaktywowania niezależnych, wolnych, również katolickich związków zawodowych pracowników w Polsce (Przyp. 2).
Interes pracodawcy i pracownika (oraz związku zawodowego) jest tożsamy i winniśmy mieć tego świadomość. To, co niszczy i utrudnia realizację wspólnego celu, to żerująca na cudzej pracy, lichwiarska polityka banków, ich właścicieli oraz namaszczonej przez bankową oligarchię władzy państwowej.

Przyp. 1 Gdyby nie zbrodnicza lichwa inflacja byłaby znikoma lub żadna, a naukę ekonomii można by opanować w ciągu kilku miesięcy. Warto zwrócić również uwagę na fakt, że każdy konflikt zbrojny na Bliskim Wschodzie skutkował wzrostem cen ropy, co zawsze powodowało skokowy wzrost inflacji prawie we wszystkich państwach, następował wzrost cen, a społeczeństwa biedniały opłacając się w ten sposób lichwiarzom, którzy potrzebują ciągłej dostawy gotówki do prowadzenia nowych, wielkich ,,gier\" finansowych.
W wielu podręcznikach do ekonomii można znaleźć zestawienia zależności skoków inflacji od wzrostu cen ropy (w czasie trwania tzw. kryzysów paliwowych), jednak zależności te pozbawione są komentarzy wyjaśniających te zjawiska.
Nowe wydania podręczników do ekonomii nie zawierają już skromnych prób opisu (nawet nie prób wyjaśnienia) zjawisk globalizacji?

Przyp. 2 Można dziś w Polsce spotkać zakłady pracy liczące 300 - 500 pracowników, którzy tworzą w tych zakładach po 8 - 10 organizacji związkowych. Taka sytuacja jest chora, a zw. zawodowe niepoważne i bez żadnego znaczenia dla swoich członków. Widać, że wrogowie Polski dzielą nas na wszelkie możliwe sposoby, dotarli nawet do małych firm.

Dariusz Kosiur

Wersja do druku

Wiarusy - 08.02.09 22:43
Dawno Ojciec Św.Jan Paweł II mówił,że Polska wymaga dużo pracy i naprawy.Do dziś nie zrealizowaliśmy tej przestrogi .Wstyd! Pan Tusk zajmuje się różnymi pracami,efektów nie widać.Dlaczego musiał zginąć polski Geolog w Pakistanie?PP rządzący jeśliby to był Wasz Brat też by zginął ? Nie wierzymy.Dlaczego rośnie bezrobocie w polsce?W tym roku przybyło podobno 35 tys.bezrobotnych .Dlaczego rosną ceny produktów ,a nie ma waloryzacji płac ,zwłaszca rent i emerytur? Dlaczego płacimy 22% Vat ,dlaczego za produkty dziecięce też płacimy wysoki Vat?Inne kraje mają niższy Vat -czy to jest równość?Dlaczego ogranicza się wydatki na oświatę i edukację-jaką Polskę zbuduje ob.młode,niedożywione pokolenie?

Agamemnon - 04.02.09 19:17
ad. Kosiur
To co się proponuje w obecnym kształcie nie jest dobre tak dla Polski jak i dla pozostałych krajów Unii. Brak równości państw jako podmiotów wobec
prawa. Traktat zakłada istnienie dominujących i dominowanych. Zakłada w swoich ukrytych przesłankach łamanie ludzkich praw w tym prawa do życia. Natomiast, jeśli obciąża się Polaków za skutki zbrodni niemieckich ( wypędzenia to jeden ze skutków i to chyba najmniej dramatyczny w porównaniu z eksterminacją fizyczną) to co mamy powiedzieć ? Nasz sąsiad w moralnym sensie nadal znajduje się na dnie ludzkich wartości. Posiada bowiem mentalność Kalego i jednocześnie dominuje w Unii.Taka dominacja jest niezwykle groźna dla całej Unii.
Kto jak kto, ale Polacy w swojej 1000 letniej historii zaznali już tak wiele zawodów ze strony przyjaciół właśnie, trzeba być dalekowzrocznym. Pamiętajmy, że interesy przyjaciół mogą się zmieniać, mają prawo do własnych preferencji, które mogą być przeciwstawne naszym. Kto jest w stanie przewidzieć, ile i jakie w przyszłości, działania mogą być podjęte wbrew naszym podstawowym interesom, dlatego należy być ostrożnym i przewidującym, należy dołożyć szczególnej staranności, wszak to traktat na wiele lat. Rzecz w tym, że prymusostwo polega na staranności zawieranych umów i należytym zabezpieczeniu swoich interesów, zabezpieczeniu się na różne ewentualności i niespodzianki, jakie mogą Europę czekać. Należy być przygotowanym i w tych przygotowaniach brać aktywny udział, kiedy jest to możliwe. Idea zjednoczenia Europy jest słuszna, ale papież nie może odpowiadać za naszą nieodpowiedzialność i za podpisywanie umów dla Polski niekorzystnych. Czy fakt opowiedzenia się narodu za tussizmem w wolnych wyborach obciąża papieża?
Czy to wszystko miał przewidzieć papież i wypowiedzieć swoje veto dla integrowania się Europy ?
Jak należałoby skalkulować rozwój wciąż komunistycznej Polski w izolacji politycznej i ekonomicznej z resztą Europy?
Jeśli temu narodowi podoba się polityka niedorozwoju Polski ( a którą z determinacją uprawia Tusk ) i jeśli temu narodowi podoba się taki traktat i w sposób otwarty przeciwko niemu nie protestuje - to jest to dziwny naród. Ale za to nie odpowiada papież, ponieważ jego wskazania były diametralnie inne – za to wszystko odpowiadamy my.
Jeśli chodzi o judaizację chrześcijaństwa i zbliżanie Kościoła do idei protestanckiej to nic na ten temat nie udało mi się w dokumentach Kościoła odnaleźć. Prosiłbym zatem o konkrety.Pozdr.

Dariusz Kosiur - 03.02.09 13:36
Re: „Agamemnon”
Załóżmy, że w kwestii oceny i interpretacji wypowiedzi JPII racja jest po Pan(i)a stronie – zgoda, wypowiedzi te miały katolicki charakter postulatywny.
Istnieje jednak realna rzeczywistość i nie da się zaprzeczyć, iż UE budowana była i jest na zasadach odwrotnych od postulatów JPII. W UE religia i etyka (zwłaszcza katolicka) mają mieć wyłącznie charakter prywatny i w żaden sposób nie mogą rzutować na całokształt stanowionego w UE prawa. Czy można, zatem przyjąć, że Watykan tego nie dostrzegał, nic o tym nie wiedział? I czy można przyjąć, że coraz bardziej słabnąca polska państwowość z likwidowaną gospodarką, co w oczywisty sposób skutkuje likwidacją narodowej kultury (a do niej należy przecież i katolicyzm) spełni rolę czynnika ewangelizującego UE? Że taka Polska spowoduje w UE wzrost poszanowania Praw Człowieka? Nie trzeba być wybitnym politykiem, żeby dojść do wniosku, że taka Polska rozpłynie się i zniknie w UE. JPII, jako człowiek wykształcony, posiadający doradców z wielu dyscyplin nauki, musiał zdawać sobie z tego sprawę – i to stanowi poważne negatywne obciążenie tej postaci. (Proszę zwrócić również uwagę na negatywne skutki ekumenizmu JPII, co skutkuje judaizacją katolicyzmu, upodabnianiem go do protestantyzmu, a służy to wyłącznie łatwiejszemu panowaniu lichwiarskiej ekonomii i negacji właśnie Naturalnych Praw Człowieka. Na szczęście Benedykt XVI zaczyna naprawiać błędy – a może celowe dokonania JPII.)
I ostatnie (u Pan(i)a było pierwsze): tzw. historyczne procesy integracyjne – pojęcie to łączy się niestety z proc. globalizacji, bo w tym kształcie (wyłącznie ekonomicznym, a zmiany kulturowe to ich pochodna) one przebiegają – będą musiały być zarzucone na rzecz nacjonalizmów i gospodarczej autarkii, które nie muszą blokować pokojowej koegzystencji narodów, a odwrotnie, mogą być czynnikami pozytywnymi. Zresztą dla prawdziwej likwidacji przyczyn – przyczyn, nie skutków – obecnego światowego kryzysu nie ma innej drogi.

Agamemnon - 03.02.09 0:28
Podział świata (jako zjawisko historyczne) wydaje się być już na ukończeniu.
Rozpoczynają się historyczne procesy integracyjne. Pokojowe współdziałanie
ludzi na całym świecie sprzyja rozwojowi w każdej dziedzinie życia. Separatyzm w dziedzinie współdziałania może utrudnić rozwój danej społeczności. Jeśli Jan Paweł II mówił o integracji Europy, miał na myśli
powyższe nieuchronne procesy historyczne, jednocześnie widział Europę jako
Unię ojczyzn, ojczyzn które "...nie bójcie się otworzyć drzwi Chrystusowi",
"... nie można zrozumieć człowieka bez Chrystusa.".
"... nie podważajcie korzeni z których wyrastacie." "... niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi."(cytaty z pamięci) czyli chodziło tutaj o jaką Europę ? Czy o Europę zniewolenia ateistycznego? Czy zatem nie chodziło tutaj o Europę wolną od takiego zniewolenia a współpracującą dla dobra jej wszystkich obywateli ? Czy nie chodziło tutaj o Europę poszanowania praw człowieka ?

Dariusz Kosiur - 31.01.09 21:12
Szanowni Państwo "warszawiacy"

Nie jest moim zamiarem obrażanie kogokolwiek, zwłaszcza przez przytaczanie prawdziwych wypowiedzi, cytowanie ich fragmentów, czy zamieszcza konkluzji tychże. Nie jest też moim zamiarem dezawuowanie postaci Jana Pawła II, przytaczam wyłącznie jego własne wypowiedzi.
Oto kilka z nich:

1997 r. do parlamentarzystów austryjackich: “Nie wolno angażować Kościoła do antyunijnej propagandy. Nie ma alternatywy dla integracji europejskiej.”

1999 r. w sejmie RP: “Proces integracji Polski z UE ma od samego początku poparcie stolicy Apostolskiej.”

2002 r. na lotnisku w Krakowie: “Polska potrzebna Unii, Unia potrzebna Polsce.”

Zdania te nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Beznadziejne staje się, zatem dorabianie ideowego sensu, czy katolickich znaczeń do powyższych wypowiedzi, ponieważ miarą ich rzeczywistej wartości jest odbiór społeczny. Polski Naród odczytał je jednoznacznie wybierając w 2004 r. kolejną niewolę. Niestety, papież JPII, papież – polityk ma w tym swój niezaprzeczalny udział.

warszawiacy - 29.01.09 23:10
Szanowny p.Redaktorze D.Kosiur -dziękujemy za przedstawienie pańskich myśli ,mających na celu pomoc w likwidacji bezrobocia.Absolutnie nie zgadzamy się z Panem uważającym,że O.św.Jan Paweł II namawiał nas i popierał UE.Uważał ,że każdy Naród powinien mieć własną tożsamość ,zwłaszcza Polska,do której zawsze się przyznawał.Wielokrotnie podkreślał wartość tradycji polskiej,chrześcijańskie korzenie i umiłowanie Ojczyzny.Jak Papież katolicki mógł popierać twór nieuznający Pana Boga ?.Oczekujemy na odpowiedż i przeproszenie za obrazę. Pozdrawiamy Pana.

Lubomir - 03.01.09 20:39
Myślenie syjonistów czy raczej judeonazistów i euronazistów stało się całkowicie czytelne. Zrujnować, zastrajkować na śmierć lub rozkraść narodowe gospodarki. Polska stała się klasycznym przykładem tego bandyckiego eksperymentu. Po co rozwijać narodową przedsiębiorczość, kreować nowe dziedziny gospodarki {np geotermię}?. Po co wspierać bezrobotnych?. Lepiej zostawić ich na łasce losu, a każdy polski grosz przeznaczyć na wojny z bliskimi i dalszymi sąsiadami Tel Awiwu. To już nie radziecka, ale zdradziecka polityka. Tamta pierwsza rozwijała narodowe rynki na rzecz swoich potrzeb, ta obecna - likwiduje wszystko.

Wszystkich komentarzy: (7)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

24 Kwietnia 1942 roku
Urodziła się Barbra Streisand, amerykańska aktorka i piosenkarka.


24 Kwietnia 1952 roku
W Polsce wprowadzono obowiązkowe kontyngenty na mleko.


Zobacz więcej