Środa 24 Kwietnia 2024r. - 115 dz. roku,  Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 17.09.08 - 18:53     Czytano: [2556]

PEŁNA MOBILIZACJA

Najazd Rosji na Gruzję zmusił do aktywności moskiewskich agentów różnej maści. Dopóki bowiem telewizje nie pokazały kolumn rosyjskich czołgów jadących w głąb Gruzji, to wypowiadali się różni „eksperci” i „politycy”, wyjaśniając, że to Gruzja napadła Osetię Południową, a Rosjanie ich tylko bronią. No ale skąd tam raptem wzięli się Rosjanie, skoro Osetia Południowa jest autonomicznym obwodem Gruzji?

Po zajrzeniu do encyklopedii dowiedziałem się, że Osetia Południowa jest od XVI w. częścią Gruzji, od 1922 obwodem autonomicznym Gruzińskiej SSR, w 1991 ogłosiła suwerenność i połączenie z Osetią Północną, znajdującą się w sąsiadującej Rosji, po czym wybuchły walki pomiędzy Gruzinami i Osetyjczykami (autorzy encyklopedii zapomnieli wspomnieć o Rosjanach), zakończone rozejmem, mediowanym przez „siły pokojowe WNP” (WNP, to taki eufemizm łagodzący wymowę sił rosyjskich), których pozostanie tam spowodowało z czasem osetyjską deklarację o pozostaniu w Gruzji (1996). Osetyjczycy (a jest ich tam 66%) chcieli więc autonomii, a nawet suwerenności, ale kiedy w ramach tej suwerenności rosyjscy „mediatorzy” wprowadzili i pozostawili u nich swoje wojska jako „siły pokojowe”, to Osetyjczycy zdanie zmienili i postanowili wrócić do autonomii w ramach Gruzji. Osetyjczycy rosyjskich „sił pokojowych” już więc nie chcieli, ale kto widział, żeby rosyjskie czołgi skądkolwiek dobrowolnie wyjechały. Rosjanie uznali Osetię Południową i Abchazję już za podbitą i gruzińską próbę pomocy w realizacji osetyjskiej deklaracji potraktowali jako atak na Rosję. Nic więc dziwnego, że siły ponad 6-ciomilionowej Gruzji uległy zamieszkującym Południową Osetię 66-ciu tysiącom Osetyjczyków. Komentarz do niedawnego reportażu o rocznicy tragedii w położonym w Północnej Osetii Biesłanie wspomniał przecież, że przetoczyły się tam kolumny rosyjskich czołgów spieszących do Południowej Osetii „z odsieczą”.

Sytuacja jest więc jednoznaczna i do tego z autopsji nam znana i jeśli ktoś wyjawienie tej prawdy nazywa fobią (czyli nieuzasadnionym, chorobliwym lękiem), donkichoterią, wymachiwaniem szabelką, czy drażnieniem niedźwiedzia i narażaniem Polski na niebezpieczeństwo, to nie ulega wątpliwości, że albo jest przesiąkniętym sowieckim kłamstwem Rosjaninem, albo przynajmniej moskiewskim agentem wpływu. Rosjanie wracają już zresztą i do sowieckiej retoryki. Oni będą bronili zbrojnie „swoich obywateli” za granicą, a ponieważ zagranica mogłaby profilaktycznie rosyjskich obywateli się pozbyć, to ostatnio zaczęli mówić o obronie swoich „przyjaciół” za granicą. Dla pewności w zajętej Osetii Południowej i Abchazji przeprowadzają czystki etniczne, wysiedlając Gruzinów i – jak podają media – rozdając szczodrze rosyjskie obywatelstwo Osetyjczykom. Później gotowi będą nawet zaprosić międzynarodowych obserwatorów i przeprowadzić referendum na temat przyłączenia Osetii Południowej i Abchazji do Rosji. Tak przecież wygląda demokracja po rosyjsku (a i wolny rynek polega na bombardowaniu konkurencyjnych rurociągów) i tak zaczyna wyglądać dzisiaj wspierana militarną siłą demokracja na całym świecie. Izrael przecież też spowodował exodus dwóch i pół miliona Palestyńczyków i nie dopuszcza do ich powrotu. Że podam tylko ten przykład.

Wracając jednak do Gruzji, to nie da się zaprzeczyć, że bardzo przytomna była reakcja Prezydenta Kaczyńskiego (żeby jeszcze z opinią na temat Lizbony wytrwał) i bardzo trafnie ujął to w skrócie, że dzisiaj Gruzja, jutro Ukraina, a pojutrze Polska, bo taka jest racja tolerowania zaczątków bandyckich rozbojów. Lenin przecież kiedyś „przywrócił wolność ciemiężonym przez carat narodom”, by później w ciągu kilku lat podbić je ponownie, niosąc na bagnetach pomoc „proletariackim przyjaciołom”, a więc metodami niemal dokładnie powielanymi przez dzisiejszą Rosję. Takie były też i początki agresji hitlerowskich Niemiec. Wystarczyło, że Zachód akceptował kolejne etapy agresji, łudząc się naiwnie, że na nich kolej nie przyjdzie.

Oglądałem kiedyś wywiad z jednym z największych handlarzy bronią. „Czy nie ma pan wyrzutów sumienia, że robi pan to dla wojny?” – zapytała redaktorka. „Nie. Ja to robię dla pokoju, bo jeśli jedna strona zwycięży, to będzie pokój” – odpowiedział handlarz. I rzeczywiście. W rządzonym przez żydokomunę Związku Sowieckim wojen między spacyfikowanymi narodami nie było. Receptą na globalny pokój nie jest zatem światowa dominacja jednych, drugich czy trzecich. Rosjan, Niemców, Żydów czy Chińczyków. I dlatego wcale nie uszczęśliwia mnie zbieg okoliczności, w którym w „naszych” mediach i w ustach niemal wszystkich dopuszczonych do mediów polityków władza jest z zasady be, jeśli jest narodowa, a jest cacy, jeśli jest tej samej co u nas „politycznie poprawnej” proweniencji. Nie znaczy to, żebym uważał, iż Juszczenko czy Szakaszwili nie reprezentują aktualnych interesów, pragnień i uczuć Ukraińców i Gruzinów. Nie, jak najbardziej reprezentują. Pamiętam jednak różnych Dawidów Warszawskich, którzy pisali w podziemiu, że aż polskie serca rosły; ale po pozbyciu się najeźdźców tępili i opluwali Polaków, roszcząc pretensje do wieczystego monopolu władzy w Polsce.

Świat nie może być urządzany ani po rosyjsku, poprzez agresję, ekspansję i czystki etniczne; ani po niemiecku, poprzez ekspansję gospodarczą przemiennie z agresją; ani drogą pseudodemokracji, poprzez nadmierne rozmnażanie się mniejszości i wyrywanie rdzennych terenów gospodarzowi; ani też po żydowsku, poprzez zawłaszczanie ziemi, majątku i władzy w kraju gospodarza. Każdy naród powinien mieć swój dom i w nim pozostawać gospodarzem, choćby go nawet nie chcąca się integrować mniejszość ilościowo przerosła. To przecież podstawowe prawo własności, które głoszą „demokraci” i globaliści, i którego jednocześnie chcą nas pozbawić.

Andrzej Kolatorski
Zurych, 12.IX.2008 r.

Wersja do druku

weterani - 24.11.08 23:10
Potomkowie NKWD i KGB działają nadal,lekceważą opinie innych ludzi.W Rosji marzą o stworzeniu funkcji cara ,dalszego utrzymania związku republik a nie federacji wolnych państw.Napadnięta Gruzja czeka na poparcie innych państw ,tak jak my czekaliśmy w czasie powstania warszawskiego.UE milczy ,albo nie chce ..... przeskadzać.Przyjaciół poznaje się w biedzie.Kto poprze wolnych Gruzinów ? zobaczymy.

Polacy - 22.10.08 22:54
Świat powinien być rządzony i urządzany po Bożemu ,według praw Dekalogu.Zachłanność ludzka "nie ma granic".Kto zagarnął obcą własność chciałby mieć jeszcze więcej.Wstyd i hańba."modlitwą i pracą ludzie się bogacą,a nie grabieżą.

..JP - 22.09.08 22:14
Carsko-bolszewicka metoda podbijania śąsiednich krajów nie zmieniła się od czasu panowania Iwana Groźnego i stanowi stereotypową taktykę rosyjskiego imperializmu. Z Rosją, jako wschodnim półsłowiańskim sąsiadem, mamy od czasy rozbiorów Polski własne smutne doświadczenia. Następuje zdradziecka napaść na nasz kraj w roku 1939, okupacja Polski do roku 1990 i powtarzjąca się retoryka zastraszania i gróźb. Rosja nie dotrzymuje umów międzynarodowych i nie daje podstaw do wzajemnego zaufania. Gruzja, podobnie jak Polska, ma pełne prawo do samostanowienia i suwerenności państwowej, lecz nie musi nas we wszystkim nąsladować. Powinna rządzić się sama i nie oddawać wielkiego wpływu a nawet rządu obcym, gruzińsko-mówiącym.

Lubomir - 22.09.08 20:12
Symboliczne zburzenie muru berlińskiego, zakończyło czas monitorowania Niemców. Agenturalne dziennikarstwo z Berlina zaczęło działać bez jakichkolwiek ograniczeń. Sabotaż informacyjny stał się celem tych wojujących piór. 'Sukcesem' piszących agentów z Niemiec było m.in. dostarczenie Amerykanom iluzorycznych dowodów na istnienie broni masowego rażenia w Iraku, co stało się bezpośrednim pretekstem do inwazji na suwerenne państwo Międzyrzecza Tygrysko-Eufrackiego. Obecnie niemieckie dziennikarstwo agenturalne rozpracowuje Alitalię. Już ukazały się oficjalne notki prasowe, że Lufthansa obserwuje rozwój sytuacji w sztandarowym przewożniku Włoch, w jednym z nieodłącznych symboli jedności i wielkości Włoch, w Alitalii. Wcześniej można było dostrzec podobne zainteresowanie Lufthansy - polskim LOT-em. Niemiecka obsesja dominacji, jest coraz bardziej widoczna na kontynencie europejskim.

Wszystkich komentarzy: (4)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

24 Kwietnia 1883 roku
Urodził się Jaroslav Hasek, czeski powieściopisarz, autor popularnych "Przygód dobrego wojaka Szwejka".


24 Kwietnia 1915 roku
Rozpoczęła się rzeź Ormian w Turcji.


Zobacz więcej