Czwartek 18 Kwietnia 2024r. - 109 dz. roku,  Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 22.10.06 - 11:05     Czytano: [2383]

Dział: Głos Polonii

Z czasem przyszło...

Kiedy jako 23-letni człowiek opuszczałem PRL na pokładzie ekspresu "Chopin", sądziłem, że jadę do "wolnego świata".
Wszystko było wtedy proste - zostawiałem za sobą obóz, po to by żyć jak człowiek, czyli korzystać z przyrodzonego daru wolności...
Zachód był synonimem wolności, praw człowieka, społeczeństwa obywatelskiego, samych pięknych rzeczy...
Z czasem przyszło zrozumienie...

***

W 1928 roku w kultowym dziełku "Propaganda" Edward L. Bernays, kuzyn Zygmunta Freuda i "ojciec" współczesnego PR (public relation), pisał: The conscious and intelligent manipulation of the organized habits and opinions of the masses is an important element in democratic society. Those who manipulate this unseen mechanism of society constitute an invisible government which is the true ruling power of our country. We are governed, our minds are molded, our tastes formed, our ideas suggested, largely by men we have never heard of".

Nie owijając rzeczy w bawełnę, stwierdzić można, że Bernays jest ojcem chrzestnym współczesnego systemu "szczęśliwego niewolnictwa". W świecie takim elita manipulatorów kieruje pospólstwem tak, aby pospólstwo nie zdawało sobie sprawy, że jest kierowane i było zadowolone.
W tym rozumieniu państwo z jego instytucjami, gospodarka z jej korporacjami i proces demokratyczny z jego teatrem, służą kontroli masy przez elitę. Gdzie się podział indywidualista, wolny człowiek zachodniej cywilizacji? Gdzie go szukać?
Populacja musi kochać swoje zniewolenie! Masa nie wie co dobre i piękne; masa powinna hołdować gustom umiejętnie narzucanym przez elitę, od stereotypów myślenia na temat polityki, zagadnień społecznych czy religii, po modę, mieszkania, styl zachowania.

...Wchodzę do kolejnego polskiego domu, w środku czarne skórzane meble (niewygodne i niemiłe w dotyku), telewizor plazmowy i kolumny "teatru domowego" - to symbole, kupowane dlatego, że w danej grupie " trzeba to mieć, to wypada mieć" - potrzeby te wytworzono przez sterowanie...
Ludzie poświęcają czas, pracując na przedmioty, których nie używają, które są im niepotrzebne, a czasem, których wręcz nie lubią, po to tylko, że "wdrukowano" im potrzebę posiadania.
Jeszcze dwadzieścia lat temu nikt nie miał potrzeby jeżdżenia samochodem SUV - teraz jest to zauważalna potrzeba konsumpcyjna. Jeszcze 30 lat temu nikt nie butelkował wody pitnej - uważano, że woda zdrowa i smaczna powinna płynąć z każdego kranu; dzisiaj bez zmrużenia oka kupujemy wodę w plastyku, a wartość sprzedanej wody równa się wartości sprzedanego piwa.

Manipulatorzy wiedzą, że mamy być zadowoleni. Totalitaryzm nie polega jedynie na systemach represji, obozach koncentracyjnych i przesłuchaniach przez tajną policję. Totalitarny system kontroli powstaje na naszych oczach, oplatając wszystko delikatną siateczką uzależnień.
Demokracja jest systemem manipulacji opinią publiczną. Jeden z całkiem sensownie wyglądających Amerykanów na zadane przed kamerą pytanie, czy kwestionuje politykę rządu, stwierdza, że ONI zostali wybrani, ONI mają informacje, których my nie posiadamy, a więc ONI są jak ojciec, a my jesteśmy jak dzieci.
Działa jednak wciąż ten dziwny proces, w którym "dzieci" wybierają "ojców". Chodzi o to, by ludzie mieli wrażenie, że od nich coś zależy. Ludzie muszą polubić swe zniewolenie - mówi klasyk. Istnieją więc nadal mechanizmy demokratyczne - gdyby je zlikwidować, gdyby dyktatura pokazała swą wredną gębę, niewolnik mógłby być mniej zadowolony.

Tu dochodzimy do podstawowego rozróżnienia cywilizacyjnego, tu dotykamy frontu wojny o współczesnego człowieka. Tu przebiega linia demarkacyjna.
Po jednej stronie ludzi dzieli się na elity, które "wiedzą lepiej", i głupi, niedokształcony, irracjonalny tłum. Elity w trosce o ten świat, o zachowanie pokoju społecznego, o dobrobyt cywilizacji, muszą tymi głupimi tłumami rządzić, muszą manipulować. Jednym słowem, "ludzie to bydło". Trzeba w tym stadzie wyłuskiwać bardziej rozgarnięte jednostki i wciągać do elity, poza tym zaś poprzez zręczne manewry socjotechniczne wydobywać ryk zadowolenia wobec prowadzonych działań. Decyzje podejmują oświeceni w salonach tego świata.
Co ciekawe, rozumienie takie współgra doskonale z niechrześcijańskimi systemami religijnymi, w myśl których jedni pochodzą od mądrzejszego, inteligentnego brata, a drudzy od gwałtownego zbója i gbura. Ponoć Bożym pragnieniem było, aby ten bardziej kulturalny brat rządził tym nieokrzesanym...
Po drugiej stronie barykady jest tradycja, która w każdym człowieku dostrzega osobę o takim samym statusie egzystencjalnym, obdarzoną przez Boga wolnością, powołaną do zmieniania świata, poznawania go i służenia prawu.
W tej koncepcji elita to ludzie, którzy przekonują i "podnoszą intelektualnie innych" - naród, z którego wszyscy się wywodzimy, w którym każdy szanuje człowieczeństwo, w którym nie oszukuje się, lecz przekonuje, tłumaczy i nawraca.

Mamy dookoła coraz więcej analfabetów, którzy nie zdają sobie sprawy z niedokształcenia. Gdyby sobie zdawali, ich niewolnictwo nie byłoby szczęśliwe.
Nadal możemy być wolnymi ludźmi, nadal możemy przeciwdziałać manipulacji, uczyć się ją rozpoznawać - uczyć własne dzieci, aby były elitą - potrafiły brać na siebie odpowiedzialność, potrafiły rozumieć świat, przez który przechodzą.
Do tego potrzebne jest odrodzenie cywilizacyjne i dobre wychowanie.

Zacznijmy od siebie. Zacznijmy od zastanowienia się, czy naprawdę potrzebna nam ta skórzana czarna kanapa...

Andrzej Kumor (Goniec)
Mississauga

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

18 Kwietnia 1025 roku
Koronacja Bolesława Chrobrego w Gnieźnie. Tym samym Bolesław Chrobry został pierwszym królem Polski.


18 Kwietnia 1947 roku
Urodził się Jerzy Stuhr polski aktor teatralny i filmowy


Zobacz więcej