Wtorek 23 Kwietnia 2024r. - 114 dz. roku,  Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 18.07.08 - 19:16     Czytano: [2421]

Dlaczego nacjonalizm?

Wykładni pojęcia nacjonalizmu dokonało wielu wybitnych polskich nacjonalistów z Romanem Dmowskim na czele. Dziś antynarodowi politycy i antynarodowe media przypisują nacjonalizmowi wszelkie negatywne cechy szowinizmu, choć są to zasadniczo różne, sprzeczne pojęcia. Ci politycy i media dopuszczają jedynie patriotyzm.

Przypomnę zasadnicze cechy nacjonalizmu.
Zakres pojęciowy nacjonalizmu jest znacznie szerszy niż patriotyzmu, który jest umiłowaniem ojczyzny i narodu, ojczystej kultury i historii. Patriotyzm nie zawiera w sobie krytycyzmu, nie analizuje i nie ocenia żadnych kwestii związanych z życiem i funkcjonowaniem narodu w ojczyźnie, czyli nie wyciąga wniosków mogących konstruktywnie kształtować rozwój własnej państwowości. Spełnia te funkcje nacjonalizm. Jest patriotyzm uczuciem miłości do ojczyzny i narodu z całym dobrodziejstwem inwentarza, z jego wszystkimi zaletami i wadami, a nawet szerzej – jest uczuciem miłości do społeczeństwa, czyli do narodu z mniejszościami wpływającymi pozytywnie i negatywnie na całokształt tych wszystkich spraw, które tworzą obraz ojczyzny i państwa.
Nacjonalizm zawiera w sobie patriotyzm, ale wyzbywa się jego sentymentalizmu. Nacjonalizm analizuje, poddaje krytycznej ocenie wszystko to, co tworzy obraz ojczyzny, narodu i w końcu państwa. Jest racjonalnym myśleniem o narodzie i państwie. Pracuje nad wyborem najlepszej drogi dla rozwoju narodu i państwa. Stara się wynieść naród i państwo na wyższy poziom rozwoju i zagwarantować maksimum bezpieczeństwa we wszystkich sferach funkcjonowania narodu i państwa.
Nacjonalizm, ponieważ odnosi się do nacji, szanuje inne narody i państwa, dąży do pokojowej koegzystencji z nimi. Szanuje i uznaje prawa mniejszości narodowych żyjących w obrębie państwa, ale pod warunkiem, że mniejszości te nie uzurpują sobie prawa do przejmowania kontroli i władzy nad rdzennym narodem i nie dążą do jego eliminacji w jakiejkolwiek sferze funkcjonowania organizmu państwowego.

Nacjonalizm może niekiedy przybierać niebezpieczną, zwyrodniałą formę – tak w historii się zdarzało – i może uznać wyższość własnej nacji i własnej organizacji państwowej nad każdą inną. Mamy wtedy do czynienia z szowinizmem. Szowinizm jest jednak zaprzeczeniem nacjonalizmu, nie posiada żadnego prawa, ani racjonalnego uzasadnienia dla własnego istnienia.
W tym miejscu można i trzeba postawić pytanie: czy procesy i ludzie dążący do przekształcenia unii europejskiej w organizm państwowy z jakimś nieokreślonym narodem europejskim, łamiący i odrzucający naturalne prawa poszczególnych narodów kierują się europejskim-unijnym nacjonalizmem, czy raczej już szowinizmem?
I dlaczego media i politycy odrzucają i negują nacjonalizm narodów, a hołubią szowinizm europejsko-unijny?
Nacjonalizm może ulec degeneracji również w przeciwnym kierunku, może zostać osłabiony (samoistnie lub częściej celowo przez czynnik obcy) i zaniknąć. Naród i państwo staną się wtedy podatne na wszelkie procesy zmierzające do ich unicestwienia.
Widzimy, więc, że procesy degeneracji nacjonalizmu w kierunku jego zaniku, czy w kierunku szowinizmu są dla narodu tak samo niebezpieczne i szkodliwe.

Dlaczego jestem nacjonalistą?
Otóż uważam, że do stawienia skutecznego oporu nacjonalizmowi żydowskiemu w Polsce – nie oszukujmy się, występuje on z rosnącą siłą, od co najmniej stu lat -, nacjonalizmowi niemieckiemu w ramach UE (czy to jeszcze nacjonalizm?) oraz nacjonalizmowi, a właściwie szowinizmowi unii europejskiej niezbędna jest siła podobna do nich w swej zasadniczej treści. Niezbędny jest rodzimy, polski nacjonalizm.

W polityce, w funkcjonowaniu i życiu narodów występują te same prawa, które od początku istnienia Wszechświata rządzą naturą. Pierwsze prawo dynamiki Newtona mówi: „Każde ciało trwa w swym stanie (spoczynku lub ruchu prostoliniowego jednostajnego), jeżeli siły przyłożone nie zmuszą ciała do zmiany tego stanu”. Gdy równowaga tych sił (akcja = reakcji) zostanie zakłócona nastąpi przemieszczenie ciała lub jego ruch będzie ulegał przyśpieszeniu. W polityce to przemieszczenie należy rozumieć jako usunięcie, eliminację narodu, państwa z danego obszaru lub z życia w ogóle (proces ten może ulegać również przyśpieszeniu).
W dzisiejszej Polsce mamy nie tylko do czynienia z procesem eliminowania narodu z gospodarki, kultury, polityki, ale także z jego eliminacją fizyczną poprzez świadomie wywołany ekonomią regres demograficzny (nie wspominam już o niszczeniu ochrony zdrowia narodu).

Osłabianie sił polskiej reakcji, czyli osłabianie, likwidacja polskiego nacjonalizmu trwa od dwustu lat i dziś szczególnie przybiera na sile.
Patriotyzm tak, nacjonalizm nie - głoszą głupcy i wrogowie Polski i nie brak ich nawet wśród dostojników polskiego Kościoła.
Polskim patriotą można sobie być wszędzie, w Polsce, w Ameryce, na Grenlandii, ale czy coś z tego patriotyzmu dla Polski wyniknie?

Powtórzę jeszcze za prof. Feliksem Konecznym, że „Polska będzie katolicka, albo nie będzie jej wcale”. Musimy jednak odróżnić katolicyzm posoborowy (sobór Watykański II i nauki JPII) - ekumeniczny lansowany przez zliberalizowane kręgi Kościoła katolickiego od katolicyzmu tradycyjnego.
Posoborowy ekumenizm prowadzi wprost do demontażu katolickiej wiary, więc też i do rozmycia tego wszystkiego, co nierozerwalnie wiąże się z Polską i polskością. Katolicyzm tradycyjny kultywuje te treści i wartości religijne, które nie pozwalają relatywizować tak pojęcia narodu, jak i pojęcia człowieka – człowiek ma być podmiotem szeroko rozumianej polityki, nigdy zaś jej przedmiotem. W tym miejscu odrzucamy oczywiście wszelki liberalizm, a co za tym idzie i każdą konstytucję UE.

Logika niniejszego wywodu znajduje niestety potwierdzenie w aktualnej polskiej rzeczywistości. Nacjonalizm w Polsce jest blokowany i zaciekle tępiony, a co dzieje się z naszą Ojczyzną, każdy uczciwy i myślący Polak widzi.

Dariusz Kosiur

Wersja do druku

Lubomir - 21.07.08 22:36
Ubolewam od lat nad osłabianiem pojęcia naród. Tylko co wynika z ubolewania?. Niewiele. W epoce wojującego komunizmu, trwała w Polsce moda na masowe wyburzenia domów jednorodzinnych. Zastępowano je budownictwem wielkopłytowym. Podczas akcji przypominających równanie palestyńskich domostw, przez izraelskie buldożery, likwidowano całe ulice. Do ich historycznych, polskich nazw, najczęściej już nie wracano. Często zastępowano je nazwiskami lokalnych komunistów, Żydów lub Niemców. Padali nawet tytani polskiej historii - Kochanowski, Batory i Mickiewicz. Patriotyzm lokalny zastępowano kosmopolityzmem i nijakością wielkiej płyty. Dzisiaj w czasach pokrzykujących syjonistyczno-nazistowskich roszczeniowców, warto byłoby przypomnieć o krzywdach zadawanych rodakom. 'Mój dom jest moją twierdzą', mówią Anglicy. W Polsce zaatakowano właśnie twierdze. Twierdze tożsamości narodowej, wiary i języka.

Wszystkich komentarzy: (1)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

23 Kwietnia 1939 roku
Urodził się Stanisław Wielgus, polski arcybiskup


23 Kwietnia 1990 roku
Zarejestrowano Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej.


Zobacz więcej