Sobota 20 Kwietnia 2024r. - 111 dz. roku,  Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 26.07.07 - 11:04     Czytano: [1732]

Cała para idzie w gwizdek

Ludowe powiedzenie ostrzega: „obyś nie musiał żyć w ciekawych czasach”. Mamy pecha – przyszło nam żyć w wyjątkowo ciekawych czasach. Współczesne media bombardują nas nieustannie „ciekawymi” informacjami. Nasze „elity polityczne” bez przerwy intensywnie pracują nad „ciekawym i trzymającym w napięciu” scenariuszem rozgrywek na scenie politycznej. Pomimo, że nasze czasy noszą dumną nazwę DEMOKRACJA, to my poczciwi obywatele jesteśmy wyłącznie biernymi kibicami „naszych czasów”.

Nikt nie zastanawia się co zrobić by nasza ojczyzna nie grzęzła w długach, w imię przypodobania się władzy wyborcom. Nie ma poważnej debaty publicznej, nie wspominając o działaniu zmierzającemu, w jaki sposób ograniczyć wydatki publiczne. Dlaczego „efektywna” polityka kadrowa w ramach tzw. „taniego” państwa jest taka droga. Nasze „elity” publiczne corocznie zadłużają permanentnie każdego z nas o kolejne ok. 1000 zł („uboczny” efekt 30 mld zł tzw. kotwicy budżetowej) bez rzetelnego uzasadnienia i podstawowej informacji kiedy i kto to spłaci.

Nikt poważnie nie zastanawia się np. co zrobić by nasze pielęgniarki, lekarze, policjanci, nauczyciele, budowlańcy i in. byli usatysfakcjonowani z warunków swojej pracy i bez stresu służyli nam najlepiej jak potrafią. Nie musieli stawać przed dramatycznym wyborem: ofiarnie służyć, trwać wśród swoich i klepać biedę czy wyjeżdżać do obcych gdzie lepiej płacą. Najwyższy czas to zmienić.

W grudniu 1981 roku byłem niezupełnie turystycznie po raz pierwszy w życiu na zachodzie am Bodensee. Historycznego 13. tamtejsze media na okrągło informowały o sytuacji w Polsce. Nie brakowało dramatycznych „informacji” np., że „tysiące członków Solidarności zostało zgromadzonych na mrozie na stadionach i nie wiadomo co junta zamierza z nimi zrobić”. Nic nie było wiadomo co się dzieje z Lechem Wałęsą. W poniedziałek przy sortowaniu makulatury rozmawiałem o tym z „kolegą z pracy” Iwanem, emigrantem z ZSRR który nim przebył do RFN, spędził w sowieckich łagrach kilkanaście lat. Uspokoił mnie. Stwierdził z przekonaniem: „Podstawą istnienia komuny jest propaganda a Wałęsa jest w tym wyjątkowo dobry. Tacy dla komunistów są na wagę złota. Oni krzywdy mu nie zrobią a tylko przeciągną go na swoją stronę.” Diagnoza Iwana okazała się w połowie trafna. Lechu przeżył pomimo, że nie zgodził się na współpracę. Może dlatego, że nasza komuna była bardziej humanitarna niż ta w ZSRR? Do domu wróciłem bez chwili wahania zgodnie z planem przed Świętami Bożego Narodzenia.

Po przełomie w 1989 roku wierzyłem, że sytuacja się zmieni. Byłem przekonany, że w demokracji nie ma miejsca na propagandę a jedynie w ramach gospodarki rynkowej funkcjonuje jej komercyjny odpowiednik - reklama. Byłem naiwnym amatorem politycznym. DEMOKRACJA była dla mnie gwarantem poważnej publicznej debaty i zgodnej współpracy przy realizacji uzgodnionych najlepszych projektów publicznych. I co?

Niestety nic się nie zmieniło. Podstawą naszej polityki jest w dalszym ciągu propaganda. Nadmiernie dużo pary idzie w gwizdek. Publiczne debaty ograniczają się do reklamy swojego ugrupowania oraz antyreklamy przeciwników politycznych. Takie zachowanie wynika nie ze złej woli ludzi angażujących się w działalność polityczną lecz z przyjętych reguł gry. Uczciwi osobnicy którzy umieścili by w swoim programie wyborczym oczywisty postulat: „Możemy wydawać tylko tyle ile wypracujemy - nie możemy żyć na kredyt” mają zerowe szanse wyborcze. Liczy się nie realny program a jedynie kiełbasa wyborcza.

Tak dalej być nie może! Tak dalej być nie musi! Jeśli nie chcemy wylądować na manowcach globalnej wioski powinniśmy zmienić reguły gry na naszej scenie politycznej. Nie możemy pozwolić by gro naszej pary szło w gwizdek. Musimy naszym elitom powiedzieć zdecydowanie: Dość igrzysk! Jesteście na naszej służbie! Macie proponować nam dobre rozwiązania naszych istotnych problemów! Wasze aspiracje i wasze wojny nas zupełnie nie interesują!

Zmieńmy niefortunny system przedstawicielskiej, populistycznej ćwierć demokracji proporcjonalnej. Zastanówmy się. Może zastosujmy sprawdzoną pół demokrację większościową (JOW-y)? A może najdoskonalszą, pełną demokrację stosowaną z powodzeniem przez Helwetów? Zastanówmy się jak możemy odebrać część bądź całą władzę nawiedzonym politykom. Gdzie znaleźć/kupić „lokomotywę” która taką zmianę może skutecznie pociągnąć. Nagrodą dla niej za to będzie pewne miejsce na postumentach pomnikowych.

Zdzisław Gromada

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

20 Kwietnia roku
Międzynarodowy Dzień Wolnej Prasy


20 Kwietnia 1920 roku
Rozpoczęły się VII Letnie Igrzyska Olimpijskie w Antwerpii.


Zobacz więcej