Piątek 19 Kwietnia 2024r. - 110 dz. roku,  Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 14.08.07 - 17:19     Czytano: [2372]

Zwycięstwo nad Wisłą

Bitwa Warszawska 1920 roku, zwana też Cudem nad Wisłą, ocaliła nie tylko odzyskaną niedawno polską niepodległość. Była to jedna z trzech najważniejszych bitew XX wieku na świecie, a zarazem jedna z decydujących w całej historii ludzkości. Wojsko Polskie na czele ze zwycięskim wodzem Marszałkiem Józefem Piłsudskim zatrzymało i zwyciężyło milionową nawałę Armii Czerwonej i uratowało nie tylko Polskę, ale i całą Europę przed niewolą oraz wprowadzeniem zbrodniczego sowieckiego totalitaryzmu i systemu komunistycznego.

Tuż po śmierci Józefa Piłsudskiego Prymas Polski kardynał August Hlond złożył historyczne oświadczenie: "W przyszłą sobotę nastąpi złożenie w Grobach Królewskich na Wawelu Zwłok Marszałka Piłsudskiego, który poza wielu innymi zasługami zapisał się w dziejach wskrzeszonej Polski jako pogromca zbrojnego bolszewizmu, co chciał podbić Polskę i wcielić ją we wszechświatową Republikę Sowiecką. Zwycięstwami dni 15 i 16 sierpnia 1920 roku stanął Marszałek Piłsudski w szeregu dziejowych obrońców wiary. Pod jego dowództwem zwycięski czyn bohaterskiej armii polskiej, zwany "Cudem nad Wisłą", osiągnął znaczenie Lepanta i Wiednia (zwycięstwa nad Turkami w roku 1571 i 1683). Za to należy się Józefowi Piłsudskiemu wieczna wdzięczność nie tylko obywateli polskich, lecz całego chrześcijaństwa".
Natomiast święty Maksymilian Kolbe pisał, że kiedy Piłsudski otrzymał obraz Matki Bożej Ostrobramskiej, powiedział: "Matka Najświętsza wzięła na siebie jakby ministerium dobroci, bo kiedy człowiek chociażby tylko patrzy na ten obraz, to staje się lepszym". Ojciec Kolbe dodał od siebie: "Teraz może łatwiej także zrozumiemy, dlaczego Matka Boża dała mu złamać hordy bolszewickie w dzień swego Wniebowzięcia".

Decydująca bitwa XX wieku
"Gdyby Piłsudskiemu nie udało się powstrzymać triumfalnego pochodu Armii Czerwonej w wyniku bitwy pod Warszawą, nastąpiłby nie tylko niebezpieczny zwrot w dziejach chrześcijaństwa, ale zostałoby zagrożone samo istnienie zachodniej cywilizacji. Bitwa pod Tours uratowała naszych przodków przed jarzmem Koranu; jest rzeczą prawdopodobną, że bitwa pod Warszawą uratowała Europę Środkową, a także część Europy Zachodniej przed o wiele groźniejszym niebezpieczeństwem: fanatyczną tyranią sowiecką. W roku 1920 stoczona i wygrana została bitwa równej doniosłości dla całego świata, przez swoje znaczenie dla kultury, wiedzy, religii i politycznego rozwoju ludzkości. (...) Bitwa pod Wiedniem była jednym z tych wydarzeń, w których Polska wywalczyła bezpieczeństwo całej Europie. Jest rzeczą pewną, że zwycięstwo odniesione pod murami Warszawy w 1920 r. we wpływie swym na europejską cywilizację nie mniej było żywotne od tamtych historycznych zmagań, kiedy to Polska dawnych lat grała rolę przedmurza Zachodu".
Tak właśnie opisywał dramatyczną wojnę polsko-rosyjską w 1920 roku i Bitwę Warszawską bardzo życzliwy Polakom Lord Edgar d'Abernon. Był wówczas ambasadorem Wielkiej Brytanii w Berlinie, ale zarazem bezpośrednim świadkiem bitwy jako dyplomata - członek specjalnej misji brytyjsko-francuskiej w Warszawie.

W uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, czyli w polskiej tradycji w dzień Matki Boskiej Zielnej - 15 sierpnia 1920 roku Wojsko Polskie ruszyło do uderzenia na Armię Czerwoną, już wtedy najpotężniejszą, najliczniejszą i najbardziej nieludzką armię świata. Jej dywizje pewne były już pokonania Polaków, zdobycia Warszawy oraz dalszego marszu na Berlin, Paryż i inne stolice Europy, według strategicznych planów podboju i dyrektyw rządu Rosji Sowieckiej.

Bitwa Warszawska 1920 roku, zwana też Cudem nad Wisłą, ocaliła nie tylko odzyskaną niedawno polską niepodległość. Była to jedna z trzech najważniejszych bitew XX wieku na świecie, a zarazem jedna z decydujących w całej historii ludzkości. Wojsko Polskie na czele ze zwycięskim wodzem Marszałkiem Józefem Piłsudskim zatrzymało i zwyciężyło milionową nawałę Armii Czerwonej i uratowało nie tylko Polskę, ale i całą Europę przed niewolą oraz wprowadzeniem zbrodniczego sowieckiego totalitaryzmu i systemu komunistycznego.

Papież Jan Paweł II wielokrotnie nawiązywał do bezprecedensowego znaczenia Bitwy Warszawskiej. Modląc się na grobach poległych w obronie Ojczyzny żołnierzy Wojska Polskiego na cmentarzu w Radzyminie, powiedział: "'Cud nad Wisłą' i zwycięstwo nad Armią Czerwoną to ważna data w naszej narodowej historii. Było to wielkie zwycięstwo wojsk polskich, tak wielkie, że nie dało się tego wytłumaczyć w sposób czysto naturalny i dlatego nazwane zostało 'Cudem nad Wisłą'. Była to wielka bitwa historyczna o naszą i waszą wolność, naszą i Europy. Myślimy o żołnierzach, o oficerach, myślimy o wielkim wodzu marszałku Józefie Piłsudskim, o wszystkich, którym zawdzięczamy to zwycięstwo. Poległych polecamy miłosierdziu Bożemu".

Józef Piłsudski był uważany przez Karola Wojtyłę za najwybitniejszego Polaka XX wieku i w ogóle za jednego z największych w całej naszej historii. Jan Paweł II w swojej książce "Pamięć i tożsamość" napisał: "Wiecie, że urodziłem się w roku 1920, w maju, w tym czasie, kiedy bolszewicy szli na Warszawę. I dlatego noszę w sobie od urodzenia wielki dług w stosunku do tych, którzy wówczas podjęli walkę z najeźdźcą i zwyciężyli, płacąc za to swoim życiem. Wtedy w 1920 roku komunizm jawił się jako bardzo mocny i groźny. Już wtedy w 1920 roku zdawało się, że komuniści podbiją Polskę i pójdą dalej do Europy Zachodniej, że zawojują świat. W rzeczywistości wówczas do tego nie doszło. 'Cud na Wisłą', zwycięstwo marszałka Piłsudskiego w bitwie z Armią Czerwoną, zatrzymał te sowieckie zakusy".
W całym swym życiu, nazbyt krótkim - Józef Piłsudski wszystko podporządkował jednej idei: wolności i wielkości Polski. Ale w historycznym sierpniu 1920 roku przez kilka tygodni, dni, a nawet w dramatycznych godzinach między 15 a 16 sierpnia od decyzji Marszałka zależały losy już nie tylko Polski, również Europy. Ale nie tylko ta data przesądziła o jego wielkości, chociaż to ona była w życiu Marszałka najważniejsza.

"Piłsudski i jego Polacy"
Decydujące znaczenie dla losów Europy, a nawet całego świata Bitwy Warszawskiej zrozumieli najlepiej i najszybciej ci, którzy rozpętali wojnę i znali jej strategiczne cele: przegrani przywódcy Rosji Sowieckiej. W Moskwie 20 września 1920 roku, przemawiając na zamkniętym posiedzeniu rządu rosyjskiego, jego premier i bolszewicki dyktator Włodzimierz Lenin tłumaczył, dlaczego przegrana Armii Czerwonej pod Warszawą była katastrofą: "Stanęliśmy przed nowym zadaniem. Mogliśmy i powinniśmy byli wykorzystać sytuację militarną, żeby rozpocząć wojnę zaczepną. Sformułowaliśmy to nie w oficjalnej uchwale, zawartej w protokołach Komitetu Centralnego, ale powiedzieliśmy między sobą, że sprawdzimy za pomocą bagnetów, czy w Polsce nie dojrzała już proletariacka rewolucja socjalistyczna. Wiedzieliśmy dobrze, że rozbijając armię polską, rozbijamy pokój wersalski, na którym opiera się cały światowy system obecnych stosunków międzynarodowych. Gdyby Polska stała się sowiecka, pokój wersalski zostałby zburzony i cały system międzynarodowy ustanowiony dzięki zwycięstwom nad Niemcami runąłby.
Polska wojna była najważniejszym punktem zwrotnym nie tylko w polityce Rosji Sowieckiej, ale także w polityce światowej. Uważaliśmy bowiem, że gdzieś pod Warszawą znajduje się nie centrum polskiego rządu burżuazyjnego, ale centrum całego współczesnego systemu imperialistycznego oraz że okoliczności pozwalają nam wstrząsnąć tym systemem i prowadzić politykę nie w Polsce, ale w Niemczech i w Anglii".
Lenin dalej twierdził, że "Niemcy ogarnęło wrzenie rewolucyjne, a angielski proletariat wzniósł się na zupełnie nowy poziom rewolucyjny. Wszystko tam było gotowe do wzięcia. Lecz Piłsudski i jego Polacy spowodowali gigantyczną, niesłychaną klęskę sprawy światowej rewolucji".

"Aż wykończymy tych Polaków na dobre"
W zakończeniu przemówienia Lenin zapewnił, że Moskwa "będzie nadal przechodzić od strategii defensywnej do ofensywnej, bez ustanku, aż wykończymy tych Polaków na dobre!".
Wybitny znawca Armii Czerwonej, skazany na karę śmierci w Moskwie autor słynnego "Akwarium", Wiktor Suworow, pisał: "Misją ZSRR było podpalenie całego świata, wywołanie światowej rewolucji, zniszczenie zachodniej demokracji tak, aby wszyscy byli 'równi' w nędzy.
Związek Sowiecki nie mógł wygrać wyścigu z bogatym i zamożnym Zachodem - wyścigu ekonomicznego, cywilizacyjnego, technologicznego. Nie mogąc zaś tego wyścigu wygrać, mógł tylko Zachód podpalić i ograbić, rozpoczynając zaplanowaną uprzednio wojnę. Na szczęście zamiarów tych nie udało się zrealizować".
Klęska pod Warszawą miała duży wpływ na zmianę stanowiska Lenina i całą politykę zagraniczną Rosji. Było to jego pierwsze bezpośrednie starcie z siłami europejskiego narodu, starcie, które przegrał. Był zdziwiony i przygnębiony tym, że polskie "masy" nie wsparły Armii Czerwonej. Niedoszli "wyzwoliciele" Polski napotkali opór nie tylko polskiej "białej gwardii", ale całego Narodu Polskiego.
Lew Trocki sprecyzował później strategiczne konsekwencje polskiego zwycięstwa nad Wisłą: "Po klęsce w wojnie z Polską w 1920 roku Lenin wydał nową wytyczną w sprawie rewolucji światowej. Stanowiła ona, że Rosja Sowiecka będzie udzielać maksymalnej moralnej i materialnej pomocy koloniom i subkoloniom w ich rewolucyjnych wojnach z kapitalistycznym imperializmem, ale wojska sowieckie nigdy więcej nie będą brały w nich bezpośredniego udziału. Chodzi o to, aby podczas rewolucji w różnych krajach uniknąć komplikacji mogących wyniknąć dla Rosji Sowieckiej z powodu kwestii narodowej".
To wystąpienie Lenina i narada rządu rosyjskiego na Kremlu 20 września 1920 roku stanowiły dla jego następców przesłanie polityczne, a dla Polski oznaczało utratę niepodległości od 1939 do 1989 roku. Na pół wieku!

Wielki Cud nad Wisłą
Przez cały ten okres komunistyczna propaganda, cenzura, a nawet KGB i SB albo głosiły kłamstwa, albo zakazywały pisania i głoszenia prawdy. Znamiennie przypomniał to Ojciec Święty Jan Paweł II: "O wielkim Cudzie nad Wisłą przez całe lata trwała zmowa milczenia. Dlatego Opatrzność Boża niejako nakłada dzisiaj obowiązek podtrzymywania pamięci tego wielkiego wydarzenia w dziejach naszego narodu i całej Europy, jakie miało miejsce po wschodniej stronie Warszawy".
Zwycięstwo nad Armią Czerwoną było w 1920 roku szczególnym doświadczeniem dla Karola Wojtyły, który należał do pierwszego pokolenia Polaków urodzonych w wolnej Ojczyźnie po 150 latach niewoli. Rok 1920 był dla niego przesłaniem, na podstawie którego po latach będzie już jako Papież kształtował historię na przełomie XX i XXI wieku i "zmieniał oblicze ziemi". Te właśnie słowa Jan Paweł II wypowiedział na placu Marszałka Piłsudskiego przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie.

Polski plan - polskie zwycięstwo
Szef Sztabu Generalnego generał Tadeusz Rozwadowski notował w lipcu 1920 r.: "Czułem dobrze, że tylko na siebie samych liczyć możemy, a umacniała mnie w tym przekonaniu jeszcze przestroga angielskiego marszałka Wilsona, ówczesnego szefa Sztabu Wielkobrytyjskiego, który wówczas na konferencji w Spa wypowiedział do mnie na pożegnanie te stanowcze słowa: 'Nie liczcie tylko na jakąkolwiek interwencję dyplomatyczną lub inną. Sowiety postanowiły zagładę Polski i jestem dokładnie poinformowany, że bezwzględnie wszelkimi siłami do tego dążą i przez nikogo powstrzymać się nie dadzą. My wszyscy pomóc Wam realnie po wojnie światowej nie możemy, a gdybyśmy nawet mieli odpowiednie siły do dyspozycji, to i tak na czas przerzucić ich do Polski nie zdołalibyśmy. Więc przyszłość wasza cała w waszym własnym tylko ręku, a jeśli sami zwyciężyć nie potraficie, to zginiecie niechybnie".

Spośród państw Europy jedynie Francja akceptowała działania Polski oraz dostarczała broń i zaopatrzenie, co prawda nie za darmo. Generał Maxime Weygand, latem 1920 doradca wojskowy we francuskiej misji w Warszawie (w 1940 roku wódz naczelny armii francuskiej), pesymistycznie oceniał dramatyczną sytuację: "Los Polski nie wygląda zachęcająco, pewne niepokoje wydają się uzasadnione. Polacy nie chcą nikogo słuchać, postępują według własnego widzimisię, podsycają nienawiść wokół siebie. Czy w tych warunkach uda się ich nielicznym przyjaciołom oświecić i pokierować tymi ślepymi pegazami, które nie znoszą żadnego wędzidła? Oto pytanie, które stawiam sobie codziennie bez znalezienia na nie odpowiedzi".
Po 15 sierpnia Weygand wpadł w prawdziwą euforię, podsumowując polskie zwycięstwo: "To zwycięstwo, które jest powodem wielkiego święta w Warszawie, jest zwycięstwem polskim. Przewidujące operacje wojskowe zostały wykonane przez generałów polskich na zasadzie polskiego planu operacyjnego. Moja rola, jak też rola oficerów z misji francuskiej, ograniczała się do wypełnienia braków w szczegółach wykonania. (...) To bohaterski naród polski sam siebie uratował".
Zaś kapitan Charles de Gaulle, późniejszy prezydent Francji, a latem 1920 członek francuskiej misji wojskowej w Polsce, wspominał: "Ofensywa rozpoczęła się świetnie. Grupa Manewrowa, którą dowodzi Piłsudski, (...) szybko przesuwa się na północ. Nieprzyjaciel, całkowicie zaskoczony widokiem Polaków na swoim lewym skrzydle, o których myślał, że są w stanie rozkładu, nigdzie nie stawia poważnego oporu, ucieka w rozsypce na wszystkie strony albo poddaje się całymi oddziałami. Zresztą, w tym samym czasie uderzenie Rosjan na Warszawę załamało się (...).
Ach! Cóż to było za piękne posunięcie! Nasi Polacy jak gdyby przypięli skrzydła, aby je wykonać; ci sami żołnierze, przed tygodniem wyczerpani fizycznie i moralnie, biegną naprzód, pokonują dziennie czterdziestokilometrowe etapy. Drogi zawalone są grupami jeńców w opłakanym stanie i rzędami podwód zabranych bolszewikom. Tak, to jest zwycięstwo, zwycięstwo kompletne, triumfujące. Z armii rosyjskich, które groziły Warszawie, niewiele co powróci. Mimo szybkości, z jaką uciekały, Polacy je przeganiali i zachodzili od tyłu. Nieprzyjaciel jest rozproszony grupami w lasach, skąd się go wyciąga. Niektóre oddziały bierze się do niewoli na terenach, po których walki przetoczyły się już cztery lub pięć dni temu".

Przeciw imperium zła
W przeciwieństwie do polityków Europy historyczne znaczenie rozbicia Armii Czerwonej i zatrzymanie pochodu komunizmu sowieckiego na Zachód w 1920 roku przez Polaków rozumieli i doceniali nieliczni, ale czołowi politycy Ameryki. Prezydent Ronald Reagan - najwybitniejszy prezydent USA XX wieku, w swym najsłynniejszym przemówieniu nawiązał do agresji Rosji na Polskę i Europę w 1920 roku: "Przestrzegam przed ignorowaniem faktów historycznych i agresywnej postawy IMPERIUM ZŁA oraz usuwania siebie z pola walki między czymś słusznym a niesłusznym, między dobrem a złem.
(...) Przywódcy sowieccy zupełnie otwarcie i publicznie przyznają, jak przyznawali zawsze, iż jedyna uznawana przez nich moralność to taka, która doprowadzi do ogólnoświatowej rewolucji komunistycznej. Ich duchowy przywódca - Lenin, już w 1920 roku powiedział, że odrzucają oni wszelką moralność, że moralność jest całkowicie podporządkowana walce klas i likwidacji demokratycznego porządku. Lenin używał nielegalnych metod, uników i wybiegów, wszelkich podstępów. Chociaż militarna siła Ameryki jest ważna, zawsze uważałem, że o rozstrzygnięciu obecnego światowego konfliktu nie będą decydować ani bomby i rakiety, ani armie i potęgi zbrojne. Zdecyduje próba moralności i wiary.
W tym stuleciu Amerykanie i Polacy stali ramię w ramię w ogniu dwóch pożóg, jakie przetoczyły się przez świat. I wojna światowa nie położyła niestety kresu konfliktom, przyniosła jednak odbudowę Państwa Polskiego. I jeżeli jest jakaś nauka płynąca z kart historii - to z pewnością jest nią przekonanie o niezniszczalności Polski - nawet mimo klęsk. Polska może być podbita, ale nigdy się nie podda. Polska może być zmuszona siłą do ustępstw, ale nigdy nie zgodzi się na zależność od obcych państw, do odebrania danej przez Boga wolności. Po 40-leciu brutalnej obcej dominacji nad Polską byliśmy niedawno świadkami odrodzenia niepokonanego ducha narodu polskiego. Zapewniam: nie zapomnieliśmy i nigdy nie zapomnimy o 'Solidarności' i wolności Polaków. Nie pozostaliśmy bierni i nadal nie pozostanie bierna Ameryka, gdy w Polsce pod sowieckim naciskiem wprowadzono stan wojenny".
Podobnie jak Reagan, równie wielkim przyjacielem Polski był prezydent Herbert Hoover, który odegrał ogromną rolę w udzielaniu amerykańskiej pomocy materialnej walczącej Polsce. W kwietniu 1920 przekonywał w Londynie Anglików: "Polska dziś musi utrzymywać olbrzymią linię frontu przeciw inwazji bolszewickiej. Cierpiąc nędzę gospodarczą, Polska musi utrzymywać 500-tysięczną armię, która walczy na froncie długości 1500 mil. Polska stanowi dzisiaj przyczółek całej Europy. Mimo tego naród polski jest przeniknięty uczuciem wolności i właśnie to uczucie wolności pozwoli mu przetrwać". Należy dodać, iż zorganizowane przez Hoovera dostawy żywności, pomoc materialna i techniczna wniosły istotny wkład Ameryki w podtrzymywanie siły Polski.
Piłsudski jako zwycięski wódz w wojnie 1920 roku stanowił najwyższy autorytet i wzór dla generała MacArthura, który w 1932 roku był obserwatorem wielkich manewrów Wojska Polskiego na Wołyniu, a następnie spotkał się osobiście z Marszałkiem. Generał Douglas MacArthur był bohaterem USA i jednym z najwybitniejszych dowódców amerykańskich. To właśnie on dowodził całością sił USA na Oceanie Spokojnym i Dalekim Wschodzie, to on rozbił Japończyków w II wojnie światowej i przyjmował w 1945 roku kapitulację Japonii na pokładzie flagowego pancernika USS "Missouri".
O historycznej roli Piłsudskiego generał MacArthur wypowiadał się wielokrotnie na wykładach w Akademii West Point. Podkreślał, że Polak był wielkim wodzem i strategiem, który zapobiegł panowaniu komunistycznej Rosji nad Europą. Zwracał uwagę na determinację Piłsudskiego, który rozumiał jak nikt na świecie, jakim zagrożeniem dla ludzkości jest komunizm sowiecki. Polski Marszałek nauczył go także zasad strategicznych: ruchliwego i mobilnego manewru w wielkich operacjach obronnych. Te zasady i wnioski w obronie wolnego świata przed nawałą komunistyczną zastosował generał MacArthur w 1950 roku jako naczelny dowódca armii amerykańskiej w czasie wojny w Korei, kiedy to z obrony przeszedł do ataku na trzykrotnie liczniejszą armię komunistyczną Chin i Korei.

Moskwa musiała przyjąć polskie warunki
Najtrafniej i najpełniej opisał znaczenie Piłsudskiego i Polaków wybitny uczony, a zarazem polityk amerykański profesor Richard Pipes - doradca prezydenta Reagana oraz szef Rady do spraw Sowiecko-Amerykańskich. Jego ojciec był żołnierzem Legionów Piłsudskiego. Profesor Pipes tak charakteryzował znaczenie obrony Polski w wojnie 1920 roku: "Bolszewicy w 1917 przejęli władzę nie po to, aby zmieniać Rosję, ale aby użyć Rosji jako trampoliny do rewolucji światowej. W 1920 roku Polityczne Biuro na Kremlu postanowiło nie tylko zsowietyzować Polskę, ale zarazem wykorzystać wojnę z nią do generalnej ofensywy na zachód Europy. Polska była tylko punktem wypadowym do ataku na Europę. Ten cel Lenin naturalnie ukrywał i początkowo przyznawał jedynie, że rząd rosyjski interesuje wyłącznie sowietyzacja Polski. Komunizm mimo wszystkich internacjonalistycznych cech był zjawiskiem wielkoruskim, nie nadającym się na eksport. Już wtedy te różnice kulturowe stanowiły nieprzekraczalny mur między Wschodem a Zachodem, a wyrażenie 'żelazna kurtyna' było użyte po raz pierwszy właśnie w 1920 roku. W wyniku bitew, które nastąpiły po 'Cudzie nad Wisłą' - z pięciu armii sowieckich uczestniczących w ofensywie na Polskę - jedna została całkowicie unicestwiona, a pozostałe rozbite kompletnie. Prysły marzenia o rządach sowieckich w Polsce i o skomunizowaniu całej Europy. Moskwa musiała przyjąć polskie warunki".
Profesor Zbigniew Brzeziński - szef amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, a zarazem doradca prezydenta USA Jimmy'ego Cartera, napisał m.in.: "Józef Piłsudski! Imię to bliskie jest sercu każdego Polaka, któremu droga jest niepodległość Rzeczypospolitej. Jest uosobieniem służby, oddania sprawie i poświęcenia oraz co wielokroć istotniejsze - uosobieniem zwycięstwa! (...). To nie przypadek, że reżim komunistyczny w Polsce i jego sowieccy poplecznicy dołożyli wszelkich starań, by zniszczyć legendę Piłsudskiego i fizycznie wszystkich tych, którzy otwarcie się z nim identyfikowali. Zarówno Stalin, jak i Bierut byli osobiście zaangażowani w akcję niszczenia wpływu Komendanta na polską myśl polityczną.
(...) Wysiłki te poszły na marne. Obecnie Piłsudski jest na nowo symbolem niepodległości narodowej i bezinteresownego oddania sprawie budowy silnego państwa. Jego posłanie nie nosi w sobie elementów nacjonalizmu, nie jest też, niezależnie od pewnych nadużyć, które miały miejsce po 1926 roku, pochwałą autorytaryzmu. Posłanie to głosi, iż Polska, aby przetrwać i rozwijać się, musi żyć w pokoju z sąsiadami, musi posiadać silną organizację państwową".

Znamienna jest wypowiedź o Marszałku "Konrada Wallenroda XX wieku". Pułkownik Ryszard Kukliński - bohater Polski i Ameryki, wieloletni szef Oddziału Planowania Strategicznego w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego, podczas odsłonięcia pomnika Katyńskiego na placu Zamkowym w Warszawie w 1998 roku powiedział: "Stalin i kierownictwo państwa sowieckiego doskonale wiedziało, że wydając rozkaz rozstrzelania całej kadry oficerskiej Wojska Polskiego, pozbawia naród tej siły obronnej i tych kierowniczych elit, jakie miała Polska w 1920 roku, bowiem bronić swojego kraju może tylko armia odwołująca się do praw i wolności narodu. Rozumiał to Józef Piłsudski i między innymi dlatego odniósł historyczne zwycięstwo, które na ćwierć wieku powstrzymało marsz Armii Sowieckiej do serca Europy".

Józef Szaniawski
Nasz Dziennik

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

19 Kwietnia 1943 roku
Wybuch powstania żydowskiego w getcie założonym przez Niemców w okupowanej Warszawie


19 Kwietnia 1979 roku
Dokonano próby wysadzenia pomnika Lenina w Nowej Hucie.


Zobacz więcej