Czwartek 25 Kwietnia 2024r. - 116 dz. roku,  Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 26.08.07 - 11:46     Czytano: [6976]

Dział: Głos Polonii

Kapuś w Australii...

- TW Mateusz



„Malarz”, „Adam”, „Krzysztof” „Jan Kowalski”, „Skorpion”, „Korycki”, „Mateusz” - to tylko niektórzy tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa, których donosy zawiera teczka Sprawy Operacyjnego Rozpracowania krypt. „LIDER”. Takim kryptonimem opatrzono akta sprawy inwigilacji Andrzeja Rozpłochowskiego – pierwszego przewodniczącego Solidarności Huty Katowice?

Andrzej Rozpłochowski był jedną z pierwszoplanowych postaci w regionie Śląsko Dąbrowskim, którego ówczesny aparat bezpieczeństwa PRL jako wroga ustroju socjalistycznego zwalczał na wszelkie sposoby.

Dzięki biurokratycznemu systemowi gromadzenia informacji przez Służbę Bezpieczeństwa, możemy dziś dotrzeć do dokumentów z zapisem nieznanych dotąd faktów i działań operacyjnych przeciwko związkowi. Mimo akcji niszczenia akt, którą w latach 1989-91 na polecenie szefa MSW Czesława Kiszczaka przeprowadziła bezpieka, znaczna część tajnych akt przetrwała. Co dla nas istotne - zachowało się sporo dokumentów, które dzisiaj stanowią cenny historyczny materiał ujawniający mechanizm zorganizowanych działań wymierzonych w hucianą Solidarność.

Zadanie to powierzono grupie oficerów operacyjnych współpracujących z „centralą” WUSW w Katowicach. Pod dokumentami widnieją podpisy m. in. Czesława Adamczyka, Dachowskiego, Dużego, Fabiana, Formy, Fortuny, Jędrusika, Kanclerza, Kagana, Kuczery, Mierzwy, Natkowskiego, Paska, Peronia, Pańczyka, Parcha, Solińskiego, Świecy, Sikory, Żaka czy z-cy komendanta ds. Służby Bezpieczeństwa w Katowicach płk mgr Zygmunta Baranowskiego.

Oficerowie, którym wyznaczono obszar działania teren Huty Katowice mieli do dyspozycji tajnych współpracowników, których sami werbowali. Najłatwiej było z ORMO-wcami czy przeciwnikami Solidarności, która „dążyła do zmiany ustroju i zagrażała sojuszom”. Potencjalnym materiałem na agentów byli też pracownicy przyłapani przez straż przemysłową „po spożyciu”, za drobne kradzieże czy przestępstwa większego kalibru. W zamian za współpracę obiecywano im puszczenie incydentu w niepamięć a nawet wymazanie kary z akt osobowych. Najbardziej przydatnych kandydatów na agentów wyłaniano w wyniku rozmów, często z wykorzystaniem psychicznej presji. Wyselekcjonowanym z odpowiednimi predyspozycjami powierzano na początku drobne zadania, które były swego rodzaju egzaminem przydatności. Najlepszym zlecano wchodzenie w struktury wydziałowe i zakładowe związku, bądź podejmowanie działań dezinformacyjnych dla osłabienia „Solidarności”.

Akta sprawy krypt. „LIDER” pełne są dokumentów o ingerencji służb w podziemne struktury „S” Huty Katowice. W jednym agentowi ps. „Mateusz”, zlecono zadanie wejścia do Tymczasowej Komisji Zakładowej huty. SB chciała skłócić ówczesne kierownictwo i nie dopuścić, żeby miejsca Andrzeja Rozpłochowskiego, który wyjeżdżał na emigrację nie zastąpił inny radykalny działacz Herbert Rennert. Za dobrą współpracę z bezpieką, o czym świadczy kilkadziesiąt donosów „Mateusza” na Andrzeja Rozpłochowskiego wielokrotnie był on wynagradzany kwotami 800-1200 zł z tzw. „funduszu operacyjnego”.

Służba Bezpieczeństwa doskonale orientowała się co dzieje się w hucianym podziemiu w latach 1986-87. Wskazują na to liczne donosy tajnych współpracowników z odbywających się spotkań, często w ścisłym kilkuosobowym gronie zaufanych działaczy. W notatkach służbowych można przeczytać donosy kim byli założyciele Klubu Inteligencji Katolickiej w Hucie Katowice, o czym mówiono na spotkaniach Duszpasterstwa Pracowniczego.

Kim był „Mateusz”? Czy może czuć się spokojnie na emigracji, że jego agenturalna przeszłość nie ujrzy światła dziennego?
Z pewnością nie. W materiałach, które „wyprodukował” pozostawił wiele śladów, które go zdemaskowały. Bez trudu rozpoznał go Andrzej Rozpłochowski – był nim dawny jego znajomy i sąsiad nazywany w hucie „Szprychą”. Co ciekawe w wyjeździe do Australii w 1987 roku „Mateuszowi” pomagał Andrzej, i … SB. Zarówno Andrzej jak i bezpieka widziały w nim „swojego człowieka” do kontynuowania działalności na emigracji i „służenia sprawie”.

Solidarnościowa Polonia za granicą próbuje zlustrować swoje środowiska i zdystansować się od komunistycznych donosicieli. Czy uda się jej to zrobić?
Pod ubiegłorocznym apelem Grupy Inicjatywnej "Polonia bez agentów", która zabiega o poszerzenie procesu lustracji o zapisy dotyczące Polonii, wśród jego sygnatariuszy widnieje nazwisko „Szprychy” tw. ps. „Mateusz”.

Jacek Zommer

........................................................


Mój pierwszy agent

Żyję w Stanach Zjednoczonych i teczek bezpieki związanych z moja osoba, a będących w archiwum IPN, jeszcze nie znam. Czytają je jednak historycy i dziennikarze.
W ubiegłym 2006 roku, dotarły do mnie artykuły prasowe, piszące wstępnie o pewnych, znajdujących się w teczkach materiałach.
Zarząd Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ "Solidarność" ofiarował mi i przesłał książkę o
historii związku, wydaną na 25-lecie "Solidarności". W rozdziale dotyczącym naszego regionu, pisząc o kulisach mojej działalności, oparto się również na materiałach pochodzących z moich teczek bezpieki.

Ostatnio, w wyniku konsultacji na temat jednego, donoszącego na mnie tajnego współpracownika służby bezpieczeństwa, rozpoznałem tą osobę. TW Mateusz to Paweł Sprycha, pracownik huty "Katowice" i mój sąsiad z dawniej ul. Czerwonych Sztandarów 94, a dzisiaj jest to Al. J. Piłsudskiego 34 w Dąbrowie Górniczej.
Sprychę poznałem, kiedy wyszedłem z więzienia, w 1984 roku. Musiałem go poznać, ponieważ udzielał się on w niezależnej działalności środowiska huty: w duszpasterstwie pracowniczym, w pielgrzymkach, oraz w działalności konspiracyjnej. Prywatnie jako sąsiad, okazywał mi koleżeństwo i dużą pomoc. W mojej ciasnej kawalerce zbudował nam ścienne pawlacze. Pomagał mojej chorej żonie.

Kiedy podjąłem decyzję o wyjeździe na emigrację i poznały ją osoby ze środowiska huty, Paweł Sprycha zwrócił się do mnie, czy nie mógłbym pomoc wyjechać również jemu z rodziną. Pamiętam, że miał dużo - czworo, lub pięcioro dzieci. Zgodziłem się i poleciłem jemu zwrócić się do ambasady Australii. Wyjechali tam, zanim my wyjechaliśmy do Ameryki.
Pewnego dnia dowiedziałem się, że jak pamiętam, w odwiedziny przyjechała już żona pana Sprychy. Spotkała się z sąsiadami, ale nie z nami. Byłem całym tym wydarzeniem zdziwiony.
Z Pawłem Sprychą nigdy więcej kontaktu już nie miałem.

Obecnie wiem, że był on bardzo pracowitym TW SB. Wykazywał wiele własnej gorliwości i poświęcenia, ale jest to temat na osobne opracowanie. Jak wynika z materiałów, Paweł Sprycha wyjechał na emigrację, aby tam pełnić dalej rolę agenta SB, działającego wśród Polonii. Potwierdza to fakt, że jeszcze teraz, w ubiegłym roku, podpisał się on pod apelem australijskiej grupy inicjatywnej...o przeprowadzenie lustracji wśród polskiej emigracji.
On chce lustrować Polonię !
Nie wiem, czy jest tak głupi, czy wobec swoich szefów ciągle lojalny. Pracuje jeszcze po tylu
latach od upadku komuny.
O wyjątkowym cynizmie Pawła Sprychy świadczy nawet jego pseudonim TW Mateusz. Mateusz było bowiem imieniem jego najmłodszego, malutkiego syna.

Andrzej Rozpłochowski
Sacramento,California

Wersja do druku

Marzenna - 15.09.07 17:44
Ilu jeszcze "uśpionych ubeków" jest wśród nas?
Jak to ilu?
Cała masa.
W środowiskach emigracyjnych w Niemczech Zach. było to samo, co i w Australii.

narodowiec - 13.09.07 5:48
"nasza polonia" to grupa okolo 8 osob.Popierali tw bolka na prezydenta,orientacja okraglo stolowa-czas na wyciagniecie glow z piasku strusie i zajecie stanowiska w sprawie kumpla TW mateusz.CO teraz Kumple -czas glosowac na nastepnych typow z okraglego stolu- kaczorow,mnie nie reprezenyujecie,wiec zmiencie nazwe-najlepiej na towarzystwo wzajemnej adoracji okraglego stolu.Juz i tak wszyscy wiedza kim i czym jestescie,nie bede chipokryta zyczac wam powodzenia w dzialalnosci ,a wiec koncze zapozyczonym chaslem TW wszystkich krajow laczcie sie.

Polak mały! - 10.09.07 1:47
Do Libry ! Pewnie że nie jesteście naiwniakami,a więc siedzcie cicho tak aby nikt o Was nie słyszał.No a po wyborach TW Mateusz zostanie napewno J-23. Przecież koledzy po fachu muszą się popierać.

libra 49 - 08.09.07 15:45
Znowu ktoś próbuje zamieszać w Naszej Polonii. Nie jesteśmy naiwniakami jak ci z Rady Naczelnej gdzie roi się od kapusi i krzykaczy. Poczekajmy po następnych wyborach w Polsce i dowiemy się dokładnie nazwisk wszystkich agentów. Głosujmy na PiS.

Polak mały - 05.09.07 5:04
Ogólnie wiadomo że Paweł Sprycha vel TW "Mateusz"jest członkiem Naszej Polonii od samego początku jej powstania. Wiadomo takze że nikt z Naszej Polonii nie został do tej pory zlustrowany. W związku z tym bardzo dziwne jest powszechne milczenie Naszej Polonii , i nie zajmowanie żadnego stanowiska w sprawie jej członka Pawła Sprychy. Czyżby Nasza Polonia była ochronką dla byłych uboli i dlatego milczy czekając aż sprawa ucichnie. Z każdym dniem milczenia Naszej Polonii na ten temat nabieram coraz większej pewności w tym temacie.

Przyklejony - 31.08.07 3:25
HA II/10 710
Berlin 13 marca 1987 r
Ściśle Tajne



Informacja
Towarzysza pułkownika Stefana Szymkiewicza zastępcy Dyrektora Gabinetu Ministra Spraw wewnętrznych PRL
----------------------------------------------------------------------------


W dniu 26 lutego 1987 r w osobistej rozmowie z Szefem Grupy Operacyjnej „Warschau“, poinformował że:

Swoją obecną funkcję w MSW będzie pełnił do końca marca 1987 r. Następnie zajmie się przygotowaniem do swojej misji zagranicznej w Sydney w Australii.

Celem akcji jest zorganizowanie bazy operacyjnej (maksymalnie 3 towarzyszy) do rozpracowania polskich organizacji emigracyjnych „Solidarności” i innych, które prowadzą wrogą działalność skierowaną przeciwko PRL.

Ponadto otrzymał zadanie ożywienia stosunków dyplomatycznych pomiędzy Australią i PRL-em , które ochłodziły się po incydencie szpiegowskim w 1980r.” ( wykrycie PRL-owskiego szpiega)

Wedlug informacji udzielonych przez pijanego konsula w czasow wczesnej magdalenki jednego towarzysza juz miano tutaj na miejscu jednego zwerbowano na miejscu gdyz byl lojalnym czlonkiem parii zjednoczonej a jednego sprowadzono - odwolujac go z misji, ktora pelnil w krajach Dalekiego Wschodu.

Prezesie Lancucki wez sie do roboty i oczysc to BAGNO, w ktorym sie taplasz.

Polak mały - 30.08.07 22:06
Coś w tym jest! Australia w rękach Stasi. Artykuł wart przeczytania i zastanowienia się.
Ilu jeszcze "uśpionych ubeków" jest wśród nas?
Może jednak AGL miał rację chcąc ich tropić.
Czekamy na następnych. http://swkatowice.mojeforum.net/australia-waktach-quotstasi-quot-temat-vt1691html

Przyklejony - 28.08.07 10:03
Nareszcie poszedł pierwszy kamyczek ,coraz więcej byłych działaczy dostaje akta zIPN wraz z odtajnionymi TW i KO trzeba tych ludzi piętnować mieli całe 25 lat na ujawnienie się ale czuli się tak bezkarni że nie dopuszczali do siebie myśli że prawda wyjdzie na jaw. Nie jest to niestety jedyny przypadek i jak sadzę lawina rusz, gratuluje Panom dociekliwości takie działania zapewne przybliżą czas oczyszczenia Poloni Światowej od ludzi marnej reputacji.Życzę wszystkiego dobrego Brunon Jerzy Ponikiewski
Kolejny kapus w Australii:
http://www.polityczni.sgl.pl/index.php?pokaz=ksiega
Sprawa operacyjnego rozpracowania "Introligator" została założona na podstawie wiadomości uzyskanych od KO "KL". KO "KL" to Leszek Kokoszka. Kokoszka był internowany w Zabrzu Zaborzu i parę miesięcy (około 4-5) siedział w ZK Strzelin. Wyszedł na przepustkę pięciodniową w trakcie której wyjechał do Australii. Mieszka w Sydney.
Uwagi krótkie dotyczące kłamstwa emigracyjnego. Otóż z reguły, jeśli osobnik (np. ścigany nazista) skłamał, to w anglosaskich państwach prawa można cofnąć zgodę na pobyt, wizę etc. etc. Tutaj kłopot polega na znikomej szkodliwości fałszerstwa w por np. z ludobójcą. Nie denerwujmy się, ale polski ubek nie skupi uwagi wywiadu australijskiego. Należy o nim mówić, to wszystko.

Lech - 26.08.07 20:14
Warto sprawdzić,czy inspiruje on "Kuriera Zachodniego" przedłużacza tyg. ubeckiego "Wprost".

Wszystkich komentarzy: (9)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

25 Kwietnia 1943 roku
W wyniku tzw. sprawy katyńskiej zerwano polsko-radzieckie stosunki dyplomatyczne.


25 Kwietnia 1926 roku
Urodził się Tadeusz Janczar, aktor teatralny i filmowy (zm. 1997)


Zobacz więcej